Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

2 lutego 2012 21:58 | Marta

...

Jak wspaniałym i Wielkim trzeba być człowiekiem,aby tak pieknie przyjąć smierć kogoś najblizszego...Wielkie ukłony w stronę Pana Michała.Ja tak nie potrafiłam...Walczyłam z losem....Dopiero teraz po dwóch latach od mojej osobistej tragedii ,potrafię ze spokojem mówić o moim wspaniałym zmarłym Mężu...
Zaglądając tu codziennie nie tylko wspominam cudowną Panią Irenę,ale i uczę się ....życia.

2 lutego 2012 21:57 | Eilidh

Do B.L

na podanej przez Ciebie stronie internetowej jest krótki tekst napisany przez Jerzego Derkacza z rysunkiem Ireny Jarockiej - w ramach cyklu "Piórem Derkacza", ale akurat tego tekstu z tym rysunkiem nie ma w popularnej edycji tradycyjnej (wydanej na papierze) "PASSY - Tygodnika Sąsiadów" Nr 5(595) z 2 lutego 2012 roku.

Jest za to na całej stronie 10 artykuł Bożeny Wasiucionek i Milana de Valden "Ten motyl estrady miał anielskie skrzydła" wraz ze zdjęciami dwóch okładek płyt Pani Ireny....

2 lutego 2012 21:39 | K.P.

Dziękuję, Panie Michale

Panie Michale, jest Pan wspaniałym człowiekiem, dziękuję za to, że dzieli się Pan z nami swoimi mądrościami, przeżyciami, wspomnieniami. Uważam, że kremacja jest najlepszym i godnym pożegnaniem człowieka, jest to bardziej estetyczne dla człowieka, bo nie rozkłada się w tej strasznej trumnie. Jestem pełna podziwu dla Pani Ireny za taki piękny pomysł, jakim jest złożenie Państwa prochów w jednej urnie. Jest to wspaniały dowód pięknej miłości i wspólnego życia dwojgu ludzi. Niestety w dzisiejszych czasach taką miłość można bardzo rzadko spotkać, Ludzie powinni brać przykład z Państwa, jak pięknie można dzielić życie z drugą osobą. Dziękuję, że jest Pan z nami i dodaje te piękne i jakże wzruszające wpisy. Pani Irena będzie z nami tak długo obecna, jak długo będziemy o niej wspominać. Osobiście nigdy nie zapomnę tak wspaniałego człowieka, jest dla mnie kobietą godną naśladowania. Jej piosenki będą zawsze brzmiały w moim domu.

2 lutego 2012 21:36 | Zisl

Wspomnienie Koleżanki

pięknie wykonany utwór przez naszą Irenkę Staruszek Świat z repertuaru Anny Jantar

[www.youtube.com]

2 lutego 2012 21:17 | B.L

Tygodnik sąsiadów nr 5 (595), kliknij na "Ściągnij ostatnie wydanie (PDF)"

[www.passa.waw.pl]

2 lutego 2012 21:13 | Danusia I.

Jesteśmy szczęściarzami, że dane nam było spotkać Irenę na ścieżkach naszego życia...

Panie Michale Wasza Miłość była i jest piękna, a pozostanie WIELKA !!!

Panu i Monice szczególnie jest bardzo ciężko .
Ból jaki trwa nie da się ująć. Do tej pory sama nie umię się pozbierać, wciąż nie wierzę,
wciąż moje serce buntuje się i kłóci z rozumem...wciąż jest ta niezmierzona pustka...
Jestem jednak wierząca i jestem przekonana, tym bardziej teraz po tych wpisach tak wielu ludzi iks. Jacka ,
że Irena jest po tej drugiej stronie szczęśliwa i patrzy na nas z góry uśmiechnięta .
Myślę, że tak jak tu radziła, pouczała, zarażała optymizmem tak i teraz też czuwa nad nami .

Jesteśmy szczęściarzami, że dane nam było spotkać Irenę na ścieżkach naszego życia...

Danusia

2 lutego 2012 20:54 | Eilidh

Artukuł: Ten motyl estrady miał anielskie skrzydła

PASSA
TYGODNIK SĄSIADÓW
Ursynów-Mokotów-Wilanów-Lesznowola-Piaseczno-Konstancin Jeziorna

2 luty 2012 czsopismo bezpłatne Nr5(595)

str. 10, cała
[Ściągnij ostatnie wydanie (PDF)]
Małymi: Na Powązkach odbył się pogrzeb gwiazdy polskiej piosenki Ireny Jarockiej
Dużymi: Ten motyl estrady miał anielskie skrzydła

pod artykułem podpisali się: Bożena Wasiucionek, Milan de Valden

2 lutego 2012 20:43 | BEATA Z RZESZOWA

Dobry wieczór!

Zaglądam do Was codziennie, nawet po kilka razy. Czytam Pana Michała i Państwa mądre słowa z wielkim zaintersowaniem, podziwem. Zazdroszczę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) tym wszystkim, którzy Naszą Kochaną Panią Irenkę znali osobiście. Ja od swoich dziecinnych lat ( a mam ponad 40-ści) zawsze lubiłam słuchać utworów, wywiadów z Panią Ireną. Jako kobieta b. mi się podobała. Byłam pełna podziwu w ostatnich latach jak pięknie P. Jarocka się trzyma.
Od czasu do czasu zagląda łam na tą właśnie stronę, jednak nigdy nie zrobiłam tego dokładnie. W momencie kiedy dowiedziałam się o śmierci Ireny Jarockiej życie moje zmieniło się (podobnie przeżywałam okres żałoby po stracie Naszego Ukochanego Jana Pawła II). Zdecydowanie lepiej mi na duszy ,móc każdego dnia zaglądnąć tutaj do Was Kochani (przepraszam za poufałość). Czytam te piękne słowa jakim Człowiekiem Wartościowym była Pani Irena.
Kupiłam książkę Pani Ireny,którą czytam z wielkim wzruszeniem , zamówiłam sobie płyty z przebojami, a kolędy będę słuchać na następne Boże Narodzenie.
Mój dzień teraz dzielę na swoje życie zawodowe , prywatne jednocześnie myślami jestem z Panią Ireną, Jej Najbliższymi i wszystkimi, którzy Ją kochali, kochają. Niech odpoczywa w pokoju, na pewno kiedyś będzie mi dane Ją poznać osobiście.

Wielkie uznanie dla autorów tej strony, słuchając, oglądając zawartość tej strony odnoszę wrażenie jakbym była w domu i żyła w wielkiej przyjaźni z Rodziną Państwa Sobolewskich (wszystko jest takie szczere, serdeczne i bezpośrednie).

Panie Michale i Pani Moniko trzymajcie się, jesteście teraz sobie nawzajem b. potrzebni.
Jesteście nam również potrzebni, proszę piszcie na miarę swoich możliwości.
Serdeczności- Beata.

2 lutego 2012 20:41 | m

Słucham tych pięknych utworów...

Słucham tych pięknych utworów... tyle w tych tekstach głębokich myśli... tyle wspomnień... zastanawiam się jak one powstawały... czy były wynikiem rozmów z p. Ireną...

2 lutego 2012 20:19 | m.

do Magdy z Warszawy

Zapytaj swojego proboszcza lub wikarego.Wytłumaczą ci to o czym napsał pan Michał,jedynie będą użwyać języka zrozumiałego dla Ciebie.
Nie poprzestawaj w wątpliwościach bo to żadne wyjście.
Piekny wpis Michała wyjaśnił wszytsko wielu a innym niech tłumaczą duchowni.

2 lutego 2012 20:10 | Agnieszka Ruzik

Do Michala

Kochany Michale,

Napisales "Część prochów Ireny otrzymałem w prywatnym relikwiarzu, który widząc teraz w domu pozwala mi chociaż minimalnie wypełnić istniejącą pustkę po Irenie.". Rozumiem Cie gleboko, dlatego ze jedna z tych rzeczy, ktore najbardziej mnie bola gdy mysle o Twojej utracie jest wlasnie ta pustka i samotnosc, ktora Ty musisz czuc po utracie Twojej Ukochanej Zony... I mnie tez jest troche lzej w sercu, gdy pomysle iz to Ci choc troche pomaga.

Nie moglam pogodzic sie z tym, ze ten Zwiewny Motylek, Nasz Skarb (jak tu ktos wczesniej tak pieknie okreslil Irenke) jest wprawdzie w pieknej urnie, ale tam gdzie jest ciemno, zimno i samotnie. Ile razy pomyslalam o tym to sciskalo mnie w sercu, na zdjecia z katakumby nie moglam patrzec, bo tak mi bylo smutno i zal Irenki. Po raz pierwszy poczulam ulge w tym co czulam o katakumbach gdy przeczytalam, iz masz czesc prochow Irenki w prywatnym relikwiarzu i gdy zobaczylam to na zdjeciu Jej biurka, ze stojaca obok swieczka. Poczulam, ze teraz Irenka nie jest taka zamknieta, lecz bardziej wolna i blizej Ciebie, ktorego tak bezgranicznie kochala i w tym miejscu gdzie mieszkaliscie razem w Polsce. A potem, kiedys w przyszlosci, jak pisales, doda Wasza Corka do prochow Mamy czesc Twoich prochow i wstawi ten relikwiarz z Twoja urna do katakumby Irenki.

Pragne tez powiedziec, iz mialam pelny respekt tego w jaki sposob Irenka i Ty postanowiliscie w sprawie pogrzebu od samego poczatku. Problem lezal u mnie, iz nie moglam sobie poradzic z katakumbami, ale nigdy nie myslalam w termach, iz powinniscie zrobic w ten czy inny sposob, gdyz uwazam ze to jest tylko i wylacznie Wasza sprawa. Z nieopisana wdziecznoscia przyjelam Twoje tu wytlumaczenie jak Wy myslicie i czujecie w tej sprawie poniewaz dalo mi to mozliwosc do wyleczenia tego mojego leku co do katakumby i przestalo mnie to tak dreczyc. Teraz mysle o Irence, iz jest blizej Ciebie, i nas. Poza tym taka glebokosc i otwartosc o tak prywatnej sprawie tworzy specjalne duchowe wiezi miedzy ludzmi. Mam tylko nadzieje, ze nie czujesz iz w jakikolwiek sposob musisz to lub sie tlumaczyc co do tego postanowienia, bo tak nie jest.

To co opowiedziales o Twoim "ostatnim pozegnaniu" Twojej Zony w tak pelen milosci sposob jest bardzo gleboko wzruszajace. Wasza milosc byla i pozostanie na zawsze przepiekna i niespotykana. A Irenka, ktora tak byla piekna i kochala pieknosc, byla piekna do samego konca bytu na ziemi.

Lzy mi teraz naplywaja do oczu z tych wszystkich uczuc, wiec bede na razie konczyla ten wpis.

Jestes wspanialym czlowiekeim, Kochany Michale. Nie tylko Irenka miala szczescie, ze byles w Jej zyciu, ale i my tutaj mamy duze privilegium, iz mamy Cie wsrod nas.

Przesylam Ci wiele mysli spokoju i mnostwo milosci dla Ciebie i tak jak Ty nas przytulasz, tak ja tez Ciebie serdecznie przytulam
- Agnieszka

2 lutego 2012 19:48 | Roman

Codziennie tu zaglądam,bo nadal ciężko się z tym pogodzić że pani Ireny już nie ma.Na szczęście pozostały piosenki,wywiady itp.Irena całe życie była piękną kobietą i codziennie słucham jej piosenek

2 lutego 2012 19:32 | Magda z Warszawy

Panie Michale

Serdecznie dziekuję za odpowiedż, nie liczyłam na to. To co Pan napisał, dla mnie jest zbyt mądre i takie filozoficzne. Ja jestem osoba "starej daty", nie wierzę w energoterapeutów, przesył energii i tym podobne, dla mnie to za trudne. Żyję prosto, zwyczajnie, kocham Boga i Pismo św. Miłość dla mnie to również najwyższe dobro. miłość jaką dał nam Jezus umierając na krzyżu za każdego z nas. Byc może ma Pan rację, nie próbuję nawet tego oceniać, bo tak jak wcześniej wspomniałam, to za trudne dla mnie. Uwielbiałam Panią Irenę, od młodzieńczych lat, była i jest moim idolem. Pochłaniałam wszystko, co Jej dotyczyło, słuchałam piosenek na okrągło,były dla mnie ukojeniem w trudnościach życia, byłam szczęśliwa jak Jej słuchałam i tak bardzo mi teraz smutno... Wierze, że również dzięki Panu,Pana wielkiej miłości odeszła w spokoju, bez cierpienia, a Jezus i Maryja pomogli Jej przejść na drugą stronę. Oby dobry Bóg dał Jej szczęście wieczne.
Jeszcze raz ogromnie dziękuję.
Z Wielkim szacunkim
Pozdrawim
Magda

2 lutego 2012 19:31 | Toldzik

Podróż sentymentalna w krainę dzieciństwa i młodości. Do: 2 lutego 2012 17:55 | Lidka C.

Wszystkim, którzy dzięki piosenkom z dawnych lat, które mają duszę mówią: „Mam sposób na życie” a przede wszystkim tęsknią za głosem Pani Ireny uzupełnionym opowiadaniem i piosenką, polecam coś doskonałego do słuchania „do poduszki”:
Ciekawa audycja radiowa „Gwiazdy z winylowych płyt” z ubiegłego tygodnia z dn. 26.01.2012 (DO ODTWORZENIA) ze strony internetowej Radia Katowice S.A.

Uwaga: Wymagana cierpliwość: znaczna część wartościowego materiału znajduje się w drugiej części audycji. Audycje przypominające znane gwiazdy, kompozytorów, autorów tekstów emitowane są co tydzień w czwartki o 21.15

Aby osiągnąć cel należy włączać:

1. Strona główna
2. Audycje
3. Gwiazdy z winylowych płyt (prowadzący Janusz Wegiera)
4. Pasek: Posłuchaj audycji z 26 stycznia
(lub pasek: zobacz archiwum audycji - 26.01.12 Gwiazdy z winylowych płyt)

2 lutego 2012 19:31 | Edyta

Wspaniała artystka

Słucham piosenek pani Ireny i łzy samedo oczu płyną. Wspaniała piękna mądra i uzdolniona. Nigdy jej nie zapomnimy

2 lutego 2012 19:29 | Małgorzata (Opole)

Panie Michale pragnę ponownie podziękować za pańskie słowa, myślę, że swoimi wpisami robi Pan wiele nie tylko dla nas, ale i dla świadomości Polaków w ogóle (w kwestii podejścia do śmierci czy kremacji). Dobrze się Pana czyta, a z każdym zdaniem robi się cieplej na sercu. Całe szczęście, że Pan JEST.

2 lutego 2012 19:26 | Jessica

Czy wszystko, co piękne, musi się kończyć?
Od wielu dni czuję jakiś niedosyt ... epoka takich Gwiazd jak pani Irena zawsze kojarzy mi się ze słońcem, radością ... wiarą, że wszystko jest możliwe i że warto realizować swoje marzenia ... a gdy odchodzą tacy pionierzy, to wtedy kto nas będzie dopingował, dodawał siły, chociażby gdy się wchodzi na Youtube i słucha się tych piosenek ... Wraz ze śmiercią pani Irenki odeszło coś, co jeszcze "trzymało" te marzenia ... Pozostaje żal i paradoksalne "a jeszcze miesiąc temu" ... czemu to, co kochamy ma już być przeszłością ?! Nie rozumiem tego ... :(

2 lutego 2012 18:53 | małgorzata

z drugiej strony lustra Spadek

/trochę mnie tu nie było miałam problem z komputerem i choc minęło kilka dni to wciąż płyną mi łzy .......

Pięknie zostało napisane nic dodac nic ując .

2 lutego 2012 18:51 | ella

Nie beda zawsze fani bo kiedys odejda tak jak kazdy, a nowych takich fanow nie bedzie. Wszystko sie skonczy.

2 lutego 2012 18:44 | Katarzyna z Warszawy

Do Artura...

Artur, jeśli pytasz, kto to była Kasia Sobczyk, to znaczy, że nigdy nie słyszałeś przepięknej piosenki "Gdzie jesteś Mały Książę", "O mnie się nie martw", "Nie bądź taki szybki Bill" czy "Trzynastego"... Kasia Sobczyk to była jedna z gwiazd polskiej piosenki okresu lat 60-tych, gdy królowały takie zespoły jak Czerwono-Czarni, czy Niebiesko-Czarni. I była zaledwie o rok starsza od Ireny...

2 lutego 2012 18:32 |

Pani Irena Jarocka miała zawsze wyjątkowych fanów.Tego jej zazdrościły inne gwiazdy. W latach 70.80 nie było mocnych na fanów pani Ireny.wszystkie plebiscyty były z góry wygrywane przez nich.Dziś powracają w smutnym czasie,ale zawsze byli,zawsze będą

Dziekuejmy Pani za te wszystkie lata,które były piękną przygodą z Pani piosenką.
Piekny wpis Pana Michała powala zupełnie ogromem miłości do swojej Ireny,
Czapki z głów.

2 lutego 2012 18:26 | Artur

A kto to byl ta kasia sobczyk? Pierwsze o niej słyszę.

2 lutego 2012 18:22 | jozek

Nasza Irena dala nam swoj artyzm i madrosc Pana Michala... merci!


2 lutego 2012 18:17 | Sympatyczka

Czy zauważyliście, ale w ciągu niecałych 2 lat straciliśmy tych NAJWIĘKSZYCH z dorobku naszej kultury muzycznej? Pan Jarek Kukulski, Karin Stanek, Kasia Sobczyk, Violetta Villas, pani Irenka ...
Taka analiza jest symulacją tego, że ludzka egzystencja to tak naprawdę niewielki szkopuł do WIECZNEGO przejścia w stan duchowy, zobligowany do wiecznej radości, miłości i gdzie rozstania nie są możliwe ! Dlatego starajmy się witać każdy dzień na padole ziemskim z uśmiechem na ustach, bądźmy silni, jeśli nie dla siebie, to dla tych, z którymi tworzymy rodzinę, zarażajmy optymizmem i kontemplacją życia innych, nie zrażajmy się dominacją cierpienia, chodź zapewne każdy musi go doświadczyć, bądźmy tym Słońcem, które przekazywała pani Irenka, kontynuujmy Jej misję w hierarchii międzyludzkiej, nawołujmy i wymagajmy na sobie "ucztę" Jej świadectwa, jakim są piosenki pani Irenki ... Ona na pewno przeobrażona w Anioła o świetlistej postaci czuwa nie tylko nad innymi Aniołami w górze, ale i tu sprawuje swoją pieczę ... Nad bliskimi: w szczególności nad panem Michałem, panią Moniką, wnuczkiem i zięciem ... a także nad Fanami, którzy byli głównym argumentem, dlaczego śpiewała ... Słońca wznieśmy krąg, przekażmy szczyptę miłości poprzez zacisk magicznych rąk ...
A pani Irenka na pewno będzie z Nas dumna ... Już jest :)

2 lutego 2012 18:16 | jozek

Pan Michal

Jestem pod wielkim wrazeniem Pana osobowosci.
Podziwiam Pana
Dziekuje
Pozdrawiam
Jozek

2 lutego 2012 17:58 | G.

Duchowość

Jeśli ktoś interesuje się rozwojem duchowości, tym co głęboko w nas zrozumie sens słów Michała Sobolewskiego.. My chrześcijanie, modlimy się, uczęszczamy do Kościoła, ale tak do końca nie zawsze dbamy o rozwój duchowy.. Nie chodzi o religię nawet, ale o to by zajrzeć głęboko w siebie.. Wywołuje to pewien lęk i wymaga wysiłku, ale.. warto. Staniemy się lepsi i bardziej cierpliwi. Wiem o tym dzisiaj.

2 lutego 2012 17:55 | Lidka C.

Odwołanie od TVP Kultura :(

Narobiłam trochę zamieszania tą inf. o programie w TVP Kultura... Dzis jeszcze raz zajrzałam do tego linku i odkryłam, ze to był zbiór informacji zamieszczonych na str. TVP Kultura a nie zapowiedź programu, na który na pewno wszyscy czekamy. Przepraszam! To jak widac moja chęc doczekania sie takiego programu pokierowała moim myśleniem...
Ponizej kopiuję to, co tak mnie wprowadziło w błąd...
Gościem Filipa Łobodzińskiego w najbliższym odcinku „Niedzieli z. ... Nie żyje
Irena Jarocka Piosenkarka Irena Jarocka zmarła 21 stycznia w Warszawie.

tvpkultura.beta.v3.tvp.pl/ - Kopia - Podobne

Ale przynajmniej, po monitach ludzi, którzy zdecydowali się do TV zadzwonic w tej sprawie, będzie wiadomo, ze ludzie oczekują takiego programu!
Na przeprosiny dla fanów, którym narobiłam - nieświadomie - nadziei podaje inny link artykułu, który przed chwilą znalazłam.
[www.dziennik.com]

2 lutego 2012 17:40 | ramicom

odpowiedź

Bardzo mądra była odpowiedź Pana dla Magdy z Warszawy.
Zgadzam się z tą refleksją w całości.
Myślę,że po odejściu Violetty Villas oraz Jreny Jarockiej nie będzie kogo podziwiać za głos,interpretację i teksy piosenek.

Pozdrawiam serdecznie.

Michał z Łodzi

2 lutego 2012 17:20 | Bożena

Nie znałam Ireny Jarockiej osobiście ale wychowałam się na Jej piosenkach. Pamiętam jak z koleżankami urządzałyśmy sobie takie podwórkowe festiwale i nieudolnie śpiewałyśmy Jej piosenki. Co nas zachwycało w Jej osobie? Uroda? - na pewno, piękny głos- bezdyskusyjne ale nie tylko. W Niej była prawda,szczerość ,naturalność o jaką w dzisiejszych czasach tak trudno. Niewielu jest w Polsce wykonawców ,którzy szanują publiczność- Ona nas nie tylko szanowała ale i kochała. Modlimy się "Bądź wola Twoja" ale czasem tak trudno tą Boża Wolę zrozumieć a jeszcze trudniej się z nią pogodzić.
Czytałam wpisy pana Michała S. i innych osób Żyła pięknie i odchodziła pięknie. Nie umiem sobie nawet wyobrazić bólu najbliższych skoro mnie , osobę skądinąd Jej obcą , ta śmierć tak bardzo zabolała. Mówi się,że nie ma ludzi niezastąpionych. Są
Pani Irena jest jedną z nich...

2 lutego 2012 17:19 | MM

Pięknie Pan pisze. Może to przypadek, ale w nocy oglądałam filmik dotyczący poruszonego zagadnienia.
[url=http://www.youtube.com/watch?v=PtooenVc0TM&feature=player_embedded]

2 lutego 2012 17:18 | m.

Panie Michale !

Panie Michale Kochany jest Pan niesamowitym człowiekiem.Wasza miłość to prawdziwy dar od BOGA.
Nie wiem zupełnie co napisać po tym co ptrzeczytałam z Pana wpisu.
Bardzo PAnu dziekuję za to.Jest mi dużo lżej.

2 lutego 2012 17:13 | Edyta Warszawska

Do Pana Michała raz jeszcze...

Panie Michale
Proszę jeszcze przeczytać to, co ja znalazłam wczoraj w książce "Rozmowy z Bogiem"
"Nade wszystko pragnę uhonorować To, Co Jest Wszystkim, co stanowi Źródło wszelkich rzeczy,
wraz z niniejszą książką. Czy nazwiecie to Bogiem, jak czynię to ja, czy inaczej, to nie ma znaczenia
-Źródło było, jest i będzie Źródłem po wsze czasy, a nawet nieskończenie dłużej.
Dalej, chciałbym spłacić mój dług wdzięczności wobec rodziców, za pośrednictwem których
spłynęło na mnie tyle niezapomnianych doświadczeń i przez których doznawałem źródłowej obecności
Boga w życiu. Razem tworzyli niesamowity zespół. Postronny obserwator mógłby mieć inne zdanie,
ale oni sami ani przez chwilę w to nie wątpili. Mama mówiła o tacie, że jest “utrapieniem", a on o niej,
że jest “trucizną", której nie potrafi się oprzeć.
Moja matka, Annę, była nadzwyczajną kobietą -przepełnioną niewyczerpanym współczuciem,
głębokim zrozumieniem, zawsze skorą do wybaczania, do dawania z siebie wszystkiego, o
niespożytej cierpliwości, łagodnej mądrości i niezachwianej wierze w Boga, która sprawiła, że gdy
umierała, ksiądz, nowicjusz, udzielający jej ostatniego namaszczenia, z podziwem wyszeptał: “Mój
Boże, to ona pocieszała mnie."
Najwyższym hołdem dla Mamy niech będzie to, że wcale mnie to nie zdziwiło.
Mój ojciec, Alex, nie należał do potulnych. Był szorstki w obejściu, potrafił dotkliwie urazić, a
niektórzy powiadają, że często postępował okrutnie, szczególnie wobec mojej matki. Nie chcę go za to
osądzać (ani za cokolwiek innego). Matka nie wyrzucała mu tego ani nie potępiała go (wręcz
przeciwnie, w swych ostatnich słowach wypowiadała się o nim bardzo pochlebnie), dlatego też nie
widzę dla siebie żadnych korzyści w odrzuceniu jej przykładu. Ponadto, ojciec miał mnóstwo zalet, o
których moja matka nigdy nie zapominała. Należały do nich wiara w niezłomność ludzkiego ducha
oraz jasne przeświadczenie, że niczego nie zmieni się narzekaniem. Nauczył mnie, że mogę osiągnąć
wszystko pod warunkiem, że zaangażuję w to całą swoją duszę. Zawsze można było na niego liczyć,
do samego końca. Był wzorem lojalności, człowiekiem czynu; zawsze zajmował stanowisko, nie zrażał
się przeciwnościa-mi, które pokonały tylu innych. Wobec nawet najbardziej niepomyślnych kolei losu
miał swą mantrę. “Och, nie ma się czym przejmować", zwykł mawiać. Sam stosowałem tę mantrę w
najcięższych chwilach mojego życia. Zadziałała za każdym razem.
Najwyższym hołdem dla Taty niech będzie to, że wcale mnie to nie zdziwiło.
Znalazłszy się między nimi, odczułem wezwanie zarówno do całkowitej pewności siebie jak i
bezwarunkowej miłości dla każdego. Co za połączenie!

2 lutego 2012 17:02 | Edyta Warszawska

Do Pana Michała

Panie Michale
Dziękuję Panu za ostatni wpis i Bogu, za Pana.

2 lutego 2012 16:52 | MM

Niesamowity z Pana człowiek...

2 lutego 2012 16:50 | RAFAŁ POZNAN

Zgadzam sie z panem Michałem..pierwszy raz uczestniczyłem w ceremoni pogrzebowej gdzie była urna zamiast trumny..akos to łagodniej lżej człowiek przyjmuje choc nie łatwo pogodzic sie ze smiercią..

2 lutego 2012 16:47 | zDrugiejStronyLustra

My też cię przytulamy...

2 lutego 2012 16:39 | Michał Sobolewski

Do: "2 lutego 2012 10:38 | Magda z Warszawy"

Do: "2 lutego 2012 10:38 | Magda z Warszawy"
Dotyczy: "Tylko tak jakoś nie mogę pogodzić się z tymi prochami, przecież to chyba nie po chrześcijańsku."

Żywy człowiek jest spójną trójką: ciało, umysł, i duch. Duch lub dusza, dla wielu to pewna forma spirytualnej energii (spiryt), która w ostatnich latach jest intensywnie studiowana nawet z próbami przechowywania na nośnikach trwałych. W chrześcijaństwie, z prochu powstaje człowiek (ciało, umysł, i duch), który nie jest prochem. Po czym człowiek, który nie jest prochem (ciało, umysł, i duch) w proch się zamienia. W chrześcijaństwie nie ciało czy proch są istotne. To duch - ta tajemnicza forma energii jest istotą chrześcijaństwa i przedmiotem badań wielu nauk filozoficznych. Duch za życia człowieka ma wpływ na umysł i na ciało, z kolei umysł i ciało mają za zadanie wzbogacać i uszlachetniać ducha. Ireny pole spirytualne ciągle rosło, jest ogromne. Dawało jej to możliwość blokowania dolegliwości przed i po operacji. Zaskoczeniem lekarzy było to, że po operacji nie potrzebowała żadnych lekarstw przeciwbólowych. Ze swoistym wdziękiem znosiła niedogodności choroby a gdy widziała, że się martwię lub jestem zmęczony, przytulała mnie i przepraszała, że choruje. Zaprzyjaźnieni energoterapeuci mówili mi, że tak zachowują się spirytualni mistrzowie lub "święci".

Irena w jednym z wywiadów mówi, że "my jesteśmy na tzw. etapie małżeństwa spirytualnego, rozumiemy się bez słów" [Srebrne Jabłka "PANI" 2008]. Jest to możliwe gdy istnieje bezpośrednia komunikacja na poziome energii spirytualnej, która nie wymaga udziału ciała i umysłu. Taką formę spirytualnej komunikacji już miałem z Ireną gdy jeszcze była wśród nas, po jej odejściu ta forma przybiera dla mnie teraz całkowicie nowe rozmiary.

By łatwiej to zrozumieć posłużmy się analogią komputerową. Każdy komputer jest też spójną trójką: sprzęt (ang. hardware), aplikacje (oprogramowanie aplikacyjne), i system operacyjny (oprogramowanie systemowe). Właśnie system operacyjny jest tym duchem komputera, który zarządza sprzętem i aplikacjami, analogicznie jak nasz duch zarządza ciałem i umysłem. Bez systemu operacyjnego nie ma dobrze działającego komputera tak jak bez ducha nie ma żywego człowieka. Lepszy system operacyjny to lepszy komputer; lepszy duch to lepszy człowiek. Nawiasem mówiąc, ja zajmuję się złożonymi sieciowymi systemami operacyjnymi, które zarządzają efektywnie setkami czy nawet tysiącami komputerów.

Powracając do ludzkich prochów, rozumiem, że widok urny z prochami budzi obawy w Polsce, w kraju gdzie nie jest to jeszcze powszechnym zwyczajem. Powstają pytania: co dokładnie jest w urnie, skąd się to wzięło? Pozwólcie, że odpowiem na te pytania jak to się odbywało. W środę 25 stycznia miałem półgodzinne "ostatnie pożegnanie" z Ireną. Leżała w pięknej trumnie z niemalowanego, naturalnego drewna wewnątrz wyścielonej białymi drobnymi falbaneczkami. Po obu stronach trumny dwie ogromne świece. Zawinięta była w biały całun, bez żadnego makijażu wyglądała cudownie, na twarzy jej ostatni tajemniczy uśmiech, który widziałem po naszym ostatnim pocałunku. Po tym pożegnaniu, za samochodem pogrzebowym pojechałem do spopielarni. W ładnie urządzonym pokoju z kwiatami i nastrojową muzyką odsłania się okno przez, które można zobaczyć jak trumna jest wkładana do otworu w ścianie tak jak do grobu. Proces spopielania w odpowiednio regulowanej temperaturze trwa ponad 4 godziny. Najpierw następuje odparowanie wody z ciała, później następuje spopielenie trumny i ciała. Po spopieleniu pozostają jedynie kości, które po rozdrobnieniu są umieszczane w urnie. Zatem to co jest w urnie, jest w rzeczywistości tym samym co pozostaje po czasie w każdej trumnie w ziemi, tyle że bez nieestetycznego gnicia ciała.

Dla mnie właśnie to ostanie pożegnanie jak i samo spopielenie było główną uroczystością pogrzebową. Część prochów Ireny otrzymałem w prywatnym relikwiarzu, który widząc teraz w domu pozwala mi chociaż minimalnie wypełnić istniejącą pustkę po Irenie.

Przytulam Was,
- ms

2 lutego 2012 16:34 | Ewa

ŚWIATEŁKO !!!

Zapal znicz !!!

irenajarocka1.pamiętajmy.com.pl

2 lutego 2012 16:00 | a.

Sprobujmy ?

A moze sprobujmy pojsc dalej - przekroczyc granice smutku- sprobujmy pozbierac troche anegdot zwiazanych z Irena?
Niektore byly tu juz wspominane, ale mysle ze wiele jest jeszcze "nieujawnionych
'

2 lutego 2012 15:15 | m.k.p.

Stąd odchodzę tam gdzie ciszy Nigdy nikt nie zabił krzykiem

Telewizja Kultura przygotuje taki dzień wspomnień na pewno.Jedynie termin będzie inny.Kontaktowałam się również.Także KinoPolskaMuzyka ma w planach taki dzień.Media moim zdaniem bardzo ładnie zareagowały w dniu śmierci naszej Artystki jak na to zasługiwała,a w dniu pogrzebu na wszytskich kanałach były informacje filmowe przez cały dzień.Sledziłam to to wiem.Jedynka w sobote i niedzielę miałą przerywniki midzy programami z zaproszonymi gośćmi i były wspomnienia oraz fragmenty piosenek.TVN24 bardzo dokłądnie innformowały również Polsat News. Na obecne standardy to akurat tutaj nie można miec pretensji.Ci co byli zbyt pogrążeni w bólu lub w drodze na pogrzeb nie mogli tego widzieć.
Portale internetowe róznież bardzo z wielkim szacunkiem śledxziły to co i dla nich było wielkim szokiem gdyz Rodzina Pani Irenki zdecydowała aby ta tragiczna w skutkach choroba nie była pożywką dla sensacji.
Wielka klasa i styl do samego końca. Wielki szacunek proszę przyjąc ode mnie.
Jestem spokojna ,że Irena w mediach będzie pamiętana oraz,,że pojawiac się będą równe programy w ktoryc wspominać bedzie się Irenkę Jarocką.Tak samo Polskie Radio i wiele rozgłośni regionalnych ma takie wspomnieniowe programy.
Wszedzie się podkreśla jakich wyjątkowych fanów ma Irena Jarocka od zawsze.
To jest najprawdziwsza prawda po tym co tutaj obserwuje od dawna.
Jesteśmy razem w tych trudnych chwilach i potem też.Zawsze.

Jak słyszę tę niesamowitą piosenkę to łzy same leją się po policzkach i wcale tego nie hamuję.
Z tego co czytałam to nie tylko na mnie działa ta piekna piosenka do tekstu Janusza Kofty.
Droga Kochana Ireno dziękuję za to ,że byłaś, i zawsze bęziesz w naszych sercach.
----------------------------------------------------------------
Iść , pragnę iść stąd
Gdzie cisza łąk zielona dal jest dalą
Zostawiam dobro , zło
Powietrza płynne szkło
Czeka na śpiew , na dźwięk , na ton.
Gubiłam swoje ja , pułapką świat się stał
I nagle wracał kolor i blask
Co odmieniło czas to - muzyka

Dźwięk i przestrzeń rozedrgane powietrze
Kiedy śpiew wypełnia dal
Gładzi łzy usypia żal
Jest jak wszechobecny wiatr
Całą siebie w tym zmieszczę
Rozedrgane powietrze
Budzi to co drzemie w nas.

Stąd odchodzę tam gdzie ciszy
Nigdy nikt nie zabił krzykiem
Porzucam żal i gniew
Ocali mnie mój śpiew
W ciszy odnajdę mój własny głos
Już nie raz brakło sił
Świat okrył szary pył
Nie wierzę w cuda , może to cud
Słyszę kilka nut to - muzyka

Dźwięk i przestrzeń rozedrgane powietrze
Kiedy śpiew wypełnia dal
Gładzi łzy usypia żal
Jest jak wszechobecny wiatr
Całą siebie w tym zmieszczę
Rozedrgane powietrze
Budzi to co drzemie w nas.

Dźwięk i przestrzeń jestem wolna nareszcie
Z przeznaczenia zeszłam dróg
Lazurowy nieba strop
Milioner powtarza to
Zwykłym ludzkim głosem
Można wygrać z losem
Kiedy śpiewam staje czas

[www.youtube.com]