Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
5 lutego 2012 11:04 | Maciek-Freiburg
wspomnienia...
Edytko... pamietam te niezapomniane cieple spojrzenia ze sceny. Piekne smiejace sie oczy ...te momenty na zawsze pozostaja w naszej pamieci...
Ja rowniez przytulam Was wszystkich, z ktorymi dane mi bylo dzielic te piekne chwile - w mysli i w sercu - bardzo podoba mi sie to czule okreslenie Pana Michala.
Dziekuje...
Ja rowniez przytulam Was wszystkich, z ktorymi dane mi bylo dzielic te piekne chwile - w mysli i w sercu - bardzo podoba mi sie to czule okreslenie Pana Michala.
Dziekuje...
5 lutego 2012 10:54 | Edyta Warszawska
Maćku...Joasiu
Wstałam śpiewająco i spałam śpiewająco. Chodzę i zastanawiam się co to była za piosenka w moim śnie. Pamiętam,ze skoczna jak "Sto lat czekam na Twój list " ale słowa ze "Ślubnych prezentów":)
Miłej niedzieli!
Ps. Maćku, fajnie, że wpisuje się teraz tyle nowych osób, prawda? Słyszę , jak Irenka mówi w mojej głowie "Widzisz Edytko, to jednak warto było" (tak powiedziała do mnie, gdy przyznałam się przy naszej pierwszej rozmowie telefonicznej ever , do wielkiej miłości od czasów dzieciństwa, oczywiście po tym gdy przestałam beczeć i mogłam coś w ogóle powiedzieć :) To był dzień! Zadzwonił chwilę wcześniej ,tak po prostu, Adam Abramek i zapytał - robimy piosenkę dla Ireny Jarockiej, mogę dać twój numer telefonu? Chciała osobiście zadzwonić i porozmawiać o tekście" Oczywiście mam nadzieję na wielkoduszność stałych bywalców tej strony, ze znów muszą to czytać :)
"Joasiu , to jednak warto było" - powiedziała to wtedy Irena również do Ciebie, która jesteś Jej fanką od 7 roku życia i dopiero pierwszy raz wpisałaś się w KG. zapraszamy częściej!
Miłej niedzieli!
Ps. Maćku, fajnie, że wpisuje się teraz tyle nowych osób, prawda? Słyszę , jak Irenka mówi w mojej głowie "Widzisz Edytko, to jednak warto było" (tak powiedziała do mnie, gdy przyznałam się przy naszej pierwszej rozmowie telefonicznej ever , do wielkiej miłości od czasów dzieciństwa, oczywiście po tym gdy przestałam beczeć i mogłam coś w ogóle powiedzieć :) To był dzień! Zadzwonił chwilę wcześniej ,tak po prostu, Adam Abramek i zapytał - robimy piosenkę dla Ireny Jarockiej, mogę dać twój numer telefonu? Chciała osobiście zadzwonić i porozmawiać o tekście" Oczywiście mam nadzieję na wielkoduszność stałych bywalców tej strony, ze znów muszą to czytać :)
"Joasiu , to jednak warto było" - powiedziała to wtedy Irena również do Ciebie, która jesteś Jej fanką od 7 roku życia i dopiero pierwszy raz wpisałaś się w KG. zapraszamy częściej!
5 lutego 2012 10:39 | Bogusia L
Moja prośba jest by osoby,które się wpisują pierwszy raz czy te osoby,które od niedawna tutaj piszą by do imienia czy nicka dopisywały np Renata z Kielc czy Renata X.
Panie Michale bardzo dziękuję za wszystkie wpisy w KG,która dla mnie jest Domem Irenkowym.
Czytam to wszystko,niekiedy nie mam siły czy ochoty tutaj cokolwiek napisać.......samo życie.
Dla mnie Irena dalej żyje,dalej czuję jakby pojechała na urlop.Codziennie rozmawiam z Ireną,jest to mój monolog.Wiem i czuję,że Irena nas czyta i uśmiecha się do nas.
Pewnie będzie mi ciężko jak zacznie się sezon koncertowy.Wtedy zawsze planowaliśmy wyjazdy,spotkania z naszą Irenką,tego się "boję" jak pojadę na koncert innej artystki,jak zareaguję......
Co do "Kawiarenek" to ja mam miłe wspomnienie.....jadąc na operację poprosiłam dr chirurga by mi puścił Kawiarenki i......będąc na stole operacyjnym to wysłuchałam.Nawet o tym opowiadałam Irenie i "widzę" ten Jej piękny uśmiech:)
Ona jest moim Aniołem,dziękuję Ci Irenko za wszystko.
Bardzo współczuję Panu Michałowi,Monice,Braciom i całej Rodzince Ireny.
Naszej super menago Agnieszce tutaj gratuluję syneczka Nikusia,niech malutki zdrowo się chowa.
Od paru dni słucham Macieja Winogrodzkiego i bardzo mi się podoba to Twoje wykonanie.
Czy na koncertach zespołu Vino to będziecie grali?
Zagłosowałam i .......tego mi bardzo brakuje.Pamiętam czasy jak piosenki Irenki były na 1 miejscach.Ech..
Słońce w Gorzowie znowu zaświeciło,które tym razem wszystkim wysyłam.
Panie Michale bardzo dziękuję za wszystkie wpisy w KG,która dla mnie jest Domem Irenkowym.
Czytam to wszystko,niekiedy nie mam siły czy ochoty tutaj cokolwiek napisać.......samo życie.
Dla mnie Irena dalej żyje,dalej czuję jakby pojechała na urlop.Codziennie rozmawiam z Ireną,jest to mój monolog.Wiem i czuję,że Irena nas czyta i uśmiecha się do nas.
Pewnie będzie mi ciężko jak zacznie się sezon koncertowy.Wtedy zawsze planowaliśmy wyjazdy,spotkania z naszą Irenką,tego się "boję" jak pojadę na koncert innej artystki,jak zareaguję......
Co do "Kawiarenek" to ja mam miłe wspomnienie.....jadąc na operację poprosiłam dr chirurga by mi puścił Kawiarenki i......będąc na stole operacyjnym to wysłuchałam.Nawet o tym opowiadałam Irenie i "widzę" ten Jej piękny uśmiech:)
Ona jest moim Aniołem,dziękuję Ci Irenko za wszystko.
Bardzo współczuję Panu Michałowi,Monice,Braciom i całej Rodzince Ireny.
Naszej super menago Agnieszce tutaj gratuluję syneczka Nikusia,niech malutki zdrowo się chowa.
Od paru dni słucham Macieja Winogrodzkiego i bardzo mi się podoba to Twoje wykonanie.
Czy na koncertach zespołu Vino to będziecie grali?
Zagłosowałam i .......tego mi bardzo brakuje.Pamiętam czasy jak piosenki Irenki były na 1 miejscach.Ech..
Słońce w Gorzowie znowu zaświeciło,które tym razem wszystkim wysyłam.
5 lutego 2012 10:26 | Maciek-Freiburg
Irenka nas budzi, swieci slonce...
Jürgen, Edytka, Ania... tez juz wstali. Pewnie inni tez...
Milej niedzieli!
Milej niedzieli!
5 lutego 2012 10:19 |
Do Maćka
Maćku czy te pisenke da sie jakos zgrac na CD to jest perełka.Fajnie że to znalazłeś i wrzuciłeś nam tutaj
Ania
Ania
5 lutego 2012 10:13 | Edyta Warszawska
do Księdza Jacka, Pana Michała i Nas wszystkich
Witam serdecznie
Chciałam Księdzu bardzo podziękować za ten ostatni wpis. Podpisuję się pod nim obiema rękoma. Nie zamartwiajmy naszej Ukochanej Ireny swoją rozpaczą. Puśćmy Ją wolno. Przecież znaliśmy Ją. Pochylała się nad każdym naszym smuteczkiem i pytała o samopoczucie tak długo, aż przekonaliśmy ją , że OK znaczy OK. A dla tych , którzy pytają co zrobić ze łzami i bólem proponuję, bierzmy przykład z Pana Michała, któremu jeszcze raz za wszystko dziękuję. Informacja, że Pana Ukochana Żona zablokowała się na energię terapeutów, bardzo dużo mi wyjaśniła/potwierdziła. Jakiś czas temu mojej przyjaciółki mama czekała w szpitalu na przeszczep wątroby. Organizm bardzo słabł i dołączały się coraz to nowe przeciwwskazania do wykonania zabiegu Skończyło się wszystko niepomyślnie. Moja przyjaciółka próbowała wszystkiego, np. znała teorię pamięci wody, więc zawsze przy każdej łyżeczce wody, którą mamie podawała, mówiła w myślach "kocham cię". Pytała później energoterapeutę dlaczego to wszystko zawiodło, Powiedział, ze prawdopodobnie taki był wybór duszy jej mamy . Moja przyjaciółka przypomniała sobie, iż mama zawsze powtarzała, że jeśli zachoruje to chciałaby szybko odejść ,żeby nie być ciężarem dla rodziny. Lekarz natomiast powiedział, że ten przeszczep nie był gwarancją ,że mama będzie zdrowa, ze to zbyt ważny organ i ze mogłaby np już nigdy nie wstać z łóżka.
Wiecie ,ze moja dzielna przyjaciółka pocieszała wszystkich na pogrzebie? Brała w ramiona płaczące ciocie , ojca, wszystkich. Jej mama uwielbiała piosenki Ireny. Na gwiazdkę dostała Małe rzeczy z autografem złożonym w Empiku.
Mam propozycję. Nie wypowiadajmy już tych wszystkich czarnych i ciężkich słów Pamiętajcie kochani, że wszechświat to kserokopiarka i da wam więcej tego co myślicie i o czym mówicie, a jeśli jeszcze poprzecie to uczuciami - ....To co odpowiemy A. i jego propozycji przypominania sobie anegdot związanych z Naszą Ukochaną Gwiazdą? A jeśli nie anegdoty to może radosne, cudowne wspomnienia? Wzlećmy raz pod niebo jeszcze i niech tańczą nasze serca. Dajmy światu to , czego nauczyła nas Irena. Chcieć to móc :)
Przytulam i mocno ściskam
PS Moich to już pewnie nie chcecie czytać, tyle razy już o nich mówiłam i pisałam?:)
PS2. Dzisiaj pięknie śniła mi się Irena. Śpiewałyśmy razem, którąś ze skocznych, radosnych piosenek. Ona na scenie, ja pod. Patrzyła na mnie i uśmiechała się śpiewając i patrząc mi w oczy. Uwielbiałam te chwile na koncertach. Chyba trwają nadal :)
Chciałam Księdzu bardzo podziękować za ten ostatni wpis. Podpisuję się pod nim obiema rękoma. Nie zamartwiajmy naszej Ukochanej Ireny swoją rozpaczą. Puśćmy Ją wolno. Przecież znaliśmy Ją. Pochylała się nad każdym naszym smuteczkiem i pytała o samopoczucie tak długo, aż przekonaliśmy ją , że OK znaczy OK. A dla tych , którzy pytają co zrobić ze łzami i bólem proponuję, bierzmy przykład z Pana Michała, któremu jeszcze raz za wszystko dziękuję. Informacja, że Pana Ukochana Żona zablokowała się na energię terapeutów, bardzo dużo mi wyjaśniła/potwierdziła. Jakiś czas temu mojej przyjaciółki mama czekała w szpitalu na przeszczep wątroby. Organizm bardzo słabł i dołączały się coraz to nowe przeciwwskazania do wykonania zabiegu Skończyło się wszystko niepomyślnie. Moja przyjaciółka próbowała wszystkiego, np. znała teorię pamięci wody, więc zawsze przy każdej łyżeczce wody, którą mamie podawała, mówiła w myślach "kocham cię". Pytała później energoterapeutę dlaczego to wszystko zawiodło, Powiedział, ze prawdopodobnie taki był wybór duszy jej mamy . Moja przyjaciółka przypomniała sobie, iż mama zawsze powtarzała, że jeśli zachoruje to chciałaby szybko odejść ,żeby nie być ciężarem dla rodziny. Lekarz natomiast powiedział, że ten przeszczep nie był gwarancją ,że mama będzie zdrowa, ze to zbyt ważny organ i ze mogłaby np już nigdy nie wstać z łóżka.
Wiecie ,ze moja dzielna przyjaciółka pocieszała wszystkich na pogrzebie? Brała w ramiona płaczące ciocie , ojca, wszystkich. Jej mama uwielbiała piosenki Ireny. Na gwiazdkę dostała Małe rzeczy z autografem złożonym w Empiku.
Mam propozycję. Nie wypowiadajmy już tych wszystkich czarnych i ciężkich słów Pamiętajcie kochani, że wszechświat to kserokopiarka i da wam więcej tego co myślicie i o czym mówicie, a jeśli jeszcze poprzecie to uczuciami - ....To co odpowiemy A. i jego propozycji przypominania sobie anegdot związanych z Naszą Ukochaną Gwiazdą? A jeśli nie anegdoty to może radosne, cudowne wspomnienia? Wzlećmy raz pod niebo jeszcze i niech tańczą nasze serca. Dajmy światu to , czego nauczyła nas Irena. Chcieć to móc :)
Przytulam i mocno ściskam
PS Moich to już pewnie nie chcecie czytać, tyle razy już o nich mówiłam i pisałam?:)
PS2. Dzisiaj pięknie śniła mi się Irena. Śpiewałyśmy razem, którąś ze skocznych, radosnych piosenek. Ona na scenie, ja pod. Patrzyła na mnie i uśmiechała się śpiewając i patrząc mi w oczy. Uwielbiałam te chwile na koncertach. Chyba trwają nadal :)
5 lutego 2012 10:11 | Maciek-Freiburg
nieodkryte poklady
Kochani....
to tylko mala perelka nieznanych "zakamarkow" tworczosci naszej kochanej Ireny.... a jest ich jeszcze tak wiele...
[w359.wrzuta.pl]
Milego sluchania
to tylko mala perelka nieznanych "zakamarkow" tworczosci naszej kochanej Ireny.... a jest ich jeszcze tak wiele...
[w359.wrzuta.pl]
Milego sluchania
5 lutego 2012 10:03 | juergen
"Kiedy serce spi" VINO - Maciek Winogrodzki ...pamieci Ireny Jarockiej
Dziekuje, to bardzo mile, ze Maciek Winogrodzki z zespolu towarzyszacego Naszej Irenie przez ostatnie lata na scenie, ktory robil na koncertach tez chorki, spiewal z Irena w duecie, wszedl spontanicznie do studia i nagral ta akustyczna wersje piosenki Ireny "Kiedy serce spi". Naprawde dobrze sie tego slucha! Brakuje jednak na YouTube przy tytule piosenki, nazwy wykonawcy, moze zaginac.
Pozdrawiam Vino i Macka Winogrodzkiego.
muz.: Zbigniew Holdys sl.: Jonasz Kofta "Kiedy serce spi" ... pamieci Ireny Jarockiej
[www.youtube.com]
[www.facebook.com]
Pozdrawiam Vino i Macka Winogrodzkiego.
muz.: Zbigniew Holdys sl.: Jonasz Kofta "Kiedy serce spi" ... pamieci Ireny Jarockiej
[www.youtube.com]
[www.facebook.com]
5 lutego 2012 09:52 | renata
Nie stało się to ani w dzień śmierci ani nawet w dzień pogrzebu Pani Irenki. Tak naprawdę stało się to dopiero wtedy gdy pierwszy raz weszłam na tę stronę. Serce pękło. Niepohamowana tęskota, żal- sama nie wiem do kogo- o to co się stało. Niby wiem, że takie jest życie, ale nie sądziłam że mnie to tak osobiście dotknie. Prawda jest taka że znałam Panią Irenkę tylko z telewizji, a teraz tęsknię za Nią jak za najbliższą mojemu sercu osobą. Wpisuję się pierwszy raz ponieważ wcześniej nie umiałam zebrać myśli. Wszyscy tak pięknie się tu wpisują, że myślałam że moje proste słowa nic tu nie będą znaczyć. Myślę cały czas, jak można tęsknić za osobą której się nie znało osobiście, a ja nie umiem sobie z tym poradzić. To stało się dużo za szybko. Pani Irenko- Pani jest nam potrzebna tutaj na ziemi, gdzie jest tyle zła. Pani uśmiech, klasa, szyk i wdzięk- tym mogliśmy się od Pani zarażać. A teraz co???Została wielka pustka. Moje serce pękło, nie rozumiem tego wszystkiego. Gdyby dziś ktoś mi powiedział, że umrę ale za to Pani wyjdzie tam po mnie i mnie przytuli do siebie i będę mogła tam być blisko Pani- chyba bym się nie zastanawiała. Myślałam że z każdym dniem będzie lżej a tu nie chce. Codziennie boli coraz bardziej a najgorsze jest to że nie wiem czy chcę żeby to przestało boleć. Być może i jestem egoistką, ale napewno wrażliwą. Panie Michale i Pani Moniko- skoro mnie to tak boli, osobę zupełnie obcą- to jaki jest Wasz niewyobrażalny ból?? Zegnaj Pani Irenko- odpoczywaj w pokoju, a może kiedyś jednak wyjdziesz po mnie. Będe żyła tym marzeniem. Dziękuję że ta strona istnieje.
5 lutego 2012 09:44 | juergen
Jak milo mi sie zrobilo na sercu...
... u nas na liste przebojow Radia ATUT weszly "Odplywaja kawiarenki", pomyslalem ... moze to taki dobry znak na nasza fanska przyszlosc, takie male swiatelko, aby moze pojsc za nim dalej, bardziej rozjasnic... Wielu tu piszacych po odejsciu Ireny najczesciej dodawalo slowo "Kawiarenki"... Moze w holdzie dla tworczosci Naszej Ireny sprobowalibysmy raz jeszcze, moze i juz ostatni raz, wejsc na Listy Przebojow ... niech zabrzmia i poplyna raz jeszcze "Kawiarenki", tak jak w dawnych dobrych czasach. Mnie tez jest smutno, bardzo smutno, ale dzis rano usmiechnolem sie wchodzac na strone Radia Atut. VINO tez tam jest, zachecam do glosowania, dajmy sie namowic wszyscy, proponujmy "Odplywaja Kawiarenki" na listy przebojow wlasnie teraz, dajmy "Kawiarenka" ta szanse, takie nowe zycie... w Hommage dla naszej niezapomnianej Ireny...♥
[www.radioatut.de]
muz.:Wojciech Trzcinski sl.:Jerzy Kleyny "Odplywaja kawiarenki"
[www.youtube.com]
[www.radioatut.de]
muz.:Wojciech Trzcinski sl.:Jerzy Kleyny "Odplywaja kawiarenki"
[www.youtube.com]
5 lutego 2012 09:40 | Małgorzata (Opole)
Przyłączam się do prośby Maćka, pozdrawiając Was gorąco.
5 lutego 2012 09:37 | Maciek-Freiburg
zrozumienie...
Ksieze Jacku, ponownie dziekuje za napisane - jakze madre slowa.
(...)owo egoistyczne myslenie pojawilo sie rowniez we mie, nawet ze wzmozona sila, gdyz podobne odejscie przezywalem wiele lat wczesniej. Ponownie zadawalem sobie pytanie: Dlaczego Irenka??? Dlaczego dotyczy to nas??? Dlaczego znow ja!!!! co ja takiego zrobilem??? Dlaczego swiat uczuc znow musi cierpiec???... Typowy "mechanizm obronny". Od dluzszego czasu staram sie w tych kategoriach nie myslec...
Uwazam rowniez, ze nie nalezy wiecej siegac do przeszlosci, dopatrywac sie roznych znanych i nieznanych czynnikow. Pomimo zrozumienia zalu wielu osob chcialbym i prosilbym w tym momencie, zeby zaprzestano tutaj dyskusji na temat choroby, bowiem wszystko zostalo juz powiedziane i napisane przez Pana Michala. Nie ma sensu dyskutowanie na temat takich czy innych czynnikow ryzyka, diagnostyki i przebiegu leczenia, bowiem to juz nie zmieni. Jezeli ktos nie czuje sie dobrze doinformowany (a za wszelka cene musi), powinien zasiegnac porad na forach medycznych z zakresu onkologii czy neurochirurgii. Ta strona nie jest tego rodzaju forum!!! Dywagacje na ten temat nie pomoga w niczym, a powoduja bol, szczegolnie Bliskim Ireny, ktory teraz powinien byc raczej w jakis sposob kojony. Uszanujmy i oddzielmy prywatnosc...prywatnosc, ktora jest w tym momencie sprawa tak osobista...
Jakze wiele zostalo i nadal JEST i bedzie po naszej Irenie... Jest ten barwny, zaspiewany Irenowy swiat, z ktorego wszyscy pochodzimy. To swiat naszych wspomnien - jakze pieknych. To swiat muzyki, to nieodkryte jeszcze do konca poklady informacji, zbiorow itd. Na to wszystko, pomimo naszego smutku mozna jeszcze pozytywnie spojrzec...
Lzy naplywaja mi do oczu, gdy mysle, gdy pisze... i tak jak Wy nie moge jeszcze pozytywnie myslec o nadchodzacej wiosnie... ale tak jest. To nowa rzeczywistosc i predzej czy pozniej kazdy z nas bedzie musial ja zaakceptowac.
Zycze Wam wszystkim tutaj spokojnej niedzieli. Sciskam Was mocno!
(...)owo egoistyczne myslenie pojawilo sie rowniez we mie, nawet ze wzmozona sila, gdyz podobne odejscie przezywalem wiele lat wczesniej. Ponownie zadawalem sobie pytanie: Dlaczego Irenka??? Dlaczego dotyczy to nas??? Dlaczego znow ja!!!! co ja takiego zrobilem??? Dlaczego swiat uczuc znow musi cierpiec???... Typowy "mechanizm obronny". Od dluzszego czasu staram sie w tych kategoriach nie myslec...
Uwazam rowniez, ze nie nalezy wiecej siegac do przeszlosci, dopatrywac sie roznych znanych i nieznanych czynnikow. Pomimo zrozumienia zalu wielu osob chcialbym i prosilbym w tym momencie, zeby zaprzestano tutaj dyskusji na temat choroby, bowiem wszystko zostalo juz powiedziane i napisane przez Pana Michala. Nie ma sensu dyskutowanie na temat takich czy innych czynnikow ryzyka, diagnostyki i przebiegu leczenia, bowiem to juz nie zmieni. Jezeli ktos nie czuje sie dobrze doinformowany (a za wszelka cene musi), powinien zasiegnac porad na forach medycznych z zakresu onkologii czy neurochirurgii. Ta strona nie jest tego rodzaju forum!!! Dywagacje na ten temat nie pomoga w niczym, a powoduja bol, szczegolnie Bliskim Ireny, ktory teraz powinien byc raczej w jakis sposob kojony. Uszanujmy i oddzielmy prywatnosc...prywatnosc, ktora jest w tym momencie sprawa tak osobista...
Jakze wiele zostalo i nadal JEST i bedzie po naszej Irenie... Jest ten barwny, zaspiewany Irenowy swiat, z ktorego wszyscy pochodzimy. To swiat naszych wspomnien - jakze pieknych. To swiat muzyki, to nieodkryte jeszcze do konca poklady informacji, zbiorow itd. Na to wszystko, pomimo naszego smutku mozna jeszcze pozytywnie spojrzec...
Lzy naplywaja mi do oczu, gdy mysle, gdy pisze... i tak jak Wy nie moge jeszcze pozytywnie myslec o nadchodzacej wiosnie... ale tak jest. To nowa rzeczywistosc i predzej czy pozniej kazdy z nas bedzie musial ja zaakceptowac.
Zycze Wam wszystkim tutaj spokojnej niedzieli. Sciskam Was mocno!
5 lutego 2012 02:05 | Eilidh
Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga... > od ks. Jacka A. Hess ofm z Rzymu
Dziękuję sercem Księże Jacku za słowa zakończony:
Nie zakłócajmy Jej "trwania w pokoju", bo tylko wtedy sami będziemy mogli tegoż pokoju doświadczyć...
Miejmy w naszych sercach Jej Najbliższych.
Nie zakłócajmy Jej "trwania w pokoju", bo tylko wtedy sami będziemy mogli tegoż pokoju doświadczyć...
Miejmy w naszych sercach Jej Najbliższych.
5 lutego 2012 00:46 | juergen
Nie zostawiaj mnie/Ne me quitte pas - Irena Jarocka✝ & Jacque Hustin✝
5 lutego 2012 00:41 | ks. Jacek A. Hess ofm - Rzym
Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga...
Wstępuję i ja często do naszej „Kawiarenki”, uważnie czytam wpisy odwiedzających. Cieszę się, że tylu ludzi zostawia tu "ślad" sympatii, zyczliwości, czy miłości do Ireny. Jak wszyscy wdzięczny jestem Michałowi za to, że dzieki Jego osobie i słowom, Irena obecna jest wśród nas. Od czasu do coś napiszę… bo tak dyktuje serce...
Zdaję sobie sprawę z faktu, że wielu z nas trudno jest pogodzić się z tym, że naszej Kochanej Ireny nie ma już wśród nas fizycznie… że: nie nagra nowych piosenek, nie odpowie na telefon, nie udzieli wywiadu, nie podpisze płyty… Współczujemy Michałowi, Monice, Jej Braciom czy menago-Agnieszce… i dalej stawiamy pytania, dotyczące choroby i jej „odchodzenia”... Proszę o wybaczenie, ale wydaje mi się, że dochodzi w nas do głosu nic innego, jak egoizm… i pewnie to normalne, ale nic w nas nie zmienia, bo z tych już zadanych rodzą się nowe, podobne pytania…
Może więc czas, abyśmy bardziej pomyśleli o Niej, a nie o sobie… Skoro tak bardzo była nam bliska i droga, kochaliśmy Ją, Jej talent i piosenki - to mimo żalu i bólu, który wypełnia nasze serca tak po prostu i po ludzku – trzeba pogodzić się z rzeczywistością i nie zastanawiać się nad tym, co jeszcze mogłaby nam dać, lecz dziękować całym sercem Bogu za to, co po sobie zostawiła i nie tylko myślę o przebogatym dorobku artystycznym, co przede wszystkim o dobru, które zasiała w naszych sercach i w naszym życiu; o radości, którą starała się „zarazić” wszystkich, których spotykała; o nadziei pozytywnym myśleniu, które starała się nam przekazać… to wszystko powinno w nas "przynosić owoc"...
Napisze Prorok w Księdze Mądrości: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju”… (Mdr 3,1-3)
Cieszmy się tym, kim Irena dla nas była i nigdy być nie przestanie! Nie zakłócajmy Jej „trwania w pokoju”, bo tylko wtedy sami będziemy mogli tegoż pokoju doświadczyć…
Ciebie, Drogi Michale, Moniko… Agnieszko oraz Was Wszystkich Wspaniałych Fanów i Sympatyków pozdrawiam z Rzymu w zimowej szacie i nieustannie w sercu noszę – ks, Jacek A. Hess ofm
Zdaję sobie sprawę z faktu, że wielu z nas trudno jest pogodzić się z tym, że naszej Kochanej Ireny nie ma już wśród nas fizycznie… że: nie nagra nowych piosenek, nie odpowie na telefon, nie udzieli wywiadu, nie podpisze płyty… Współczujemy Michałowi, Monice, Jej Braciom czy menago-Agnieszce… i dalej stawiamy pytania, dotyczące choroby i jej „odchodzenia”... Proszę o wybaczenie, ale wydaje mi się, że dochodzi w nas do głosu nic innego, jak egoizm… i pewnie to normalne, ale nic w nas nie zmienia, bo z tych już zadanych rodzą się nowe, podobne pytania…
Może więc czas, abyśmy bardziej pomyśleli o Niej, a nie o sobie… Skoro tak bardzo była nam bliska i droga, kochaliśmy Ją, Jej talent i piosenki - to mimo żalu i bólu, który wypełnia nasze serca tak po prostu i po ludzku – trzeba pogodzić się z rzeczywistością i nie zastanawiać się nad tym, co jeszcze mogłaby nam dać, lecz dziękować całym sercem Bogu za to, co po sobie zostawiła i nie tylko myślę o przebogatym dorobku artystycznym, co przede wszystkim o dobru, które zasiała w naszych sercach i w naszym życiu; o radości, którą starała się „zarazić” wszystkich, których spotykała; o nadziei pozytywnym myśleniu, które starała się nam przekazać… to wszystko powinno w nas "przynosić owoc"...
Napisze Prorok w Księdze Mądrości: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju”… (Mdr 3,1-3)
Cieszmy się tym, kim Irena dla nas była i nigdy być nie przestanie! Nie zakłócajmy Jej „trwania w pokoju”, bo tylko wtedy sami będziemy mogli tegoż pokoju doświadczyć…
Ciebie, Drogi Michale, Moniko… Agnieszko oraz Was Wszystkich Wspaniałych Fanów i Sympatyków pozdrawiam z Rzymu w zimowej szacie i nieustannie w sercu noszę – ks, Jacek A. Hess ofm
5 lutego 2012 00:33 | JoannaK.
Tylko co począć z tym płaczem, od którego przelewa się w piersi?
Panie Michale, jestem poruszona do głębi. Podziwiam i dziękuję za wszystko. Pańskie wypowiedzi sprawiają,że nie tylko robi się lżej i spokojniej w sercu, ja osobiście czuję się bogatsza i mądrzejsza... dla Pana i bliskich, dla nas to nowy rozdział-życzę Wam dużo siły i wszystkiego co dobre. Każdego dnia jestem z Wami myślami, modlę się i wspominam. Pani Irena-Najpiękniejszy z Motyli ( w którym zakochałam się jako siedmiolatka i trwa to do dzisiaj ) pozostanie na zawsze w moim sercu.
Pozdrawiam serdecznie
P.S.
Dziękuję Wam wszystkim, od dawna jestem stałą czytelniczką jednak nigdy nie miałam odwagi cokolwiek napisać.
Pierwsze koty za płoty, chciałoby się rzec.
Pozdrawiam serdecznie
P.S.
Dziękuję Wam wszystkim, od dawna jestem stałą czytelniczką jednak nigdy nie miałam odwagi cokolwiek napisać.
Pierwsze koty za płoty, chciałoby się rzec.
5 lutego 2012 00:05 | JAN
Jakich plotkarskich sensacji? Nic zlego nikt nie napisal. Pan Michal napisal ze obwinia o ta chorobe komorke, wiec nic dzienwego ze ludzie sie wystraszyli, komorek uzywamy wszyscy, nikt nie chce umierac. Nie jest to brak szacunku do Pani Ireny, nikt nie chciał by odeszła. Ja nie rozumiem oburzenia pani ponizej, ze ktos okazuje tu brak szacunku bo tak nie jest.
4 lutego 2012 23:24 | renata
Panie Michale niech Pan będzie z nami .szczęśliwej podróży i proszę uważać na siebie.
4 lutego 2012 23:13 | J.C.
4 lutego 2012 22:59 | L.
Moim zdaniem najważniejsze jest to, że Pani Irenka była pogodzona z losem, pełna pokoju, świadoma, że nie cierpiała, a także to, że odchodziła w ramionach Ukochanego. Chyba nic więcej nie powinno nas w tym momencie interesować.
Myślę sobie, że może te dociekania wynikają z tego, że ludzie nie potrafią pogodzić się z Jej odejściem, może szukają jakiegoś punktu zaczepienia, żeby zrozumieć... Nie wiem, ale chyba czas skończyć ten wątek.
Panie Michale, udanej podróży i niech Pan do nas wraca i pamięta o nas,
jestem z Panem i wszystkimi Bliskimi Pani Irenki.
L.
Myślę sobie, że może te dociekania wynikają z tego, że ludzie nie potrafią pogodzić się z Jej odejściem, może szukają jakiegoś punktu zaczepienia, żeby zrozumieć... Nie wiem, ale chyba czas skończyć ten wątek.
Panie Michale, udanej podróży i niech Pan do nas wraca i pamięta o nas,
jestem z Panem i wszystkimi Bliskimi Pani Irenki.
L.
4 lutego 2012 22:47 | jolka
Wchodząc na tę stronę, czuję się, jakbym została zaproszona do domu p.Ireny. Jestem zaszczycona, że mogę pobyć tu chwilę, powspominać i być z innymi fanami mojej Idolki. Ale też czuję oburzenie i odrazę do ludzi, którzy szukają tu plotkarskich sensacji, nie szanują Gospodarzy i ich gości! Myślę, że My Wszyscy Fani powinniśmy podziękować za takie wizyty i nie odpowiadać na bzdurne wywody.
Pozdrawiam serdecznie . słucham piosenki "Tańczy niedziela"....
Pozdrawiam serdecznie . słucham piosenki "Tańczy niedziela"....
4 lutego 2012 22:33 | marlena
Czy niektóre osoby chcą coś udowodnić Panu Michałowi?
No litości.Pan Michał od serca poinformował swoich fanów o oststnich dniach swoich i swojej drogiej żony a tu pełno "specjalistów "onkologów" się znalazło.
Ludzie wyhamujcie swoje niskie instynkty nawet jeśli jesteście fanami choć wątpię aby takie anonimowe dociekania czynili własnie fani.Raczej niezaspokojeni sensacji użytkownicy portali plotkarskich.
No litości.Pan Michał od serca poinformował swoich fanów o oststnich dniach swoich i swojej drogiej żony a tu pełno "specjalistów "onkologów" się znalazło.
Ludzie wyhamujcie swoje niskie instynkty nawet jeśli jesteście fanami choć wątpię aby takie anonimowe dociekania czynili własnie fani.Raczej niezaspokojeni sensacji użytkownicy portali plotkarskich.
4 lutego 2012 21:28 | Bożena
Nigdy nie zadałam sobie pytania czy uratowanie życia śp. pani Ireny było możliwe. Dla mnie było jasne,że zostało zrobione wszystko co w ludzkiej mocy. Gdy straciłam bliską mi osobę nie pytałam czy można było zrobić więcej. Prosiłam Boga by dał mi siłę i pomógł zrozumieć dlaczego. Lęk przed cierpieniem jest ludzki ale prosimy w modlitwie "Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie" Dopiero będąc dorosłą kobietą zrozumiałam głęboki sens tych słów.
Dziękuję Panu Michałowi serdecznie i z całego serca za wszystkie odpowiedzi ale przede wszystkim za to ,że Pani Irena była szczęśliwą,spełnioną kobietą również a może przede wszystkim dzięki Panu .To wzajemna miłość była jej siłą. Kochać i być kochanym- chyba nie ma człowieka który nie szuka takiej miłości. Niektórzy znajdują.
Dziękuję Panu Michałowi serdecznie i z całego serca za wszystkie odpowiedzi ale przede wszystkim za to ,że Pani Irena była szczęśliwą,spełnioną kobietą również a może przede wszystkim dzięki Panu .To wzajemna miłość była jej siłą. Kochać i być kochanym- chyba nie ma człowieka który nie szuka takiej miłości. Niektórzy znajdują.
4 lutego 2012 21:17 | wisnia
Juz nie chce pisac na ten temat, ale napisalas zdanie o intrnecie bezprzewodowym- czy on tez jest grozny? taki wlasnie mam.
A anteny satelitarne? :(
A anteny satelitarne? :(
4 lutego 2012 21:15 | Goha
Witam! czy ktoś z ,,Irenkowych Ludków" pamięta program TV z udziałem dzieci, w którym Pani Irenka śpiewała,,...krasnoludki, krasnoludki,dzielny ludek choć malutki..." Był on kręcony bodajże dla tv Katowice, z okazji Dnia Dziecka - nie pamiętam! Mój Boże ile to lat minęło Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
4 lutego 2012 21:06 | K.P.
Do: jarco3
Dziękuję bardzo:) Szukałam cały czas i nie mogłam znaleźć, szkoda że nie ma nigdzie całej piosenki w wykonaniu Pani Ireny...
4 lutego 2012 21:06 | RW
Wspominam panią Irenę bardzo miło,byłem na kilku jej koncertach w Poznaniu i było dużo ludzi.Dziękuje pani Ireno za wszystkie piosenki.Najbardziej podoba mi się piosenka z muzyką Wojciecha Trzcińskiego i słowami Wojciecha Młynarskiego pt "BY COŚ ZOSTAŁO Z TYCH DNI" z 1975 roku
4 lutego 2012 21:04 | Puella555
Co do szkodliwości komórek - ilu z nas używa komórki jako budzika – znajduje się ona przez całą noc w zasięgu naszego ciała a zwłaszcza głowy. Dobrze, ze ekrany komputerowe są już bezpieczniejsze niż kiedyś, ale promieniowanie jest wszędzie. Ciekawe, ja się ma do tego Internet bezprzewodowy.
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na coś, co mnie razi w komentarzach prasowych dotyczących osób dotkniętych tą podstępną chorobą – dlaczego jest taki trend w mediach, aby podsumowywać zmagania z nią jako ‘przegrana’ – np. Pan X niestety przegrał walce z nieuleczalną chorobą. Niesie to w sobie jakieś obarczanie osoby chorej poczuciem winy, jakoby nie była wystarczająco zdeterminowana czy odporna psychicznie. Zapewniam, nikt dobrowolnie nie poddaje się, w tej chorobie zasadnicze znaczenie ma jej typ oraz stan zaawansowania. Ile przypadków, tyle rokowań i niekiedy nie da się wiele zrobić – zdarzają się tez przypadki niewytłumaczalnego wyzdrowienia, ale może się na to składać wiele czynników. Chęć wyzdrowienia ma ogromne znaczenie, a właściwe nastawienie i oparcie w bliskich jest tym, co pomaga i dodaje sił. Często osoby po których trudno by się tego było spodziewać lepiej sobie radzą w sytuacjach naprawdę dramatycznych i odrywają swoje nowe możliwości, nie poddają się. Niekiedy jednak niezależnie od ich starań, wszystko jest już przesadzone na samym początku a ich wygraną jest pogodzenie się z nieuniknionym i godne odejście…
Proszę więc zatem dziennikarzy, niekiedy ludzi młodych i niedoświadczonych, kopiujących utarte zwroty, aby nie powielać tego określenia. To nie przegrana, to często los ta chce i trzeba mu stawić czoła. Z wyjątkiem przypadków, gdy sami przez np. palenie przyczyniamy się do tego, to przede wszystkim oddziaływanie środowiska czy sprawa naszych genów na co niestety nie mamy wpływu. Słowo ‘przegrana’ jest tu nie na miejscu. Ogromny szacunek da tych wszystkich osób, da których temat nie jest obcy. A WYGRANYCH coraz więcej!
Zmieńmy może już temat i powspominajmy Panią Irenę w bardziej optymistyczny sposób, na pewno by tak wolała.
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na coś, co mnie razi w komentarzach prasowych dotyczących osób dotkniętych tą podstępną chorobą – dlaczego jest taki trend w mediach, aby podsumowywać zmagania z nią jako ‘przegrana’ – np. Pan X niestety przegrał walce z nieuleczalną chorobą. Niesie to w sobie jakieś obarczanie osoby chorej poczuciem winy, jakoby nie była wystarczająco zdeterminowana czy odporna psychicznie. Zapewniam, nikt dobrowolnie nie poddaje się, w tej chorobie zasadnicze znaczenie ma jej typ oraz stan zaawansowania. Ile przypadków, tyle rokowań i niekiedy nie da się wiele zrobić – zdarzają się tez przypadki niewytłumaczalnego wyzdrowienia, ale może się na to składać wiele czynników. Chęć wyzdrowienia ma ogromne znaczenie, a właściwe nastawienie i oparcie w bliskich jest tym, co pomaga i dodaje sił. Często osoby po których trudno by się tego było spodziewać lepiej sobie radzą w sytuacjach naprawdę dramatycznych i odrywają swoje nowe możliwości, nie poddają się. Niekiedy jednak niezależnie od ich starań, wszystko jest już przesadzone na samym początku a ich wygraną jest pogodzenie się z nieuniknionym i godne odejście…
Proszę więc zatem dziennikarzy, niekiedy ludzi młodych i niedoświadczonych, kopiujących utarte zwroty, aby nie powielać tego określenia. To nie przegrana, to często los ta chce i trzeba mu stawić czoła. Z wyjątkiem przypadków, gdy sami przez np. palenie przyczyniamy się do tego, to przede wszystkim oddziaływanie środowiska czy sprawa naszych genów na co niestety nie mamy wpływu. Słowo ‘przegrana’ jest tu nie na miejscu. Ogromny szacunek da tych wszystkich osób, da których temat nie jest obcy. A WYGRANYCH coraz więcej!
Zmieńmy może już temat i powspominajmy Panią Irenę w bardziej optymistyczny sposób, na pewno by tak wolała.
4 lutego 2012 21:01 | jarco3
Odpowiedź dla K.P.
Ta piosenka (druga - 1'03") to "Pod niebem Paryża" = "Sous le ciel de Paris". Niestety nigdy nie wydana na żadnej płycie Ireny, również nie ma jej na tej z francuskimi piosenkami MY FRENCH FAVORITES. Pierwsza piosenka śpiewana przez Irenę to rzeczywiście "Paryski gawrosz". Polecam tę piosenkę w wykonaniu Edith Piaf. Pozdrawiam!
4 lutego 2012 20:16 | krystyna
popieram wypowiedź juergen z 14:16 .
Drodzy fani dajcie już spokój spekulacjom o chorobie Irenki , katakumbach ,teraz znów o komórkach .Uszanujcie Rodzinę pogrążoną w żałobie .Dziś od rana chodzi za mną piosenka - Tęcza i głos IRENKI - To dobry znak ... panią Irenkę będziemy pamiętali przez wiele lat i ten ostatni jej strój , - piękną Urnę . Krystyna
4 lutego 2012 20:13 | K.P.
Dajmy już spokój, choroby były, są i będą, a ta strona nie jest do ich analizy. Jest to strona Pani Ireny i wspominajmy Ją.
4 lutego 2012 20:09 | Szelma
Ale w sumie do czego zmierza ta rozmowa ? Do niczego, stało się, Pani Ireny nie ma już z Nami, i myśle że trzeba Jej oddac szacunek.
4 lutego 2012 19:59 | what
Sorry ale moderator tej strony jest dziwna osoba, kasuje normalne, nieobrazajace nikogo komentarze, jesli z jakichs przyczyn nie podobaja sie owemu moderatorowi.
P.S. Informacje nic nie wnoszące do tematu, tzw. "szum informacyjny" są usuwane.
P.S. Informacje nic nie wnoszące do tematu, tzw. "szum informacyjny" są usuwane.
4 lutego 2012 19:52 | mmms
Ale to wszystko sa tylko domysly.
Co do przyczyn raka nie wiadomo nic na pewno, kolo 60 rz ludzie choruja na niego czesciej, powodem moze byc to a nie komorka. Gdyby ludzie wiedzieli skad sie bierze rak to zostalby zwalczony. Podawane sa rozne powody, ale tak naprawde nikt nie wie skad sie bierze, moze z wyjatkiem raka pluc, na ktorego zapadaja palacze ale tez choruja osoby niepalace. Ta choroba jest jedna wielka niewiadomą.
P.S. Z papierosami jest trochę podobnie jak z komórkami. WHO podaje, że papierosy mogą powodować raka płuc. Nie wszyscy palacze mają raka płuc.
Co do przyczyn raka nie wiadomo nic na pewno, kolo 60 rz ludzie choruja na niego czesciej, powodem moze byc to a nie komorka. Gdyby ludzie wiedzieli skad sie bierze rak to zostalby zwalczony. Podawane sa rozne powody, ale tak naprawde nikt nie wie skad sie bierze, moze z wyjatkiem raka pluc, na ktorego zapadaja palacze ale tez choruja osoby niepalace. Ta choroba jest jedna wielka niewiadomą.
P.S. Z papierosami jest trochę podobnie jak z komórkami. WHO podaje, że papierosy mogą powodować raka płuc. Nie wszyscy palacze mają raka płuc.
4 lutego 2012 19:39 |
telefony komórkowe..
ms- brzmi wiarygodnie w tym co pisze- myślę, że gdyby napisał to ktoś inny , hm, niektórzy by nie uwierzyli :-) Dlatego dopowiem ważną rzecz- spotkałam się z pewnym artykułem, gdzie wyrażono opinię, że telefony nie powinny być noszone w kieszeniach spodni u mężczyzn.. Logiczne dlaczego. Ignorować czy wierzyć, że mają wpływ na nasienie? Lepiej nie ryzykować. Dotyczy to również kobiet w ciąży.. daleko od brzuszka. Promienie wiadomo są szkodliwe i już.
4 lutego 2012 19:02 | WHO
Telefony komórkowe stwarzają istotne ryzyko chorób raka mózgu
Krótkie posumowanie wielu usuniętych wpisów na temat szkodliwości telefonów komórkowych.
21.05.2011 Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) potwierdziła, że telefony komórkowe stwarzają istotne ryzyko chorób raka mózgu i są klasyfikowane jako rakotwórcze dla ludzi.
Pełny oficjalny raport:
[WHO Report]
Od tego czasu w USA zaleca się używanie z telefonem słuchawek kablowych (nie Bluetooth), trzymanie telefonu co najmniej 3 cm of ucha, lub używania opcji "głośnik" ("speaker"), którą ma np. iPhone.
P.S. Video klipy na YouTube z kukurydzą i komórkami są dla zgrywu, ludzie pod stołem umieszczają magnetrony wyjęte z kuchni mikrofalowych. Z komórkami jest istotny problem tylko gdy się trzyma je blisko ciała, np. ucha (mózgu). W odległości kilku cm od telefonu jego emitowana energia praktycznie zanika, zatem nie trzymajmy ich blisko ciała.
- ms
21.05.2011 Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) potwierdziła, że telefony komórkowe stwarzają istotne ryzyko chorób raka mózgu i są klasyfikowane jako rakotwórcze dla ludzi.
Pełny oficjalny raport:
[WHO Report]
Od tego czasu w USA zaleca się używanie z telefonem słuchawek kablowych (nie Bluetooth), trzymanie telefonu co najmniej 3 cm of ucha, lub używania opcji "głośnik" ("speaker"), którą ma np. iPhone.
P.S. Video klipy na YouTube z kukurydzą i komórkami są dla zgrywu, ludzie pod stołem umieszczają magnetrony wyjęte z kuchni mikrofalowych. Z komórkami jest istotny problem tylko gdy się trzyma je blisko ciała, np. ucha (mózgu). W odległości kilku cm od telefonu jego emitowana energia praktycznie zanika, zatem nie trzymajmy ich blisko ciała.
- ms
4 lutego 2012 18:56 | Monika_Slask
Nasz Kochany Motylek
Czytam księgę gości i jestem tak niesamowicie wzruszona…
Tak jak pewnie większość osób czytam, czytam i nie mam odwagi się odezwać
Bo tak naprawdę najważniejsze zostało już powiedziane…
Osobiście miałam okazję raz porozmawiać z Panią Irenką, była wtedy na Śląsku. Koncert był cudowny, później z boku sceny można było poprosić o autograf i kupić książkę. Nie miałam wtedy pieniędzy przy sobie, ale koncert był niedaleko mojego domu więc szybciutko poleciałam i udało i się jeszcze Panią Irenkę złapać.
Pamiętam że jak poprosiłam o autograf Pani Irenka spytała dla kogo ma go napisać a ja ściśniętym głosem powiedziałam dla Moniki, Pani Irenka wtedy popatrzyła na mnie ślicznie się uśmiechnęła
i powiedziała : „ o to tak jak moja Moniczka” :)
do dzisiaj słyszę w głowie te słowa. Jednym krótkim zdaniem sprawiła że cała moja trema uleciała gdzieś daleko…
Panie Michale,
Bardzo dziękuję za Pana słowa, jest Pan Wielkim Człowiekiem,
w tych niezwykle trudnych chwilach pomyślał Pan o nas…
Życzę Panu i Pana rodzinie wszystkiego dobrego…
Pozdrawiam gorąco
Monika ze Śląska
Tak jak pewnie większość osób czytam, czytam i nie mam odwagi się odezwać
Bo tak naprawdę najważniejsze zostało już powiedziane…
Osobiście miałam okazję raz porozmawiać z Panią Irenką, była wtedy na Śląsku. Koncert był cudowny, później z boku sceny można było poprosić o autograf i kupić książkę. Nie miałam wtedy pieniędzy przy sobie, ale koncert był niedaleko mojego domu więc szybciutko poleciałam i udało i się jeszcze Panią Irenkę złapać.
Pamiętam że jak poprosiłam o autograf Pani Irenka spytała dla kogo ma go napisać a ja ściśniętym głosem powiedziałam dla Moniki, Pani Irenka wtedy popatrzyła na mnie ślicznie się uśmiechnęła
i powiedziała : „ o to tak jak moja Moniczka” :)
do dzisiaj słyszę w głowie te słowa. Jednym krótkim zdaniem sprawiła że cała moja trema uleciała gdzieś daleko…
Panie Michale,
Bardzo dziękuję za Pana słowa, jest Pan Wielkim Człowiekiem,
w tych niezwykle trudnych chwilach pomyślał Pan o nas…
Życzę Panu i Pana rodzinie wszystkiego dobrego…
Pozdrawiam gorąco
Monika ze Śląska
4 lutego 2012 18:17 | ANNA
DO PANA MICHALA SOBOLEWSKIEGO
Witam serdecznie . Chce goraco Panu podziekowac za wszystkie Pana wpisy , ale za ten ostatni wyjatkowo mocno . Nie mialam nigdy odwagi by o cokolwiek Pana spytac , choc targaly mna watpliwosci , pytania i zal . Ale jak zapytac?? Czy mam w ogole prawo? No bo jakie moge miec?? To wszystko przeciez tak swieze , zbyt intymne. Ostatni wpis spowodowal , iz jestem spokojniejsza. Na wszystko spojrzalam inaczej , lagodniej , spokojniej . Dziekuje , ze Pan to wszystko z cierpliwoscia i spokojem nam wytlumaczyl . Dziekuje , ze wytlumaczyl Pan mi. Szczerze zycze wszystkiego , co najlepsze w Stanach. Zycze spokoju i wytrwalosci . Prosze pamietac , iz my tutaj zawsze na Was czekamy . Zycze szczesliwej podrozy. Sle duzo serdecznosci.
Pozdrawiam . Ania; Lodz
PS. Jest Pan wielki.
Pozdrawiam . Ania; Lodz
PS. Jest Pan wielki.
4 lutego 2012 17:59 | K.P.
Paryski gawrosz?
Może ma ktoś tę piosenkę na komputerze albo zna linka, gdzie można w całości jej posłuchać? Program On i Ona jest gdzieś w całości dostępny?
4 lutego 2012 17:40 |
odp
To "Paryski gawrosz" jest ta piosenka na francuskiej płycie i kasecie Ireny Jarockiej