Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
3 lutego 2012 22:11 | Jolka
W Polsce dostępne są dwie pozycje książkowe Barbary Brennan:
1. Dłonie pełne światła
2. Światło życia.
Można je zamówić przez internet- ja właśnie już to zrobiłam. Dziękuję Panie Michale.
Znowu słucham " Tyle róż było w nas....". Pozdrawiam wszystkich
1. Dłonie pełne światła
2. Światło życia.
Można je zamówić przez internet- ja właśnie już to zrobiłam. Dziękuję Panie Michale.
Znowu słucham " Tyle róż było w nas....". Pozdrawiam wszystkich
3 lutego 2012 22:10 | Puella555
Wspomnienie
Drogi Panie Michale,
Piszę do Pana z coraz bardzie mroźnej Anglii. Czytuje KG bardzo często, ale nie dodawałam nic od siebie do tej pory, bo doszłam do wniosku, ze wszystko już zostało tu napisane. Pragnę jedna i ja podzielić się moimi refleksjami.
O odejściu Pani Ireny dowiedziałam się z Internetu, bo polskiej telewizji ani radia nie posiadam. Były tez informacje w prasie dostępnej w naszych sklepach, których jest tu bardzo dużo. Był to da mnie szok, bo mimo wszystko wierzyłam, ze będzie dobrze. Niestety, to, co nam pisane jest nieodgadnione.
Teraz trzeba ocalić to, co tylko się da po naszym nieodżałowanym ‘Motylu…’ A jest to przede wszystkim muzyka, zdjęcia, filmy, ksiązka, wspomnienia, ale także codzienna mądrość i sposób życia, zwykle codzienne sprawy, o których my, postronni, niewiele wiemy. Wiadomo, ze Pana Żona przykładała do tego wszystkiego ogromna wagę. Żeby trochę rozpogodzić nasz smutek - bo Pani Irena dała nam tyle radości - odejdźmy na chwilę myślami do dawnych, szczęśliwych dni. Przypomniałam sobie słowa Pani Irenki, ja wiele zachodu kosztowało ją niekiedy przygotowanie typowo polskich świąt w USA, te wielogodzinne wyprawy po niezbędne produkty – godne podziwu niesamowite dążenie do zachowania polskości i tradycji. Dzięki Pani Irenie zwróciliśmy uwagę na to, ze nasza codzienność składa się z małych rzeczy i mimo ze są z pozoru błahe, potrafią zapaść w pamięć najbardziej. Stad moja prośba - Panie Michale, czy dałoby się odnaleźć np. przepis na słynny makowy MAZUREK WIELKANOCNY Pani Ireny (nota bene odgadł Pan bezbłędnie jego nazwę w polsatowskim programie, gdzie byliście razem) – Pani Irena mówiła, ze to jej ulubione ciasto - ponieważ wkrótce znów nadejdzie Wielkanoc, byłoby to wyjątkowe przyjęcie da nas tu pozostałych.
Wraz z odejściem Pani Ireny doświadczyłam również tego ogromnego żalu, jak po utracie najbliższej osoby – to zasługa tego, że była bezpośrednia, serdeczna, skromna i subtelna, a to nieczęsto spotykane u gwiazd. Udało mi się zdobyć płytę ‘Małe rzeczy’ – i odkrywam Panią Irenę na nowo – w nowoczesnej aranżacji i zupełnie innym stylu niż do tej pory. Piękne, subtelne, melodyjne piosenki, a teksty w odniesieniu do obecnej sytuacji prawdziwe do bólu. Piosenka o Bałtyku rewelacyjna na wakacje, sprawdziła się w mroźny poranek. Dopiero w Internecie dowiedziałam się, ze swego czasu wygrała w konkursie Lata z radiem – na pewno się Pani Irenka niezmiernie cieszyła, bo przecież pochodziła z Wybrzeża. To wszystko mi umknęło niestety, bo gdy Ona powracała do kraju, ja wyjechałam. Czy Pani Irena koncertowała w Wielkiej Brytanii?
Pamiętam tez siebie jako dziecko śpiewającą jedną z jej piosenek przy ognisku na koloniach (By cos zostało z tych dni…) Zbierałam również pocztówki z wizerunkami gwiazd, miedzy innymi i Panią Ireną. Dzisiaj kojarzy mi się Ona z festiwalami w telewizji, które jako dziecko i nastolatka oglądałam wspólnie z moją nieżyjącą mamą… Niezapomniane były jej piosenki na przełomie wielu lat w radiu oraz w ówczesnej telewizji. Dziś w epoce Internetu i Skype’a wszystko łatwiej znaleźć, łatwiej się zjednoczyć i powspominać. I to też jest wspaniałe.
Mam nadzieję, ze wiele osób było dzisiaj myślami z Panią Irenką - i tych zgromadzonych na Mszy, ja i nas, internautów rozrzuconych po całym świecie. [‘]
Życzę Panu i rodzinie dużo sil i wytrwałości w tym ta trudnym czasie, zwłaszcza Pani Monice – wiem, co to znaczy stracić matkę w młodym wieku. Ku pokrzepieniu naszych serc warto wspomnieć to, co było dobre, to, że szczęśliwie Pani Irena zdążyła poznać swojego ukochanego wnuka, mogło bowiem i to się nie zdarzyć. Robiła to, co kochała najbardziej, miała wspaniałe życie, kochającą córkę, rodzinę oraz dozgonna miłość i oparcie w Panu, a to było bezcenne. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dla których niezapomniana Pani Irena była tak bliska, zwłaszcza wierne i oddane grono fanów oraz wspaniałego księdza z Rzymu. Niech ta strona pozostanie żywą pamiątką, do której będziemy zawsze wracać.
Puella555
Piszę do Pana z coraz bardzie mroźnej Anglii. Czytuje KG bardzo często, ale nie dodawałam nic od siebie do tej pory, bo doszłam do wniosku, ze wszystko już zostało tu napisane. Pragnę jedna i ja podzielić się moimi refleksjami.
O odejściu Pani Ireny dowiedziałam się z Internetu, bo polskiej telewizji ani radia nie posiadam. Były tez informacje w prasie dostępnej w naszych sklepach, których jest tu bardzo dużo. Był to da mnie szok, bo mimo wszystko wierzyłam, ze będzie dobrze. Niestety, to, co nam pisane jest nieodgadnione.
Teraz trzeba ocalić to, co tylko się da po naszym nieodżałowanym ‘Motylu…’ A jest to przede wszystkim muzyka, zdjęcia, filmy, ksiązka, wspomnienia, ale także codzienna mądrość i sposób życia, zwykle codzienne sprawy, o których my, postronni, niewiele wiemy. Wiadomo, ze Pana Żona przykładała do tego wszystkiego ogromna wagę. Żeby trochę rozpogodzić nasz smutek - bo Pani Irena dała nam tyle radości - odejdźmy na chwilę myślami do dawnych, szczęśliwych dni. Przypomniałam sobie słowa Pani Irenki, ja wiele zachodu kosztowało ją niekiedy przygotowanie typowo polskich świąt w USA, te wielogodzinne wyprawy po niezbędne produkty – godne podziwu niesamowite dążenie do zachowania polskości i tradycji. Dzięki Pani Irenie zwróciliśmy uwagę na to, ze nasza codzienność składa się z małych rzeczy i mimo ze są z pozoru błahe, potrafią zapaść w pamięć najbardziej. Stad moja prośba - Panie Michale, czy dałoby się odnaleźć np. przepis na słynny makowy MAZUREK WIELKANOCNY Pani Ireny (nota bene odgadł Pan bezbłędnie jego nazwę w polsatowskim programie, gdzie byliście razem) – Pani Irena mówiła, ze to jej ulubione ciasto - ponieważ wkrótce znów nadejdzie Wielkanoc, byłoby to wyjątkowe przyjęcie da nas tu pozostałych.
Wraz z odejściem Pani Ireny doświadczyłam również tego ogromnego żalu, jak po utracie najbliższej osoby – to zasługa tego, że była bezpośrednia, serdeczna, skromna i subtelna, a to nieczęsto spotykane u gwiazd. Udało mi się zdobyć płytę ‘Małe rzeczy’ – i odkrywam Panią Irenę na nowo – w nowoczesnej aranżacji i zupełnie innym stylu niż do tej pory. Piękne, subtelne, melodyjne piosenki, a teksty w odniesieniu do obecnej sytuacji prawdziwe do bólu. Piosenka o Bałtyku rewelacyjna na wakacje, sprawdziła się w mroźny poranek. Dopiero w Internecie dowiedziałam się, ze swego czasu wygrała w konkursie Lata z radiem – na pewno się Pani Irenka niezmiernie cieszyła, bo przecież pochodziła z Wybrzeża. To wszystko mi umknęło niestety, bo gdy Ona powracała do kraju, ja wyjechałam. Czy Pani Irena koncertowała w Wielkiej Brytanii?
Pamiętam tez siebie jako dziecko śpiewającą jedną z jej piosenek przy ognisku na koloniach (By cos zostało z tych dni…) Zbierałam również pocztówki z wizerunkami gwiazd, miedzy innymi i Panią Ireną. Dzisiaj kojarzy mi się Ona z festiwalami w telewizji, które jako dziecko i nastolatka oglądałam wspólnie z moją nieżyjącą mamą… Niezapomniane były jej piosenki na przełomie wielu lat w radiu oraz w ówczesnej telewizji. Dziś w epoce Internetu i Skype’a wszystko łatwiej znaleźć, łatwiej się zjednoczyć i powspominać. I to też jest wspaniałe.
Mam nadzieję, ze wiele osób było dzisiaj myślami z Panią Irenką - i tych zgromadzonych na Mszy, ja i nas, internautów rozrzuconych po całym świecie. [‘]
Życzę Panu i rodzinie dużo sil i wytrwałości w tym ta trudnym czasie, zwłaszcza Pani Monice – wiem, co to znaczy stracić matkę w młodym wieku. Ku pokrzepieniu naszych serc warto wspomnieć to, co było dobre, to, że szczęśliwie Pani Irena zdążyła poznać swojego ukochanego wnuka, mogło bowiem i to się nie zdarzyć. Robiła to, co kochała najbardziej, miała wspaniałe życie, kochającą córkę, rodzinę oraz dozgonna miłość i oparcie w Panu, a to było bezcenne. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dla których niezapomniana Pani Irena była tak bliska, zwłaszcza wierne i oddane grono fanów oraz wspaniałego księdza z Rzymu. Niech ta strona pozostanie żywą pamiątką, do której będziemy zawsze wracać.
Puella555
3 lutego 2012 21:27 | m
wspomnienia...
WSPOMNIENIA...
Pożegnanie Ireny Jarockiej na Greenpoincie - 30.01.2012
Szukała własnej drogi - 27.01.2012
Zawsze doceniamy dopiero po śmierci... - 27.01.2012
Polacy w metropolii wspominają Irenę Jarocką
Wspomnienie Ireny Jarockiej
Małe, wielkie rzeczy
Ostatni wywiad z Ireną Jarocką
„Śpiewam moją duszą” - W lecie 2010 r. wywiad z Ireną Jarocką przeprowadził Andrzej Bucior, Niedziela nr 6, str 18-19
Spotkałam prawdziwą gwiazdę
Rozmowa z Ireną Jarocką -Nie jestem snobką (zobacz film) - 2010
Irena Jarocka o płycie z kolędami "Ponieważ znów są święta" - 2010
Irena Jarocka- NIE POMÓGł JEJ UPÓR BARANA...
ZDJĘCIA...
Wspomnienie gwiazdy - afterparty.pl
Solec Kujawski - 7.05.2011
Piła - Irena Jarocka gwiazdą festiwalu - 16.01.2011
Koncert Ireny Jarockiej z Filharmonią Koszalińska, dyr. Sławomir Chrzanowski - 30.01.2010
Irena Jarocka - 2010
Irena Jarocka - 2009
Koncert Ireny Jarockiej - 2007
vipnews
Premiera książki Ireny Jarockiej - zdjęcia ze spotkania - 2007
koncerty - Łazy 2008
KONCERT KOLĘD IRENY JAROCKIEJ 16 GRUDNIA 2004
Pożegnanie Ireny Jarockiej na Greenpoincie - 30.01.2012
Szukała własnej drogi - 27.01.2012
Zawsze doceniamy dopiero po śmierci... - 27.01.2012
Polacy w metropolii wspominają Irenę Jarocką
Wspomnienie Ireny Jarockiej
Małe, wielkie rzeczy
Ostatni wywiad z Ireną Jarocką
„Śpiewam moją duszą” - W lecie 2010 r. wywiad z Ireną Jarocką przeprowadził Andrzej Bucior, Niedziela nr 6, str 18-19
Spotkałam prawdziwą gwiazdę
Rozmowa z Ireną Jarocką -Nie jestem snobką (zobacz film) - 2010
Irena Jarocka o płycie z kolędami "Ponieważ znów są święta" - 2010
Irena Jarocka- NIE POMÓGł JEJ UPÓR BARANA...
ZDJĘCIA...
Wspomnienie gwiazdy - afterparty.pl
Solec Kujawski - 7.05.2011
Piła - Irena Jarocka gwiazdą festiwalu - 16.01.2011
Koncert Ireny Jarockiej z Filharmonią Koszalińska, dyr. Sławomir Chrzanowski - 30.01.2010
Irena Jarocka - 2010
Irena Jarocka - 2009
Koncert Ireny Jarockiej - 2007
vipnews
Premiera książki Ireny Jarockiej - zdjęcia ze spotkania - 2007
koncerty - Łazy 2008
KONCERT KOLĘD IRENY JAROCKIEJ 16 GRUDNIA 2004
3 lutego 2012 21:24 | Polskie Radio
MP3/Audycje
Na portalu Ireny Jarockiej, Mulimedia/Słuchaj MP3/Różne
[Niezwykła historia Kopciuszka polskiej piosenki, 29.01.2012]
[Gwiazdy z winylowych płyt, 26.01.2012]
[Niezwykła historia Kopciuszka polskiej piosenki, 29.01.2012]
[Gwiazdy z winylowych płyt, 26.01.2012]
3 lutego 2012 20:15 | juergen
Irena...
... kiedy juz bylem bardziej "dojrzalszy", nie trzesly mi sie juz tak nogi i trema przed Gwiazda byla mniejsza, pierwsze co mowilem Naszej Irenie na przywitanie to: "Pani Ireno, swietnie Pani wyglada" i to zawsze byla prawda, usmiechala sie zawsze dziekujac...
3 lutego 2012 19:46 | ania
miłość Ireny do rodziny
Myślę, że Irena kochała także bardzo swoje rodzeństwo. Więc była naszym ANIOŁEM , kochającym ludzi. Takich ludzi jest coraz mniej
3 lutego 2012 19:06 | Michał Sobolewski
Do "3 lutego 2012 10:47 | ewa T. z Warszawy"
Dotyczy: "Mam jednak co do tego wątpliwości. I wielką obawę, że dramat ludzkości polega właśnie na tym, że śmierć jest końcem wszystkiego."
Świadomość i duch to całkowicie odmienne pojęcia. Świadomość jest cechą umysłu (trójka: mózg, pień mózgowy, świadomość), duch jest cechą człowieka (trójka: ciało, umysł, duch). Świadomość tracimy gdy przestaje działać pień mózgowy (interpretacja danych/obrazów w mózgu) lub ulega zniszczeniu mózg (dane/obrazy); duch jako energia zarządzająca ciałem i umysłem jest niezniszczalna. Gdy umieramy, świadomość znika, duch jako energia pozostaje. Zainteresowanych "duchem" odsyłam do książki Barbary Brennan (http://en.wikipedia.org/wiki/Barbara_Brennan), "Hands of Light: A Guide to Healing through the Human Energy Field". Barbara Brennan jako fizyk prowadziła badania naukowe dla NASA i ma zdolność ("szósty zmysł") "widzenia" tego pola. Brennan analizowała te pola w różnych sytuacjach: ludzie się kłócą, są pogodni, złośliwi, umierający itd. W jej książce można zobaczyć graficzną interpretację tych pól w tych różnych sytuacjach. Brennan uważa, że rozwój spirytualny ludzi (współpracuje z duchowieństwem w Stanach) zmieni świat na lepszy. Eksperymentując z Ireną nauczyliśmy się reagować na zmianę tego pola, np. gdy osoba kłamie lub mówi prawdę. Będąc tego świadomi ani ja ani Irena nigdy nie kłamaliśmy wiedząc, że będzie to oczywiste dla drugiej osoby. Zatem, jeśli ktoś z Was mówił nieprawdę, Irena zawsze o tym wiedziała.
Chcę zaznaczyć, że każdy z nas "widzi" (wyobraża sobie) świat zewnętrzny i wewnętrzny na tyle na ile pozwalają tylko indywidualne zmysły i umysł. Np. kolory są interpretacją określonych częstotliwości fal elektromagnetycznych. Inne częstotliwości fal elektromagnetycznych interpretujemy jako ciepło, czy fale radiowe (dźwięk). Z fizycznego punktu widzenia istnieją tylko fale elektromagnetyczne a my stwarzamy tylko iluzję świata kolorowego, ciepłego/zimnego, itd., który obiektywnie nie istnieje. Pies słyszy ultradźwięki, ludzie nie. Jeśli wkoło nas przebiegają fale ultradźwiękowe i my nie możemy ich usłyszeć, to czy to oznacza, że ich nie ma? Analogicznie, jeśli nie wyrobiliśmy sobie zmysłu reagowania na ludzkie pole energetyczne (ducha) to czy to oznacza, że go nie ma?
Świadomość i duch to całkowicie odmienne pojęcia. Świadomość jest cechą umysłu (trójka: mózg, pień mózgowy, świadomość), duch jest cechą człowieka (trójka: ciało, umysł, duch). Świadomość tracimy gdy przestaje działać pień mózgowy (interpretacja danych/obrazów w mózgu) lub ulega zniszczeniu mózg (dane/obrazy); duch jako energia zarządzająca ciałem i umysłem jest niezniszczalna. Gdy umieramy, świadomość znika, duch jako energia pozostaje. Zainteresowanych "duchem" odsyłam do książki Barbary Brennan (http://en.wikipedia.org/wiki/Barbara_Brennan), "Hands of Light: A Guide to Healing through the Human Energy Field". Barbara Brennan jako fizyk prowadziła badania naukowe dla NASA i ma zdolność ("szósty zmysł") "widzenia" tego pola. Brennan analizowała te pola w różnych sytuacjach: ludzie się kłócą, są pogodni, złośliwi, umierający itd. W jej książce można zobaczyć graficzną interpretację tych pól w tych różnych sytuacjach. Brennan uważa, że rozwój spirytualny ludzi (współpracuje z duchowieństwem w Stanach) zmieni świat na lepszy. Eksperymentując z Ireną nauczyliśmy się reagować na zmianę tego pola, np. gdy osoba kłamie lub mówi prawdę. Będąc tego świadomi ani ja ani Irena nigdy nie kłamaliśmy wiedząc, że będzie to oczywiste dla drugiej osoby. Zatem, jeśli ktoś z Was mówił nieprawdę, Irena zawsze o tym wiedziała.
Chcę zaznaczyć, że każdy z nas "widzi" (wyobraża sobie) świat zewnętrzny i wewnętrzny na tyle na ile pozwalają tylko indywidualne zmysły i umysł. Np. kolory są interpretacją określonych częstotliwości fal elektromagnetycznych. Inne częstotliwości fal elektromagnetycznych interpretujemy jako ciepło, czy fale radiowe (dźwięk). Z fizycznego punktu widzenia istnieją tylko fale elektromagnetyczne a my stwarzamy tylko iluzję świata kolorowego, ciepłego/zimnego, itd., który obiektywnie nie istnieje. Pies słyszy ultradźwięki, ludzie nie. Jeśli wkoło nas przebiegają fale ultradźwiękowe i my nie możemy ich usłyszeć, to czy to oznacza, że ich nie ma? Analogicznie, jeśli nie wyrobiliśmy sobie zmysłu reagowania na ludzkie pole energetyczne (ducha) to czy to oznacza, że go nie ma?
3 lutego 2012 19:00 | Ewa Ś.
"Trzymajcie się"
Wczoraj miałam krótką, ale bardzo miłą okazję zamienić kilka słów z Panią Alicją Majewską.
Podziękowałam Jej za słowa uznania skierowane w stronę fanów wypowiedziane w programie dzień dobry.tvn Chwilę w bardzo serdecznych i ciepłych słowach, wspominałyśmy P. Irenkę. Na koniec usłyszałam słowa, które niniejszym przekazuję: "Proszę pozdrowić Swoich. Trzymajcie się".
Od siebie też pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Pana Michała i Panią Monikę
Podziękowałam Jej za słowa uznania skierowane w stronę fanów wypowiedziane w programie dzień dobry.tvn Chwilę w bardzo serdecznych i ciepłych słowach, wspominałyśmy P. Irenkę. Na koniec usłyszałam słowa, które niniejszym przekazuję: "Proszę pozdrowić Swoich. Trzymajcie się".
Od siebie też pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Pana Michała i Panią Monikę
3 lutego 2012 18:09 | Toldzik
„Miała nie tylko bajkową urodę, lecz także bajkowe życie…” [Maria Szabłowska]
Dla:
3 lutego 2012 15:50 | Maciej z Kolonii
3 lutego 2012 17:01 | motylek[*]
I pozostałych motylków…
Coś w nastroju kawiarenkowym.
Ciekawa audycja wspomnieniowa z piosenkami, z dnia 29.01.2012 (DO ODTWORZENIA)
ze strony internetowej Polskiego Radia Trójki (chyba nie wszyscy o niej wiedzieli):
Historia pewnej płyty: „Niezwykła historia Kopciuszka polskiej piosenki”
(Wystarczy na stronie głównej radia do paska „Szukaj w serwisie” wkleić tytuł: „Niezwykła historia…”)
3 lutego 2012 15:50 | Maciej z Kolonii
3 lutego 2012 17:01 | motylek[*]
I pozostałych motylków…
Coś w nastroju kawiarenkowym.
Ciekawa audycja wspomnieniowa z piosenkami, z dnia 29.01.2012 (DO ODTWORZENIA)
ze strony internetowej Polskiego Radia Trójki (chyba nie wszyscy o niej wiedzieli):
Historia pewnej płyty: „Niezwykła historia Kopciuszka polskiej piosenki”
(Wystarczy na stronie głównej radia do paska „Szukaj w serwisie” wkleić tytuł: „Niezwykła historia…”)
3 lutego 2012 17:51 | Agnieszka Ruzik
Do Artur(ARTUR)
Dziekuje bardzo za wytlumaczenie.
Juz po wyslaniu mojego wpisu pomyslalam, ze zapomnialam napisac wlasnie to, iz moze czesc osob z tej czy innej przyczyny nie moglo przyjsc. Natomiast zupelnie nie pomyslalam, ze niektorzy nie chcieli byc poznani i zamaskowali sie przed kamerami. Tak wiec po prostu najwazniejsze, iz byli tam ci, ktorzy darzyli Irenke sympatia, miloscia, szacunkiem i uznaniem - "znani" i "nieznani", jak i wazne, ze ludzie mysleli o Niej kiedy i gdzie mogli, jesli nie mogli byc na Powazkach.
Ciesze sie, ze taki szacunek miala Irenka wsrod wszystkich w branzy, bardzo to mile i naprawde zaslugiwala na to.
Super, ze MR fani kibicowali naszej Irence przy odslonieciu Swojej Gwaiazdy. I jakie szczescie, ze zdarzyla ja dostac, byla taka szczesliwa z niej !!
Fajne te anegdotki. Ja jestem taka sama jak Irenka, nie zawsze poznaje ludzi choc wszyscy inni wiedza kto to jet...;-)
Bylam myslami na Mszy Swietej za Irenke dzisiaj [*]
Pozdrawiam z minus 20-stopniowego (!!) Sundsvall
- Agnieszka
Juz po wyslaniu mojego wpisu pomyslalam, ze zapomnialam napisac wlasnie to, iz moze czesc osob z tej czy innej przyczyny nie moglo przyjsc. Natomiast zupelnie nie pomyslalam, ze niektorzy nie chcieli byc poznani i zamaskowali sie przed kamerami. Tak wiec po prostu najwazniejsze, iz byli tam ci, ktorzy darzyli Irenke sympatia, miloscia, szacunkiem i uznaniem - "znani" i "nieznani", jak i wazne, ze ludzie mysleli o Niej kiedy i gdzie mogli, jesli nie mogli byc na Powazkach.
Ciesze sie, ze taki szacunek miala Irenka wsrod wszystkich w branzy, bardzo to mile i naprawde zaslugiwala na to.
Super, ze MR fani kibicowali naszej Irence przy odslonieciu Swojej Gwaiazdy. I jakie szczescie, ze zdarzyla ja dostac, byla taka szczesliwa z niej !!
Fajne te anegdotki. Ja jestem taka sama jak Irenka, nie zawsze poznaje ludzi choc wszyscy inni wiedza kto to jet...;-)
Bylam myslami na Mszy Swietej za Irenke dzisiaj [*]
Pozdrawiam z minus 20-stopniowego (!!) Sundsvall
- Agnieszka
3 lutego 2012 17:01 | motylek[*]
opole na bis z irena
przed chwila w tvp polonia bylo powtorka z opla i na koncu zaspiewala nasza Irenka z Piotrem Kupichą ,, beatelmania story" az łezka zakrecila sie w oku ze juz nie zobaczymy Motylka juz na polskich festiwalach:(
Ela zBydgoszczy
Ela zBydgoszczy
3 lutego 2012 16:23 | Artur(ARTUR)
do poniższego wpisu :)
zapomniałem sie podpisac w ponizszym wpisie...sorry
3 lutego 2012 16:22 |
Agnieszko R...Irenę znali i cenili wszyscy w branży ale nie wszyscy chcą się żegnać na cmentarzach.Znam kilka bradzo wzruszających historii.Ja w ten bardzo mrozny dzien na obrzeżach gdy się szwędałem aby znaleźć sie tam gdzie chciałem widziałem osoby z branzy,których nigdy bym nie podejrzewał,że znajdą się w tym dniu właśnie tam.Unikały najwyrazniej kamer i były bardzo zamaskowane.Niektórzy zwyczajnie chcą Irenę pamiętać taką jaka była a ten dzień na Powązkach coś burzy...nie ukrywam ,ze mi też.
Teraz trwa msza św za Irenę na tych samych Powązkach w tym samym kościele...więc duchowo pewnie wszyscy jesteśmy teraz tam.
Irena wiedziała ,ze ma wyjątkowych fanów od zawsze...choć wyjazd do Stanów Ireny na długie lata mimo,że wpadała b czesto do Polski nieco ostudził zapał wielu.Jednak oni zawsze byli jak ktoś słusznie napisał i są.
Tak jak dawniej przy swojej Gwieździe.
Irenka też bardzo ceniła kazdy objaw sympatii kierowany do Niej ze strony fanów innych wykonawców. Bajmowcy byli szczególnie Jej bliscy,a niektórzy z nich stali się nasi tak bardzo,że nie wyobrażalismy sobie nawet imprez irenkowych bez nich.
Wiem ,bo wielokrotnie słyszałem jak ciepło Irena wypowiadała się o fanach MR..szczególnie tych,których poznała osobiscie.
Widziałem Jej zadowolenie podczs spotkania opolskiego po odsłonięciu swojej gwiazdy gdy wspomniała grupę fanów M ,którzy przyszli Jej pokibicować w tej miłej uroczystości.To było autentyczne zadowolenie za taki sympatyczny gest.
Powinienem o tym im (fanomM) powiedzieć wczesniej bo rozmawiałem wtedy z Ireną i na tren temat....ale jakoś nie powiedziałem.Ulegałem jakimś głupim małostkowym pretensjom.Zatem teraz tutaj to czynię i dziękuje wszystkim innym fanom innych idoli,którzy okazali wiele sympatii Irenie.
Zawsze tym robiliście Jej wielką niespodziankę i dawaliście wiele radości.Wielokrotnie zresztą o tym wspominała w wywiadach radiowych.
Anton chyba (jesli "a." to Jego nick) zaproponwał aby wspominac również anegdoty związane z Ireną.
Przypomniała mi sie jedna właśnie...
To był jakiś wielki koncert plenerowy w noc świetojanską (okres "przedagnieszkowy").Publika rozgrzana ,koncert świetny,bisy wielokrotne i juz organizatorzy troche niecierpliwi bo jest grubo po 22 a jeszcze pokazy sztucznych ogni i dyskoteka nocna.Zatem po ktoryms tam bisie sprowadzaja Irenę z koszem kwiatów i odprowadzają do stolika na spotkanie z publicznoscia przy autografach jak zwykle. Nagle droge zagardza Irenie dosc spory facet z innymi mniej sporymi i na misia obskiskuje Irenę oraz caluje w rekę.Po czym zaczyna sie konwersacja i dlugo dość trwa.
On rozradowany ,kumple jego również,Irenka też promienieje.Potem wspólne fotki i jeszcze raz obsciskiwanie pozegnalne.I wreszcie Irenka może dojść i podpisywać płyty.A ja widząc taki piekny uśmiech Ireny po tej rozmowie zapytałem... może jakis duet zaspiewacie kiedys skoro tak długo nie chciał Cię wypuścić? A Irenka na to a kto to był?Więc dopytałem dla pewności ...nie wiedziałaś z kim rozmawiasz? Irenka na to z rozbrajającą szczerością...że nie,ale że bardzo sympatyczny jakis zespół lokalny pewnie.
Nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać...to był Norbi ze swoimi chłopakami :)
Wkrótce potem podobna sytuacja miała miejsce w innym miejscu na innej plenerowej imprezie tym razem z rapperami znanymi z list przebojów (Mezzo i chyba Pezet)...ale zapobiegawczo Irenka została wprowadzona w temat...i dalsza część miłego spotkania rapperów z Irenką przebiegła bardzo miło.A przywitania i pożegnania były bardzo serdeczne i padła rzeczywiście tam jakaś propozycja wspólnego duetu ze strony kogoś z radia Merkury jeśli dobrze pamiętam.Gdzieś są fotki z tych wydarzeń ale u osób pewnie zupełnie anonimowych dla mnie.
Miłego popołudnia wszystkim.
Teraz trwa msza św za Irenę na tych samych Powązkach w tym samym kościele...więc duchowo pewnie wszyscy jesteśmy teraz tam.
Irena wiedziała ,ze ma wyjątkowych fanów od zawsze...choć wyjazd do Stanów Ireny na długie lata mimo,że wpadała b czesto do Polski nieco ostudził zapał wielu.Jednak oni zawsze byli jak ktoś słusznie napisał i są.
Tak jak dawniej przy swojej Gwieździe.
Irenka też bardzo ceniła kazdy objaw sympatii kierowany do Niej ze strony fanów innych wykonawców. Bajmowcy byli szczególnie Jej bliscy,a niektórzy z nich stali się nasi tak bardzo,że nie wyobrażalismy sobie nawet imprez irenkowych bez nich.
Wiem ,bo wielokrotnie słyszałem jak ciepło Irena wypowiadała się o fanach MR..szczególnie tych,których poznała osobiscie.
Widziałem Jej zadowolenie podczs spotkania opolskiego po odsłonięciu swojej gwiazdy gdy wspomniała grupę fanów M ,którzy przyszli Jej pokibicować w tej miłej uroczystości.To było autentyczne zadowolenie za taki sympatyczny gest.
Powinienem o tym im (fanomM) powiedzieć wczesniej bo rozmawiałem wtedy z Ireną i na tren temat....ale jakoś nie powiedziałem.Ulegałem jakimś głupim małostkowym pretensjom.Zatem teraz tutaj to czynię i dziękuje wszystkim innym fanom innych idoli,którzy okazali wiele sympatii Irenie.
Zawsze tym robiliście Jej wielką niespodziankę i dawaliście wiele radości.Wielokrotnie zresztą o tym wspominała w wywiadach radiowych.
Anton chyba (jesli "a." to Jego nick) zaproponwał aby wspominac również anegdoty związane z Ireną.
Przypomniała mi sie jedna właśnie...
To był jakiś wielki koncert plenerowy w noc świetojanską (okres "przedagnieszkowy").Publika rozgrzana ,koncert świetny,bisy wielokrotne i juz organizatorzy troche niecierpliwi bo jest grubo po 22 a jeszcze pokazy sztucznych ogni i dyskoteka nocna.Zatem po ktoryms tam bisie sprowadzaja Irenę z koszem kwiatów i odprowadzają do stolika na spotkanie z publicznoscia przy autografach jak zwykle. Nagle droge zagardza Irenie dosc spory facet z innymi mniej sporymi i na misia obskiskuje Irenę oraz caluje w rekę.Po czym zaczyna sie konwersacja i dlugo dość trwa.
On rozradowany ,kumple jego również,Irenka też promienieje.Potem wspólne fotki i jeszcze raz obsciskiwanie pozegnalne.I wreszcie Irenka może dojść i podpisywać płyty.A ja widząc taki piekny uśmiech Ireny po tej rozmowie zapytałem... może jakis duet zaspiewacie kiedys skoro tak długo nie chciał Cię wypuścić? A Irenka na to a kto to był?Więc dopytałem dla pewności ...nie wiedziałaś z kim rozmawiasz? Irenka na to z rozbrajającą szczerością...że nie,ale że bardzo sympatyczny jakis zespół lokalny pewnie.
Nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać...to był Norbi ze swoimi chłopakami :)
Wkrótce potem podobna sytuacja miała miejsce w innym miejscu na innej plenerowej imprezie tym razem z rapperami znanymi z list przebojów (Mezzo i chyba Pezet)...ale zapobiegawczo Irenka została wprowadzona w temat...i dalsza część miłego spotkania rapperów z Irenką przebiegła bardzo miło.A przywitania i pożegnania były bardzo serdeczne i padła rzeczywiście tam jakaś propozycja wspólnego duetu ze strony kogoś z radia Merkury jeśli dobrze pamiętam.Gdzieś są fotki z tych wydarzeń ale u osób pewnie zupełnie anonimowych dla mnie.
Miłego popołudnia wszystkim.
3 lutego 2012 15:50 | Maciej z Kolonii
Piatek - 02.02.2012
Wczoraj Toldzik podal nam tu informacje o audycji wspomnieniowej o Irenie w Radiu Katowice,
Slucham teraz tego programu. w ktorym sa nagrania rozmow telefonicznych prowadzonych z USA.
Jakaz Ona byla wtedy radosna i szczesliwa!
W tej chwili trwaja msze. Zapalcie swieczki w domach. Ja tez mam.
A czy moze ktos mi powiedziec, dlaczego nie moge otworzyc tej strony internetowej na Iphonie?
Pozdrawiam serdecznie
Maciej
Slucham teraz tego programu. w ktorym sa nagrania rozmow telefonicznych prowadzonych z USA.
Jakaz Ona byla wtedy radosna i szczesliwa!
W tej chwili trwaja msze. Zapalcie swieczki w domach. Ja tez mam.
A czy moze ktos mi powiedziec, dlaczego nie moge otworzyc tej strony internetowej na Iphonie?
Pozdrawiam serdecznie
Maciej
3 lutego 2012 15:15 | juergen
[*]
...to milo, ze Ksiadz Jacek podrzuca nam tu takie mile i cieple, potrzebne slowa. Dziekuje, z pozdrowieniami do Rzymu:-)
3 lutego 2012 15:04 | juergen
Warszawa, Stare Powazki, Kosciol sw.Karola Boromeusza godz.15:00, msza w intencji Ireny Jarockiej ✝
W pieknych obrazach i slowach przyblizyl nam Pan Michal swoje osobiste pozegnanie z ukochana Zona... Bardzo wzruszajace, serce sciska, lzy leca, bardzo smutne, ale jednoczesnie spokojne i lagodne. Raz jeszcze dziekuje za zaufanie, potrafimy na pewno to docenic i uszanowac.
Nie jest latwo, taki cios zyciowy przezyc... wiem, bo to samo przezylem kilka lat temu, podobne pozegnanie, taki sam rodzaj pochowania. Wyrwalo mnie to na bardzo dlugo z torow zycia, wlasciwie chyba przestalem na dlugo zyc i juz nigdy nie bedzie tak pieknie jak bylo, to wiem na pewno. Ale kazdemu innemu radze zyc dalej, majstrowac jak najlepiej to "nowe zycie", Panu rowniez z calego serca tego zycze.
Juz niedlugo maly Radley zacznie mowic i jak wszystkie dzieci bedzie mial dziesiatki, setki pytan :-) Ma jednak to szczescie, ze trafil mu sie swietny Dziadek, ktory chetnie, wyczerpujaco i cierpliwie bedzie mu na te wszystkie pytania odpowiadal. Do tego nie moze Pan zapomniec go rozpieszczac, bo to bylaby z pewnoscia rola Zony Pana.
Zycze Panu, zeby wnuczek tak Pana zameczal, zeby Pan w ogole zapomnial, ze istnieje cos takiego jak choroba, nigdy nie mial na nia czasu.
Serdecznie pozdrawiam.
Nie jest latwo, taki cios zyciowy przezyc... wiem, bo to samo przezylem kilka lat temu, podobne pozegnanie, taki sam rodzaj pochowania. Wyrwalo mnie to na bardzo dlugo z torow zycia, wlasciwie chyba przestalem na dlugo zyc i juz nigdy nie bedzie tak pieknie jak bylo, to wiem na pewno. Ale kazdemu innemu radze zyc dalej, majstrowac jak najlepiej to "nowe zycie", Panu rowniez z calego serca tego zycze.
Juz niedlugo maly Radley zacznie mowic i jak wszystkie dzieci bedzie mial dziesiatki, setki pytan :-) Ma jednak to szczescie, ze trafil mu sie swietny Dziadek, ktory chetnie, wyczerpujaco i cierpliwie bedzie mu na te wszystkie pytania odpowiadal. Do tego nie moze Pan zapomniec go rozpieszczac, bo to bylaby z pewnoscia rola Zony Pana.
Zycze Panu, zeby wnuczek tak Pana zameczal, zeby Pan w ogole zapomnial, ze istnieje cos takiego jak choroba, nigdy nie mial na nia czasu.
Serdecznie pozdrawiam.
3 lutego 2012 14:57 | Ania
fani pani Ireny
Myślę , ze my fani , będziemy bardzo, bardzo długo aktywni na tym forum. Będą kolejne rocznice, imieniny, urodziny naszej kochanej Irenki. Może za jakiś czas zrobimy spotkanie wszystkich fanów. Bardzo miło, że pan Michał jest z nami, wspieramy się wszyscy nawzajem i myslimy nieustannie o naszej kochanej idolce.
3 lutego 2012 14:55 | ks. Jacek A. Hess - Rzym
"Spieszmy się... kochać"...
To już tydzień od pogrzebu naszej Kochanej Ireny... w godzinie, w której to piszę jechałem już na lotnisko, bo musiałem wracać do Rzymu...
Za kilka chwil, w łączności ze wszystkimi zebranymi w kościele na Starych Powązkach odprawię Mszę św., prosząc Boga o wieczną radość dla Tej, której osoba, talent i głos dla nas były radością...
Dociera do mnie powoli tajemnica odejścia Ireny. Jak mówił Michał: pogodzona, spokojna, spełniona. Jej przykład dla nas, pędzących przez życie jest wspaniałą lekcją, by życie nie biegło gdzieś obok nas, i abyśmy nie byli "załącznikami" do tego, co robimy...
Najbardziej znane słowa Ks. Jana Twardowskiego były na tej stronie cytowane wiele razy, a przypominać o nich mimo wszystko powinniśmy sobie często... "Spieszmy się kochac ludzi - tak szybko odchodzą"...
Kto miał to szczęście, by poznać, spotkać, czy choćby na chwilę porozmawiać z Ireną, zauważał jak wielka radośc życia, optymizm i nadzieja z Niej emanowała. Dlaczego? Bo kochała i była kochana. Tak, jak napisał Michał - cieszyla się każdą chwilą, każdym dniem, każdą radością i umiała stawić czoła każdej życiowej próbie...
"Smuteczki są po to - mówiła - żeby nas czegos nauczyć. Ja muszę iść do przodu. Jestem autentycznie szczęśliwa!"...
Jej słowa: "Chciałabym przekazać wam jak najwięcej mojej pogody ducha, aby w waszym życiu zapalnowało słoneczko".
Dziś w Rzymie spadł śnieg. Zrobiło się zimowo, czyli tak, jak tydzień temu w Warszawie. Będę patrzył z okna kaplicy na kopułę bazyliki św. Piotra w Watykanie i pamiętał we Mszy św. nie tylo o Irenie, ale także o Michale, Monice, Agnieszcze i tylu tylu wspaniałych ludziach, którzy towarzyszyli Jej w tej "ostatniej podróży". Dla niej - NIebo, dla nas Pocieszenie. Niech Bóg da Jej radośc zbawionych, a nam siłę i "wiarę, że to ma sens. Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są - dobrze im jest, bo są z nami choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, że po głosach tych wciąż drży powietrze. Że odeszli po to by żyć, I tym razem będą żyć wiecznie" (z Kolędy dla Nieobecnych)...
Pamiętam o Was nieustannie i w sercu noszę - ks. Jacek ofm
Za kilka chwil, w łączności ze wszystkimi zebranymi w kościele na Starych Powązkach odprawię Mszę św., prosząc Boga o wieczną radość dla Tej, której osoba, talent i głos dla nas były radością...
Dociera do mnie powoli tajemnica odejścia Ireny. Jak mówił Michał: pogodzona, spokojna, spełniona. Jej przykład dla nas, pędzących przez życie jest wspaniałą lekcją, by życie nie biegło gdzieś obok nas, i abyśmy nie byli "załącznikami" do tego, co robimy...
Najbardziej znane słowa Ks. Jana Twardowskiego były na tej stronie cytowane wiele razy, a przypominać o nich mimo wszystko powinniśmy sobie często... "Spieszmy się kochac ludzi - tak szybko odchodzą"...
Kto miał to szczęście, by poznać, spotkać, czy choćby na chwilę porozmawiać z Ireną, zauważał jak wielka radośc życia, optymizm i nadzieja z Niej emanowała. Dlaczego? Bo kochała i była kochana. Tak, jak napisał Michał - cieszyla się każdą chwilą, każdym dniem, każdą radością i umiała stawić czoła każdej życiowej próbie...
"Smuteczki są po to - mówiła - żeby nas czegos nauczyć. Ja muszę iść do przodu. Jestem autentycznie szczęśliwa!"...
Jej słowa: "Chciałabym przekazać wam jak najwięcej mojej pogody ducha, aby w waszym życiu zapalnowało słoneczko".
Dziś w Rzymie spadł śnieg. Zrobiło się zimowo, czyli tak, jak tydzień temu w Warszawie. Będę patrzył z okna kaplicy na kopułę bazyliki św. Piotra w Watykanie i pamiętał we Mszy św. nie tylo o Irenie, ale także o Michale, Monice, Agnieszcze i tylu tylu wspaniałych ludziach, którzy towarzyszyli Jej w tej "ostatniej podróży". Dla niej - NIebo, dla nas Pocieszenie. Niech Bóg da Jej radośc zbawionych, a nam siłę i "wiarę, że to ma sens. Że nie trzeba żałować przyjaciół. Że gdziekolwiek są - dobrze im jest, bo są z nami choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, że po głosach tych wciąż drży powietrze. Że odeszli po to by żyć, I tym razem będą żyć wiecznie" (z Kolędy dla Nieobecnych)...
Pamiętam o Was nieustannie i w sercu noszę - ks. Jacek ofm
3 lutego 2012 14:17 | Agnieszka Ruzik
Wielu znanych ludzi bylo na pogrzebie Irenki
Ktos tu napisal, ze na pogrzebie Irenki bylo niewielu znanych ludzi (niestety nie moge znalezc teraz tego wpisu). Mozna na to spojrzec w inny sposob, mianowicie ze wlasnie bylo nie tylko wielu, ale bardzo wielu znanych ludzi tam - znanych Irence.
Irenka byla, pomimo wszystkich odniesionych sukcesow zawodowych, w dalszym ciagu skromna Osoba. Nie wiem czy obracala sie az tak duzo w kregach tak zwanych znanych ludzi, czy na przyklad chodzila czesto na roznego rodzaju eventy dla tak zwanych znanych ludzi, ale intuicja mi mowi, iz nie bylo tak. Za to wiem, iz pracowala bardzo duzo i tam wlasnie spotykala tych ludzi, ktorzy byli Jej znanymi i wiernymi przyjaciolmi - fanow. A ich bylo przeciez mnostwo z Nia na tej Ostatniej Drodze, zarowno osobiscie, jak i duchowo w Polsce i za granica. I to wydaje mi sie bylo najwarzniejsze dla Irenki, ze ludzie ktorzy naprawde Ja kochali i ktorych Ona kochala i z ktorymi sie znala, chocby "tylko" z tego ze latami sluchali Jej piosenek, tam byli z Nia. Dla Niej na pewno fanowie byli o wiele bardziej blisko serca niz ludzie ktorych nie znala za bardzo choc byli oni tak zwanie znanymi.
Pozdrawiam serdecznie
- Agnieszka
Irenka byla, pomimo wszystkich odniesionych sukcesow zawodowych, w dalszym ciagu skromna Osoba. Nie wiem czy obracala sie az tak duzo w kregach tak zwanych znanych ludzi, czy na przyklad chodzila czesto na roznego rodzaju eventy dla tak zwanych znanych ludzi, ale intuicja mi mowi, iz nie bylo tak. Za to wiem, iz pracowala bardzo duzo i tam wlasnie spotykala tych ludzi, ktorzy byli Jej znanymi i wiernymi przyjaciolmi - fanow. A ich bylo przeciez mnostwo z Nia na tej Ostatniej Drodze, zarowno osobiscie, jak i duchowo w Polsce i za granica. I to wydaje mi sie bylo najwarzniejsze dla Irenki, ze ludzie ktorzy naprawde Ja kochali i ktorych Ona kochala i z ktorymi sie znala, chocby "tylko" z tego ze latami sluchali Jej piosenek, tam byli z Nia. Dla Niej na pewno fanowie byli o wiele bardziej blisko serca niz ludzie ktorych nie znala za bardzo choc byli oni tak zwanie znanymi.
Pozdrawiam serdecznie
- Agnieszka
3 lutego 2012 13:17 |
IRENA&MICHAŁ...WIELKA MIŁOŚĆ DO KOŃCA
DOŚĆ często wchodze na tą strone poczytać,powspominać.Jak pięknie tu pisze także mąż pani Irenki o życiu, miłości, przemijaniu...Podziwiam go,że umie dzielić się z nami swoimi odczuciami. Bardzo Dziękuję za te wpisy panie Michale,dla nas fanów Ireny to takie ukojenie, pocieszenie,że nie jesteśmy sami...Prosze mi wierzyć my wszyscy fani bardzo przeżyliśmy śmierć Irenki. I choć Ireny już nie ma,jej już tam dobrze,nie cierpi...Żal tylko,że tak krótko było jej dane cieszyć się wnukiem. Ona tak chciała go zabierać na spacery,uczyć piosenek.ALE to może dzięki panu Radley nie zapomni o babci.Jakoś nie wesoło zaczął się rok odeszła Irena która tak pięknie śpiewała...teraz Wisława Szymborska poetka,która pisała wiersze i też miała swoich wielbicieli. Panie Michale ja życze panu dużo siły,wytrwałości...ŁĄCZE POZDROWIENIA...
3 lutego 2012 13:15 | Agnieszka Ruzik
21/1
Mam tak samo na imie jak Irenki menadżer, i obchodze imieniny wlasnie 21/1, wiec teraz zawsze bedzie to dzien z mieszanymi uczuciami...
Agnieszka
Agnieszka
3 lutego 2012 12:34 | Kama
Agnieszko, niech Ci się Twój maluch dobrze i zdrowo chowa.
GRATULACJE!
Fajnie,że znalazlaś się na drodze artystycznej Ireny.
Wasze wspólne działania -tak dynamiczne i skuteczne-robiły wrażenie.
Dobry menadżer dla artysty to skarb.
Może uda sie wydać album Ireny " My French Favorites"?
Irena tak tego chciała. Była dumna z tej płyty.
GRATULACJE!
Fajnie,że znalazlaś się na drodze artystycznej Ireny.
Wasze wspólne działania -tak dynamiczne i skuteczne-robiły wrażenie.
Dobry menadżer dla artysty to skarb.
Może uda sie wydać album Ireny " My French Favorites"?
Irena tak tego chciała. Była dumna z tej płyty.
3 lutego 2012 12:21 | Artu (ARTUR)
Irena & Michał...i życie
Gdyby nie było tego "Tam" po śmierci tej tu na Ziemi to życie to doczene nie miałoby żadnego sensu. W ogóle pojawienie się na świecie byłoby bez znaczenia. Tę łaskę "uwierzenia" z automatu dostaje każdy agnostyk, ateista czy wyznawca czegokolwiek w godzinie śmierci... Oczywiście wtedy powodowani strachem przed tym nieznanym wolą na wszelki wypadek "uwierzyć"...zatem wg mnie ateistów nie ma.Jedynie dla jakiejś "wygody" życia doczesnego uciekają przez całe zycie od tematów ostatecznych...Tak łatwiej,mniej ograniczeń itp.Jednak jak się zaczną zastanawiać trochę głebiej to pojawia się niepokój,że przecież musi być Siła,która jest ponad wszystko...dla większości jest to Bóg dla innych, uciekających od wszelkich religijnych klimatów jest to "coś" co wykracza poza możliwości rozumowania nawet ich tych "nowoczesnych".Wtedy pojawia się ta niepewność i strach....co potem.
Każdy ,nawet ten do końca swego życia żyjący tak jakby Boga nie było....liczy na to (tak po cichu, tak praktycznie) ,że jest...i że musi być to inne życie,inny byt.A znając z opowiadań i przekazów innych Chrześcijan,jaki to litosciwy ten Bóg jest...więc tej akurat prawdy się trzymają...że wybaczy i,że jak jest to "TAM" to zwyczajnie tam się znajdą i tak razem z wierzącymi i będzie nadal cool. Przepraszam,za może nie do końca poważny ton gdy odnoszę się do tych określających siebie jako ateistów lub niewierzących...bo zwyczajnie nie wierze,że tacy są...w ostatniej minucie życia.(no chyba ,że śmierć ich zaskoczy w śnie...ale kto wie co się wtedy z nimi dzieje? czy własnie wtedy nie doznają olśnienia?)
Panie MIchale to co napisał Pan o swoim pożegnaniu ziemskim z Ireną jest najlepszą lekcją dla wszystkich jak pięknie i miłością pogodzić się z odejściem najukochańsszej Osoby ... i jak znaleźć sens dalszego życia w oczekiwaniu na ponowne spotkanie z Nią.
Po tych wpisach jest rzeczywiście lzej...mimo,że nadal pozostaje żal i smutek ,że już nie "Tu" ponownie będzie dane nam być blisko Ireny.
Ja mimo,że nie mam problemu z rozumieniem sensu życia doczesnego i śmierci jako przejścia w to inne,niepojęte dla nas istnienie....to tak zwyczajnie po ludzku nie potrafie pogodzić się z tym odejściem...
Minie pewnie sporo czasu zanim się z tym oswoje..
W tym smutnym czasie dla fanów i sympatyków i wielu zwykłych ludzi po odejściu Ireny...nie zauważylismy,że obok w świecie związnym bezpośrednio z Ireną dzieje się nadal coś dobrego.Przecież nie sposób nadal pomijac milczeniem radosny fakt,że Agnieszka-menago została szczęśliwą mamą,a imię dla Jej synka wybrała sama Irenka?.Niesamowite jest też to,że Irena odeszła w tak symboliczny dzień 21 stycznia.To dzień babci i dzień imienin Agnieszki.(nie mam pewności czy akurat w tym dniu Aga obchdzi swoje imieniny ale jednak...)
Agnieszko zatem wiedząc jak Irenka by się cieszyła z Twojego szczęścia gratuluję Tobie maluszka na stronie oficjalnej Naszej Ireny.
Każdy ,nawet ten do końca swego życia żyjący tak jakby Boga nie było....liczy na to (tak po cichu, tak praktycznie) ,że jest...i że musi być to inne życie,inny byt.A znając z opowiadań i przekazów innych Chrześcijan,jaki to litosciwy ten Bóg jest...więc tej akurat prawdy się trzymają...że wybaczy i,że jak jest to "TAM" to zwyczajnie tam się znajdą i tak razem z wierzącymi i będzie nadal cool. Przepraszam,za może nie do końca poważny ton gdy odnoszę się do tych określających siebie jako ateistów lub niewierzących...bo zwyczajnie nie wierze,że tacy są...w ostatniej minucie życia.(no chyba ,że śmierć ich zaskoczy w śnie...ale kto wie co się wtedy z nimi dzieje? czy własnie wtedy nie doznają olśnienia?)
Panie MIchale to co napisał Pan o swoim pożegnaniu ziemskim z Ireną jest najlepszą lekcją dla wszystkich jak pięknie i miłością pogodzić się z odejściem najukochańsszej Osoby ... i jak znaleźć sens dalszego życia w oczekiwaniu na ponowne spotkanie z Nią.
Po tych wpisach jest rzeczywiście lzej...mimo,że nadal pozostaje żal i smutek ,że już nie "Tu" ponownie będzie dane nam być blisko Ireny.
Ja mimo,że nie mam problemu z rozumieniem sensu życia doczesnego i śmierci jako przejścia w to inne,niepojęte dla nas istnienie....to tak zwyczajnie po ludzku nie potrafie pogodzić się z tym odejściem...
Minie pewnie sporo czasu zanim się z tym oswoje..
W tym smutnym czasie dla fanów i sympatyków i wielu zwykłych ludzi po odejściu Ireny...nie zauważylismy,że obok w świecie związnym bezpośrednio z Ireną dzieje się nadal coś dobrego.Przecież nie sposób nadal pomijac milczeniem radosny fakt,że Agnieszka-menago została szczęśliwą mamą,a imię dla Jej synka wybrała sama Irenka?.Niesamowite jest też to,że Irena odeszła w tak symboliczny dzień 21 stycznia.To dzień babci i dzień imienin Agnieszki.(nie mam pewności czy akurat w tym dniu Aga obchdzi swoje imieniny ale jednak...)
Agnieszko zatem wiedząc jak Irenka by się cieszyła z Twojego szczęścia gratuluję Tobie maluszka na stronie oficjalnej Naszej Ireny.
3 lutego 2012 11:42 | Joanna z Warszawy
jeszcze nie refleksje
Ci, którzy uczestniczyli w celebrze ostatniego pożegnania naszej ś.p. Ireny, zapewne pamiętają,że dzisiaj o godzinie 15-tej w kościele pod wezwaniem św.Karola Boromeusza na Starych Powązkach w Warszawie, odprawiona zostanie msza święta w intencji zmarłej.To jeszcze jedna okazja wspólnej modlitwy w tym kościele lub z oddalenia, za spokój Jej pięknej duszy.
To chyba jedyna i ważna rzecz, którą możemy jeszcze zrobić dla tej kochanej osoby.
J.
P.s.
Daję tu linki do wspólnego występu Ireny Jarockiej i Jej zespołu, który sobie bardzo ceniła.
[www.youtube.com]
Aktualnie zespół Vino, bierze udział w konkursie i potrzebuje wsparcia.Klikając na poniższy link, można posłuchać ich występu, poznać warunki uczestnictwa w głosowaniu i oddać swój głos na zespół "Vino". Irena już niestety nie może tego zrobić osobiście, więc zróbmy to za Nią.Ona też jest ich Aniołem.
[www.facebook.com]
To chyba jedyna i ważna rzecz, którą możemy jeszcze zrobić dla tej kochanej osoby.
J.
P.s.
Daję tu linki do wspólnego występu Ireny Jarockiej i Jej zespołu, który sobie bardzo ceniła.
[www.youtube.com]
Aktualnie zespół Vino, bierze udział w konkursie i potrzebuje wsparcia.Klikając na poniższy link, można posłuchać ich występu, poznać warunki uczestnictwa w głosowaniu i oddać swój głos na zespół "Vino". Irena już niestety nie może tego zrobić osobiście, więc zróbmy to za Nią.Ona też jest ich Aniołem.
[www.facebook.com]
3 lutego 2012 11:28 | Toldzik
TVP Polonia – może innym razem
Niestety falstart, w TVP Polonia o godź. 10.50 przedstawiono fragment koncertu Skaldów z Opola 2009. „Superduetu", który stworzyli Irena Jarocka i Piotr Kupicha nie wyemitowano. Może w kolejnym dzisiejszym wydaniu o godź. 16.45 lub po północy o godź. 0.25
Ciekawe co dzisiaj wyświetlą w programie „Wideoteka Dorosłego Człowieka” o 13.45
Ciekawe co dzisiaj wyświetlą w programie „Wideoteka Dorosłego Człowieka” o 13.45
3 lutego 2012 11:18 | justyna.łódź
Niestety nie było naszej Irenki w programie Opole na bis....
3 lutego 2012 11:17 | Beata
Dziś, godz. 15.00 msza w intencji śp. Ireny w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach.
3 lutego 2012 10:47 | ewa T. z Warszawy
refleksje...
P. Michale, bardzo pieknie i wzruszająco pisze Pan o ostatnim pożeganiu z Ireną. Myślę, że dla wielu Jej fanów, przyjaciół, których Jej nagłe odejście tak zaskoczyło i boleśnie dotknęło, będzie to wielkie pocieszenie.
Ja, mimo tych słow, ciągle nie mogę do końca uwierzyć, że Jej już nie ma. Jeszcze trudniej, jest mi się z tym pogodzić. Nie mam tej łąski, żeby uwierzyć w egzystencję spirytualną , o której Pan tak pieknie pisze.
Wiele razy zastanawiałam się co sie z dzieje z nami po odejściu z tego świata.
Bardzo bym chciała, żeby byla to lewitacja.
Mam jednak co do tego wątpiwości. I wielką obawę, że dramat ludzkości polega włąśnie na tym, że śmierć jest końcem wszystkiego.
Miałam kiedyś zabieg w szpitalu, pod całkowitą narkoza. W jednej sekundzie odpłynęłam bez świadomosci... dopóki mnie anestazjolog nie wybudził. Nie było żadnych tuneli, żadnych światełek, które mnie do siebie wabiły,. Po prostu nicość.
Mam wielki lęk, , że tak właśnie może wyglądać żegnanie się każdego z nas z życiem. Zapadanie w wielki głęboki sen. Bez świadomosci.
Pewnie również dlatego nie potrafię pogodzić się z tym,, że Ireny nie ma już wśród nas.
Choć był taki moment, gdy w szoku po wiadomości o Jej odejściu, płakałam cały weekend. I w pewnym momencie miałam wrazenie, że Irenka usiadła koło mnie i powiedziała, żebym nie płakala, Jej jest już dobrze. Z takim usmiechem.
Niestety., myślę , że to moja wyobraźnia i instynkt samoobronny zmęczony już ciągłym smutkiem po takie starcie, wytworzyły ”takie wraźenie”.
Irenę znałam wiele lat, spotykałysmy się, prywatnie i zawodowo. Pozostały mi wspomnienia, płyty z dedykacjami, i emaile od Niej - teraz bezcenna dla mnie pamiątka. I żal, że tych spotkań moglo być więcej, i moglam też więcej dla Niej zrobić,ale człowiek na co dzień jest egoistycznie zaabsorbowany organizacją własnego życia.
A potem na Jej drodze los postawił Agneszkę P. Powiedzialam kiedyś Irence, że ma szczęście do ludzi. Bo w Agnieszce znalazła nie tylko profesjonalną opiekę bardzo sprawnego manedzera, ale przede wszystkim dobrego człowieka i wielkiego, oddanego Jej przyjaciela.
Agnieszka , jeśli to czytasz,wiesz,o czym mówię :)
Ja, mimo tych słow, ciągle nie mogę do końca uwierzyć, że Jej już nie ma. Jeszcze trudniej, jest mi się z tym pogodzić. Nie mam tej łąski, żeby uwierzyć w egzystencję spirytualną , o której Pan tak pieknie pisze.
Wiele razy zastanawiałam się co sie z dzieje z nami po odejściu z tego świata.
Bardzo bym chciała, żeby byla to lewitacja.
Mam jednak co do tego wątpiwości. I wielką obawę, że dramat ludzkości polega włąśnie na tym, że śmierć jest końcem wszystkiego.
Miałam kiedyś zabieg w szpitalu, pod całkowitą narkoza. W jednej sekundzie odpłynęłam bez świadomosci... dopóki mnie anestazjolog nie wybudził. Nie było żadnych tuneli, żadnych światełek, które mnie do siebie wabiły,. Po prostu nicość.
Mam wielki lęk, , że tak właśnie może wyglądać żegnanie się każdego z nas z życiem. Zapadanie w wielki głęboki sen. Bez świadomosci.
Pewnie również dlatego nie potrafię pogodzić się z tym,, że Ireny nie ma już wśród nas.
Choć był taki moment, gdy w szoku po wiadomości o Jej odejściu, płakałam cały weekend. I w pewnym momencie miałam wrazenie, że Irenka usiadła koło mnie i powiedziała, żebym nie płakala, Jej jest już dobrze. Z takim usmiechem.
Niestety., myślę , że to moja wyobraźnia i instynkt samoobronny zmęczony już ciągłym smutkiem po takie starcie, wytworzyły ”takie wraźenie”.
Irenę znałam wiele lat, spotykałysmy się, prywatnie i zawodowo. Pozostały mi wspomnienia, płyty z dedykacjami, i emaile od Niej - teraz bezcenna dla mnie pamiątka. I żal, że tych spotkań moglo być więcej, i moglam też więcej dla Niej zrobić,ale człowiek na co dzień jest egoistycznie zaabsorbowany organizacją własnego życia.
A potem na Jej drodze los postawił Agneszkę P. Powiedzialam kiedyś Irence, że ma szczęście do ludzi. Bo w Agnieszce znalazła nie tylko profesjonalną opiekę bardzo sprawnego manedzera, ale przede wszystkim dobrego człowieka i wielkiego, oddanego Jej przyjaciela.
Agnieszka , jeśli to czytasz,wiesz,o czym mówię :)
3 lutego 2012 08:57 | Kama
Panie Michale, dziękuję za Pana obecność tutaj.
Dziękuję,że chce Pan się podzielić z nami swoimi przemyśleniami i że pozwala nam Pan poznać ostatnią drogę naszej Ireny.
Jesteśmy z Panem, Moniką i z Ireną na zawsze......
Irena śpiewa:
"Gdy nie pozostanie po mnie nic oprócz pożółkłych fotografii"
Nigdy nie pozwolimy tym fotografiom pożółknąć.
Dziękuję,że chce Pan się podzielić z nami swoimi przemyśleniami i że pozwala nam Pan poznać ostatnią drogę naszej Ireny.
Jesteśmy z Panem, Moniką i z Ireną na zawsze......
Irena śpiewa:
"Gdy nie pozostanie po mnie nic oprócz pożółkłych fotografii"
Nigdy nie pozwolimy tym fotografiom pożółknąć.
3 lutego 2012 08:53 | Toldzik
Irena i "Filowanie" w TVP Polonia
Dzisiaj w TVP Polonia o godź. 10.50 "Opole 2009 na bis"
Przypomnienie piosenek wykonywanych podczas koncertów
46. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2009.
Przypomnienie piosenek wykonywanych podczas koncertów
46. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2009.
3 lutego 2012 08:43 | Bogusia L
Eilidh
Ja niekiedy piszę w skrócie B.L.
Dziękuję za info o tej gazetce.
Dziękuję za info o tej gazetce.
3 lutego 2012 08:29 | aniak
Są ludzie, którzy pojawiając się w naszym życiu na chwile, zostawiają trwały ślad w naszych sercach.
Od tej! soboty próbowałam jakoś poskładać myśli i napisać tu cokolwiek, ale nie potrafiłam, wchodzę tu nawet kilka razy dziennie, jak u nie których z Was ta strona jest pierwszą po włączeniu laptopa i ostatnią przed wyłączeniem. Ale dzięki wpisom Pana Michała i Wszystkich innych osób jestem w stanie poukładać to sobie znowu w głowie.
Mam trochę ponad dwadzieścia lat i jestem dumna, że mogę żyć w czasach, gdy żyła Pani Irena. Dumna, że Pani Irena zostawiła nam tak wiele mądrych słów, które będą dla mnie drogowskazem w dalszym życiu, chciałabym być choć w małej części mieć tak optymistyczne podejście do życia jak Pani Irena, chciałabym umieć tak pięknie żyć i pięknie umierać jak Ona.
Nauczyłam się patrzeć na tą sytuację w ten sposób, że od 21 stycznia mam jeszcze jednego Aniołą stróża na tych niebieskich połoninach, który istnieniem swym dodaje mi sił.... i wszystkim tego życzę!
Aniak
Mam trochę ponad dwadzieścia lat i jestem dumna, że mogę żyć w czasach, gdy żyła Pani Irena. Dumna, że Pani Irena zostawiła nam tak wiele mądrych słów, które będą dla mnie drogowskazem w dalszym życiu, chciałabym być choć w małej części mieć tak optymistyczne podejście do życia jak Pani Irena, chciałabym umieć tak pięknie żyć i pięknie umierać jak Ona.
Nauczyłam się patrzeć na tą sytuację w ten sposób, że od 21 stycznia mam jeszcze jednego Aniołą stróża na tych niebieskich połoninach, który istnieniem swym dodaje mi sił.... i wszystkim tego życzę!
Aniak
3 lutego 2012 05:21 | I.C.
C'est fini, fini - koniec jest początkiem
3 lutego 2012 03:02 |
Taka miłość się zdarza.
Jak Pan pięknie kocha swoją Irenę.To jest wprost magiczne i jak nie z tego świata. Jest Pam wspaniałym człowiekiem Panie Michale.
Ten opis pozegnania ziemskiego jest wzruszający ,prawdziwy i bardzo budujący.
Taka miłość jednak się zdarza.
[www.youtube.com]
Ten opis pozegnania ziemskiego jest wzruszający ,prawdziwy i bardzo budujący.
Taka miłość jednak się zdarza.
[www.youtube.com]
3 lutego 2012 02:56 | Diana
Ireno Nasza Kochana,
Twoja niezwykła, niewyczerpana energia, pogoda ducha, radość życia, prawdziwość, prostolinijność, unikalna osobowość, delikatność, mądrość, przyjaźń, życzliwość, wrażliwość, promienność, niezwykłość, zaangażowanie, dobroć, uśmiech, ciepło
- od tak wielu lat nam towarzyszące -
niezmiennie napawały wielu otuchą, dawały oparcie, dodawały energii, siły, zapewniały spokój.
A teraz stało się coś, w co jeszcze wciąż trudno jest nam uwierzyć
- musieliśmy Cię w piątek 2012.01.27 pożegnać tu, na Ziemi......
Został Twój ślad, Twoja muzyka w nas gra. Pozostaniesz w naszej pamięci na zawsze.
Dziękuję losowi, że mogłam być z Tobą w czasie ostatniej Twojej ziemskiej drogi, choć nie tak miało wyglądać nasze spotkanie...
Spoczywaj w pokoju
Twoja niezwykła, niewyczerpana energia, pogoda ducha, radość życia, prawdziwość, prostolinijność, unikalna osobowość, delikatność, mądrość, przyjaźń, życzliwość, wrażliwość, promienność, niezwykłość, zaangażowanie, dobroć, uśmiech, ciepło
- od tak wielu lat nam towarzyszące -
niezmiennie napawały wielu otuchą, dawały oparcie, dodawały energii, siły, zapewniały spokój.
A teraz stało się coś, w co jeszcze wciąż trudno jest nam uwierzyć
- musieliśmy Cię w piątek 2012.01.27 pożegnać tu, na Ziemi......
Został Twój ślad, Twoja muzyka w nas gra. Pozostaniesz w naszej pamięci na zawsze.
Dziękuję losowi, że mogłam być z Tobą w czasie ostatniej Twojej ziemskiej drogi, choć nie tak miało wyglądać nasze spotkanie...
Spoczywaj w pokoju
3 lutego 2012 02:54 | Beata
Dziękuję
Panie Michale, nie mam słów aby wyrazić, co czuję po przeczytaniu kolejnego Pana wspomnienia. Podzielił się Pan z nami swoimi najbardziej osobistymi, najczulszymi wspomnieniami. Tyle pytań cisnie sie na usta, tyle z nich pozostanie juz pewnie bez odpowiedzi. Sprawił Pan,że jeden z ostatnich obrazów pod powiekami to nie płyta w katakumbach a "piękna twarz, bez zadnego makijażu...z ostatnim tajemniczym usmiechem".
Małżeństwo spirytualne - piękny termin. Mam nadzieje, że moje małżeństwo osiągnie taki stan. Może 20-letni staż u boku męża-informatyka to ułatwi ? :-)
Relikwiarz w domu to dom w Warszawie czy jednak w USA?
Pozdrawima cieplutko w kolejną mroźną noc.
B.
Małżeństwo spirytualne - piękny termin. Mam nadzieje, że moje małżeństwo osiągnie taki stan. Może 20-letni staż u boku męża-informatyka to ułatwi ? :-)
Relikwiarz w domu to dom w Warszawie czy jednak w USA?
Pozdrawima cieplutko w kolejną mroźną noc.
B.
3 lutego 2012 01:42 | Marta
Do Pana Michała.
Ze łzami w oczach przeczytałam Pana list do Nas.
Bardzo współczuje Panu i Pana Córce Monice.
Co słucham Jej piosenek to aż łzy się leją po twarzy.
Darzyłam Panią Irenkę wielką miłością miała tyle ciepła dobroci miłości oraz sympatii w Sobie. A ten uśmiech i te duże niebieskie oczy-po prostu się w nich zakochałam. Pani Irena była wielka,
Tule się do Państwa i gorąco pozdrawiam. Niech Państwo się trzymają.
Bardzo współczuje Panu i Pana Córce Monice.
Co słucham Jej piosenek to aż łzy się leją po twarzy.
Darzyłam Panią Irenkę wielką miłością miała tyle ciepła dobroci miłości oraz sympatii w Sobie. A ten uśmiech i te duże niebieskie oczy-po prostu się w nich zakochałam. Pani Irena była wielka,
Tule się do Państwa i gorąco pozdrawiam. Niech Państwo się trzymają.
3 lutego 2012 01:23 | Ola
Panie Michale
Dziękuję, że zechciał Pan podzielić się z nami swymi tak bardzo prywatnymi przeżyciami dotyczącymi pożegnania z Ireną.
Zarówno ja jak i z pewnością wszyscy goście tej księgi czujemy się zaszczyceni tym, że obdarzył nas Pan takim zaufaniem.
Życzę Panu i Monice dużo siły w tym smutnym czasie. Trzymajcie się ciepło!
Zarówno ja jak i z pewnością wszyscy goście tej księgi czujemy się zaszczyceni tym, że obdarzył nas Pan takim zaufaniem.
Życzę Panu i Monice dużo siły w tym smutnym czasie. Trzymajcie się ciepło!
2 lutego 2012 22:51 | Eilidh
Do B.L raz jeszcze
Dziękuję, to miłe, że w międzyczasie Pan/Pani dokonała odnalezienie strony internetowej "Passy - Tygodnika Sąsiadów" oraz sprawdzenie jak można się dostać do rzeczonego artukułu "Ten motyl estrady miał anielskie skrzydła" z wydania Nr 5(595) -> przez kliknięcie w "ściągnij najnowsze wydanie (PDF)" Trzeba jednak pamiętać, że za tydzień będzie w tym miejscu kolejne wydanie (najnowsze, czyli 6(596)) już z innymi artykułami. Ale póki co faktycznie każdy może ściągnąć i przeczytać...
Dziękuję, bo tym sposobem będą mogły zapoznać się z nim osoby, które nie mają możliwości zdobycia wydania w wersji rozprowadzanej w dzielicach Warszawy: Ursynów-Mokotów-Wilanów, a ponadto w Lesznowoli, Piasecznie i Konstancienie Jeziornej
[www.passa.waw.pl]
Dziękuję, to miłe, że w międzyczasie Pan/Pani dokonała odnalezienie strony internetowej "Passy - Tygodnika Sąsiadów" oraz sprawdzenie jak można się dostać do rzeczonego artukułu "Ten motyl estrady miał anielskie skrzydła" z wydania Nr 5(595) -> przez kliknięcie w "ściągnij najnowsze wydanie (PDF)" Trzeba jednak pamiętać, że za tydzień będzie w tym miejscu kolejne wydanie (najnowsze, czyli 6(596)) już z innymi artykułami. Ale póki co faktycznie każdy może ściągnąć i przeczytać...
Dziękuję, bo tym sposobem będą mogły zapoznać się z nim osoby, które nie mają możliwości zdobycia wydania w wersji rozprowadzanej w dzielicach Warszawy: Ursynów-Mokotów-Wilanów, a ponadto w Lesznowoli, Piasecznie i Konstancienie Jeziornej
[www.passa.waw.pl]