Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
4 lutego 2012 17:11 | Szelma
...
Od kilku dni próbuje coś tu napisać. Zastanawiam się, dlaczego odejście Naszej Kochanej Pani Ireny, tak mną wstrząsnęło ? Nie miałem nawet okazji, nigdy Jej posłuchać na żywo. Ale czuję się, jakbym stracił kogoś bliskiego. Do teraz oglądając Jej nagrania, słuchając Jej płyt łzy płyną mi po policzku. Tak bardzo przykro.
4 lutego 2012 16:31 | marlena
Mnie zaczyna bardzo nękać myśl,że już nigdy nie ujrzę pani Irenki w telewizji na żywo,W takich porannych programach czy świeżo nagranych i puszczanych po niedługim czasie.Zauwazam,że zwyczajnie zaczęło mnie drażnic i denerwować to,że inni występują tam ,siedzą tam gdzie siedziała pani Irenka.Jest to bardzo głupie zdaje sobie z tego sprawę ale narazie takie mam odczucia dlatego wyłaczam tv jak widzę radosną tą czy inną celebryte lub piosenkarkę.Kiedy mi to przejdzie nie wiem,ale drazni mnie to teraz bardzo.
4 lutego 2012 16:24 | BEATA Z RZESZOWA
"Motylem jestem czyli piosenka o mnie samej"
Jestem pod ogromnym wzruszeniem po przeczytaniu książki Pani Ireny. Opisując swoje życie; to smutniejsze z lat dziecinnych i młodości. Śmię twierdzić, że nagrodą jaka Ją spotkało w późniejszym czasie był człowiek- Pan Michał, który stanął na Jej drodze życia.
Razem zapewnili sobie wielką miłość, samorealizację i barwne życie. Niestety wielki żal, że trwało to zdecydowanie za krótko.
Będę wracać jeszcze nie raz do tej lektury i polecam tym wszystkim, którzy jeszcze jej nie przeczytali.
Czytając książkę momentami zapominałam się, że Pani Ireny już nie ma wśród nas. Chętnie pobiegłabym po autograf.
Nie ma...? Nie wierzę!!! Jest w naszych sercach, w naszej pamięci!
Panie Michale jestem z Panem, życzę szczęśliwego wylotu, pobytu i powrotu do naszego kraju, kraju którego tak kochała Pani Irenka.
Seredeczności- Beata.
Razem zapewnili sobie wielką miłość, samorealizację i barwne życie. Niestety wielki żal, że trwało to zdecydowanie za krótko.
Będę wracać jeszcze nie raz do tej lektury i polecam tym wszystkim, którzy jeszcze jej nie przeczytali.
Czytając książkę momentami zapominałam się, że Pani Ireny już nie ma wśród nas. Chętnie pobiegłabym po autograf.
Nie ma...? Nie wierzę!!! Jest w naszych sercach, w naszej pamięci!
Panie Michale jestem z Panem, życzę szczęśliwego wylotu, pobytu i powrotu do naszego kraju, kraju którego tak kochała Pani Irenka.
Seredeczności- Beata.
4 lutego 2012 16:22 | Agnieszka Ruzik
Moja mala anegdotka o Irence :-)
Gdy kilka dni temu rozmawialam z moja przyjaciolka przez telefon, powiedziala Ona do mnie nagle: "Pamietasz jak raz zadzwonilas do Irenki okolo 8-ej godziny rano i Ja obudzilas" ? Nie, nie pamietalam tego, ale przypomnialam sobie to natychmiast jak mi to moja przyjaciolka powiedziala i ze wstydu prawie plonelam...
JAK jak myslalam, dzwoniac do Irenki SWITEM ?!? I DLACZEGO zadzwonilam do Niej tak wczesnie, CO moglo byc tak wazne ?? Nie pamietam dzisiaj tego z czym do Niej zadzwonilam, ale pamietam jak zaspanym glosem odpowiedziala w sluchawce. Nie byla jednak zla na mnie, chciala tylko troszke jeszcze pospac. Gdy zadzwonilam do Niej pozniej, myslalam, iz cos mi powie na ten temat "do sluchu" (na co oczywiscie zaslugiwalam !), ale Irenka byla tylko mila i urocza, jak zawsze :-)
Z tego co pamietam byl to jedyny raz kiedy zadzwonilam do Irenki tak wczesnie. A do mojej obrony mam jedynie to, ze bylam jeszcze bardzo mloda, just a kid. No i na szczescie nie obudzilam Michala, poszedl juz do pracy.
Agnieszka
JAK jak myslalam, dzwoniac do Irenki SWITEM ?!? I DLACZEGO zadzwonilam do Niej tak wczesnie, CO moglo byc tak wazne ?? Nie pamietam dzisiaj tego z czym do Niej zadzwonilam, ale pamietam jak zaspanym glosem odpowiedziala w sluchawce. Nie byla jednak zla na mnie, chciala tylko troszke jeszcze pospac. Gdy zadzwonilam do Niej pozniej, myslalam, iz cos mi powie na ten temat "do sluchu" (na co oczywiscie zaslugiwalam !), ale Irenka byla tylko mila i urocza, jak zawsze :-)
Z tego co pamietam byl to jedyny raz kiedy zadzwonilam do Irenki tak wczesnie. A do mojej obrony mam jedynie to, ze bylam jeszcze bardzo mloda, just a kid. No i na szczescie nie obudzilam Michala, poszedl juz do pracy.
Agnieszka
4 lutego 2012 16:18 | ewa t. z Warszawy
Podziękowania dla P. Michała
Agnieszka R. ma rację. Jestem wzruszona postawą p. Michała. Tym, że rozumiejąc rozpacz fanów, cierpliwie i bardzo szczerze opowiada o , bądź co bądz, bardzo prywatnych faktach ze swojego rodzinnego życia, choć do takiej wiedzy ma prawo tylko On i jego Najbliżsi. Pan Michał okazał tu niebywałą klasę, wielką wrażliwość i wielkie serce. Proszę mi wierzyć, że niewiele osób by się na to zdobyło. Zresztą.. kojarzycie jeszcze kogoś z otoczenia zmarłych artystów, kto by się zachował w tak wielkim stylu?
Bo ja, owszem, przypominam sobie zwierzenia rodzin po śmierci znanej osoby, ale.. z wywiadem, sesją i okładką w magazynach.
Więc... Czapki z Głów.
Bo ja, owszem, przypominam sobie zwierzenia rodzin po śmierci znanej osoby, ale.. z wywiadem, sesją i okładką w magazynach.
Więc... Czapki z Głów.
4 lutego 2012 16:16 |
Panie Michale
Prosze nas tak nie zostawiac na zawsze.Prosze czasem cos napisac co u Pana Moniki.Prosze dbac o siebie.
Jak wygladały Wasze świeta Bożego Narodzenia Irenka przywiazywala do nich zawsze ogromna wagę.
Basia
Jak wygladały Wasze świeta Bożego Narodzenia Irenka przywiazywala do nich zawsze ogromna wagę.
Basia
4 lutego 2012 16:04 | Agnieszka Ruzik
Do Michala male P.S.
Michale,
bardzo sie ucieszylam, gdy Krysia N. po wczorajszym spotkaniu Ciebie na Powazkach powiedziala mi, ze mnie pamietasz. Tak wiec zarowno Irenka jak i Ty mnie pamietaliscie, a ja myslalam ze na pewno zapomnieliscie mnie po tylu latach. Jest mi bardzo milo, iz jednak nie zapomnieliscie mnie.
Spokojnego lotu samolotem do Stanow !
Agnieszka
bardzo sie ucieszylam, gdy Krysia N. po wczorajszym spotkaniu Ciebie na Powazkach powiedziala mi, ze mnie pamietasz. Tak wiec zarowno Irenka jak i Ty mnie pamietaliscie, a ja myslalam ze na pewno zapomnieliscie mnie po tylu latach. Jest mi bardzo milo, iz jednak nie zapomnieliscie mnie.
Spokojnego lotu samolotem do Stanow !
Agnieszka
4 lutego 2012 16:01 | justyna.łódź
Panie Michale,serdecznie dziękuję, ale i proszę Pana (myślę w imieniu nasz wszystkich) po pierwsze faktycznie proszę dbać o siebie ,ale proszę nie zapominać o nas... Byliśmy z Panią Ireną, jesteśmy z nią nadal myślami, w modlitwie, ale jesteśmy też z Panem.
Choć zabrzmi to być może egoistycznie, ale potrzebujemy Pańskiej obecności...
Z pamięcią w modlitwie,
Justyna
Choć zabrzmi to być może egoistycznie, ale potrzebujemy Pańskiej obecności...
Z pamięcią w modlitwie,
Justyna
4 lutego 2012 15:54 | Agnieszka Ruzik
Dziekuje
Przeczytalam w jednym z wywiadow z Irenka, ze uważa iz jest bardzo wazne aby dziekowac, byc wdziecznym. Ach, Ona by dopiero wiedziala o dziekowaniu w Szwecji. Tu dziekuje sie CIAGLE i ZA WSZYSTKO, a nawet mowi sie "Tack för tacket" - "Dziekuje za podziekowanie" ;-)
Dziele z Irenka ten poglad, ze jest wazne okazac swoja wdziecznosc i dlatego pragne jak najgorecej podziekowac tym wszystkim, ktorzy tu pisza przepieknie o Irence, daje mi to duzo otuchy w tym ogromnym smutku. Dziekuje tez za wszystkie linki, z ktorymi sie podzieliliscie. I za recepty Irenki; podobnie jak Ona i inni z Polonii nie mam latwo tu zdobyc polskie produkty, wiec naprawde rozumiem Jej wysilki w polskich zakupach w Stanach.
Pozdrawiam cieplo
- Agnieszka
Dziele z Irenka ten poglad, ze jest wazne okazac swoja wdziecznosc i dlatego pragne jak najgorecej podziekowac tym wszystkim, ktorzy tu pisza przepieknie o Irence, daje mi to duzo otuchy w tym ogromnym smutku. Dziekuje tez za wszystkie linki, z ktorymi sie podzieliliscie. I za recepty Irenki; podobnie jak Ona i inni z Polonii nie mam latwo tu zdobyc polskie produkty, wiec naprawde rozumiem Jej wysilki w polskich zakupach w Stanach.
Pozdrawiam cieplo
- Agnieszka
4 lutego 2012 15:33 | Agnieszka Ruzik
Odnosnie pytan do Irenki Meza
Na pewno wszyscy bysmy tak najbardziej chcieli zeby Irenka dalej byla tu z nami nie tylko duchowo, ale i cielesnie. Ale poniewaz tak nie moze byc, to w jakis sposob musimy sie z tym pogodzic, nie zmienimy juz tego faktu co sie stalo. I zamiast "napadac" Irenki Meza co do Jej choroby nieomal z pretensjami, czy kwestionowac w jaki sposob zostala pochowana, powinnismy byc nieograniczenie wdzieczni za to jakim DAREM Irenki Ukochany Maz byl i jest dla nas byl przez te dwa ostanie smutne tygodnie.
Jedna z moich pierwszych, nie do zniesienia mysli po smierci Irenki bylo to, ze teraz juz nie sa Irenka i Michal razem i jak teraz bedzie Michalowi zyc Samemu oraz jak bedzie Monice bez Ukochanej Mamy, a Radley bez Ukochanej Babci. Myslalam tez o tym czy bylo cos wiecej do zrobienia by Ja uratowac, czy cierpiala. Katakumby spowodowaly mi taki lek, ze w ogole nie moglam sobie poradzic. Dlatego z nieopisanie gleboka wdziecznoscia czytalam to co pisal Michal do nas i nigdy Mu tego nie zapomne, ze zapewne widzac jak my sie zle czujemy, otworzyl sie do nas i opowiedzial o tylu sprawach tak szczerze. Ja jeszczy NIGDY nie spotkalam sie z tym, zeby zmarlej znanej osoby partner zadawal sobie tyle trudu, byl tak otwarty w opisaniu uczuc i dal rownoczesnie tyle ciepla i milosci do fans jak to zrobil Michal w stosunku do nas. Jego slowa sa jak balsam dla duszy, a wpisy jak drogocenne perelki.
Dlatego jest mi okropnie przykro gdy czytam niektore tu wpisy i zastanawiam sie po co szukac informacji o Irence w tej sprawie na plotkarskich stronach ??? Przeciez Michal nam tu opowiedzial mnostwo, podzielil sie z najbardziej prywatnymi i intymnymi uczuciami i myslami. Wiec co jest jeszcze do dowiedznia sie ? I po co ? Powinnismy z wieksza wdziecznoscia, szacunkiem i czuloscia pomyslec o Michale, Irenka by na pewno tego chciala. I nie meczyc Go dalszymi pytaniami w tej sprawie. On jest dopiero na poczatku tej nowej drogi bez Swojej Ukochanej Irenki, wiec wyslijmy Mu po prostu nasze najlepsze mysli i empatie, a nie zameczajmy stale nowymi pytaniami.
Agnieszka
Jedna z moich pierwszych, nie do zniesienia mysli po smierci Irenki bylo to, ze teraz juz nie sa Irenka i Michal razem i jak teraz bedzie Michalowi zyc Samemu oraz jak bedzie Monice bez Ukochanej Mamy, a Radley bez Ukochanej Babci. Myslalam tez o tym czy bylo cos wiecej do zrobienia by Ja uratowac, czy cierpiala. Katakumby spowodowaly mi taki lek, ze w ogole nie moglam sobie poradzic. Dlatego z nieopisanie gleboka wdziecznoscia czytalam to co pisal Michal do nas i nigdy Mu tego nie zapomne, ze zapewne widzac jak my sie zle czujemy, otworzyl sie do nas i opowiedzial o tylu sprawach tak szczerze. Ja jeszczy NIGDY nie spotkalam sie z tym, zeby zmarlej znanej osoby partner zadawal sobie tyle trudu, byl tak otwarty w opisaniu uczuc i dal rownoczesnie tyle ciepla i milosci do fans jak to zrobil Michal w stosunku do nas. Jego slowa sa jak balsam dla duszy, a wpisy jak drogocenne perelki.
Dlatego jest mi okropnie przykro gdy czytam niektore tu wpisy i zastanawiam sie po co szukac informacji o Irence w tej sprawie na plotkarskich stronach ??? Przeciez Michal nam tu opowiedzial mnostwo, podzielil sie z najbardziej prywatnymi i intymnymi uczuciami i myslami. Wiec co jest jeszcze do dowiedznia sie ? I po co ? Powinnismy z wieksza wdziecznoscia, szacunkiem i czuloscia pomyslec o Michale, Irenka by na pewno tego chciala. I nie meczyc Go dalszymi pytaniami w tej sprawie. On jest dopiero na poczatku tej nowej drogi bez Swojej Ukochanej Irenki, wiec wyslijmy Mu po prostu nasze najlepsze mysli i empatie, a nie zameczajmy stale nowymi pytaniami.
Agnieszka
4 lutego 2012 15:14 | ewa t. z Warszawy
wiem, źe nie jest łatwo, ale trzeba uwierzyć P. Michałowi, gdy pisze, że nie było szans na uzdrowienie Irenki. Mam w rodzinie lekarza neurloga.. Twierdzi on , że przy obecnym stanie wiedzy medycznej, diagnoza glejaka nie rokuje.
Ten typ nowotworu jest bardzo agresywny.
nawet nie zaleca się tu chemioterapii.
Obrzek mózgu mógł spowodować odejście Irenki w każdej sekundzie niemalże. Operacja usunięcia części glejaka ( usinięcie calkowitego guza jest niemożliwe) daje możliwość przedłużenia życia przez kilka miesięcy.
wiem, że trudno się z tym pogodzić, ale naprawdę nie było nadziei...
Ten typ nowotworu jest bardzo agresywny.
nawet nie zaleca się tu chemioterapii.
Obrzek mózgu mógł spowodować odejście Irenki w każdej sekundzie niemalże. Operacja usunięcia części glejaka ( usinięcie calkowitego guza jest niemożliwe) daje możliwość przedłużenia życia przez kilka miesięcy.
wiem, że trudno się z tym pogodzić, ale naprawdę nie było nadziei...
4 lutego 2012 14:44 | marlana
kiedy serce śpi,kiedy serce śpi....Irenki serce.
Ja również mam wiele pytań i wątpliwości zwłaszcza po przeczytaniu dziesiątow artykułow w internecie o pani Irence ,o jej chorobie itd.Jednak po przeczytaniu pana Michała pięknych przepojonych miłością wpisów wiele wątpliwości zwyczajnie się rozwiało.Mieliście Państwo całkowitą rację,że nie podawaliście szczegółów do mediów podczas choby pani Irenki.
Ta niesamowita KLASA jaką miała pani Irenka dosamego końca będzie wzorem dla innych .Mam obawy ,że niedoścignionym nawet dla niektórych z jej pokolenia niestety.
Nie mogę się z tym pogodzic,że pieknej subtelnej do końca pani Irenki już nie ma zwyczajnie z nami.To jest silniejsze od wszytskiego.To trzeba zwyczajnie przepłakać,pzresmucić a potem może dopiero będzie lżej a smutek mniejszy.
Teraz to chyba niemożliwe jeszcze przynajmniej dla mnie.Bardzo wzruszyło mnie wykonanie piosenki w hołdzie pani Irence śpiewanej przez Macka z zespołu.To wykonanie powinno się pojawić na ich jakiejś płycie.
Znakomite wykonanie i tak od serca wykonane.
Nie obrażajcie się fani na innych ,że chcą wiedzieć jak najwięcej dlaczego Irenki Jarockiej już nie ma wśród nas skoro dla wszystkich była uosobieniem zdrowia ,energii i piękna.
To jest zbyt wielki szok aby to zwyczjanie przyjąć i zrozumieć.
Pozdrawiam was serdecznie z panem Michałem i jego rodziną na czele.
[www.youtube.com]
oto to wykonanie pięknej piosenki pani Irenki która napisał dla niej Hołdys i Kofta.Doskonały utwór,który powinien na nowo ożyć w mediach.
Ta niesamowita KLASA jaką miała pani Irenka dosamego końca będzie wzorem dla innych .Mam obawy ,że niedoścignionym nawet dla niektórych z jej pokolenia niestety.
Nie mogę się z tym pogodzic,że pieknej subtelnej do końca pani Irenki już nie ma zwyczajnie z nami.To jest silniejsze od wszytskiego.To trzeba zwyczajnie przepłakać,pzresmucić a potem może dopiero będzie lżej a smutek mniejszy.
Teraz to chyba niemożliwe jeszcze przynajmniej dla mnie.Bardzo wzruszyło mnie wykonanie piosenki w hołdzie pani Irence śpiewanej przez Macka z zespołu.To wykonanie powinno się pojawić na ich jakiejś płycie.
Znakomite wykonanie i tak od serca wykonane.
Nie obrażajcie się fani na innych ,że chcą wiedzieć jak najwięcej dlaczego Irenki Jarockiej już nie ma wśród nas skoro dla wszystkich była uosobieniem zdrowia ,energii i piękna.
To jest zbyt wielki szok aby to zwyczjanie przyjąć i zrozumieć.
Pozdrawiam was serdecznie z panem Michałem i jego rodziną na czele.
[www.youtube.com]
oto to wykonanie pięknej piosenki pani Irenki która napisał dla niej Hołdys i Kofta.Doskonały utwór,który powinien na nowo ożyć w mediach.
4 lutego 2012 14:40 | Agnieszka Ruzik
Do Michala
Kochany Michale,
z glebi serca dziekuje Ci za wszystkie tu Twoje pelne milosci, piekna i madrosci wpisy i za to, ze w tak unikalnie otwarty sposob dales nam mozliwosc podzielic ostani czas na ziemi Twojej Zony oraz, iz obdarowales nas tu taka ogromna iloscia ciepelka.
Nie zdazylam napisac moje mysli o tym co ostanio poruszyles w Twoich wpisach, ale poniewaz na pewno masz mnostwo do zrobienia przed wyjazden do Stanow, to nie bede sie rozpisywala tylko powiem Ci, ze uwazam iz istnieje o wiele wiecej niz sie jest w stanie dostrzec "golym okiem".
Prosze wiedz tez, ze bedziesz dalej w moich myslach i sercu, tak jak i naturalnie Irenka bedzie dalej w moich myslach i sercu. Mam nadzieje, iz w jak najlepszy sposob dasz Sobie rade w tym Twoim nowym rozdziale zycia. Bedzie na pewno Ci wiele razy potwornie ciezko, ale jestem przekonana, iz dasz temu wszystkiemu rade, m.in. z pomoca duchowa Twojej Ukochanej Zony.
Najserdeczniejsze mysli i pozdrowienia takze dla Moniki i ucalowania dla malutkiego Radley.
I prosze tylko jeszcze, dbaj o Siebie !
Mnostwo milosci i ciepla oraz sily na dzisiaj i wszyskie nadchodzace dni.
Przytulam Cie goraco
- Agnieszka
z glebi serca dziekuje Ci za wszystkie tu Twoje pelne milosci, piekna i madrosci wpisy i za to, ze w tak unikalnie otwarty sposob dales nam mozliwosc podzielic ostani czas na ziemi Twojej Zony oraz, iz obdarowales nas tu taka ogromna iloscia ciepelka.
Nie zdazylam napisac moje mysli o tym co ostanio poruszyles w Twoich wpisach, ale poniewaz na pewno masz mnostwo do zrobienia przed wyjazden do Stanow, to nie bede sie rozpisywala tylko powiem Ci, ze uwazam iz istnieje o wiele wiecej niz sie jest w stanie dostrzec "golym okiem".
Prosze wiedz tez, ze bedziesz dalej w moich myslach i sercu, tak jak i naturalnie Irenka bedzie dalej w moich myslach i sercu. Mam nadzieje, iz w jak najlepszy sposob dasz Sobie rade w tym Twoim nowym rozdziale zycia. Bedzie na pewno Ci wiele razy potwornie ciezko, ale jestem przekonana, iz dasz temu wszystkiemu rade, m.in. z pomoca duchowa Twojej Ukochanej Zony.
Najserdeczniejsze mysli i pozdrowienia takze dla Moniki i ucalowania dla malutkiego Radley.
I prosze tylko jeszcze, dbaj o Siebie !
Mnostwo milosci i ciepla oraz sily na dzisiaj i wszyskie nadchodzace dni.
Przytulam Cie goraco
- Agnieszka
4 lutego 2012 14:29 | Lidka C.
Do Pana Michała S.
Gdy teraz piszę jest godz. 14.00, równo dwa tygodnie po odejściu Pani Irenki...Już dwa tygodnie, albo aż dwa tygodnie...
Czas jest jednostką względną. Przypomina mi się taka myśl St. Jachowicza:
"Bije zegar godziny,
my wtedy mawiamy:
jak ten czas szybko mija!
A to my mijamy."
Panie Michale
Z uwagą przeczytałam Pana kolejny wpis... Przy pierwszym punkcie aż znieruchomiałam, bowiem gdy jakiś czas temu dowiedziałam się o lokalizacji nowotworu, jakiego doświadczyła Pani Irenka, jedną z pierwszych moich myśli była: 'Winna komórka!" W wąskim gronie znajomych też rozpatrywaliśmy ten powód choroby... Tak, Pani Irena długo i często rozmawiała przez komórkę. Przypomniał mi się wówczas jeden z naukowych programów tv (bodajże szwedzkiej produkcji), w którym uzasadniano zgubne skutki nadużywania tego wynalazku. Wówczas nie przypuszczałam, że taki dramat dotknie jedną z Najbliższych mi Osób...
Panie Michale, pisze Pan, ze sierpniowy atak choroby był pierwszym... Mnie zaś nurtuje pewien wywiad z Panią Ireną, gdzie mówi Ona o swojej ciężkiej chorobie, której niedawno doświadczyła, ale juz jest poza Nią. Swego czasu w Księdze Gosci raz po raz fani przywoływali z niepokojem tę wypowiedź.
Oto ten fragment wywiadu i link. /Wywiad jest chyba z marca bądź kwietnia 2011 roku/
Jednak marzenia nie uwolnią od cierpienia...
- Cierpienie napawa smutkiem, ale uważam, że cokolwiek by się nie działo, należy widzieć pozytywy, które są dookoła nas. To są te "małe rzeczy" z mojej płyty. Kiedy widzi się drobiazgi, choćby takie, że zielona herbata, którą teraz piję, jest bardzo dobra, życie staje się łatwiejsze. Przekonałam się o tym nie tak dawno, kiedy poważnie zachorowałam. Wcześniej wydawało mi się, że ja nie mogę chorować. Nie dałam się chorobie. Miałam fantastycznych lekarzy, ale też bardzo wierzyłam, że wyzdrowieję, a dostrzeganie plusów w życiu dodawało mi energii, mimo cierpienia. Teraz mam jeszcze więcej wiary, że można pokonać słabości, chorobę.
[www.magazynvip.pl]
21 lutego, w miesiąc po odejściu do Pana naszej Irenki, w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku zostanie odprawiona Msza św. Godzina na razie jeszcze nie jest znana. Pamiętajmy o Pani Irenie w modlitwie...
Odpowiedź: Tak jak ja i Ty, Irena chorowała również od czasu do czasu. Poprzednie choroby nie mają żadnego związku z jej ostatnią chorobą.
- ms
Czas jest jednostką względną. Przypomina mi się taka myśl St. Jachowicza:
"Bije zegar godziny,
my wtedy mawiamy:
jak ten czas szybko mija!
A to my mijamy."
Panie Michale
Z uwagą przeczytałam Pana kolejny wpis... Przy pierwszym punkcie aż znieruchomiałam, bowiem gdy jakiś czas temu dowiedziałam się o lokalizacji nowotworu, jakiego doświadczyła Pani Irenka, jedną z pierwszych moich myśli była: 'Winna komórka!" W wąskim gronie znajomych też rozpatrywaliśmy ten powód choroby... Tak, Pani Irena długo i często rozmawiała przez komórkę. Przypomniał mi się wówczas jeden z naukowych programów tv (bodajże szwedzkiej produkcji), w którym uzasadniano zgubne skutki nadużywania tego wynalazku. Wówczas nie przypuszczałam, że taki dramat dotknie jedną z Najbliższych mi Osób...
Panie Michale, pisze Pan, ze sierpniowy atak choroby był pierwszym... Mnie zaś nurtuje pewien wywiad z Panią Ireną, gdzie mówi Ona o swojej ciężkiej chorobie, której niedawno doświadczyła, ale juz jest poza Nią. Swego czasu w Księdze Gosci raz po raz fani przywoływali z niepokojem tę wypowiedź.
Oto ten fragment wywiadu i link. /Wywiad jest chyba z marca bądź kwietnia 2011 roku/
Jednak marzenia nie uwolnią od cierpienia...
- Cierpienie napawa smutkiem, ale uważam, że cokolwiek by się nie działo, należy widzieć pozytywy, które są dookoła nas. To są te "małe rzeczy" z mojej płyty. Kiedy widzi się drobiazgi, choćby takie, że zielona herbata, którą teraz piję, jest bardzo dobra, życie staje się łatwiejsze. Przekonałam się o tym nie tak dawno, kiedy poważnie zachorowałam. Wcześniej wydawało mi się, że ja nie mogę chorować. Nie dałam się chorobie. Miałam fantastycznych lekarzy, ale też bardzo wierzyłam, że wyzdrowieję, a dostrzeganie plusów w życiu dodawało mi energii, mimo cierpienia. Teraz mam jeszcze więcej wiary, że można pokonać słabości, chorobę.
[www.magazynvip.pl]
21 lutego, w miesiąc po odejściu do Pana naszej Irenki, w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku zostanie odprawiona Msza św. Godzina na razie jeszcze nie jest znana. Pamiętajmy o Pani Irenie w modlitwie...
Odpowiedź: Tak jak ja i Ty, Irena chorowała również od czasu do czasu. Poprzednie choroby nie mają żadnego związku z jej ostatnią chorobą.
- ms
4 lutego 2012 14:25 | kasia
podziekowanie
Ja jeszcze raz pozwole sobie podziekowac p.Michalowi,za obecnosc,za kazde slowo,niekiedy trudne dla pana.Bardzo sie ciesze,ze wraca pan do pracy,bo bedzie latwiej,choc po pana slowach wiem,ze jest pan tak silny i mocny duchowo jak pani Irena,szliscie przez zycie ta sama droga,tego mozna pozazdroscic.Jest bardzo ciezko,bo wszystko sie zmienilo,ale da pan rade,zycze duzo radosci z wnuka,zobaczy pan jakie to jest wspaniale lekarstwo na takie rany(wiem z wlasnego doswiadczenia).Bedzie milo jesli zajrzy pan tu czasem,ale tez uszanujemy fakt,ze moze sprawia to panu bol,Tu w tych wpisach widac taka silna grupe ludzi wrazliwych,ze wspolna modlitwa pomozemy Wam Najblizszym duchowo,pozdr.Kasia
4 lutego 2012 14:16 | juergen
...
Ludzie, no jak tak mozna, Pan Michal pozegnal ukochanego towarzysza zycia, to przeciez boli, tak samo jak i nas boli!!! Podzielil sie tu z nami bardzo prywatnymi, intymnymi ostatnimi momentami wspolnego zycia, wyjasnil i opisal wystarczajaco duzo.
Uszanujmy te informacje z pierwszej reki, nie sciagajmy tu na strone informacji z poltkarskich portali, po co to. Nie bylo zadnych oficjalnych informacji dla prasy, wiec niech kazdy czyta to na swoja odpowiedzialnosc. No i nie bedziemy tu przeciez walkowac dokladnie chroby i jej przebiegu, troche wiecej respeku, dajmy spokoj tym pytaniom, no przeciez tak nie mozna.
Pomyslmy lepiej jak najcieplej o Irenie, podziekujmy Jej za te wszystkie bajkowe lata, moze powspominajmy
Uszanujmy te informacje z pierwszej reki, nie sciagajmy tu na strone informacji z poltkarskich portali, po co to. Nie bylo zadnych oficjalnych informacji dla prasy, wiec niech kazdy czyta to na swoja odpowiedzialnosc. No i nie bedziemy tu przeciez walkowac dokladnie chroby i jej przebiegu, troche wiecej respeku, dajmy spokoj tym pytaniom, no przeciez tak nie mozna.
Pomyslmy lepiej jak najcieplej o Irenie, podziekujmy Jej za te wszystkie bajkowe lata, moze powspominajmy
4 lutego 2012 14:11 | Olga
Rezonansu magnetycznego nie robi się ot tak co roku, musiały być jakie podstawy do takich kontroli.
Odpowiedź: Jest to normalna profilaktyka. W Stanach robi się co roku tzw. "physical exam", któremu towarzyszą badania specjalistyczne w zależności od wieku i wykonywanego zawodu. Rezonans mam robiony co roku jak i wiele innych badań. Niektóre badania robią mi co pół roku, jest to normalna profilaktyka, którą Ci serdecznie polecam.
-ms
Odpowiedź: Jest to normalna profilaktyka. W Stanach robi się co roku tzw. "physical exam", któremu towarzyszą badania specjalistyczne w zależności od wieku i wykonywanego zawodu. Rezonans mam robiony co roku jak i wiele innych badań. Niektóre badania robią mi co pół roku, jest to normalna profilaktyka, którą Ci serdecznie polecam.
-ms
4 lutego 2012 13:51 | Ula G.
2 tygodnie bez Irenki
Dzisiaj mija 2 tygodnie od odejścia naszej najdroższej Irenki do domu Pana, a ja w dalszym ciągu nie mogę się z tą jakże bolesną stratą pogodzić. Wciąż czuję wielki ból, smutek i niesamowitą pustkę, której nikt i nic nie jest mi w stanie wypełnić. W każdej wolnej chwili wchodzę do Księgi Gości, by poczytać Wasze wspomnienia związane z naszą Gwiazdą, która tak szybko zgasła. Wraz z odejściem Pani Ireny, odeszła również cząstka mnie samej, cząstka mojego serca. Czytając Wasze piękne, wzruszające słowa pod adresem Pani Ireny, jest mi troszkę lżej. Czytam bowiem słowa osób, dla których Pani Irenka była i zawsze będzie kimś bardzo ważnym.
Moje myśli nieustannie krążą wokół miejsc, osób i wydarzeń, które związane są z Panią Ireną. Wspominam cudowne koncerty, w których dane mi było uczestniczyć, niezapomniane pokoncertowe spotkania, rozmowy, a nawet wspólne podróże na koncerty. Jaka ja wówczas byłam szczęśliwa! Mogłam być blisko mojej ukochanej Irenki, która wniosła w moje życie tak wiele szczęścia i radości. Oprócz przepięknych piosenek, które pomagają mi iść przez życie, poznałam cudownego Człowieka, przepełnionego miłością do życia i ludzi. Poznałam również wielu wspaniałych ludzi, z którymi połączyła mnie wspólna pasja- Osoba oraz twórczość Pani Ireny. Dziękuję Bogu, że to właśnie Panią Irenę postawił na mej życiowej drodze. Mogłam się od Niej tyle nauczyć! Postaram się nie zmarnować tych jakże cennych lekcji życia.
Z całego serca dziękuję Agnieszce za pełną oddania pracę, za wspieranie nas-fanów, za wszelką pomoc, na którą zawsze mogliśmy liczyć. Gratuluję synka! Życzę Tobie Agnieszko oraz małemu Nikusiowi dużo zdrowia.
Dziękuję z całego serca Panu Michałowi za mądre, przepełnione miłością do Żony wpisy. Pomagają nam przetrwać te trudne chwile. Modlitwą i sercem jestem z Panem i Moniką. Proszę o nas nie zapominać po wyjeździe do Stanów!
Dziękuję Maćkowi i zespołowi Vino za cudowne chwile. Życzę wielu sukcesów i wielkich przebojów. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się spotkać wśród "Irenkowej Rodzinki"
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję Księdzu Jackowi za przepiękne pożegnanie Naszej Irenki oraz za słowa otuchy i wsparcia. Tak pięknie mógł żegnać Panią Irenę tylko oddany i wierny fan.
Pani Irenka powtarzała, że każde cierpienie i smutek, każde życiowe doświadczenie ma nas czegoś nauczyć. Zadaję sobie pytanie, na które niestety nie znajduję odpowiedzi- czego ma nas nauczyć odejście Naszej Gwiazdy?- pogrążona w smutku, wierna fanka Ula
Moje myśli nieustannie krążą wokół miejsc, osób i wydarzeń, które związane są z Panią Ireną. Wspominam cudowne koncerty, w których dane mi było uczestniczyć, niezapomniane pokoncertowe spotkania, rozmowy, a nawet wspólne podróże na koncerty. Jaka ja wówczas byłam szczęśliwa! Mogłam być blisko mojej ukochanej Irenki, która wniosła w moje życie tak wiele szczęścia i radości. Oprócz przepięknych piosenek, które pomagają mi iść przez życie, poznałam cudownego Człowieka, przepełnionego miłością do życia i ludzi. Poznałam również wielu wspaniałych ludzi, z którymi połączyła mnie wspólna pasja- Osoba oraz twórczość Pani Ireny. Dziękuję Bogu, że to właśnie Panią Irenę postawił na mej życiowej drodze. Mogłam się od Niej tyle nauczyć! Postaram się nie zmarnować tych jakże cennych lekcji życia.
Z całego serca dziękuję Agnieszce za pełną oddania pracę, za wspieranie nas-fanów, za wszelką pomoc, na którą zawsze mogliśmy liczyć. Gratuluję synka! Życzę Tobie Agnieszko oraz małemu Nikusiowi dużo zdrowia.
Dziękuję z całego serca Panu Michałowi za mądre, przepełnione miłością do Żony wpisy. Pomagają nam przetrwać te trudne chwile. Modlitwą i sercem jestem z Panem i Moniką. Proszę o nas nie zapominać po wyjeździe do Stanów!
Dziękuję Maćkowi i zespołowi Vino za cudowne chwile. Życzę wielu sukcesów i wielkich przebojów. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się spotkać wśród "Irenkowej Rodzinki"
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję Księdzu Jackowi za przepiękne pożegnanie Naszej Irenki oraz za słowa otuchy i wsparcia. Tak pięknie mógł żegnać Panią Irenę tylko oddany i wierny fan.
Pani Irenka powtarzała, że każde cierpienie i smutek, każde życiowe doświadczenie ma nas czegoś nauczyć. Zadaję sobie pytanie, na które niestety nie znajduję odpowiedzi- czego ma nas nauczyć odejście Naszej Gwiazdy?- pogrążona w smutku, wierna fanka Ula
4 lutego 2012 13:47 |
Pani Irena - w swoich wywiadach o czym mówiła często - zmieniła sposób myślenia i nastawienie do życia w Stanach.. Od tego czasu inaczej patrzyła na życie, przekazywała przecież nam tę wiedzę, Zacząć trzeba od siebie, od nastawienia do życia, a nie od zmieniania innych, oceniania. Książka L.Hay - ona zapoczątkowała początek tej zmiany. Tak rozumiem przynajmniej ja to wszystko po przeanalizowaniu Jej biografii.. Chyba że było inaczej, ale myślę że tak.
4 lutego 2012 13:39 | Michał Sobolewski
Badania kontrolne trwały dwa dni: 16 i 17 sierpnia. Wykazał to rezonans magnetyczny mózgu. Dodam, że rezonans magnetyczny mózgu zrobiony rok wcześniej nie wykazał żadnych zmian.
4 lutego 2012 13:37 | Olga
Diagnoza Pani Ireny
Skoro Pani Irena nie miała żadnych bólów, to jak to się stało, że postawiono diagnozę? Przy badaniach kontrolnych to wyszło?
4 lutego 2012 13:10 | Michał Sobolewski
Kochani tu i tam
Powoli przygotowuję się do moich obowiązków w Stanach, więc wkrótce nie będzie mnie tutaj. Chcę w tym miejscu podziękować Wam wszystkim, zwłaszcza moim kolegom i koleżankom, z którymi studiowałem w Leningradzie, z którymi pracowałem w ostatnich 22 latach w USA, za pamięć, wsparcie, modlitwę, wieńce, kwiaty, znicze, kartki, i datki do organizacji charytatywnych ku pamięci Ireny. Szczególnie chcę podziękować dyrektorowi rządowego centrum naukowego USA, gdzie pracuję, który ku mojemu zaskoczeniu pojawił się na pogrzebie Ireny by wesprzeć mnie duchowo.
Do: "4 lutego 2012 02:15 | Beata"
1) "Artystka od lat zmagała się z chorobą nowotworową" - nieprawda, jak pisałem wcześniej, zaskakująca dla nas diagnoza rozsianego guza mózgu była postawiona 17 sierpnia 2012. Moim zdaniem na skutek długotrwałego promieniowania komórki, z którą się praktycznie Irena nie rozstawała, a rozmawiała zbyt często i za długo, mimo licznych moich ostrzeżeń. Guz był w okolicy gdzie rozmawiając zwykle trzymała komórkę.
2) "Od listopada przebywała w hospicjum" - nigdy nie była w hospicjum, większość czasu była ze mną w domu, jedynie ze względu na opiekę medyczną w ostatnich dniach była w prywatnym domu opieki, gdzie spędzałem z nią większość czasu i tam spałem.
3) W pierwszym rzędzie w kościele, po mojej prawej dwaj bracia Ireny, po lewej moja siostra z Moniką i jej synem.
"Do: 4 lutego 2012 05:30 | Ala"
Irena NIE "przegrała walki z nowotworem" bo takiej walki wcale nie było. Tak jak biegnie się od startu do mety, Irena dobiegła do mety i wygrała swój bieg. Po wygranym trudnym biegu dowiedziała się, że był to ostatni jej bieg; powiedziała ze spokojem OK, przyjmuję wygraną nagrodę; nie chcę żadnej poprawki bicia nowego rekordu teraz - "nie chcę żadnej operacji". Pisałem już o tym wcześniej. Gdy zachęcałem ją do przygotowania jej programu koncertowego już po operacji (zdając sobie sprawę, że śpiewanie to jej pasja), po kilku próbach powiedziała: "wiesz co; nie jest to dobre co dotychczas robiłam, muszę to wszystko zrobić na nowo od początku". Będzie osiągała nowe rekordy w kolejnej fazie jej sztafety życia (wiedziała już o tym wtedy), i wierzę, że to też będzie robiła razem ze mną.
Staszek Burzyński jest naszym przyjacielem od lat, z którym współpracowałem też naukowo. Skuteczność leczenia zależy od typu i stopnia złośliwości nowotworu. Gdyby Staszek mógł leczyć wszystko tak skutecznie jak Pani pisze, to Steve Jobs (zmarł w ubiegłym roku na raka w wieku 56 lat, Apple Inc.) byłby pierwszy w kolejce do Staszka. Oczywiście, od pierwszego dnia po diagnozie byłem z nim w stałm kontakcie. Chcę Panią zapewnić, że próbowałem wszystkiego. Mimo, że Irena nie chciała tej pomocy, miała pełne odbicie energetyczne (tak jak zdrowy człowiek) kontrolowane przez kilku uzdrowicieli, nie tylko z Polski, lecz zablokowała jego wpływ na jej ciało. Jak pisałem wcześniej nie czuła przed i po operacji bólu i gasła w pokoju pragnąc jedynie stałego przytulania i nieustających pocałunków. Jeden z naszych przyjaciół napisał do mnie: "Trzeba to potraktować, jak dar - dar większej i pełniejszej świadomości naszego ludzkiego losu, dar możliwości rozwijania przez to doświadczenie nieznanych pokładów naszej duchowości. Żyjesz teraz chwilą, każdą świadomą chwilą Ireny i to jest stan niezwykle trudny, ale na swój sposób piękny - nie każdy dostaje taką szansę."
Do: "4 lutego 2012 02:15 | Beata"
1) "Artystka od lat zmagała się z chorobą nowotworową" - nieprawda, jak pisałem wcześniej, zaskakująca dla nas diagnoza rozsianego guza mózgu była postawiona 17 sierpnia 2012. Moim zdaniem na skutek długotrwałego promieniowania komórki, z którą się praktycznie Irena nie rozstawała, a rozmawiała zbyt często i za długo, mimo licznych moich ostrzeżeń. Guz był w okolicy gdzie rozmawiając zwykle trzymała komórkę.
2) "Od listopada przebywała w hospicjum" - nigdy nie była w hospicjum, większość czasu była ze mną w domu, jedynie ze względu na opiekę medyczną w ostatnich dniach była w prywatnym domu opieki, gdzie spędzałem z nią większość czasu i tam spałem.
3) W pierwszym rzędzie w kościele, po mojej prawej dwaj bracia Ireny, po lewej moja siostra z Moniką i jej synem.
"Do: 4 lutego 2012 05:30 | Ala"
Irena NIE "przegrała walki z nowotworem" bo takiej walki wcale nie było. Tak jak biegnie się od startu do mety, Irena dobiegła do mety i wygrała swój bieg. Po wygranym trudnym biegu dowiedziała się, że był to ostatni jej bieg; powiedziała ze spokojem OK, przyjmuję wygraną nagrodę; nie chcę żadnej poprawki bicia nowego rekordu teraz - "nie chcę żadnej operacji". Pisałem już o tym wcześniej. Gdy zachęcałem ją do przygotowania jej programu koncertowego już po operacji (zdając sobie sprawę, że śpiewanie to jej pasja), po kilku próbach powiedziała: "wiesz co; nie jest to dobre co dotychczas robiłam, muszę to wszystko zrobić na nowo od początku". Będzie osiągała nowe rekordy w kolejnej fazie jej sztafety życia (wiedziała już o tym wtedy), i wierzę, że to też będzie robiła razem ze mną.
Staszek Burzyński jest naszym przyjacielem od lat, z którym współpracowałem też naukowo. Skuteczność leczenia zależy od typu i stopnia złośliwości nowotworu. Gdyby Staszek mógł leczyć wszystko tak skutecznie jak Pani pisze, to Steve Jobs (zmarł w ubiegłym roku na raka w wieku 56 lat, Apple Inc.) byłby pierwszy w kolejce do Staszka. Oczywiście, od pierwszego dnia po diagnozie byłem z nim w stałm kontakcie. Chcę Panią zapewnić, że próbowałem wszystkiego. Mimo, że Irena nie chciała tej pomocy, miała pełne odbicie energetyczne (tak jak zdrowy człowiek) kontrolowane przez kilku uzdrowicieli, nie tylko z Polski, lecz zablokowała jego wpływ na jej ciało. Jak pisałem wcześniej nie czuła przed i po operacji bólu i gasła w pokoju pragnąc jedynie stałego przytulania i nieustających pocałunków. Jeden z naszych przyjaciół napisał do mnie: "Trzeba to potraktować, jak dar - dar większej i pełniejszej świadomości naszego ludzkiego losu, dar możliwości rozwijania przez to doświadczenie nieznanych pokładów naszej duchowości. Żyjesz teraz chwilą, każdą świadomą chwilą Ireny i to jest stan niezwykle trudny, ale na swój sposób piękny - nie każdy dostaje taką szansę."
4 lutego 2012 12:47 | Maciej z Kolonii
Barbara Ann Brennan, Dlonie pelne swiatla
Drogi Panie Michale,
z kazdym wpisem w KG zaskakuje mnie Pan coraz bardziej. Nie znajac Pana wczesniej wyobrazalem sobie, ze jest Pan typem "suchego" naukowca -informatyka. Mylilem sie bardzo, za co Pana przepraszam.
Ksiazka Barbary Ann Brennan ukazala sie w jezyku polskim w 1995 roku. Wydalo ja Wydawnictwo Amber. Jest to istotnie godna polecenia lektura. Mnie bardzo pomogla, gdyz od lat interesuje sie i zajmuje medycyna niekonwencjonalna.
Nie wiem czy mam prawo od Pana wymagac, ale chcial bym jednak zapytac czy mogl by nam Pan cos kolwiek napisac na temat zainteresowania Pani Ireny sprawami rozwoju duchowego. Ona sama mowila w wywiadach, ze w USA cierpiala poczatkowo na depresje. Pomogly Jej wyjsc z tych dolegliwosci lektury ksiazek Louise Hay (takze godnych polecenia lektury!).
Czytajac Pana wpisy rozumiem, ze szliscie Panstwo oboje ta droga. Ciekawi mnie czy to zainteresowanie wyplynelo od Pana, czy moze Pani Irena odkryla ten temat dla siebie pierwsza i zachecila Pana do wspolnych poszukiwan?
Bede Panu rowniez bardzo wdzieczny za polecenie innych tytuow lektur z tej dziedziny. Nie wszystko ukazalo sie w Polsce, ale w Niemczech mam szanse na dostanie niemal kazdej ksiazki.
Przepraszam jesli prosze o zbyt wiele.
Najserdeczniej Pana pozdrawiam
Maciej
z kazdym wpisem w KG zaskakuje mnie Pan coraz bardziej. Nie znajac Pana wczesniej wyobrazalem sobie, ze jest Pan typem "suchego" naukowca -informatyka. Mylilem sie bardzo, za co Pana przepraszam.
Ksiazka Barbary Ann Brennan ukazala sie w jezyku polskim w 1995 roku. Wydalo ja Wydawnictwo Amber. Jest to istotnie godna polecenia lektura. Mnie bardzo pomogla, gdyz od lat interesuje sie i zajmuje medycyna niekonwencjonalna.
Nie wiem czy mam prawo od Pana wymagac, ale chcial bym jednak zapytac czy mogl by nam Pan cos kolwiek napisac na temat zainteresowania Pani Ireny sprawami rozwoju duchowego. Ona sama mowila w wywiadach, ze w USA cierpiala poczatkowo na depresje. Pomogly Jej wyjsc z tych dolegliwosci lektury ksiazek Louise Hay (takze godnych polecenia lektury!).
Czytajac Pana wpisy rozumiem, ze szliscie Panstwo oboje ta droga. Ciekawi mnie czy to zainteresowanie wyplynelo od Pana, czy moze Pani Irena odkryla ten temat dla siebie pierwsza i zachecila Pana do wspolnych poszukiwan?
Bede Panu rowniez bardzo wdzieczny za polecenie innych tytuow lektur z tej dziedziny. Nie wszystko ukazalo sie w Polsce, ale w Niemczech mam szanse na dostanie niemal kazdej ksiazki.
Przepraszam jesli prosze o zbyt wiele.
Najserdeczniej Pana pozdrawiam
Maciej
4 lutego 2012 12:26 | Zisl
Wywiady
Gdyby kiedyś powstała jakaś płyta z utworami francuskimi czy angielskimi proponowałbym zamieścić na tej płycie piosenki:
Ti amo
Don't say Goodbye
pod linkami wywiady, może ktoś nie widział
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
Ti amo
Don't say Goodbye
pod linkami wywiady, może ktoś nie widział
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
4 lutego 2012 12:18 | K.P.
Do 4 lutego 2012 05:30 | Ala Dziekuje za prywatne ..
Jak wiemy, nie wynaleziono jeszcze lekarstwa na nowotwory ani też nie wiadomo co jest ich przyczyną. Każdy nowotwór w 3 bądź 4 stadium jest nieuleczalny, a Pani Irena musiała mieć któryś z tych skoro zaczęły się objawy. Leczenie jest paliatywne i tylko przedłuża życie o kilka miesięcy, maksymalnie o rok. Jeśli nowotwór jest wykryty w 1 lub 2 stadium 90% jest uleczalna. Nowotwór to straszna choroba, bolesna i bardzo wykańczająca dla człowieka.
4 lutego 2012 09:35 | Fanka
śmierć i życie wieczne.
Wszyscy cierpimy po stracie Naszej Kochanej p.Irenki, nie możemy do końca się z tym poodzić, ale pomyślmy co dla Niej w tej chwili jest najważniejsze, co my możemy jeszcze dla Niej zrobic. Moim zdaniem w tej chwili najważniejsza jest modlitwa w Jej intencji, niech każdy z nas, fanów odmówi chociaż jedną cząstkę różańca za Jej duszę, bo dla Niej teraz tylko to jest najważniejsze. Po tamtej stronie dla duszy zmarłego rodzina ani bliscy nie mają znaczenia, o ile nie może się od nich spodziewać pomocy. A jedyną formą tej pomocy i dowodem miłości czy przyjażni, jakiego wtedy od ludzi pragnie i na jaki czeka jest modlitwa. Tak jak tu w którymś z poprzednich wpisów Ktoś pięknie napisał o wyższości przeżyć mistków/Sw.Faustyna Kowalska czy Ojciec Pio/ nad różnymi formami naukowego tłumaczenia "energii", z chwilą śmierci, z chwilą, kiedy oczy ciała zamykają się na zawsze, na zawsze już otwierają się oczy duszy. Wtedy już dusza widzi wszelkie uchybienia ludzkiej natury, podziwia Bożą sprawiedliwość i miłosierdzie, i czeka na wejście do radości niebiańskich. Przeżyło to wielu mistyków i od nich wiemy, że właśnie modlitwa, jakiekolwik wyrzeczenie, czy dobry uczynek w intencji Zmarłego jest największym darem, jaki możemy ofiarować tej Osobie. Dlatego pogrążeni we własnym smutku i boleści po stracie ukochanej Osoby nie zapominajmy o tym.
Wszystkich goraco pozdrawiam.
Wszystkich goraco pozdrawiam.
4 lutego 2012 09:33 | Tomasz H. Warszawa
Dziękuję.
Szanowny Panie Michale.
Bardzo dziękuję Panu za to, iż wczoraj przed mszą św. w intencji Pani Ireny, poświęcił mi Pan kilka chwil. Bardzo chciałem osobiście wyrazić Panu, w imieniu własnym, jak i mojej żony, podziw dla Pani Ireny, dla Pana, dla Pani Moniki, za to, jak Cudowną Jest Wasza Rodzina. Bardzo żałuję, iż nie udało mi się tego powiedzieć Pani Irenie osobiście. Ale, jak się kiedyś spotkamy, to Pani Irenie to powiem na pewno. Będziemy odwiedzać Panią Ireną na Powązkach. W jednym z wywiadów Pani Irena wspominała, iż Zamieszkaliście Państwo na Białołęce. Byliśmy wiec sąsiadami. Wiele wzruszeń Panie Michale. Pani Irena Jest w nas, Jej Słowa, Jej Muzyka, Jej Miłość do ludzi. Ona Żyje, Piękna Pani Irena. Dziękujemy Panie Michale, iż Dzieli się Pan z nami swoimi przeżyciami. Dziękujemy. Pozdrawiamy Pana, Panią Monikę i Jej Rodzinę. tomasz h.
Bardzo dziękuję Panu za to, iż wczoraj przed mszą św. w intencji Pani Ireny, poświęcił mi Pan kilka chwil. Bardzo chciałem osobiście wyrazić Panu, w imieniu własnym, jak i mojej żony, podziw dla Pani Ireny, dla Pana, dla Pani Moniki, za to, jak Cudowną Jest Wasza Rodzina. Bardzo żałuję, iż nie udało mi się tego powiedzieć Pani Irenie osobiście. Ale, jak się kiedyś spotkamy, to Pani Irenie to powiem na pewno. Będziemy odwiedzać Panią Ireną na Powązkach. W jednym z wywiadów Pani Irena wspominała, iż Zamieszkaliście Państwo na Białołęce. Byliśmy wiec sąsiadami. Wiele wzruszeń Panie Michale. Pani Irena Jest w nas, Jej Słowa, Jej Muzyka, Jej Miłość do ludzi. Ona Żyje, Piękna Pani Irena. Dziękujemy Panie Michale, iż Dzieli się Pan z nami swoimi przeżyciami. Dziękujemy. Pozdrawiamy Pana, Panią Monikę i Jej Rodzinę. tomasz h.
4 lutego 2012 09:30 |
Świadomość
Tak wierzący w życie pozagrobowe wiedzą , że Irena JEST , ŻE NIE ODESZŁA. Ja też o tym wiem. Ale dla mnie istnieje nadal pustka i tęsknota. Nie ma dnia bez łzy..
4 lutego 2012 05:30 | Ala
Dziekuje za prywatne ..
Dziekuje za prywatne informacje pana Michala o pozegnaniu z pania Irena Jarocka
niemniej nurtuja mnie pytania na temat jej choroby. Wiem ze pani Irena "przegrala
walke z nowotworem" ale nie moge zrozumiec do konca dlaczego?
Zdrowy styl zycia pani Ireny polaczony z radosnym usposobieniem nie byl w stanie
zwalczyc jej choroby ale przeciez amerykanski dom pani Ireny znajduje sie w Teksasie
czyli tam gdzie Dr.Burzynski leczy skutecznie raka. Czy pani Irena probowala
metod alternatywnych czy tez polegala wylacznie na leczeniu konwencjonalnym?
niemniej nurtuja mnie pytania na temat jej choroby. Wiem ze pani Irena "przegrala
walke z nowotworem" ale nie moge zrozumiec do konca dlaczego?
Zdrowy styl zycia pani Ireny polaczony z radosnym usposobieniem nie byl w stanie
zwalczyc jej choroby ale przeciez amerykanski dom pani Ireny znajduje sie w Teksasie
czyli tam gdzie Dr.Burzynski leczy skutecznie raka. Czy pani Irena probowala
metod alternatywnych czy tez polegala wylacznie na leczeniu konwencjonalnym?
4 lutego 2012 02:45 | bogdan m
Zycie po zyciu
Dolaczajac sie do dyskusji o doswiadczeniach energii duchowych,ktore sa niejako poza lub obok ciala,to chciabym powiedziec ze istnieje ogromna literatura na ten temat,ale po wielu latach studiowania tych zrodel,musze stwierdzic,ze
nie sa one w stanie przebic opisow i doswiadczen mistykow,takich jak ojciec Pio,sw.Faustyna Kowalska,sw.Teresa z Avilla lub tez Rozalia Celakowna,ktorzy opisuja rzeczywistosc pozamaterialna swiata duchowego,potwierdzaja realnosc zycia duszy po smierci ciala;wszystko poparte dowdomi w postaci niezwyklych uzdrowien,lewitacji,bilokacji itd.
Dlatego tez ,niech nie umiera nadzieja,Irena zyje,tylko ze w innym swiecie.Niech Ja Pan Bog przytuli.
nie sa one w stanie przebic opisow i doswiadczen mistykow,takich jak ojciec Pio,sw.Faustyna Kowalska,sw.Teresa z Avilla lub tez Rozalia Celakowna,ktorzy opisuja rzeczywistosc pozamaterialna swiata duchowego,potwierdzaja realnosc zycia duszy po smierci ciala;wszystko poparte dowdomi w postaci niezwyklych uzdrowien,lewitacji,bilokacji itd.
Dlatego tez ,niech nie umiera nadzieja,Irena zyje,tylko ze w innym swiecie.Niech Ja Pan Bog przytuli.
4 lutego 2012 02:15 | Beata
Powązki
Panie Michale, zabrakło mi odwagi, aby osobiście podziekować Panu za pana myśli i wspomnienia, którymi się Pan dzieli na tej stronie. Grupka fanów przy grobie p. Ireny wspominała chwile spędzone razem, stałam obok, żalując że nie poznałam Was osobiście, a mimo to czując, że wiele nas łączy, że łączy na ta niezwykła Osoba, która kiedyś zapewne stanęła na drodze każdego z nas.
Znów byłam pod wrażeniem czytając Pana wczorajszy wpis - Pana wiara to nie tylko wiara, Pan wie, Pan jest adsolutnie przekonany! Uczestniczyć w sakramencie obok Pana to zaszczyt.
Na stronach internetowych jest bardzo dużo wspomnień p. Ireny, ale czy to wzystko co wypisują jest prawdą?
"Artystka od lat zmagała się z chorobą nowotworową"
""Od listopada przebywała w hospicjum"
Na zdjęciach z pogrzebu (7 i8) jest chyba najbliższa rodzina (bracia ? ciocia?) a nie znajomi i przyjaciele jak podpisał chyba Fakt.
Dzieki za przepis na mazurka,zrobię na pewno!
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, tak jak ostatnio w kolejną mroźną noc.
Znów byłam pod wrażeniem czytając Pana wczorajszy wpis - Pana wiara to nie tylko wiara, Pan wie, Pan jest adsolutnie przekonany! Uczestniczyć w sakramencie obok Pana to zaszczyt.
Na stronach internetowych jest bardzo dużo wspomnień p. Ireny, ale czy to wzystko co wypisują jest prawdą?
"Artystka od lat zmagała się z chorobą nowotworową"
""Od listopada przebywała w hospicjum"
Na zdjęciach z pogrzebu (7 i8) jest chyba najbliższa rodzina (bracia ? ciocia?) a nie znajomi i przyjaciele jak podpisał chyba Fakt.
Dzieki za przepis na mazurka,zrobię na pewno!
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, tak jak ostatnio w kolejną mroźną noc.
4 lutego 2012 00:27 | ANNA
Irenkowy mazurek
Bardzo dziekuje za ten przepis . Bardzo sie ciesze! Takze ogladalam jakis czas temu na YT program Ona i On , gdzie Pani Irenka mowi o tym mazurku. Zastanawialam sie skad mozna wytrzasnac dokladna recepture , a tu taka wspaniala niespodzianka! Pani Irenka wspomniala , aby bakalii bylo sporo , a z wlasnego doswiadczenia dodam , iz szklanka bialek , to 7. Alez sie ciesze! Dziekuje jeszcze raz mocno i pozdrawiam. Jutro u mnie w domku (a wzasadzie juz dzisiaj ) bedzie makowo-bakaliowo . Jeszcze bardziej Irenkowo ! Piosenki Pani Irenki , Irenkowy mazurek , kawusia ... Mmmmm...... Juz sie ciesze! Pozdrawiam i sciskam wszystkich mocno i cieplutko! Cudownie kochac Gwiazde , ktora byla taka.... naturalna.
3 lutego 2012 23:30 | antonow
Tak
Artur, tak, a. to ja :-)
Dzieki za podchwycenie tematu. myslalem ze to sie nie przebije ale chyba warto isc dalej.
Dzieki za podchwycenie tematu. myslalem ze to sie nie przebije ale chyba warto isc dalej.
3 lutego 2012 23:25 | Melisa
Radio RODZINA......co chwilę piosenki Pani Ireny.....teraz też....
3 lutego 2012 23:23 | Ewa z Warszawy
Do Pana Michała- duch jako tajemnicza forma energii...
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam kolejny Pana wpis o świadomości i sferze duchowej człowieka.. Ja, humanistka musiałam "wytężyć "swój umysł, aby dobrze zrozumieć fachowe określenia i podaną wiedzę odwołującą się do badań naukowych z zakresu fizyki czy metafizyki. Bardzo ciekawa to treść, choć do tej pory nie miałam do czynienia w większym zakresie z przedstawioną tematyką. Ale ponieważ " są rzeczy na niebie i ziemi, o których się filozofom nie śniło" a mnie interesują rzeczy, w które jedni wierzą a inni nie, to postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę i przeczytać książkę -" Aura czyli pole energetyczne człowieka"- Ted Andrews. A czy wierzy pan w przeczucie? Ja mam coś takiego, że potrafię przeczuć wcześniej pewne rzeczy,ale tylko te negatywne, jeśli am się wydarzyć coś niedobrego- niestety tylko w tą stronę.
A teraz odkrywam na nowo płytę Irenki " Małe rzeczy" Jest tak ciepła, liryczna i nastrojowa. Przynosi mi ukojenie w przeżywaniu smutku i żalu po Jej odejściu. Kocham te utwory- muzykę i teksty. Uważam, że płyta nie została doceniona tak jak powinna. Są na niej piękne utwory, ale szerzej nieznane." Co ma nadejść nadejdzie... nie uciekniesz przed tym co pisane...cudowne "Cest fini" i " Fala" ( czułości i miłości, co rozpala ) utwór z ogromną głębią. I do końca " Taka sama" I sama prawda o Irence. Dziękuję ;)
A teraz odkrywam na nowo płytę Irenki " Małe rzeczy" Jest tak ciepła, liryczna i nastrojowa. Przynosi mi ukojenie w przeżywaniu smutku i żalu po Jej odejściu. Kocham te utwory- muzykę i teksty. Uważam, że płyta nie została doceniona tak jak powinna. Są na niej piękne utwory, ale szerzej nieznane." Co ma nadejść nadejdzie... nie uciekniesz przed tym co pisane...cudowne "Cest fini" i " Fala" ( czułości i miłości, co rozpala ) utwór z ogromną głębią. I do końca " Taka sama" I sama prawda o Irence. Dziękuję ;)
3 lutego 2012 23:14 | juergen
Mazurek Ireny...
... dla nas rozsianych po swiecie, zdobycie maki ziemniaczanej nie jest takie proste, pamietam, ze Pani Irena byla tak mila i napisala mi w mailu, zebym sie nie przejmowal, mozna wziac zwylka make i tez bedzie smakowal...
3 lutego 2012 23:01 | Puella555
Do Juergen - Mazurek
Do Juergen
Serdecznie dziękuję! Nie myślałam, ze odpowiedź będzie aż tak bezpośrednia… Przepis na ciasto wypróbuję wkrótce. Nie może się nie udać! A wspomnienia o Pani Irenie pozostaną na zawsze.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy.
Serdecznie dziękuję! Nie myślałam, ze odpowiedź będzie aż tak bezpośrednia… Przepis na ciasto wypróbuję wkrótce. Nie może się nie udać! A wspomnienia o Pani Irenie pozostaną na zawsze.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy.
3 lutego 2012 22:41 | małgorzata
Skończyłam oglądac na YT program Ona i On gdzie wspomniany był mazurek wielkanocny :) a tu niespodzianka przepis na mazurek dziękuję pozdrawiam :)
3 lutego 2012 22:36 | juergen
Nasza Irena [*]
... takich wpisow juz nigdy nie bedzie ... jest to bolesne i to jak...
3 lutego 2012 22:30 | juergen
Mazurek makowy Naszej Ireny... smakuje pewnie nie tylko na Wielkanoc
7 czerwca 2010 18:35 | irena
Mazurek makowy
Mazurek makowy Pół litra mleka
1 szkl. maku 1 szkl. białek
2 żółtka
4 łyżki cukru pudru 2 czubate łyżki stopionego masła 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej 1 łyżka mleka Bakalie: sparzone rodzynki, migdały, pocięte orzechy włoskie, można też dać pokrojone daktyle. Grubo starte nieduże jabłko
Zapach pomarańczowy i waniliowy.
Mak gotować w mleku przez pół godziny, zmielić 2-3 razy, dodać: zapachy, żółtka, masło, mąkę, cukier, łyżkę mleka, jabłko, pokrojone bakalie. Wymieszać, dodać ubitą pianę z białek.
Wyłożyć do formy keksowej i piec na niewielkim ogniu aż się zarumieni.
Smacznego
7 czerwca 2010 19:37 | irena
Mazury i mazurek
Dzisiaj wróciłyśmy z trasy. Mazury dodały mi energii swoją piękną i dziką naturą, nie chciało się wracać do rzeczywistości. "Nowe" CD rozchodzą się na koncertach rewelacyjnie i mam nadzieję, że już wkrótce dotrą do Was wszystkich. Programu "On i Ona " nie oglądałam, bo akurat w trakcie jego emisji jechałam na koncert do Bartoszyc. Mam nadzieję, że niedługo też go zobaczę i kopię wyślę Michałowi, który dzisiaj już rozpoczął pracę w Stanach. Wysłałam Wam przepis na mazurek makowy, o który prosiła Bogusia. Jest prosty do zrobienia i nie może się nie udać. Życzę Wam wszystkim smacznego.
Mazurek makowy
Mazurek makowy Pół litra mleka
1 szkl. maku 1 szkl. białek
2 żółtka
4 łyżki cukru pudru 2 czubate łyżki stopionego masła 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej 1 łyżka mleka Bakalie: sparzone rodzynki, migdały, pocięte orzechy włoskie, można też dać pokrojone daktyle. Grubo starte nieduże jabłko
Zapach pomarańczowy i waniliowy.
Mak gotować w mleku przez pół godziny, zmielić 2-3 razy, dodać: zapachy, żółtka, masło, mąkę, cukier, łyżkę mleka, jabłko, pokrojone bakalie. Wymieszać, dodać ubitą pianę z białek.
Wyłożyć do formy keksowej i piec na niewielkim ogniu aż się zarumieni.
Smacznego
7 czerwca 2010 19:37 | irena
Mazury i mazurek
Dzisiaj wróciłyśmy z trasy. Mazury dodały mi energii swoją piękną i dziką naturą, nie chciało się wracać do rzeczywistości. "Nowe" CD rozchodzą się na koncertach rewelacyjnie i mam nadzieję, że już wkrótce dotrą do Was wszystkich. Programu "On i Ona " nie oglądałam, bo akurat w trakcie jego emisji jechałam na koncert do Bartoszyc. Mam nadzieję, że niedługo też go zobaczę i kopię wyślę Michałowi, który dzisiaj już rozpoczął pracę w Stanach. Wysłałam Wam przepis na mazurek makowy, o który prosiła Bogusia. Jest prosty do zrobienia i nie może się nie udać. Życzę Wam wszystkim smacznego.