Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
3 lutego 2010 16:09 | Bogusia L
Rozmowy w toku-galaktyka TVN
Za pare minut ma być w tym programie rozmowa z Ireną Jarocką.
To jest program powtórkowy.
To jest program powtórkowy.
3 lutego 2010 13:54 | Bogusia L
RDN Małopolska
Właśnie przed chwilą dostałam swoją nagrodę,którą wygrałam w plebistycie "Grajmy swoje" w radio RDN.
Wybrałam płytę Haliny Frąckowiak i teraz mam w swoim domu Kolędy-Litanie.
Piękne wydanie,jest autograf.
Tak więc warto głosować,może w lutym ktoś z fanow Ireny Jarockiej wygra.
Pamiętam jak z ks Jackiem jakiś czas temu "rozmawialismy" o tym programie.
Dałam propozycję "Bądż mym aniołem" i tak fajnie wyszło,że nasz Anioł został piosenką stycznia w RDN-ie.
Myślę,że od jutra znowu będziemy systematycznie głosować bo ta piosenka jest warta tego.
Lubię słuchać tego radia bo to takie "moje"
Pozdrawiam redakcję RDN na czele z ks.Jackiem oraz sympatyczną Rodzinkę -Ireny S. z Tarnowa.
Czytam wpisy pokoncertowe z Koszalina i bardzo Wam dziewczyny dziękuję za to.
Wiem ile czasu poświęcić na takie wpisy,aby inni mogli to czytać.
Jeszcze bym poczytała wpis Artura,Basi F i Mirki.
Pozdrawiam naszą Irenkę z mężem,Agnieszkę i tych,których sobie tego życzą.
Miłego dnia.
Wybrałam płytę Haliny Frąckowiak i teraz mam w swoim domu Kolędy-Litanie.
Piękne wydanie,jest autograf.
Tak więc warto głosować,może w lutym ktoś z fanow Ireny Jarockiej wygra.
Pamiętam jak z ks Jackiem jakiś czas temu "rozmawialismy" o tym programie.
Dałam propozycję "Bądż mym aniołem" i tak fajnie wyszło,że nasz Anioł został piosenką stycznia w RDN-ie.
Myślę,że od jutra znowu będziemy systematycznie głosować bo ta piosenka jest warta tego.
Lubię słuchać tego radia bo to takie "moje"
Pozdrawiam redakcję RDN na czele z ks.Jackiem oraz sympatyczną Rodzinkę -Ireny S. z Tarnowa.
Czytam wpisy pokoncertowe z Koszalina i bardzo Wam dziewczyny dziękuję za to.
Wiem ile czasu poświęcić na takie wpisy,aby inni mogli to czytać.
Jeszcze bym poczytała wpis Artura,Basi F i Mirki.
Pozdrawiam naszą Irenkę z mężem,Agnieszkę i tych,których sobie tego życzą.
Miłego dnia.
2 lutego 2010 22:13 | Ewa Ś.
Jeszcze raz Koszalin
Dla mnie koncerty w Koszalinie były wyjątkową okazją posłuchania i zobaczenia Pani Ireny jako Artystki „Spełnionej”.
Ogromna radość i szczęście, które z Niej emanowało coraz bardziej, z każdą piosenką, gdy publiczność spontanicznymi reakcjami „dodawała skrzydeł”, są nie do zapomnienia.
Spontaniczny śmiech, swoboda wykonywania piosenek, radość z samego śpiewania, pewna nawet „zabawa” piosenką – to wszystko mogłam podziwiać i przeżywać podczas tych koncertów. Ta ogromna radość Artystki przejawiała się także w żartach i rozmowach z publicznością
Przykładem wielu takich momentów może być przyśpiewywanie „Kawiarenki, kawiarenki” przez Pana Dyrygenta – i wielka radość Pani Ireny którą nieobecni w Koszalinie mogą już dzięki Dzidkowi zobaczyć na YT.
Koncert trwał a ja pragnęłam aby trwał bez końca…
A na zakończenie po prostu szczęśliwe oczy Pani Ireny na długo pozostaną w mojej pamięci.
Dziękuję za ten ogrom emocji i wzruszeń :)
Ogromna radość i szczęście, które z Niej emanowało coraz bardziej, z każdą piosenką, gdy publiczność spontanicznymi reakcjami „dodawała skrzydeł”, są nie do zapomnienia.
Spontaniczny śmiech, swoboda wykonywania piosenek, radość z samego śpiewania, pewna nawet „zabawa” piosenką – to wszystko mogłam podziwiać i przeżywać podczas tych koncertów. Ta ogromna radość Artystki przejawiała się także w żartach i rozmowach z publicznością
Przykładem wielu takich momentów może być przyśpiewywanie „Kawiarenki, kawiarenki” przez Pana Dyrygenta – i wielka radość Pani Ireny którą nieobecni w Koszalinie mogą już dzięki Dzidkowi zobaczyć na YT.
Koncert trwał a ja pragnęłam aby trwał bez końca…
A na zakończenie po prostu szczęśliwe oczy Pani Ireny na długo pozostaną w mojej pamięci.
Dziękuję za ten ogrom emocji i wzruszeń :)
2 lutego 2010 20:54 | juergen
Koszalin na bis ;-)
... a ja dalej jeszcze przy Koszalinie, bo napatrzec, naczytac i nasluchac sie nie moge, no i wygladam tez na Artura... Kazdy wpis wnosi cos jeszcze, milo sie czyta Joanne, Sylwie, swietne zdjecia na stronie Tomasza Tukajskiego (kto to?). Bardzo sympatyczne to wejscie drygenta Slawomira Chrzanowskiego w "Kawiarenkach", a Rafal Kowalewski z duetu "Kocha sie raz" napisal na swoim blogu: "Dawa dni z Irena Jarocka sa jednym z najpiekniejszych wystepow jakie mi sie przytrafily... bardzo sympatyczna i znakomita artystka... kazdemu zycze takich duetow:) 29 January 2:52 " Jest on wokalista, pianista, kompozytorem, aranzerem, laureatem wielu festiwali z gatunku poezji spiewanej, piosenki aktorskiej i literackiej. Pisze o tym, bo to idealny kandydat na taki kameralny wieczor piosenki francuskiej z nasza Gwiazda w roli glownej;-). A tak przy okazji, to francuski blok z orkiestra... "Plasir d' amour" i smyczki... wszyscy to lubia. Wywiad z Koszalina bije na YouTube rekordy, wiec go juz tu nie wstawiam.
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.tryton.centrum.gliwice.pl]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.tryton.centrum.gliwice.pl]
2 lutego 2010 19:35 | Donata
Koncert w Krakowie
Jak miło czytać takie piekne wspomnienia, oby tylko takie wszyscy posiadali w swoich sercach:)
Mam pytnie Kto wybiera sie na koncert w Krakowie w piątek?
Pozdrawiam Panią Irenkę , Agnieszke, oraz Wszystkie Irenkowe Ludki:)
Milego wieczorku:)
Mam pytnie Kto wybiera sie na koncert w Krakowie w piątek?
Pozdrawiam Panią Irenkę , Agnieszke, oraz Wszystkie Irenkowe Ludki:)
Milego wieczorku:)
2 lutego 2010 16:17 | Joanna z Warszawy
Errata
Kochani, witam Wszystkich
Weszłam tu jeszcze raz, abyście nie myśleli,że ja tak na zimno pamiętam ten koncertowy repertuar.Jestem dokładnie zakręcona od kilku dni po tym koncercie.Wydaje mi się, że pamiętam każdą piosenkę, każde słowo, które padło ze sceny i każdy uśmiech naszej Gwiazdy, ale kolejności zupełnie nie byłam w stanie sobie odtworzyć a wydawała mi się zmyślna i ważna, bo widziałam jak fantastycznie działa na słuchaczy i tym co tam nie mogli być, sie to należy.
Zwróciłam się więc z prośbą do naszej Ireny wyjątkowo o repertuar tego koncwertu i ...............dostałam ściągawkę.Chcę również tu Jej za to bardzo podziękowąć, a Was zapewnić, że jestem zupełnie "normalna" (wiem, kazdy wariat też tak mówi). Dzięki temu wpisowi będziemy mogli śledzić, ktore piosenki mają już opracowana wersję na orkiestrę i jak ten repertuar się rozszerza. Irena mówiła, że są takie przymiarki.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie Irenę, Agnieszkę.Violę i wszystkich współfanów, ze szczególnym wskazaniem tych ze wspólnej koszalińskiej doli.
J.
Weszłam tu jeszcze raz, abyście nie myśleli,że ja tak na zimno pamiętam ten koncertowy repertuar.Jestem dokładnie zakręcona od kilku dni po tym koncercie.Wydaje mi się, że pamiętam każdą piosenkę, każde słowo, które padło ze sceny i każdy uśmiech naszej Gwiazdy, ale kolejności zupełnie nie byłam w stanie sobie odtworzyć a wydawała mi się zmyślna i ważna, bo widziałam jak fantastycznie działa na słuchaczy i tym co tam nie mogli być, sie to należy.
Zwróciłam się więc z prośbą do naszej Ireny wyjątkowo o repertuar tego koncwertu i ...............dostałam ściągawkę.Chcę również tu Jej za to bardzo podziękowąć, a Was zapewnić, że jestem zupełnie "normalna" (wiem, kazdy wariat też tak mówi). Dzięki temu wpisowi będziemy mogli śledzić, ktore piosenki mają już opracowana wersję na orkiestrę i jak ten repertuar się rozszerza. Irena mówiła, że są takie przymiarki.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie Irenę, Agnieszkę.Violę i wszystkich współfanów, ze szczególnym wskazaniem tych ze wspólnej koszalińskiej doli.
J.
2 lutego 2010 14:50 | Joanna z Warszawy
Mapa pokoncertowych wsponień -część 2
Przerwa trochę się dłużyła.Ludzie dyskutowali z ożywieniem.Dzwonek zapraszająco brzamiał, więc zajęliśmy swoje miejsca.Tym razem orkiesta rozpoczęła słynnym walcem Waldemara Kazaneckiego z filmu "Noce i Dni".Piękny walc rozbrzwiewał trochę zbyt długo, bo wszyscy czekali na NIĄ. No i weszła w tej znanej już Wam, czerwonej sukni i zmienionej nieco fryzurze i z tym urzekającym uśmiechem. Orkiestra grała teraz muzykę do piosenki "Był ktoś", która mi zawsze kojarzy się ona z Michałem, który był na sali próbując znaleźć dobre miejsca do fotografowania, możliwie nie przeszkadzając nikomu. Następną piosenkę Irena poprzedziła wstępem, że będzie to Jej ulubiona piosenka, a jak powiedziała, że chyba najpięknejsza jak kiedykolwiek powstała, to juz wiedziała, że to będzie ta też moja ukochana piosenka "What a wonderful world".Tęskię za nią od czasu gdy ją po raz pierwszy w wykonaniu Ireny usłyszałam ją w Pułtusku.Tu i w następnej "Małe rzeczy" towarzyszył arstystce zepół. Przy okazji tej drugiej, Irena oświadczyła z uśmiechem: "Jestem ciągle taka młoda,proszę państwa, bo ja ciągle się cieszę" Te słowa wzbudziły kolejny aplauz publiczności! Włączyła się ponownie orkiestra i zagrała dwie kolejne piosenki "Wymyśliłam cię" i "Odpływają kawiarenki". Namiastkę tego jak brzmiały mieliście próbkę na Youtube. Pomysł Ireny, aby właczyć Dyrygenta do śpiewania kawiarenek, bardzo się podobał, Jej pochwała widać było uskrzydliła sypatycznego Pana Sławka, który mało nie spadł w tym momencie z dyrygenckiego pudła.Do następnych dwu piosenek właczył się zespół muzyczny Ireny i razem wykonali "Jeśli kochasz" i zaraz potem z udziałem młodziutkiego Rafała Kowalewskiego "Koocha się raz".Ten ostatni zrobił duże postępy od godziny 12-ej w południe, kiedy postanowiono, że to on zaśpiewa z Ireną w duecie. Był mocno przerażony na scenie, ale wykazał się ładnym głosem i dużą muzykalnością. Irena w trakcie śpiewania poprawiła mu muszkę, otrzepała klapę marynarki i uśmiechała się słodko, więc poczuł się swobodniej i trema odpuściła. Młodzież koszalińska, która wypełniła prawie w całości balkon filharmonii w drugim dniu, popołudniowego koncertu mocno wspierała ziomala i po tym występie klaskała jak oszalała."Nie wrócą te lata" z orkiestrą kończyły część drugą tego fantastycznego koncertu i pozostało liczyć tylko na zwyczajowe Ireny dwa bisy. Ktoś powiedział : Ale rzeczywiście ta wasza pani jest bardzo dobra , cieszę się, że mogłem jej posłuchać.Chyba będzie bis! Po długotrwałych brawach i okrzykach biiiiiiiiiiiiiiis!!! Istotnie - dyrygent i nasza olśniewająca Irena w grzmocie braw wracali na swoje miejsca pracy.I dopiero teraz dali popalić. Zespół zagrał najpierw "Queen of Hearts".To był dopiero czad!!! A po chwili "Beatlemania story". W szale oklasków publiczność zgodziła się z Ireną, że Jej piosenki też są ładne, co ze skromną minką zasugerowała. Irena śpiewała z absolutną swobodą, w natchnieniu i z radością, która zapewne towarzyszy wszystkim artystom, kiedy wiedzą, że właśnie stworzyli wielkie dzieło.Tym razem lampy oświetleniowe stanowczo powinny były pofrunąć.
Powracaliśmy do hallu od strony kina "Kryteriu".Zanim tam dotarłam uściskałam po drodze jeszcze kilka znajomych osób, podniecoych i zadowolonych tak samo jak ja.W garderobie artystki a potem w hallu przy stoliku kłębił się tłum.Chcieliśmy wycałować artystkę serdecznie, ale ciągle była gdzieś porywana, więc tylko przez chwilę udało mi się Jej powiedzieć,że były to przepiękne koncerty i warto było tam przyjechać a teraz, jeśli to pzreczyta, to Ireno nasza kochana my również Cię podziwiamy i jesteśmy dumi, że taka wspaniała strystka jest naszą znajomą osobistą......
Powracaliśmy do hallu od strony kina "Kryteriu".Zanim tam dotarłam uściskałam po drodze jeszcze kilka znajomych osób, podniecoych i zadowolonych tak samo jak ja.W garderobie artystki a potem w hallu przy stoliku kłębił się tłum.Chcieliśmy wycałować artystkę serdecznie, ale ciągle była gdzieś porywana, więc tylko przez chwilę udało mi się Jej powiedzieć,że były to przepiękne koncerty i warto było tam przyjechać a teraz, jeśli to pzreczyta, to Ireno nasza kochana my również Cię podziwiamy i jesteśmy dumi, że taka wspaniała strystka jest naszą znajomą osobistą......
2 lutego 2010 14:01 | Sylwia
i jeszcze Koszalin
Witam serdecznie Irenkowe Ludki !!!!
Oj długo zbierałam się do opisania moich przeżyć w Koszalinie…. Bo też emocje były naprawdę wielkie. Nie będę się zbytnio rozpisywać bo przecież przepięknie opisała nam już tu Bogusia, BasiaW i Joanna.
Do Koszalina wybrałam się w czwartek o 6.00 – no i już na starcie pociąg miał opóźnienie 90 min (normalnie załamka).
W Koszalinie około 17.00 w moteliku „Arkadia” czekała już na mnie wspaniała grupa fanów: Bogusia z Romanem, Basia W z Grzesiem no i Joanna, przywitali mnie bardzo ciepło – Joanna oczywiście zaczęła robić zdjęcia . Chwila oddechu no i trzeba było się zbierać na tak długo oczekiwany koncert.
Przed wejściem do Filharmonii ogromy piękny plakat robił wrażenie – nie odbyło się bez pamiątkowych zdjęć, potem przywitanie się z naszą kochaną Agnieszką, przesympatyczną Violą , Basią F. z uroczym Panem Michałem, z Mirką z Gdańska, Renatką z Holandii którą było mi bardzo miło poznać, oraz Dzidkiem . Na drugi dzień dołączyli do nas Ewa ze Śremu no i Artur.
Przyznam szczerze nie mogłam sobie wyobrazić koncertu Wielkiej Orkiestry Symfonicznej z naszą gwiazdą, dlatego tak bardzo chciałam tam być.
Sam koncert to porostu bajka – to taki mój „Wielki sen” coś bardzo wyczekiwanego, cudownego.
Gwiazda tych trzech jakże wyjątkowych koncertów wyglądała przeuroczo, jak zawsze uśmiechnięta, radosna, tryskająca humorem – z każdą piosenką, z każdą kolejno wyśpiewaną nutką przechodził przez zemnie coraz to większy dreszcz emocji….. byłam pod takim urokiem, że nie potrafię Wam tego opisać – bo tego się nie da opisać to po prostu trzeba przeżyć.
Nieraz zadawałam sobie pytanie – czy Irena Jarocka potrafi mnie jeszcze czymś zaskoczyć? Oj potrafi robi to zawsze, gdy tylko pojawi się na scenie. I tym koncertem pokazała swoją wielką klasę, na nowo podbiła niejedno serce…. co można było usłyszeć podczas przerw – publiczność była wprost oczarowana
Dziękuje Pani Irenko, że pojawiła się Pani w moim życiu –a trwa to już od 1973 …. bez Pani życie nie było by tak piękne i radosne Dziękuję za te dwa cudowne dni w Koszalinie.
Dziękuję również wszystkim tym którzy tam byli, za mile spędzony czas, biesiady w pokoju 104 (aż do świtu).
Wspaniałe jest to, że wszyscy czuliśmy się tak na luzie, jak jedna wielka wspólna rodzina , no bo przecież jesteśmy Irenkową Rodziną .
Do Gliwic wróciłam około 24.00 (po ok. 10 godz. jazdy) padnięta ze zmęczenia – ale jakże szczęśliwa i uradowana, naładowana tą pozytywną energię którą zawsze przekazuje nam Pani Irenka
Oj długo zbierałam się do opisania moich przeżyć w Koszalinie…. Bo też emocje były naprawdę wielkie. Nie będę się zbytnio rozpisywać bo przecież przepięknie opisała nam już tu Bogusia, BasiaW i Joanna.
Do Koszalina wybrałam się w czwartek o 6.00 – no i już na starcie pociąg miał opóźnienie 90 min (normalnie załamka).
W Koszalinie około 17.00 w moteliku „Arkadia” czekała już na mnie wspaniała grupa fanów: Bogusia z Romanem, Basia W z Grzesiem no i Joanna, przywitali mnie bardzo ciepło – Joanna oczywiście zaczęła robić zdjęcia . Chwila oddechu no i trzeba było się zbierać na tak długo oczekiwany koncert.
Przed wejściem do Filharmonii ogromy piękny plakat robił wrażenie – nie odbyło się bez pamiątkowych zdjęć, potem przywitanie się z naszą kochaną Agnieszką, przesympatyczną Violą , Basią F. z uroczym Panem Michałem, z Mirką z Gdańska, Renatką z Holandii którą było mi bardzo miło poznać, oraz Dzidkiem . Na drugi dzień dołączyli do nas Ewa ze Śremu no i Artur.
Przyznam szczerze nie mogłam sobie wyobrazić koncertu Wielkiej Orkiestry Symfonicznej z naszą gwiazdą, dlatego tak bardzo chciałam tam być.
Sam koncert to porostu bajka – to taki mój „Wielki sen” coś bardzo wyczekiwanego, cudownego.
Gwiazda tych trzech jakże wyjątkowych koncertów wyglądała przeuroczo, jak zawsze uśmiechnięta, radosna, tryskająca humorem – z każdą piosenką, z każdą kolejno wyśpiewaną nutką przechodził przez zemnie coraz to większy dreszcz emocji….. byłam pod takim urokiem, że nie potrafię Wam tego opisać – bo tego się nie da opisać to po prostu trzeba przeżyć.
Nieraz zadawałam sobie pytanie – czy Irena Jarocka potrafi mnie jeszcze czymś zaskoczyć? Oj potrafi robi to zawsze, gdy tylko pojawi się na scenie. I tym koncertem pokazała swoją wielką klasę, na nowo podbiła niejedno serce…. co można było usłyszeć podczas przerw – publiczność była wprost oczarowana
Dziękuje Pani Irenko, że pojawiła się Pani w moim życiu –a trwa to już od 1973 …. bez Pani życie nie było by tak piękne i radosne Dziękuję za te dwa cudowne dni w Koszalinie.
Dziękuję również wszystkim tym którzy tam byli, za mile spędzony czas, biesiady w pokoju 104 (aż do świtu).
Wspaniałe jest to, że wszyscy czuliśmy się tak na luzie, jak jedna wielka wspólna rodzina , no bo przecież jesteśmy Irenkową Rodziną .
Do Gliwic wróciłam około 24.00 (po ok. 10 godz. jazdy) padnięta ze zmęczenia – ale jakże szczęśliwa i uradowana, naładowana tą pozytywną energię którą zawsze przekazuje nam Pani Irenka
2 lutego 2010 12:53 | Joanna z Warszawy
Mapa pokoncertowych wspomień- część 1
Ten wpis ma na celu przybliżyć zainteresowanym repertuar, pomysł na ten "koncert karnawałowy" i skrótowo jego przebieg zgodnie z jego chronologią.
Orkiestra Filharmonii Koszalińskiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego rozpoczęła koncert wiązanką światowych standardów muzyki rozrywkowej pt."Melodie świata" pozwalając zapomieć o trudach dotarcia na koncert i wprowadzić publikę w dobry nastrój. Następnie dyrygent zapowiedział i powitał bardzo serdecznie "ikonę polskiej piosenki" Irenę Jarocką. Rozległy się gromkie brawa i wtedy weszła na scenę ONA.Olśniewająca swoim wyglądem i panoramicznym uśmiechem z okrzykiem "Witam Koszalin". W odpowiedzi publiczność klaskała jak oszalała.Równolegle orkiesta zaczęła grać pierwsze takty piosenki "By coś zostało z tych dni".Irena zaczęła śpiewać, a ja pomyślałam wyjątkowo, że chodzi o te dni w Koszlinie, bo nastroje wśród fanów były takie jakbyś mieli "w ramionach cały świat".Umilkła orkiesrta a zepół muzyczny już grał "Słowo jedyne Ty".Irena, która słynie z fenomanalnej łatwości nawiązywania kontaktu z publicznościa, sprawiła swoimi czarami, że każdy słuchacz wyobrażał sobie iż TY=Ja.I znów gromkie brawa! Następnie piosenkarka nawiązała do początków swojej kariery,czyli do występu w 1968r. w Opolu, gdzie śpiewała "Gondolierzy znad Wisły".Po tej wspólnie z orkiestrą wykonanej piosence, artystka opowiedziała krótko o swojej najnowszej płycie i piosence pt."Nie mijaj życie me", którą następnie wykonała ze swoim zespołem. Na sali powiało nieco melancholią, ale wspomienia o filmie z 1975r.i o Jej książce (2007r.) i żarty, szybko zatarły to wrażenie i nie dały czasu na dłuższą chwilę refleksji.Wróciliśmy do roku 1974 i z towarzyszeniem orkiestry zaśpiewała "Motylem jestem" co w Jej wykonaniu brzmiało dość wiarygodnie. Powróciły wspomnienia tamtych lat ale zepół podał pierwsze takty piosenki "Bądź mym Aniołem", która sądząc po reakcji zgrogadzonych w sali, bardzo się podobała. Zabiegi dyrygenta i Ireny, aby wlączyć publikę do wspólnego śpiewania, zaczęły przynoć skutek i "Śpiewam pod gołym niebem" wraz z orkiestrą brzmiło już głośno i że lampy oświetleniowe nie fruwały, to dlatego,że znieruchomiały z wrażenia."Ty i ja, wczoraj i dziś" z 1974 roku, którą wykonała również z orkiesrą zakończyła część pierwszą koncertu i ogłoszona została 20 minutowa przerwa.
To zdumiewająca rzecz ta muzyka-powiedziałam filozoficznie do mojej sąsiadki, kiedy czekałyśmy, aż ludzie przed nami wyjdą z sali.Tak naprawdę jej nie ma.Bo przecież te wszystkie nuty to nie muzyka.Ona jest przez chwilę, staje się rzeczywistością i przemija.Czysta metafizyka.Przed chwilą świat był piękniejszy i będzie tak długo , dopóki to będzie w nas grało.
Orkiestra Filharmonii Koszalińskiej pod batutą Sławomira Chrzanowskiego rozpoczęła koncert wiązanką światowych standardów muzyki rozrywkowej pt."Melodie świata" pozwalając zapomieć o trudach dotarcia na koncert i wprowadzić publikę w dobry nastrój. Następnie dyrygent zapowiedział i powitał bardzo serdecznie "ikonę polskiej piosenki" Irenę Jarocką. Rozległy się gromkie brawa i wtedy weszła na scenę ONA.Olśniewająca swoim wyglądem i panoramicznym uśmiechem z okrzykiem "Witam Koszalin". W odpowiedzi publiczność klaskała jak oszalała.Równolegle orkiesta zaczęła grać pierwsze takty piosenki "By coś zostało z tych dni".Irena zaczęła śpiewać, a ja pomyślałam wyjątkowo, że chodzi o te dni w Koszlinie, bo nastroje wśród fanów były takie jakbyś mieli "w ramionach cały świat".Umilkła orkiesrta a zepół muzyczny już grał "Słowo jedyne Ty".Irena, która słynie z fenomanalnej łatwości nawiązywania kontaktu z publicznościa, sprawiła swoimi czarami, że każdy słuchacz wyobrażał sobie iż TY=Ja.I znów gromkie brawa! Następnie piosenkarka nawiązała do początków swojej kariery,czyli do występu w 1968r. w Opolu, gdzie śpiewała "Gondolierzy znad Wisły".Po tej wspólnie z orkiestrą wykonanej piosence, artystka opowiedziała krótko o swojej najnowszej płycie i piosence pt."Nie mijaj życie me", którą następnie wykonała ze swoim zespołem. Na sali powiało nieco melancholią, ale wspomienia o filmie z 1975r.i o Jej książce (2007r.) i żarty, szybko zatarły to wrażenie i nie dały czasu na dłuższą chwilę refleksji.Wróciliśmy do roku 1974 i z towarzyszeniem orkiestry zaśpiewała "Motylem jestem" co w Jej wykonaniu brzmiało dość wiarygodnie. Powróciły wspomnienia tamtych lat ale zepół podał pierwsze takty piosenki "Bądź mym Aniołem", która sądząc po reakcji zgrogadzonych w sali, bardzo się podobała. Zabiegi dyrygenta i Ireny, aby wlączyć publikę do wspólnego śpiewania, zaczęły przynoć skutek i "Śpiewam pod gołym niebem" wraz z orkiestrą brzmiło już głośno i że lampy oświetleniowe nie fruwały, to dlatego,że znieruchomiały z wrażenia."Ty i ja, wczoraj i dziś" z 1974 roku, którą wykonała również z orkiesrą zakończyła część pierwszą koncertu i ogłoszona została 20 minutowa przerwa.
To zdumiewająca rzecz ta muzyka-powiedziałam filozoficznie do mojej sąsiadki, kiedy czekałyśmy, aż ludzie przed nami wyjdą z sali.Tak naprawdę jej nie ma.Bo przecież te wszystkie nuty to nie muzyka.Ona jest przez chwilę, staje się rzeczywistością i przemija.Czysta metafizyka.Przed chwilą świat był piękniejszy i będzie tak długo , dopóki to będzie w nas grało.
2 lutego 2010 11:17 | Bogusia L
Spotkałam prawdziwą gwiazdę
[alina.redblog.gk24.pl]
Niewiem czy to już było..
Wysyłam wszystkim gorzowskie słoneczko.
Miłego dnia
Niewiem czy to już było..
Wysyłam wszystkim gorzowskie słoneczko.
Miłego dnia
2 lutego 2010 07:53 | Kama
Dzięki za filmiki i za zdjęcia!
Joannie i Dzidkowi wielkie dzięki za niespodzianki na you tube.
Dzięki Wam możemy poczuć i zobaczyć jak to było.
Nie napiszę juź nic nowego ale te fragmenty są tak smakowite, Irena tak pięknie wygląda/ kreacje przepiękne/,
atmosfera koncertu czarująca....będę do tego często wracaC.
Dzięki Wam możemy poczuć i zobaczyć jak to było.
Nie napiszę juź nic nowego ale te fragmenty są tak smakowite, Irena tak pięknie wygląda/ kreacje przepiękne/,
atmosfera koncertu czarująca....będę do tego często wracaC.
1 lutego 2010 23:06 | Agnieszka P.
Noga...
Jurgenie! Zdjęcie nr 14 to jest czwartek- 28 stycznia, a zdjęcie nr 15 to 29 stycznia i noga już normalna. Wszystko to dzięki koszalińskim chirurgom! Mała kontuzja, ale dzięki za życzenia- przydadzą się ;-)
1 lutego 2010 22:47 | juergen
... i niech sie dzieje!
... no i bardzo dobrze Bogusiu, ze sie dzieje, powod byl i jest, i to jaki! Dzieki Dzidek za kolejnego clipa na YouTube, one sa jak najbardziej dobre, warto je wstawiac.
Zdjecie nr.14 z Koszalina, przy wejsciu na Strone, pokazuje Super-Menago Agnieszke z bardzo abstrakcyjna noga ..., czy to tajemnica wojskowa, czy mozna oficjalnie zyczyc poprawy zdrowia?
[www.youtube.com]
Zdjecie nr.14 z Koszalina, przy wejsciu na Strone, pokazuje Super-Menago Agnieszke z bardzo abstrakcyjna noga ..., czy to tajemnica wojskowa, czy mozna oficjalnie zyczyc poprawy zdrowia?
[www.youtube.com]
1 lutego 2010 22:31 | Bogusia L
Koszalin
Dzidek super,znowu mamy co wspominać.
Teraz fani Ireny Jarockiej pewnie cierpią na bezsenność.
Ciągle coś tutaj się dzieje,
Dobrej nocki dla Irenki,p.Michała,Agnieszki i Was wszystkich.
Teraz fani Ireny Jarockiej pewnie cierpią na bezsenność.
Ciągle coś tutaj się dzieje,
Dobrej nocki dla Irenki,p.Michała,Agnieszki i Was wszystkich.
1 lutego 2010 22:14 | Dzidek
Koszalin cd
Kolejny fragment koncertu w Koszalinie. Tym razem "Małe rzeczy" z towarzyszeniem zespołu Ireny, które, choć bez orkiestry symfonicznej, brzmiały znakomicie na żywo. Nagranie dokonane zwykłym aparatem nie do końca to oddaje, ale jeżeli ktoś ma ochote obejrzeć, to podaję link:
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
1 lutego 2010 22:09 | juergen
Koszalinskich wspomnien czar
Dzieki Joanno za jeszcze jeden koszalinski akcent na YouTube, mam pytanie, czy Twoj clip mozna by zatytuowac: Irena Jarocka w Koszalinie, bylby wtedy razem z innymi? Taka ciekawostka, jak sie pjawil na YouTube clip z wywiadem naszej Ireny podczas proby, mial tylko kilkanascie odslon, po zamieszczeniu linka tu na Stronie, mial on w niespelna godzine ponad 130 odslon, a rano nastepnego dnia ponad 250. Ta Strona ma swoja sile;-)
Odwiedzilem naturalnie juz Galerie koncertowych zdjec na stronie BasiW, klikalem tam juz od wczoraj ;-) i tez dziekuje. Basia tlumaczy tam cztery wolne fotele, a ja jak widzialem na portalu koszalinskim te zaspy sniegowe, to wcale bym sie nie dziwil, gdyby ktos nie dotarl. Ludzie w Koszalinie byli oburzeni, ze tona w sniegu i nic sie nie dzieje. A ten plakat koncertowy, to chyba wspolnymi silami odsniezyliscie do zdjecia;-)
Macku, ja niepotrzebowalem zwolnienia lekarskiego na Koszalin, tylko polaczenie powrotne pogrzebalo moje plany przyjazdu. Musialem we wlasnym interesie byc w sobote w Berlinie. Telefonowalismy, to wiesz. Nie zawsze wychodzi tak jak sie chce, i mysle, prosze, aby sie nikt od razu nie obrazal z tego powodu, bo to troche nawet przykre, dla nas co nie dojechali. Koncert, wspolne spotkanie, do tego nie trzeba specjalnie zapraszac czy namawiac (pisze naturalnie tylko za siebie). Milego wieczoru Wsjem.
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.irenajarocka.strefa.pl]
Odwiedzilem naturalnie juz Galerie koncertowych zdjec na stronie BasiW, klikalem tam juz od wczoraj ;-) i tez dziekuje. Basia tlumaczy tam cztery wolne fotele, a ja jak widzialem na portalu koszalinskim te zaspy sniegowe, to wcale bym sie nie dziwil, gdyby ktos nie dotarl. Ludzie w Koszalinie byli oburzeni, ze tona w sniegu i nic sie nie dzieje. A ten plakat koncertowy, to chyba wspolnymi silami odsniezyliscie do zdjecia;-)
Macku, ja niepotrzebowalem zwolnienia lekarskiego na Koszalin, tylko polaczenie powrotne pogrzebalo moje plany przyjazdu. Musialem we wlasnym interesie byc w sobote w Berlinie. Telefonowalismy, to wiesz. Nie zawsze wychodzi tak jak sie chce, i mysle, prosze, aby sie nikt od razu nie obrazal z tego powodu, bo to troche nawet przykre, dla nas co nie dojechali. Koncert, wspolne spotkanie, do tego nie trzeba specjalnie zapraszac czy namawiac (pisze naturalnie tylko za siebie). Milego wieczoru Wsjem.
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.irenajarocka.strefa.pl]
1 lutego 2010 21:06 | Donata
Koszalin
Jak cudownie czytać i oglądać piosenki z Koszalina:) nie jedna łza zakreciła sie w moim oku ale atmosfera jaka panuje oddaje tylko część tego co sie działo na koncercie, ale dzieki przekazikom od Pani Joasi mogłam tam przez chwile być i czuć,DZIĘKUJĘ PANI JOASIU! dziekuje wszystkim za opisy tego pieknego wydarzenia, moge dzieki nim sobie wyobrazic te piekne chwile:)
Pozdrawiam Naszą Panią Irenkę, Agnieszkę oraz Wszystkie Irenkowe Ludki:)
Miłego wieczorku
Pozdrawiam Naszą Panią Irenkę, Agnieszkę oraz Wszystkie Irenkowe Ludki:)
Miłego wieczorku
1 lutego 2010 20:14 | Maciek-Freiburg
Cos niesamowitego!!!!
Dobry wieczor,
obejrzalem nagranie Video Kawiarenek, czytam Wasze wpisy i wszystko jest juz jasne. Koncerty koszalinskie to niezwykle wydarzenie. Niewielu Artystow moze doswiadczyc cos tak pieknego czym z pewnoscia jest koncert w towarzystwie filharmonikow. Wasze opinie, sugestie, wspomnienia pelne wzruszen swiadcza, jak bardzo udane byly te koncerty. Ciesze sie, ze Wasza "paczka" tam byla. Jezeli nastepnym razem impreza tego formatu bedzie zapowiedziana - pojdziemy na barykady Irenkowe Ludki, te w Niemczech, we Francji, w USA, Irlandii, Holandii no i te w Polsce rzecz jasna. Jürgen - nastepnym razem musimy ´"zapisac sie chorymi" (tut. odpowiednik polskiego L4) i BASTA! Nawet, gdyby niemiecka kasa chorych musiala dotransportwoac nas na noszach ;-) A na zwolnieniu w klasyfikacji miedzynarodowej chorob niech nam wpisza IJN1 - Irena Jarocka Number 1!!!
Ciesze sie, z Waszej radosci, cesze sie z radosci, dosiadczen i doznan Pani Irenki!!! Powiem tylko : Replay in the future please!!!
Zycze Wam wszystkim milego wieczoru i konstruktywnego szukania Irenkowych wiadomosci w necie!!!
Pozdrawiam Was cieplutko!
obejrzalem nagranie Video Kawiarenek, czytam Wasze wpisy i wszystko jest juz jasne. Koncerty koszalinskie to niezwykle wydarzenie. Niewielu Artystow moze doswiadczyc cos tak pieknego czym z pewnoscia jest koncert w towarzystwie filharmonikow. Wasze opinie, sugestie, wspomnienia pelne wzruszen swiadcza, jak bardzo udane byly te koncerty. Ciesze sie, ze Wasza "paczka" tam byla. Jezeli nastepnym razem impreza tego formatu bedzie zapowiedziana - pojdziemy na barykady Irenkowe Ludki, te w Niemczech, we Francji, w USA, Irlandii, Holandii no i te w Polsce rzecz jasna. Jürgen - nastepnym razem musimy ´"zapisac sie chorymi" (tut. odpowiednik polskiego L4) i BASTA! Nawet, gdyby niemiecka kasa chorych musiala dotransportwoac nas na noszach ;-) A na zwolnieniu w klasyfikacji miedzynarodowej chorob niech nam wpisza IJN1 - Irena Jarocka Number 1!!!
Ciesze sie, z Waszej radosci, cesze sie z radosci, dosiadczen i doznan Pani Irenki!!! Powiem tylko : Replay in the future please!!!
Zycze Wam wszystkim milego wieczoru i konstruktywnego szukania Irenkowych wiadomosci w necie!!!
Pozdrawiam Was cieplutko!
1 lutego 2010 20:10 | Bogusia L
u Basi W -zdjęcia z Koszalina
1 lutego 2010 19:45 | Joanna z Warszawy
Krótki filmik z Koszalina na życzenie
Witam! Odpowiadając na apel Juergena podaję link do mojego nagrania fragmentu piosenki "Wymyśliłam Cię" z karnawałowego koncertu w Filharmonii Koszalińskiej.żadne słowa nie są w stanie oddać cudownej atmosfery panującej w tej sali w piątkowy wieczór.Ja również jeszcze nie stąpiłam na ziemię i dobrze mi z tym. Pozdrawiam serdecznie Irenę i wszystkie "Irenkowe Ludki" [www.youtube.com]
1 lutego 2010 19:38 | Irena S.
Koszalińskie wspomnienia
Oglądając zamieszczone fotki, clip i czytając relacje Basi W, Bogusi L i Dzidka można poczuć tą wspaniałą atmosferę koszalińskich koncertów. Wasze opisy są bardzo obrazowe i ciekawe. To miłe, że dzielicie się swoimi przeżyciami. Są one dopełnieniem przekazików telefonicznych.
Dziękuję Wam za to.
Pozdrawiam bardzo gorąco Panią Irenkę, Agę i Irenkowe Ludki.
Dziękuję Wam za to.
Pozdrawiam bardzo gorąco Panią Irenkę, Agę i Irenkowe Ludki.
1 lutego 2010 18:21 | Gosia NB
Witam
Po wszystkich przeżyciach koncertowych i nie tylko, teraz dzięki uprzejmości tych co byli w Koszalinie mogą nieobecni w tamtych chwilach cieszyć oczy i mieć chociaż namiastkę tego co było. Relacje Was wszystkich są jak zwykle obrazowe i oddające atmosferę przeżyć. Zdjęcia niektórych „nocnych pracusiów” miałam okazję obejrzeć już wczoraj na portalu NK :-). Teraz jeszcze clipy i kolejne zdjęcia tu... Proszę jak ładnie wspomnienia i chwile można utrwalić : jak kto lubi i woli :-) Słowa, zdjęcia, filmy. Dla nieobecnych tam to cenne perełki. Dziękuję pisarzom:-) bogatym w słowa Basi W, Asi, Bogusi, operatorowi filmowemu :-) Dzidkowi i wszystkim fotografom za udostępnione zdjęcia. Jak cudownie, że się dzielicie! Pozdrawiam
PS- A może ktoś Anioła nagrał i też wrzuci na YT?
PS- A może ktoś Anioła nagrał i też wrzuci na YT?
1 lutego 2010 16:58 | juergen
Irena i Orkiestra Filharmonii Koszalinskiej "Kawiarenki" / VideoClip
Po prostu PIEKNE ... dla ucha, dla oka, dla serca i wszystkich innych organow! Zadne nagranie plytowe czy radiowe nie odda piekna tego glosu, tak jak live koncertowe recitale naszej Gwiazdy. Czuje sie ta atmosfere tych ostatnich koncertow, oj czuje..., piekna kulisa, sympatyczny drygent Slawomir Chrzanowski, ktorey pewnie dalby sie skusic do duetu "Kocha sie raz", no i BOSKA Irena;-) , tylko pozazdroscic tym, ktorym dane bylo to przezyc... Wspominajcie dalej te trzy koncertowe dni.
Dzidek, wielkie dzieki za clipa, moze mozesz jeszcze cos wstawic, bo nagranie jest dobrej jakosci. Pozdrawiam;-)
[www.youtube.com]
Dzidek, wielkie dzieki za clipa, moze mozesz jeszcze cos wstawic, bo nagranie jest dobrej jakosci. Pozdrawiam;-)
[www.youtube.com]
1 lutego 2010 15:22 | Bogusia L
Dzidek
Bardzo Tobie dziękuję za to nagranie.
Chociaz widziałam to na żywo 3 razy to teraz oglądając i słuchając miałam ciaryyyy.
Oj kiedy ja "zejdę" na ziemię?
Miło było Cię znowu było spotkać.Pozdrawiam.
Chociaz widziałam to na żywo 3 razy to teraz oglądając i słuchając miałam ciaryyyy.
Oj kiedy ja "zejdę" na ziemię?
Miło było Cię znowu było spotkać.Pozdrawiam.
1 lutego 2010 15:04 | Dzidek
Link
1 lutego 2010 15:03 | Dzidek
Koszalin
O koncertach w Koszalinie napisano już niemal wszystko. Dla mnie była to nielada gratka - 3 dni wyjazdu do Polski i 3 piękne koncerty Ireny Jarockiej. Były to dla mnie pierwsze koncerty po ponad rocznej przerwie, więc tym bardziej je przeżywałem. Dziękuję przede wszystkim Irenie Jarockiej ale również wszystkim z którymi dane mi było spotkać się i tak miło spędzić czas. Mam nadzieję na powtórkę w niezbyt odległym czasie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Jeżeli ktoś miałby zobaczyć fragment piątkowego konceru z "Kawiarenkami", nakręcony moim niedoskonałym aparatem, to zapraszam na youtube. Załączam link.
1 lutego 2010 10:33 | proszę o zagłosowanie
na Irenę Jarocką
1 lutego 2010 09:44 | Kama
Oby jak najwięcej takich koszalińskich koncertów!
Jak ja lubię oglądać panią Irenę występującą w takich warunkach i takiej oprawie jaka należna jest prawdziwej GWIEŹDZIE polskiej estrady.
Piękne zdjęcia, piękne kreacje, na pewno bardzo udany koncert!
To na pewno było niezapomniane przeżycie dla fanów jak i dla samej uroczej wykonawczyni.
Teraz jeszcze ten elegancki koncert w sali Kongresowej w Warszawie.......
Joanna, której dziękuję za kontakt,będzie tym razem miała blisko.
Pięknie jest i nie to trwa.........
Piękne zdjęcia, piękne kreacje, na pewno bardzo udany koncert!
To na pewno było niezapomniane przeżycie dla fanów jak i dla samej uroczej wykonawczyni.
Teraz jeszcze ten elegancki koncert w sali Kongresowej w Warszawie.......
Joanna, której dziękuję za kontakt,będzie tym razem miała blisko.
Pięknie jest i nie to trwa.........
1 lutego 2010 01:34 | Ola
Koszalin
Ja też jutro będę niewyspana, bo właśnie podziwiam zdjęcia z Koszalina. Wygląda to wszystko niezwykle elegancko: orkiestra, piękna scena , pani Irena w efektownych kreacjach. Super! Gratuluję i pozdrawiam!
1 lutego 2010 00:59 | Joanna z Warszawy
Dzięjąc za zdjęcia z Koszalina
Witam Wszystkich!
Piękne wydarzenie, piękne wspomienia i piękne zdjęcia. I jak tu spać?
Paulinko, jestem w podobnej sytuacji, bo jutro rozpoczynam pracę po dwumiesięcznej przerwie.
Życzę wszystkim dobrej nocy i miłego jutrzejszego dnia.
J.
Piękne wydarzenie, piękne wspomienia i piękne zdjęcia. I jak tu spać?
Paulinko, jestem w podobnej sytuacji, bo jutro rozpoczynam pracę po dwumiesięcznej przerwie.
Życzę wszystkim dobrej nocy i miłego jutrzejszego dnia.
J.
31 stycznia 2010 23:03 | Paulina
No i nici z moich planów... miałam się dzisiaj wcześnie położyć spać bo jutro już szkoła(koniec ferii:() aż zobaczyłam zdjęcia z Koszalina i nie mogąc się na nie napatrzeć a szczególnie na Panią Irenkę i Jej piękne kreacje. No nic najwyżej ciężko będzie jutro wstać;)
Spokojnych snów.
Spokojnych snów.
31 stycznia 2010 22:41 | a.
Mam bilet!
A ja mam juz bilet do Sali Kongresowej! Rzad I miejsce 11!!
Teraz tylko skladac ofiary bogom morz i wiatrow aby zle moce nie pokrzyzowaly planow!
Teraz tylko skladac ofiary bogom morz i wiatrow aby zle moce nie pokrzyzowaly planow!
31 stycznia 2010 22:29 | Bogusia L
zdjecia z Koszalina
Oglądając zdjęcia z Koszalina wracają wspomnienia.......pięknie.
Dobranoc wszystkim.
Dobranoc wszystkim.
31 stycznia 2010 21:33 | Agnieszka P.
Po Koszalinie...
Raz jeszcze dziękuję wszystkim, którzy byli z nami w Koszalinie. Za miły klimat podczas i po koncertach oraz za życzenia z głębi dusz płynące... Były to pod każdym względem bardzo wyjątkowe, moje ... urodziny. Będę je wspominać bardzo długo!!! Szczególnie niesamowitą atmosferę, Waszą sympatię oraz dość oryginalne zakończenie imprezy, za które mogę jedynie przeprosić. Mam nadzieję, że będzie jeszcze sporo okazji przed nami aby to nadrobić! Pozdrawiam!!!
31 stycznia 2010 17:23 | Paulina
ach wspomnienia...
Pojawiły się już pierwsze wspomnienia z koncertów w Koszalińskiej Filharmonii za co ogromnie dziękuję Pani Irence, Pani Basi W, Pani Bogusi i Joasi. Czytając je dzisiaj tak po kolei czuje się niepowtarzalną moc tych koncertów. Jest to taka siła i tyle emocji w tych wpisach że nie obyło się i u mnie podczas czytania bez łez wzruszenia. Dziękuję za tak piękne opowiedzenie tego w czym niestety nie udał mi się uczestniczyć na żywo( choć sercem byłam tam cały czas:)). Takie chwile są nie do opisania dlatego dziękuję Wam że chociaż po części przekazaliście nam tą atmosferę i szczęście.
Pozdrowienia i uściski ślę dla Pani Irenki, Agnieszki i wszystkich który tu zaglądają.
Pozdrowienia i uściski ślę dla Pani Irenki, Agnieszki i wszystkich który tu zaglądają.
31 stycznia 2010 16:31 | Bogusia i Roman
Koszalin cz. 2
W piątek w planach mieliśmy wypad nad morze, ale opady śniegu pokrzyżowały nam plany. Poranne wspólne „rodzinne” śniadanko, później kawa w pokoju 104 i wyjście na spacer. Po godzinie 15 dołączyła do nas Ewa i wszyscy szybko udaliśmy się na piątkowe koncerty, gdzie dołączył do nas Artur. Z zapartym tchem ponownie odpłynęłam w inny świat, to był raj na ziemi. Oczywiście podczas tych koncertów miałam ciary, wzruszałam się, ocierałam łzy z twarzy. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba było przeżyć samemu, być tam. Polecam każdemu być na takim koncercie. Po tych piątkowych koncertach nasza Jubilatka, super menago Agnieszka, zaprosiła nas wszystkich na przepyszny tort urodzinowy oraz kawę i herbatę. Irena, pan Michał, Viola oraz wszyscy fani odśpiewaliśmy Agnieszce tradycyjne „Sto lat” oraz wręczyliśmy jej upominki urodzinowe oraz naszej kochanej Irence za te cudowne koncerty. Było wspólne zdjęcie, które zrobił nam pan Michał i wszystko co dobre i piękne z Ireną się skończyło. Irenko bardzo dziękuję Tobie za wszystko, jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Przy Tobie nauczyłam się marzyć, zauważać „małe rzeczy”, starać się być dobrym człowiekiem. Dziękuję losowi i Panu Bogu, że to właśnie z Tobą mogę się spotykać, czerpać moc i ładować akumulatory. Dzięki Tobie mam nową „Irenkową Rodzinę”, z którą spędzamy cudowne chwile, poznajemy nowe osoby. To jest BEZCENNE. Czym był by mój świat bez Ireny Jarockiej? Ten „dekalog życia” z Ireną ja mam od 1974 roku, przekazałam już mojemu mężowi Romanowi i synowi Dawidowi. Marzę, aby następne pokolenia czerpały radość z życia, którą Ty masz. KRÓLOWO NASZYCH SERC!!! DZIĘKUJĘ!!! Agnieszce za wszystko bardzo, bardzo dziękuję. Po opuszczeniu Filharmonii Koszalińskiej nasza „siódemeczka” zaprosiła Artura, Mirkę, Renatę i Dzidka do pokoju 104, gdzie było wesoło i zabawnie.
Szybka noc, ostatnie wspólne śniadanko i przyszedł czas na pożegnania. Wszystko, co piękne szybko się kończy. Wszystkim, z którymi mogłam się spotkać w Koszalinie bardzo dziękuję. Tych wspomnień nikt nam nie zabierze. Warto marzyć, warto śnić. Pamiętajcie, marzenia się spełniają.
P.S. U mnie znowu piękne gorzowskie słoneczko, które Wam wszystkim wysyłam. Pisałam to Wam słuchając CD „Małe rzeczy” i też „fruwałam”.
Szybka noc, ostatnie wspólne śniadanko i przyszedł czas na pożegnania. Wszystko, co piękne szybko się kończy. Wszystkim, z którymi mogłam się spotkać w Koszalinie bardzo dziękuję. Tych wspomnień nikt nam nie zabierze. Warto marzyć, warto śnić. Pamiętajcie, marzenia się spełniają.
P.S. U mnie znowu piękne gorzowskie słoneczko, które Wam wszystkim wysyłam. Pisałam to Wam słuchając CD „Małe rzeczy” i też „fruwałam”.
31 stycznia 2010 16:31 | Bogusia i Roman
Koszalin cz. 1
W czwartek rano, jak z Romanem wyruszaliśmy do Koszalina, moje miasto Gorzów Wlkp. Było mocno zasypane śniegiem. Było mroźno, ale świeciło piękne słoneczko.
Jadąc myślałam już tylko o tych koncertach i spotkaniu z moją ukochaną Gwiazdą i Agnieszką oraz Irenkowymi Ludkami. Po drodze wymieniałam smsy z osobami, które zmierzały tam gdzie ja, gdy nagle zadzwonił mój telefon… Odebrałam i usłyszałam „tu radio RDN”. Rozmawiało mi się bardzo miło z panem redaktorem. Byłam trochę w szoku rozmawiając na antenie, ale pamiętam, że pozdrowiłam Irenę, Irenkowe Ludki, ks. Jacka i wszystkich radiosłuchaczy. Warto było jakiś czas temu z ks. Jackiem „rozmawiać” i zaproponować właśnie „Bądź mym aniołem” do tej audycji. Mam marzenie, że ta piosenka nie będzie tylko piosenką stycznia w 2010 roku. Po 4 godzinach jazdy dotarliśmy do „naszego” hoteliku „Arkadia”. Grzegorz nas przywitał na parkingu, a Basia niczym „Julia”, z balkonu na 1 piętrze. Gdy tylko weszliśmy do hotelu Joanna już na nas czekała. Po krótkim odpoczynku w pokoju zeszliśmy z Romanem na umówioną kawę. W towarzystwie Basi, Grzegorza i Joanny czekaliśmy na Sylwię. Gdy zbliżała się 17, otworzyły się drzwi i ukazała się Sylwia, która dołączyła do naszego stolika. Po jej przybyciu nasza „szósteczka” była już w komplecie. Musieliśmy zakończyć nasze rozmowy i udać się do pokoi, gdzie każdy ubrał się pięknie, bo już „żyliśmy” czwartkowym koncertem. O godzinie 19 byliśmy pod Filharmonią, gdzie bardzo piękny plakat informował o trzech koncertach Ireny Jarockiej. Oczywiście od razu padło hasło „robimy zdjęcia”. Tuż po wejściu do budynku Filharmonii Koszalińskiej przywitaliśmy się z Agnieszką i Violą, którą serdecznie pozdrawiam. Zbliżała się godzina 20. Na sali, wśród licznie zgromadzonej publiczności, było „czuć” atmosferę. Na początku Orkiestra Symfoniczna pod batutą Sławomira Chrzanowskiego wykonała wiązankę światowych standardów. Po zapowiedzi dyrygenta została zaproszona na scenę ikona polskiej piosenki - Gwiazda koncertu karnawałowego - Irena Jarocka. Na scenie pani Irena pojawiła się w pięknej, długiej, czarnej błyszczącej sukni, ozdobioną białymi kwiatami na rękawach. Widząc to poczułam, że będzie to niesamowity koncert. Pierwszą piosenką wykonaną „By coś zostało z tych dni”, przy akompaniamencie własnego zespołu i Orkiestry Symfonicznej, Irena przywitała Koszalin oraz zgromadzoną publiczność. Słysząc piosenkę „Nie mijaj życie me”, w tym dla mnie szczególnym dniu, miałam łzy w oczach. Przed wykonaniem piosenki „Bądź mym aniołem” Irena wspominała o radiu RDN i wygranym plebiscycie na piosenkę stycznia oraz pozdrowiła swoich fanów i podziękowała im za głosowanie. Te koszalińskie wykonanie Anioła Irena śpiewała całą duszą, było słychać mocne wzruszenie. Nasza Gwiazda między piosenkami opowiadała dużo anegdotek o swoich przeżyciach. Na rozpoczęcie drugiej części koncertu Orkiestra Symfoniczna zagrała walc z „Nocy i dni”, gdzie ja „odpłynęłam” do wspomnień związanych z tym filmem. W tej części Irena wystąpiła w czerwonej, długiej sukni i po raz kolejny oczarowała publiczność swoim cudownym głosem. Na nowo zakochałam się w piosence „Małe rzeczy”. Piękne połączenie chórku Studia Artystycznego im. Ziembińskich, solówka gitarowa Sławomira Kosińskiego, gitary basowej Michała Burzyńskiego, instrumentów klawiszowych Igora Nowickiego i perkusja Krzysztofa Polińskiego oraz niebiański głos Ireny Jarockiej. Dziękuję. Miłym akcentem był duet Ireny i Rafała Kowalewskiego z chórku w piosence „Kocha się raz”. Repertuar tego wieczoru był bardzo adekwatny do miejsca tego koncertu. Po zakończeniu koncertu Irena jak zawsze spotkała się z publicznością przy podpisywaniu płyt, książek, gdzie mogłam osobiście usłyszeć cudowne opinie o koncercie i naszej Irenie. Osoby ze łzami w oczach dziękowały za to spotkanie. Była pani, która kiedyś na koncerty Ireny chodziła z dziećmi, a teraz przyszła z nastoletnim wnukiem. Starszy pan Adam z łamiącym się, ze wzruszenia, głosem powiedział słowa, które mnie też wzruszyły. „Pani Ireno kwiatuszku polskiej piosenki”, po czym pocałował Gwiazdę w rękę. W tym czwartkowym dniu, do naszej wspomnianej wcześniej grupki, dołączyli Mirka, Renata, Dzidek i Basia F. Miło było również ponownie spotkać męża Ireny - pana Michała. Czwartek w Filharmonii Koszalińskiej się skończył, a nasza „szóstka” udała się do naszej Arkadii, gdzie była wspólna kolacja, rozmowy do rana.
W trakcie naszych rozmów, gdy wybiła północ, Sylwia zadzwoniła do Agnieszki i jednym chórem zaśpiewaliśmy Agnieszce „Sto lat” z okazji Jej urodzin.
Jadąc myślałam już tylko o tych koncertach i spotkaniu z moją ukochaną Gwiazdą i Agnieszką oraz Irenkowymi Ludkami. Po drodze wymieniałam smsy z osobami, które zmierzały tam gdzie ja, gdy nagle zadzwonił mój telefon… Odebrałam i usłyszałam „tu radio RDN”. Rozmawiało mi się bardzo miło z panem redaktorem. Byłam trochę w szoku rozmawiając na antenie, ale pamiętam, że pozdrowiłam Irenę, Irenkowe Ludki, ks. Jacka i wszystkich radiosłuchaczy. Warto było jakiś czas temu z ks. Jackiem „rozmawiać” i zaproponować właśnie „Bądź mym aniołem” do tej audycji. Mam marzenie, że ta piosenka nie będzie tylko piosenką stycznia w 2010 roku. Po 4 godzinach jazdy dotarliśmy do „naszego” hoteliku „Arkadia”. Grzegorz nas przywitał na parkingu, a Basia niczym „Julia”, z balkonu na 1 piętrze. Gdy tylko weszliśmy do hotelu Joanna już na nas czekała. Po krótkim odpoczynku w pokoju zeszliśmy z Romanem na umówioną kawę. W towarzystwie Basi, Grzegorza i Joanny czekaliśmy na Sylwię. Gdy zbliżała się 17, otworzyły się drzwi i ukazała się Sylwia, która dołączyła do naszego stolika. Po jej przybyciu nasza „szósteczka” była już w komplecie. Musieliśmy zakończyć nasze rozmowy i udać się do pokoi, gdzie każdy ubrał się pięknie, bo już „żyliśmy” czwartkowym koncertem. O godzinie 19 byliśmy pod Filharmonią, gdzie bardzo piękny plakat informował o trzech koncertach Ireny Jarockiej. Oczywiście od razu padło hasło „robimy zdjęcia”. Tuż po wejściu do budynku Filharmonii Koszalińskiej przywitaliśmy się z Agnieszką i Violą, którą serdecznie pozdrawiam. Zbliżała się godzina 20. Na sali, wśród licznie zgromadzonej publiczności, było „czuć” atmosferę. Na początku Orkiestra Symfoniczna pod batutą Sławomira Chrzanowskiego wykonała wiązankę światowych standardów. Po zapowiedzi dyrygenta została zaproszona na scenę ikona polskiej piosenki - Gwiazda koncertu karnawałowego - Irena Jarocka. Na scenie pani Irena pojawiła się w pięknej, długiej, czarnej błyszczącej sukni, ozdobioną białymi kwiatami na rękawach. Widząc to poczułam, że będzie to niesamowity koncert. Pierwszą piosenką wykonaną „By coś zostało z tych dni”, przy akompaniamencie własnego zespołu i Orkiestry Symfonicznej, Irena przywitała Koszalin oraz zgromadzoną publiczność. Słysząc piosenkę „Nie mijaj życie me”, w tym dla mnie szczególnym dniu, miałam łzy w oczach. Przed wykonaniem piosenki „Bądź mym aniołem” Irena wspominała o radiu RDN i wygranym plebiscycie na piosenkę stycznia oraz pozdrowiła swoich fanów i podziękowała im za głosowanie. Te koszalińskie wykonanie Anioła Irena śpiewała całą duszą, było słychać mocne wzruszenie. Nasza Gwiazda między piosenkami opowiadała dużo anegdotek o swoich przeżyciach. Na rozpoczęcie drugiej części koncertu Orkiestra Symfoniczna zagrała walc z „Nocy i dni”, gdzie ja „odpłynęłam” do wspomnień związanych z tym filmem. W tej części Irena wystąpiła w czerwonej, długiej sukni i po raz kolejny oczarowała publiczność swoim cudownym głosem. Na nowo zakochałam się w piosence „Małe rzeczy”. Piękne połączenie chórku Studia Artystycznego im. Ziembińskich, solówka gitarowa Sławomira Kosińskiego, gitary basowej Michała Burzyńskiego, instrumentów klawiszowych Igora Nowickiego i perkusja Krzysztofa Polińskiego oraz niebiański głos Ireny Jarockiej. Dziękuję. Miłym akcentem był duet Ireny i Rafała Kowalewskiego z chórku w piosence „Kocha się raz”. Repertuar tego wieczoru był bardzo adekwatny do miejsca tego koncertu. Po zakończeniu koncertu Irena jak zawsze spotkała się z publicznością przy podpisywaniu płyt, książek, gdzie mogłam osobiście usłyszeć cudowne opinie o koncercie i naszej Irenie. Osoby ze łzami w oczach dziękowały za to spotkanie. Była pani, która kiedyś na koncerty Ireny chodziła z dziećmi, a teraz przyszła z nastoletnim wnukiem. Starszy pan Adam z łamiącym się, ze wzruszenia, głosem powiedział słowa, które mnie też wzruszyły. „Pani Ireno kwiatuszku polskiej piosenki”, po czym pocałował Gwiazdę w rękę. W tym czwartkowym dniu, do naszej wspomnianej wcześniej grupki, dołączyli Mirka, Renata, Dzidek i Basia F. Miło było również ponownie spotkać męża Ireny - pana Michała. Czwartek w Filharmonii Koszalińskiej się skończył, a nasza „szóstka” udała się do naszej Arkadii, gdzie była wspólna kolacja, rozmowy do rana.
W trakcie naszych rozmów, gdy wybiła północ, Sylwia zadzwoniła do Agnieszki i jednym chórem zaśpiewaliśmy Agnieszce „Sto lat” z okazji Jej urodzin.