Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

29 stycznia 2012 01:45 | D&L

Panie Michale,

Przychodzą w życiu człowieka takie dni, gdy musi zdać egzamin z miłości, gdy niesłyszalny głos z góry mówi Sprawdzam.
I to, co trwało od zawsze i wydawało się, że będzie w nieskończoność, zostaje przerwane w brutalny sposób.
I chociaż najblższej osoby fizyczne już nie ma, to zostaje pod powiekami Jej obraz, ciepło rąk w naszych dłoniach, zapach wspólnych dni wciąż dobiegający z szafy.

Panie Michale, z podziękowaniem za to, że Pani Irena miała w Panu oparcie do końca, że potrafi się Pan, mimo bólu rozstania, dzielić z nami tym, jak wyglądały Jej ostatnie dni.

Każde słowo pocieszenia będzie tylko banałem. Dlatego łączymy się z Panem w tych trudnych dniach myślami

Dariusz z Leszkiem

29 stycznia 2012 00:43 | zDrugiejStronustra

Irena moja, droga, kochana...
Je t'aime... Ale od tygodnia nie mam już tematu na życie... Mam przerwę... Jak to będzie bez ciebie ? Jeden, jedyny raz zraniłaś mnie aż do bólu, do utraty tchu, do zawrotu głowy : było to właśnie przed tygodniem, kiedy dowiedziałam się że odchodzisz...
Jesteś częścią mojego życiowego kręgosłupa, jak teraz zdołam zachować równowagę ?
Myślałam, że mam jeszcze tyle czasu aby powiedzieć ci to wszystko, co od tylu lat zapisywałam tylko dla ciebie... Bo widzisz, ja nigdy nie pozbyłam się tego zwyczaju pisania do ciebie, jak wtedy, kiedy zasypywałam cię na trasach tymi dziwnymi bajkami o Antycyponku. Zupełnie niedawno, porządkując jakieś papiery, trafiłam na brulion jednej z tych bajek. Jakim cudem przetrwał ponad trzydzieści lat ? Od wielu lat nie wysyłałam ci już tych listów... Z niektórych robiłam confetti w kilka dni po ich napisaniu, wiele zapodziało się gdzieś podczas licznych przeprowadzek, inne śpią na twardych dyskach starych komputerów... A niektóre chowałam do starych zeszytów obiecując sobie, że kiedyś... Dziś, tam gdzie jesteś, wiesz już zapewne wszystko, właściwie mogłabym przestać pisać... Ale nie mogę... Tylko łzy przeszkadzają mi patrzeć na ekran...
Tutaj w Warszawie wszyscy stają na głowie aby wydrzeć mi uśmiech. Dzisiaj byliśmy w Jeruzalu, tam gdzie kręcą Ranczo. Kupiłam nawet butelkę Mamrota dla mojego męża, kiedy go spróbuje, jego reakcja będzie na pewno godna uwiecznienia. Na razie dzwoni do mnie trzy razy dziennie i pyta półgłosem : ça va ? Oh, oui, ça va... Cóż mogę innego odpowiedzieć, on i tak wie że to nieprawda... W poniedziałek wracam do domu... Nie chcę pamiętać o zaśnieżonych, lodowatych Powązkach, ciebie tam nie ma, w moim ogrodzie, tuż przed moim wyjazdem zakwitły pierwiosnki. Może jeszcze będą jak wrócę, podaruję ci je, jakbyś była po drugiej stronie lustra...
Ta Księga Gości stała się jakby  zaczarowaną ponadczasową przestrzenią, tą chwilą o północy, pomiędzy pierwszym a dwunastym uderzeniem zegara, kiedy otwierają się niedostępne drzwi... Pamiętasz ? Robiłyśmy konkursy, która wymyśli więcej zwariowanych odpowiedzi, dokąd prowadzą te drzwi ?
Ty już wiesz, co jest ponad czasem... A ja... Ja muszę nadal zgadywać...

28 stycznia 2012 23:50 | ks. Jacek A. Hess ofm - Rzym

Ireno! "Bądź naszym Aniołem... istnieniem swym dodawaj nam sił"...

Witam Was, Michale i Moniko, i Was, cała i wspaniała Rodzino Fanów Ireny!
Dołączam się do słów wdzięczności wobec Michała za jego wpis, który niewątpliwie uspokoił wiele serc! Wiedząc o tym wcześniej od niego samego pozwoliłem sobie powiedzieć podczas pogrzebu, że Irena: "Kochała nad życie swego męża, Michała i córkę, Monikę. Przy nich - jak sama mówiła - czuła się przeszczęśliwa. Pewnie też dlatego tak pięknie, godnie i chicho odeszła w ramionach ukochanego Michała... pogodzona z losem i dojrzałym uśmiechem na twarzy, który zdawał się mówić: za wszystko dziękuję! Za to, co było nie tak, jak być powinno - przepraszam... Odchodzę, ale tak na prawdę NIGDY WAS NIE OPUSZCZĘ!"...
I do mnie zaczyna powoli docierać myśl, że Irena naprawdę odeszła... wyjechała w kolejną koncertową trasę, tylko trochę na dłużej... wszak nie tylko ziemia, ale i Niebo potrzebuje Aniołów o tak wspaniałym sercu i głosie!
Czytam wpisy o "zimnych" katakumbach na Powązkach. Tak, w ten zimowy dzien pogrzebu wyglądały bardzo surowo... jakby nie dla Niej... Ale one przestaną być zimne, gdy my - którzy jeszcze pozostajemy na ziemi - ogrzejemy je naszą miłością i pamięcią o tej wspaniałej Kobiecie, którą na naszych drogach postawił Dobry Bóg!
Naszą pamięć, miłość i wdzięczność przełożyć chcemy na język modlitwy, tak, jak każdy z nas potrafi... My będziemy o Tobie pamiętać, Ireno, pewni, że Ty będąc bliżej Stwórcy, o nas nie zapomnisz...
Dlatego słwoami jednej z Twych ostatnich piosenek prosimy:
"Bądź naszym Aniołem... istnieniem swym dodawaj nam sił"...
Z tą świadomością jakoś lepiej nam żyć tak, "by coś zostało z tcyh dni"!!!
Pozdrawiam i w sercu noszę - ks. Jacek A. Hess ofm

28 stycznia 2012 23:06 | Toldzik

Żal, szacunek i pamięć

Taka pustka kiedy odeszła. Witam Wszystkich Fanów Śp. Pani Ireny. Jestem osobą stosunkowo młodą i nie było mi dane nigdy spotkać Pani Ireny choć była taka możliwość w na koncercie w 2010 r. w moim rodzinnym Radlinie. Zazdroszczę wszystkim którym to się udało. Od śmierci największej gwiazdy polskiej piosenki minął już tydzień. Mój żal i przygnębienie jaki przeżywałem przedtem tylko po śmierci Jana Pawła II nie opuszcza mnie od kilku dni. To tak samo jak odchodzi ktoś bliski, a przecież ja dopiero poznaję jak wielką była artystką. Łzy w oczach i w gardle ściska kiedy oglądam archiwalne już programy takie jak: „Irena Jarocka Świątecznie” widząc autentyczne wzruszenie osoby która urzeka naturalnością, skromnością, życzliwością, z miłością patrzącymi oczami. Do ubiegłej soboty cudowne „Wymyśliłam cię”, „Odpływają kawiarenki”, czy „By coś zostało z tych dni” były dla mnie „pięknymi piosenkami anonimowej piosenkarki” słyszanymi gdzieś na weselach i w radiu. Dziś kolejny raz odtwarzając niezliczone utwory z Jej dyskografii, oglądając zdjęcia, wywiady, poruszające wpisy Fanów z trudem opanowuję swoje emocje. Odeszła wspaniała osoba wzór człowieka, artysty. Podziwiam ten ciepły, radosny, piękny głos, charakter, otwartość, urodę i styl, którego brakuje większości młodym piosenkarzom nie potrafiącym nawet zaśpiewać na żywo. Wspaniałe są teksty piosenek, ponadczasowe w swym przesłaniu, miłe dla ucha i zapadające w pamięci niezależnie od wieku. Tym bardziej, że są też odzwierciedleniem różnych wydarzeń i przeżyć z życia artystki, które bliskie są wielu słuchaczom. Zazdroszczę ludziom którzy są rówieśnikami Pani Ireny i mogli gdzieś w swoim życiu zetknąć się z tak wspaniałą osobą, a są nimi moi rodzice, którzy w 1976 roku z powodu braku biletów gdzieś przez płot Opery Leśnej w Sopocie mogli patrzeć i posłuchać głosu Pani Ireny… TE PIOSENKI TO ICH CAŁA MŁODOŚĆ. Dlaczego ludzie z romantyczną duszą przedwcześnie odchodzą ? Dlaczego są niedoceniani ? Dlaczego w dniu pogrzebu w telewizji rządziła komercja i polityka ? Jednak zawsze wygrywa „mądrość ludu”. Tyle wspaniałych, poruszających wspomnień (Halina Frąckowiak, Alicja Majewska, Wojciech Trzciński) wpisów wielbicieli, również z annajantar.pl – przecież twórczość Pani Ireny i Anny Jantar tak wiele łączy.
Mam nadzieję, że kiedyś, może już wkrótce, ktoś zorganizuje koncert np.: „W hołdzie Irenie”
Pani Ireno śpiewaj w niebie. Nie żegnamy. Do widzenia. Dziękuję za wzruszenia i łzy, za to że byłaś. W sercach muzyka zawsze żywa – Piosenka nie da zapomnieć...

28 stycznia 2012 23:03 |

BYŁA JAK POWIEW WIATRU ,LEKKA I DELIKATNA .ŻEGNAM ALE PAMIĘTAM

28 stycznia 2012 22:40 | Jan

Dzieki

Dziekuje Ci Wielko Damo !!

28 stycznia 2012 21:53 | agnieszka

Jestem bardzo poruszona śmiercią mojej ulubienicy Ireny Jarockiej, Była moim idolem lat młodości. Do dziś chętnie słucham Jej piosenek i zawsze z ciekawoscią oglądałam w telewizji. Tym bardziej nie mogę pogodzić sie z tak nagłym odejściem. Na forach ludzi piszą, że była w hospicjum ostatnie miesiące, ale chyba to niemozliwe, była przecież tak kochana. Ja w to nie wierzę. Pozostanie na zawsze w mojej pamięci. Spoczywaj w pokoju.

28 stycznia 2012 21:47 | Ewa

Panie Michale bardzo dziękuję za Pana słowa. Pani Irenka była, jest i pozostanie na zawsze w moim sercu a Pana i Monikę przytulam ciepło i czule do serca.
Ewa z Bydgoszczy

28 stycznia 2012 20:57 | Katarzyna z Warszawy

Do Agnieszki Ruzik

Nie jestem pewna, ale Krysię chyba widziałam w katakumbach na tej jakże smutnej uroczystości w piątek na Powązkach...
Oczywiście, że bardzo bym chciała ponownie z Tobą nawiązać kontakt - mój e-mail: katarzynag2@gmail.com

28 stycznia 2012 20:50 | Agnieszka Ruzik

Do Kasi Godyckiej

Ah, a jednak znam tu jednego z Irenki fanow ! Kasiu, oczywiscie ze Cie pamietam bardzo dobrze, jak i te nasze spotkania. Poznalysmy sie chyba via Kosciol Stanislawa Kostki ? (Pamietam nasze spacery po niedzielnej Mszy Swietej i mam tez nadal Twoje zdjecia ze spaceru po Starowce.) Z Krysia zas poznalysmy sie dzieki Irence w Fun-Club i dalej przyjaznimy sie, od okolo 34 lat.

Kasiu, bardzo sie ciesze, iz sie odnalazlysmy tu, tylko przykre ogromnie w jakich okolicznosciach... Chetnie bym z Toba nawiazala prywatnie kontakt znowu, jesli chcesz tez ?

Sciskam Cie mocno
- Agnieszka

28 stycznia 2012 20:40 | Ania, Danusia, Ula, Monika

Dzień za dniem

Panie Michale jesteśmy głęboko poruszone Pana słowami. Całym sercem jesteśmy z Panem i Moniką. Wierzymy, że pani Irenka kontynuuje swoje piękne dzieło na połoninach niebieskich i stamtąd roztacza nad nami opiekę. Nasza wdzięczność przekroczyła już tę ziemską granicę. Obiecujemy wspierać codzienną modlitwą i dobrymi myślami.
Ania D., Danusia I., Ula G., Monika G.

28 stycznia 2012 20:37 | Agnieszka Ruzik

Wpisy

Nikogo z Was tu piszacych fanow nie znam, ale chce powiedziec, ze piszecie przepieknie i bardzo wzruszajaco. Staram sie czytac wszystkie Wasze wpisy przez komorke (niestety nie funkcjonuje pisanie z niej tu); dodaje to co piszecie wiele otuchy i wierze. iz Irenka tez to czyta...

"Malgorzata P." - Nie widzialam tego wpisu Irenki, dziekuje Pani serdecznie za jego ponowne zamieszczenie. Po raz kolejny przeszyl mnie nie opisany bol kiedy zobaczylam co bylo napisane rowne cztery miesiace pozniej...

"Artu (ARTUR)" - Napisal Pan "Te zimne katakumby przerażają mnie". Tak samo i ja czuje i to tylko patrzac na nie na zdjeciu... Do mnie to zupelnie nie dociera Kogo to dotyczy... To jest jak jakis surrealistyczny, okropny sen...

"juergen" - Napisal Pan tak bardzo pieknie i malowniczo jak Pan Sobie wyobrazil przyszlosc Irenki. Ja juz bedac nastolatka bylam przekonanana, iz "Irenka & Michas" beda robili sie starsi razem - zawsze z ta Swoja tak ujmujaca, wyjatkowa i inspirujaca miloscia do Siebie i do otaczajacych Ich ludzi i swiata. NIGDY nie wyobrazilam sobie, ze Irenka tak ciezko i tak nagla zachoruje, a do tego tak wczesnie, nie mowiac iz w moim swiecie NIE EGZYSTOWALO, iz nie wyzdrowieje, NEVER !!!!!

Zwrocilam tez uwage, ze fani m.in. pani Maryli Rodowicz i S.P. Anny Jantar napisali i uczcili Irenke w bardzo mily i cieply sposob. Extra duzo mnie wzruszylo, ze na Ani forum zamieszczono autograf Irenki. Za to wszystko DZIEKUJE ! A patrzac na to sloneczko-ludzika, ktorego Irenka zawsze rysowala pod Swoim autografem to wlasnie sobie pomyslalam, ze byla przed Swoim czasem jesli chodzi o smiley i teraz wiem gdzie moje uwielbienie owych smiley ma swoj poczatek :-)


Za oknem mojej polnocnej czesci Szwecji jest jak w bajce teraz - wszystko pokrywa bialy puszysty snieg, tylko tak wewnatrz straszniej smutno, smutno...

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich tu

- Agnieszka

28 stycznia 2012 20:31 | Myszka

wspomnienia

bardzo sympatyczny film, rozbawił mnie tekst Pani Ireny "Nawet mi się wtedy bardzo podobał", jak widać na filmie Panią Irenę też to rozbawiło:) Właśnie taką ją zapamiętam, zabawną, elegancką, sympatyczną... polecam równie sympatyczny film: [www.youtube.com]

28 stycznia 2012 20:16 | Zisl

Ciekawy program

Nagranie programu On i Ona na youtube "Irena Jarocka i Michał Sobolewski, On i Ona" pod linkiem:

[www.youtube.com]

28 stycznia 2012 20:11 | Katarzyna z Warszawy

Do Agnieszki Ruzik

Nie wiem Agnieszko, czy jeszcze mnie sobie przypominasz... zanim wyjechałaś do Szwecji, bardzo często u Ciebie oglądałyśmy wspólnie Twoje zbiory o Pani Irenie i słuchałyśmy Jej piosenek, czasami we dwie, albo we trzy razem z Krysią... :)

Pozdrawiam Cię serdecznie,
Kasia Godycka

28 stycznia 2012 19:50 | Zisl

Wielka Gwiazda

"można wygrać z losem
kiedy śpiewam staje czas"

tymi słowami kończy się utwór Dźwięk i przestrzeń - dzisiaj słowa te nabierają podwójnego znaczenia.

28 stycznia 2012 19:47 | Gosia nb

Rano..

Rano gdy weszłam na tę stronę myślałam żeby napisać chociaż parę zdań o ostatnim pożegnaniu..
Panie Michale- Pana słowa powitały mnie w Księdze Gości i poruszyły tak mocno.. chyba za mocno..
Dziękuję za te słowa, za podzielenie się tak osobistymi przeżyciami. Wracałam do nich w ciągu dnia kilkakrotnie. Przyniosły pewien spokój wewnętrzny..
Noszę jednak w sobie pewną dwoistość myśli: z jednej strony wiem co nastąpiło, a z drugiej.. czekam gdzieś podświadomie na sezon koncertowy.. Może latem do końca uwierzę w to co się stało. Tak do końca bowiem jeszcze nie pożegnałam Pani Ireny. Potrzebuję czasu i pogodzenia się..
Wczorajsze spotkanie grona fanów w ulubionej "Kawiarence" Pani Ireny mogłabym ująć w słowach: ODDANI DO KOŃCA I JESZCZE DŁUŻEJ..

Niech żyje ta strona i pamięć o Irenie Jarockiej.. Pozdrawiam wszystkich kochających piosenki Ireny J.

28 stycznia 2012 19:41 | lucy

Do pana Michała

Cóż powiedzieć...? Zacznę może od tego, że od sierpnia podejrzewałam, że coś jest nie tak, że nasza Irenka ma problemy zdrowotne. Jednak przez myśl mi nie przeszło, że aż tak..., że może to być coś tak poważnego.
Mimo wszystko, od tego feralnego sierpnia łączyłam się z państwem, panem i Moniką w bólu, żeby wesprzeć, żeby dodać wam sił. Właśnie, to ciekawe, bo nie tyle Irenie chciałam tej siły przekazać, co właśnie wam, jej najbliższym. Doskonale wiedziałam, że jak wy będziecie ją mieli, to Irenka będzie czerpać ją od was. I mam nadzieję, że czerpała.
Cieszę się, że te ostatnie miesiące życia spędziła z panem, najdroższą jej osobą, dla której w latach 90. opuściła Polskę, porzuciła karierę i wyjechała do Stanów. Wtedy dla niej najważniejszy był pan i Monika. Tak długo marzyła o rodzinie, o prawdziwym domu, mężu, dziecku. Pan jej to dał, chociaż potrzebowała kilku lat, żeby to zrozumieć.
Nigdy nie zapomnę jej szczęśliwej buzi, gdy spotkałyśmy się w 1994 roku. Opowiadała jaki kryzys przeżyła, ile zrozumiała i jak teraz jest szczęśliwa. Jak ona ciepło mówiła o panu! Jak mówiła o miłości! Jak młodziutka nastolatka, po raz pierwszy zakochana. A przecież byliście już wtedy ze sobą ponad dobrych 10 lat. Jak trzeba kochać, żeby tak mówić o swoim mężu i to po tylu latach wspólnego życia...?
Panie Michale, Bóg da panu siłę, żeby przejść przez ten najtrudniejszy okres bez niej, by oswoić się z pustką obok siebie. Mam nadzieję, że córka i wnuczek, a potem być może kolejne wnuki, dadzą panu choć namiastkę Ireny.
Ona gdzieś tam na pana patrzy, czuwa i dalej kocha. Może już nie jej ciało, ale dusza na pewno.
Pewne rzeczy są dla nas wciąż niezrozumiałe, nieodkryte, ale co to byłby za Bóg, którego można by odkryć i zrozumieć?
Pan odnosi wrażenie, jakby Irena wyszła tylko na chwilę, po zakupy... Mnie się wydaje, że wyszła na chwilę, ale nie na zakupy. Ona wyszła, żeby sprawdzić jak TAM jest i żeby przygotować dla was gościnne pokoje... Na pewno będzie nad wami czuwać i czekać, aż kiedyś skorzystacie z jej gościny...
Wyrazy współczucia już składałam i nie chcę się powtarzać. Bóg miał w tym jakiś cel, że ją zabrał - musi pan w to wierzyć. Ja też wierzę, inaczej to pożegnanie z nią byłoby tak trudne, za trudne.
Śpiewaj z aniołami Irenko i czuwaj nad swoimi bliskimi, zwłaszcza nad nimi. A jeśli znajdziesz choć chwilkę dla nas, swoich fanów, to będziemy szczęśliwi.
Lucyna Puzdrowska


J

28 stycznia 2012 19:38 | Małgorzata

Właśnie nic się nie pojawiło, przez jakiś czas była zupełnie pusta rubryka, potem, o ile dobrze pamiętam, ukazała się informacja o płycie "40 piosenek Ireny Jarockiej".

28 stycznia 2012 19:30 | smutek

wspomnienia

Czytając starsze wpisy znalazłam informację, że sylwester 2011/2012 jest straszny dla Fanów Pani Ireny, że widok głównej strony jest dla wszystkich fanów bardzo smutny. Czy ktoś pamięta to wtedy się działo? Co pojawiło się na stronie?

28 stycznia 2012 19:17 | Marcin D. Warszawa

Pamięć, piosenki...

Tak spokojnie było na Powązkach, tyle ludzi...Kilka pokoleń. Twórczość Ireny zbliża i łączy nas wszystkich.
Tak, jak napisał Maciej - pielęgnujmy pamięć o Artystce. Może udałoby się zgromadzić i wydać na CD/DVD niepublikowane, mało znane nagrania? 'Wszystko jest piosenką francuską', 'Pusty dzień', 'Dźwięk i przestrzeń', piosenki po francusku i angielsku itd. itd.

Jak mówią - tak długo żyje człowiek, jak długo żyje pamięć o nim.

Będziemy pamiętać, Irena będzie z nami zawsze!

28 stycznia 2012 19:16 | Leszek i Beatka

Panie Michale...

... Dziękujemy za Pańskie słowa. Były nam one bardzo potrzebne.
Pani Irena była dla nas nie tylko piosenkarką z telewizji, lecz przede wszystkim osobą dzięki której wiele lat temu poznaliśmy się ze sobą, założyliśmy rodzinę, jesteśmy ze sobą już prawie 23 lata. W związku z tym każde spotkanie z Nią było dla nas wielkim świętem, wizytą naszego anioła. Na nasze szczęście koncertowała na Śląsku często, zawsze z utęsknieniem czekaliśmy na kolejne wspólne spotkanie, rozmowy, nocne spacery jak np w Jastrzębiu, gdzie wspólnie snuliśmy prognozy o planach życiowych naszego syna za kilka lat. Ostatnio widzieliśmy się w Pyskowicach 19 czerwca ubiegłego roku, gdzie po koncercie umawialiśmy się na następne spotkanie w Psarach...Ale również wracamy pamięcią do rozmowy z Panem na koncercie w Lublińcu, gdzie wspominaliśmy dawne czasy, jeszcze z Bemowa. Dlatego trudno nam oswoić się z myślą, że już nigdy więcej się nie spotkamy. Jednego jesteśmy pewni - zawsze będzie z nami!

28 stycznia 2012 18:55 |

warszaw

Pani Ireno dziękujemy za wspomień czar w cudownych przebojach.

28 stycznia 2012 18:48 | chemik

żegnaj

kiedy Ona zaczynała śpiewać jeszcze nie było mnie na świecie...
na każdym występie była skromna, taktowna, uśmiechnięta, pełna ciepła i życia...
zawsze będzie dla mnie gwiazdą, która nigdy nie upadła...
...szkoda, że dopiero niedawno zacząłem Ją odkrywać...
żegnaj

28 stycznia 2012 18:45 | renata

nie mogę przestać myśleć o Pani Irence.tak bardzo mi żal męża córki.pozostały piękne utwory i wielka tęsknota

28 stycznia 2012 17:57 | Małgorzata P.

Serce ból ściska. Napisac bym coś chciała, ale mysli poplątane...
To tylko moze ten link na razie.. Muszę sie pozbierac. Musze sie wziąc w garsc...

[www.tvp.pl]

28 stycznia 2012 17:57 | [*]

piekny tekst i muzyka

Muzyka : M. Stefankiewicz

Słowa : J. Kofta

Iść , pragnę iść stąd
Gdzie cisza łąk zielona dal jest dalą
Zostawiam dobro , zło
Powietrza płynne szkło
Czeka na śpiew , na dźwięk , na ton.
Gubiłam swoje ja , pułapką świat się stał
I nagle wracał kolor i blask
Co odmieniło czas to - muzyka

Dźwięk i przestrzeń rozedrgane powietrze
Kiedy śpiew wypełnia dal
Gładzi łzy usypia żal
Jest jak wszechobecny wiatr
Całą siebie w tym zmieszczę
Rozedrgane powietrze
Budzi to co drzemie w nas.

Stąd odchodzę tam gdzie ciszy
Nigdy nikt nie zabił krzykiem
Porzucam żal i gniew
Ocali mnie mój śpiew
W ciszy odnajdę mój własny głos
Już nie raz brakło sił
Świat okrył szary pył
Nie wierzę w cuda , może to cud
Słyszę kilka nut to - muzyka

Dźwięk i przestrzeń rozedrgane powietrze
Kiedy śpiew wypełnia dal
Gładzi łzy usypia żal
Jest jak wszechobecny wiatr
Całą siebie w tym zmieszczę
Rozedrgane powietrze
Budzi to co drzemie w nas.

Dźwięk i przestrzeń jestem wolna nareszcie
Z przeznaczenia zeszłam dróg
Lazurowy nieba strop
Milioner powtarza to
Zwykłym ludzkim głosem
Można wygrać z losem
Kiedy śpiewam staje czas


Pani Irenka już jest blisko wielkich teksciarzy jak J.Kofta,A.Osiecka i inni,którzy między innymi dla niej pisali takie piekne piosenki

28 stycznia 2012 17:52 | ewa t. z Warszawy

wciąź nie mogę w to uwierzyć...

Irena była rzeczywiście osobą niezwykłą. Człowiekeim,ktorego nei da się zapomnieć.
Oprócz melodyjnych piosenek, pozostawiła też we mnie przekonanie, źe dobro i miłość to najwspanialsze, co mamy i możemy dać.
Bedę się starała nigdy o tym nie zapomnieć...
Wczoraj w tym zimnym kościele, zimnych katakumbach, nie docierało do mnie, źe to JEj ostatnie poźegnanie.
Te miesjca do Niej w ogóle nie pasują...
A z listu Pana Michała wynika, źe Irena uczyła nas nie tylko jak źyć, ale teź jak godnie umierać.
Irenka, zapamietam na zawsze Twój ciepły uśmiech i nadzludzką źyczliwość dla innych.
Kochana odpoczywaj w spokoju, niesiona miłością tych, co zostali i bardzo za Tobą będą tęsknić

28 stycznia 2012 17:42 | Maciej

Pamięć

Zadbajmy teraz o to, zeby jak najwięcej niewydanych piosenek pani Ireny ujrzało w końcu światło dzienne i pojawiło się na płytach....jest przecież jeszcze tyle mało znanych nagrań radiowych i telewizyjnych....One tez każdego dnia będą przybliżać nam postać Motyla......

Co o tym sądzicie?

Zagorzały wielbiciel........

28 stycznia 2012 17:41 | cz

wzruszenia

Tyle tutaj powtarzajacych się imion róznych a z wpisów wynika ,że to rózne osoby.Może warto byłoby zaznaczać jakos dla rozróznienia swoje nicki?
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich.

28 stycznia 2012 17:38 | Znajoma z dawnych lat

♥♥♥

♥Irenko♥ Kochana,

od tygodnia plynie w moich myslach i sercu potok wspomnien z dawnych czasow i to z takimi szczegolami, ze az sama jestem nimi zaskoczona... Male rzeczy z odwiedzin, spotkan, prob i koncertow, o ktorych okazuje sie, iz dalej pamietam jakby mialy miejsce wczoraj...

Jednym z najpiekniejszych wspomnien jest to gdy siedzialam u Ciebie i Twojego Meza w Waszym przytulnym domku w Warszawie i rozmawialysmy o tej wielkiej przygodzie, ktora mnie czekala - mianowicie emigracji na stale za granice. Z ogromnym zainteresowaniem wypytywalas mnie o wszystko i ogladalas zdjecia z mojego przyszlego zycia, ktore mialam ze soba. Wtedy tez, na jednej z Twoich plyt LP, napisalas mi dedykacje wiazaca sie z tym nowym rozdzialem w moim zyciu, ktora znaczyla i znaczy dla mnie najwiecej z tych dedykacji, ktore mi napisalas, i do ktorej czesto powracalam i powracam przez te wszystkie lata (ale nie jestem w stanie przeczytac ja od zeszlej soboty...). Nie bylo to wprawdzie nasze ostanie spotkanie przed moim wyjazdem, ale za nim poszlam do domu to wysciskalas mnie serdecznie, mnostwo dobrych zyczen dalas i uspokoilas tej wtedy 16-o letniej nastolatki lekki niepokoj przed tym co nie znane.

Prawie rowne 30 lat pozniej pisze to teraz do Ciebie i dalej jestem w szoku, ze taki okrutny los Cie spotkal, nie umiem nawet w przyblizeniu okreslic tego co czuje z tego powodu... Jedynym pocieszeniem jest to, iz nie musisz sie wiecej meczyc. Vila i frid, Vännen. ☸ڿڰۣ—


Kochany ♥Michale♥,

heartbreaking jest to co czuje myslac o tym, ze utraciles Twoja Ukochana Zone... Wasza milosc i zwiazek byly zawsze outstanding, tak jak i Wy Sami, i dlatego nie ma slow, ktore cokolwiek moglyby pomoc Tobie, ale prosze wiedz o tym, ze mysle o Tobie bardzo, bardzo serdecznie, staram sie Ci dac sily ta droga i gdybym mogla to bym Cie mocno usciskala.


Kochana ♥Moniko♥,

Twoja utrata Ukochanej Mamy, jak i Babci Twojego malego slicznego Synka, jest nie do wyobrazenia sobie, i tak jak do Twojego Taty, nie mam niestety slow, ktore moglyby Ci ulzyc w bolu i tesknocie, ale wysylam Ci wiele ludzkiego ciepla i usciskow.


WITH ALL MY LOVE

- Agnieszka Ruzik
Sundsvall, Szwecja

P.S. Irenko, jeszcze jedno (z tych miliona mysli i uczuc, ktore mam we mnie), dziekuje Ci pieknie za przekazane mi pozdrowienia przez moja przyjaciolke kilka lat temu, gdy z Toba rozmawiala w Empiku w Warszawie. Ucieszylam sie nimi ogromnie i bylam milo zaskoczona, ze pamietalas mnie po tylu latach tylko z imienia i nazwiska. Nie moglam Ci podziekowac wczesniej, ale mam nadzieje, iz w jakis sposob czulas i wiedzialas jak specjalne znaczenie mialy te pozdrowienia dla mnie. Jak Ty to robilas, ze tak wszystkich pamietalas i mialas sile (nie mowiac o cierpliwosci ;-)) aby tak sie troszczyc o nas ?!

__________________________________________


Nie moglam spac minionej nocy tylko pisalam to co jest powyzej na kartce papieru, a ze nie mam computera w domu to przyszlam po poludniu do mojego przyjaciela aby to przepisac. Za nim wyszlam z domu to weszlam z mojej komorki do Ksiegi Gosci Ireny i wtedy przeczytalam co tu napisales Michale i lzy mi poplynely na nowo... Dobry Michale, dziekuje z calego serca za Twoja szczerosc, otwartosc i pelny milosci i czulosci sposob w jaki napisales o Twojej Irence i podziekowanie do nas. Ciesze sie tak gleboko, iz Irenka miala Cie kolo Siebie do konca i jest mi rownoczesnie tak okropnie przykro, iz ta tragedia Was dotknela :-((((( Nigdy nie wyobrazalam sobie, ze w takich okolicznosciach nasze drogi znowu sie spotkaja...

28 stycznia 2012 17:22 | Małgorzata

"ŻYJĄC W SERCACH KTÓRE ZOSTAWIAMY NIE UMIERAMY NIGDY".

Tak właśnie jest z Panią Ireną

28 stycznia 2012 16:31 | Ks. Błażej

Pożegnanie

Śp. Pani Irena i Jej piosenki to młodość moich rodziców. Na pewnym etapie życia pokochałem je i ja - słucham kiedy tylko czas pozwala - w domu, w czasie biegania, w aucie...Wieść o odejściu zaskoczyła mnie bardzo, zwłaszcza że nie wiedziałem nic o chorobie z którą się zmagała...ale taki los człowieka. Na szczęście jest chrześcijańska nadzieja, że to przejście z życia do życia...Tam jest radość i być może do tej radości potrzeba było śpiewu "Kawiarenek"...W minioną środę złożyłem największy dar jaki mogłem dla śp. Pani Ireny - Najświętszą Ofiarę Eucharystyczną z prośbą o spokój Jej duszy...Non omnis moriar...
Dusza żyje w Bogu, Ona w swoich piosenkach pośród nas...
Z modlitwą w wdzięcznością
Ks. Błażej Woszczek

28 stycznia 2012 16:15 | ewa

Żegnaj

Irena Jarocka to moja młodość, moja miłość, moje szaleństwo, Ona i Jej piosenki były dla mnie radością, szczęściem, lekarstwem na trudne chwile, od tygodnia myslę o Tobie, wspaniała i piekna Kobieto, nie mogę zapomnieć tych lat i dni, kiedy byłaś dla mnie Wszystkim, co najpiękniejsze i jakże trudno pogodzić się z Twoim odejściem. Mam tylko nadzieje, że nie cierpiałaś, bo był z Tobą Twój ukochany mąż, a Maryja i Jezus pomogli Ci przejśc na drugą strnę, Za miłość do ludzi i świata niech Bóg da Ci szczęście wieczne. Twoja fanka.

28 stycznia 2012 16:10 | rafał

popłakałem sie słuchając oglądając klip dzidka...to tak jakby ona teraz z dalekich stron spiewała do nas....

28 stycznia 2012 16:06 |

Artykuły o Pani Irenie, komentarze, zdjęcia - również z pogrzebu...
[niezalezna.pl]
[www.tvn24.pl][id]=2
[kontakt24.tvn.pl]

28 stycznia 2012 15:50 | Artur(ARTUR)

the day after...

Panie Michale wspaniale Pan to napsał.Jest po tym Pana wpisie odrobinę lżej...
Ja Ireny będę szukał m.in na sopockim molo,na plaży koło Moriny,na Monciaku...i w tysiącach miejsc,z którymi już się będzie kojarzyć zawsze.

Dzidku nieustające podziękowania ślę Tobie za odświeżenie tej wspaniałęj piosenki i za ten clip.

[www.youtube.com]

Szkoda,że wczorajsze tak smutne okoliczności,które były powodem spotkania z tyloma wspaniałymi Fanami...w tym również z Tobą....dla mnie trwały tak krótko.
Mam nadzieję,że mimo,że tej Najważniejszej Osoby,która nas skupiła wokół siebie nie ma fizycznie z nami...to jednak to nie "koniec gry"...

28 stycznia 2012 15:37 | motylek [*]

DZIĘKUJEMY MOTYLKU[*]

przed chwila ogladalam ,,sie kreci'' na polsacie byl archiwalny wywiad naszego Motylka z 2007 roku az sie lezka zakrecila w oku gdy to ogldalam, czy ma ktos moze adres internetowy gdzie mozna obejrzec program ktory dzisaj byl emitowany w tvp historia z nasza Irenką???? dziekuje za wpis p.Michale jestesmy z Panem , niech bedzie Pan silny.

Ela z Bydgoszczy

28 stycznia 2012 15:23 | Ola z Kielc

Do pana Michała

Dziękujemy Panu,że pomimo bólu i rozpaczy,podzielił się Pan z nami ostatnimi chwilami spędzonymi z naszą kochaną panią Ireną.Jest Pan Wielkim Człowiekiem, a nam jest lżej na sercu że Pani Irena miała tak wspaniałego męża,który trwał przy Niej do końca.Wielkie Dzięki,bardzo Panu współczujemy i Pana Córce,trzymajcie się razem,niech Waszą radością będzie teraz malutki wnuczuś,który napewno wyrosnie na wspaniałego człowieka.Zostajcie wszyscy z Bogiem.

28 stycznia 2012 15:20 | Ania

Tak trudno się rozstać

Piosenki Pani Ireny towarzyszyły mi od dziecka , choć pomału dobiegam pięćdziesiątki. Były i nadal są takie melodyjne, wspaniale wykonane. W czerwcu ubiegłego roku byłam na Pani koncercie. Było cudownie. Dlaczego Bóg zabrał tak wspaniałą osobę ? Wyrazy współczucia dla męża Pani Ireny, Jej córki i wnuka. Cześć Jej pamięci !!!