Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

10 lutego 2012 11:04 | Ewa

Irena Jarocka była piosenkarką roku 1976,a jej przebój "Odpływają kawiarenki" najlepszą piosenką roku 1976.

10 lutego 2012 11:02 | Radio Atut

[www.radioatut.de]
oddajemy 3 głosy

10 lutego 2012 10:53 | zDrugiejStronyLustra

Do Artura

Zawsze będę powtarzał,że największy blask bił od Ireny na bardzo eleganckich koncertach.

Arturze
Piękne klejnoty zawsze lepiej błyszczą we wspaniałej oprawie ;-)

10 lutego 2012 10:24 | zDrugiejStronyLustra

Do Kamy

Kamo
Skrobnij do mnie słówko, proszę...
ametayer@me.com

10 lutego 2012 10:20 | Toldzik

Kawiarenkowy nastrój i lista przebojów cd.

Piękne są wspomnienia, refleksje i anegdoty zamieszczane w KG w ostatnich dniach. Szczególnie wartościowe są materiały mało znane lub zapomniane. Prosimy o jeszcze.
P.S. Nasz Motylek i "Kawiarenki" już na podium listy przebojów Radia Atut! Głosujmy - utwór ma tylko kilka tygodni na zdobycie I miejsca. To "sprawa honoru" dla każdego fana...

10 lutego 2012 09:32 | Kama

Ogłądam to wszystko, czytam i.... umieram z żalu.

Życie jest bezwzględne i tak szybko odbiera radości jakie daje.....

Irena mówiła,że każde nawet najgorsze wydarzenie nas czegoś uczy

Zamykam się na tę naukę od życia jaką jest śmierć Ireny.

10 lutego 2012 09:03 |

Do wszystkich na powitanie kolejnego dnia:)

Dla wszyskich,którym smutno i żle bardzo zostawiam Modlitwę o nadzieję św.Judy Tadeusza,którą odmawiam często(teraz w intencji tych,których serce płacze po stracie tak kochanej przez tak wielu Irenki).

Modlitwa o nadzieję św. Judy Tadeusza.
Boże nadziei przyjdż do mnie. Pomóż mi uwierzyć,że
Twoja nadzieja ożywa we mnie ,gdy okazuję:dobroć,
przebaczenie i współczucie moim braciom.
Pragnę wewnętrznego pokoju,który płynie z ufności do Ciebie.
Daj mi odwagę szukania Twojej uzdrawiającej obecności.
Obym zaufała w moc wstawiennictwa Świętego Judy Tadeusza,
Apostoła,który wspiera mnie w czasach próby i oręduje za mną
u Ciebie.Święty Judo Tadeuszu,napełnij moje serce nadzieją. Amen.

Wraz z tą modlitwą przesłam promyk prześwitującego Słonka,które w mrożny dzień przyświeca w Bydgoszczy.
Pozdrawiam - Mariola

10 lutego 2012 08:18 | Monika z Warszawy

Dzień dobry.

10 lutego 2012 08:15 | małgorzata

Dzień dobry Wszystkim :)

Zapraszam na kawę :)
TĘCZA la la la .....

10 lutego 2012 03:47 | Artur(ARTUR)

noc...

Edytko masz racje i pięknie napisałaś bo jesteś osobą bardzo wrażliwą jak to poetka.Dzięki za tę załączoną modlitwe.
Mam niestety problem z pogodzeniem się z tym co się stało...i wraz z przybywaniem dni bez Ireny wcale nie jest lżej.
Nie wiem ile to potrwa zanim jakoś się z tym oswoję...ale póki co jest beznadziejnie smutno.
Nie chcę tutaj siać dodatkowo jeszcze bardziej smutnej atmosfery bo przecież wszyscy przeżywają na swój sposób to samo.
Nie lubię w sobie tego stanu rozklejania się,ale w tym przypadku jestem zupełnie bezradny.To się dzieje samo.

Nie chciałem aby podczas choroby Ireny panował na tej stronie smutek,dlatego nawet złościła mnie taka eskalacja czarnych myśli i nastrojów ze strony bywalców.Starałem się nawet wbrew logice zakrzykiwać rzeczywistość i wierzyłem do samego końca,że stanie się coś co zmieni bieg wydarzeń.
Nawet jak dopuszczałem już do siebie myśl,że może Irena nie wróci już do śpiewania to ,że po prostu będzie.Podobnie jak Juergen miałem takie wizje spotkań Ireny,Michała z fanami gdzieś tam np w górach,nad morzem czy gdziekolwiek.
Ja w to wierzyłem.
W dniu odejścia Irenki do innej rzeczywistości wcale nie miałem złych myśli a wręcz przeciwnie.Nachodziły mnie w tym dniu bardzo pozytywne myśli dotyczące Irenki...aż do momentu otrzymania smsa,że Irena opuściła nas.
Potem media.......

Nie zachował mi się żaden mail od Irenki,żaden sms bo jakoś to było takie dla mnie oczywiste,że będą inne...i że jeszcze przyjdzie czas na intensywną wymianę korespondencji gdy już Irenka trochę zwolni tempo...gdy zajmie się tylko sobą,rodziną i normalnym życiem bez pospiechu,koncertów,terminów...
Zostało mi po Irence mnóstwo żywych wspomnień.Ostatnio uświadamiam sobie jak wiele było tych bezposrednich spotkań,podróży koncertowych,rozmów,przywitań i pozegnań...i za to jestem niezmiernie wdzięczny losowi,że było mi to dane...ale tym smutniej jest pogodzić się z tą prawdą,że....to koniec.

Wpis Anki T. przywołał mi w pamięci jedną sympatyczną historię z kolejarzem w Zawierciu gdzie miałem odebrać przesyłkę kurierską z płytami Ireny "Mój wielki sen",które nadała w Warszawie właśnie Ania...ponieważ na wcześniejszym koncercie rozeszły się wszystkie płyty, a na koncert zawierciański nie zostało nic...Może niebawem o tym powspominam bo działo się wtedy wiele przed, podczas tego pleneru,w garderobie,po koncercie.

Drodzy fani to miejsce musi być! i nadal żyć swoim życiem...
Fajnie,że jesteście.

PS...dzięki Wam za miłe słowa po moim wczorajszym wpisie i jeszcze raz przepraszam za moje chwile zwątpienia.Postaram się,za Irenki przykładem myśleć pozytywnie przynajmniej co do losów tego miejsca.

Joanno to był koncert w Polanicy Zdroju w pięknej pijalni wód, gala,elegancka publiczność z biletami w środku,mniej szczęśliwa publiczność na zewnątrz...Igor na pianinie,piękna scena, światła,nastrój i zjawiskowa Irena na scenie.Jak pięknie Ona wtedy wygłądała.Zawsze będę powtarzał,że największy blask bił od Ireny na bardzo eleganckich koncertach..z taką samą atmosferą.Pięknie było.Organizatorzy potem bardzo sympatycznie gościli Irenę i całą świte w kawiarni wiedenskiej.
Polanica często gościła Irenę na koncertach...plener,Teatr Zdrojowy,Pijalnia Wód...i wcześniejsze.

10 lutego 2012 02:12 |

Jeszcz raz na momencik do Irenkowych Ludków:)

Przepraszam jakoś w moim poprzednim wpisie jako nowicjuszki umknął gdzieś mój podpis - Mariola z Bydgoszczy.
Jeszcze raz pozdrawiam i dla wszyskich od siebie uśmiech pozostawiam:)

10 lutego 2012 02:02 |

nowicjusz w Irenkowej kawiarence:)

Podobnie jak wiele osób,które jako nowicjusze znalazły to magiczne miejsce i ja od dnia,wktórym przyszło pożegnać się z Panią Ireną(na moment tylko,do spotkania kiedyś po tej drugiej stronie naszego życia)...odwiedzam prawie codziennie miejsce spotkań Irenkowych Ludków i ciągle na powrót chce tu być.Udało się tą dobroć ,serdeczność,która emanowała zawsze z pani Ireny tak mocno "zakorzenić" tej szczególnej kawiarence,że tutaj naprawdę czuje się domową gościnność,ciepło i dobroć rozsiewaną przez osoby wpisujące mniej lub bardziej osobiste wspomnienia związane z Panią Ireną...tak rodzinnie i swojsko określaną tutaj jako nasza Irenka:)
Ja po raz pierwszy zafascynowałam się Panią Ireną po obejrzeniu w TV fragmentów jakiegoś koncertu( w 1982 roku )i usłyszeniu piosenki"Mam temat na życie".Sama wówczas byłam trochę na rozdrożu i jakoś tak ten utwór właśnie sprawił,że pomyślałam ...a może i ja znajdę swój temat na życie.Potem cieszyłam się,że Pani Irena i Pan Michał zostaną Rodzicami(o tej szczególnej dla Nich chwili mogłam dowiedzieć się jedynie z dostępnej wówczas prasy).Kolejne moje zauroczenie spowodowała piosenka z Opola:"Oczarowanie życiem"i wtedy pamiętam po raz pierwszy pomyślałam sobie o Pani Irenie,że Ona śpiewając leczy dusze ludzkie...ja to tak odbierałam i tak określałam.Na żywo miałam okazję spotkać Panią Irenę tylko raz,ale i tak odczucie miałam szczególne,bo coś niewytłumaczalnie wyjątkowego przepływało do człowieka w bezpośrednim spotkaniu z Nią.To moje spotkanie było po koncercie w bydgoskim "Kinoteatrze" (na którym też byłam)...i miało miejsce wcale nie na ul.Dwernickiego (gdzie ów przybytek kultury się mieści) a na ul. Pięknej. Pani Irena była bowiem zaproszona po koncercie do stacji radiowej przy ul. Pięknej 15 (chyba były to "Złote przboje" - jeśli się mylę co do stacji, przepraszam) i po wizycie tam, wstąpiła do mieszczącej się tuż obok takiej klubo - kawiarni o nazwie "Breda".Była tak bezpośrednia,miła, serdeczna i obdarzała tym swoim urokliwym uśmiechem, wszystkich tych,którzy już tam byli i miało się wrażenie,że zna się Ją od dawien dawna. Z każdym zdołała zamienić choćby kilka słów:)
Dziękuję choć za to jedno spotkanie i za ten czas,w którym Pani Irena dostarczała tyle radości i wzruszeń.
Wszystkim Irenkowym Ludkom dziękuję natomiast za to,że mogę pobyć tutaj z Wami i za wspomnienia dziękuję i wszyskie "perełki",które odkrywacie z życia Pani Ireny.Pozdrawiając wszyskich spokojnych snów życzę,ale i Dzień Dobry na nowy dzień mówię,bo już piątek - 10.02. rozpoczął swoje panowanie. Niech ten dzień przyniesie choć trochę ukojenia wszystkim zbolałym ...bo choć smutno i tęskno bez Pani Ireny to Ona jest wśród nas i spotkamy się z Nią kiedyś...tak jak tu i teraz w tej kawiarence.

10 lutego 2012 01:53 | Beata

Witam wszystkich nocnych marków, którzy kolejna noc spędzają z p.Ireną.
A niektórzy, pewnie tak jak ja,szperaja po internecie, wyszukując co tylko mozna, aby przywołac w pamięci.
Z archiwum TV: (niestety,trzeba przeczekć trochę reklam)
[www.tvp.pl]
[www.tvp.pl]
[www.tvp.pl]
Żałuję,ale nie mam wielu wspomnień,takich osobistych. Spotkałam p. Irene 2 razy, na chwilę, na wymienę kilku zdń. Co mnie urzekło,to oczywiście to ciepełko, jak je nazwyała, które roztaczała wokół i ta bezpośredniość w kontaktach,w stosunku chyba do każdego. Po recitalu, gdy byłam p. Irenie przedstawiana, po prostu wyciągnęła rękę i z promiennym usmiechem mówi: "Irena jestem, witam serdecznie:-)". Taka gwiazda, a ja mam się zwracać po imieniu ?!?! Teraz, czytając Wasze wpisy, wiem już, że to nie było niezwykłe, taka po prostu była.
Piszcie,wspominajcie, pokażcie nam Irenę, jaką Wy znaliście, a jakiej nie mieli szansy poznać inni
Nauczmy się czerpać z tej dobroci, radości i pochwały życia w każdej jego minucie, nawet tej ostatniej......
Irenko...."Bądź mym aniołem"....

Beata (W-wa)

10 lutego 2012 01:33 | Joanna z Warszawy

Do Agnieszki ze Szwecji :-)

Kochana Agnieszko
Tak Agnieszko, to był wyjątkowy koncert z wielu względów.Irena pozwalała mi nagrywać, ale za każdym razem pytałam Ją czy mogę dać to na Y.T. do czasu kiedy powiedziała mi,że tam mogę.Wiem,że to przeglądała i raz zgłosiła niezadowolenie, gdy "obcięłam" na fragmencie Jej głowę wysyłając t.z.w. "przekazik". Był taki zwyczaj,że do fanów, którzy nie mogli być na koncercie przez telefon komórkowy nadawaliśmy piosenki Ireny, bezpośredni z koncertu.Potem każdy wpisywał do K.G., co usłyszał i tą metodą wszyscy mogli wiedzieć jakie piosenki Irena wykonywała na danym koncercie. Od tego nieudanego nagrania zaniechałam tego "procederu", gdyż uznałam że filmiki są priorytetem.Ja uwielbiam francuskie piosenki Ireny i Artur ( tu jeszcze raz dla Niego wielkie dzięki) przekazał mi piosenek bodajże z Kudowy Zdroju.Potem mówiłam o tym Irenie, a Ona mi powiedziała,że to prawie wszystkie bo śpiewałam chyba 8.
Całkowity zakaz nagrywania przeżyłam strasznie na koncercie p.t."Divy Polskiej Estrady" ( Ewa z Warszawy dała to tu dzisiaj ) w Sali Kongresowej w Warszawie. Po 0:35 sekundach nagrania chcieli mi zabrać aparat, ale walczyłam jak lwica i się udało. Czaiłam się potem cały czas, aż do Finału kiedy publiczność oszalała z radości i "harty" już nie ogarniali sytuacji a ja nagrywałam chociaż tę końcówkę. Sprawdzałam potem na Y.T., były tylko dwa nagrania tego ponad 6 minutowego fragmentu w tym 1 moje.
Masz rację nigdy nie spotkałyśmy się na Grotach.Ja tam bywałam z Michałami, gdy dom był dopiero w budowie, a potem też i czasami słyszałam od Michała " były tu fanki Ireny ale właśnie wyjechały" lub "zaglądają tu fanki Ireny". Irena tez kiedyś Cię wspominała, ale zmieniła temat jak powiedziałam,że nigdy Cię nie spotkałam.
Napisałam Ci na Ty, bo w "naszej fańskiej rodzinie" tak się do siebie zwracamy (bez względu na wiek), a że mieszkasz w Szwecji, więc nie wyda Ci się to dziwne.
O rozmowie lipcowej z Ireną nie pisałam na gorąco, tylko wtedy gdy tu były domysły kiedy Irena usłyszała tę okropną diagnozę.
Potem przyjęłam do wiadomości wersję Michała.Wiem,że nie kłamał, ale chyba Irena przez jakiś czas Go oszczędzała sama nie wierząc do końca co Ją biedną czeka.
Jednego jestem pewna, nie chciała nas martwić i staram się być dzielna, chociaż nie zawsze mi się to udaje :-(((

Ja mieszkam w bliżej centrum, przy Anielewicza.Bardzo chętnie nawiążę z Tobą kontakt.Czy używasz Skype? Napisz a jeśli nie to założę tymczasowy adres mailowy i Ci podam.
Dobrej nocy Agnieszko i wszystkim Gościom tej K.G.
J.

10 lutego 2012 00:52 | Ewa

Kocha sie raz

Specjalnie dla Dzidka :**
[www.youtube.com]

10 lutego 2012 00:28 | Szelma Opole

Posiadacie prawdziwe perełki, skarby. Dziękuję, że dzięki Wam mogę oglądać takie nagrania :)

10 lutego 2012 00:22 | Dzidek

Nasza Irenka...

Czy ktoś inny potrafiłby stworzyć taki magiczny klimat na koncercie?

[www.youtube.com]

10 lutego 2012 00:13 | ANNA

Kawiarenka Irenki

Tak , to prawda . Jest tutaj jakis wspanialy klimat , niepowtarzalny magnetyzm . Gdy raz wejdziesz do kawiarenki Pani Irenki , juz nie przestaniesz... Tutaj czuje sie blizej Niej .

9 lutego 2012 23:58 | małgorzata

Na tę stronę zaglądam kilka razy dziennie ,choc nie zawsze zostawiam komentarz .
Spoglądam na uśmiechniętą p Irene i wciąż jest mi ciężko i smutno :(
To co przeczytam w KG przekazuję mojej mamusi a wtedy razem płaczemy :(
Na pewno są to łzy smutku ale też ciepło słów jakimi p Irena jest darzona , zasłużyła sobie po stokroc :)
Pozdrawiam całą kawiarenkę p Ireny :)
Dobranoc :)

9 lutego 2012 23:49 | Hanka z Otwocka

Dziękuję za wspomnienia

Serdecznie wszystkim Wam dziękuję, że jesteście!
Dziękuję za linki i za wspomnienia...
... a może ktoś z Was posiada w swoim archiwum sztukę "Piękny widok" Sławomira Mrożka z P. Ireną.
Będę wdzięczna nawet za fragmenty.

Panią Irenę kochałam, kocham i będę kochała. To jest miłość od pierwszego spojrzenia i trwa od 1968 roku.
Pani Irena to moja młodość i miłość, tę miłość do Pani Ireny zaszczepiłam moim dzieciom, i zaszczepię mojemu wnukowi. Pani Irena to ewenement na miarę światową, niezwykle subtelna, wrażliwa i wyjątkowa. Tak mi jej brakuje(!)
Wyrazy głębokiego współczucia dla całej rodziny Pani Ireny.
Spotkania z Panią Ireną "face to face" po koncertach to był tak olbrzymi zastrzyk pozytywnej energii, że chciało mi się żyć, oczywiście do następnego koncertu...
Teraz wszystko umilkło... dobrze, że w Waszych wpisach jest tyle ciepła, miłości i wspomnień.

Ps. Beatko (dziewczyno z pięknym warkoczem), pamiętasz zwariowaną fankę P. Ireny z Otwocka. Wydaje mi się, że widziałam Cię na pogrzebie, ale nie miałam śmiałości podejść, bo minęło już prawie 30 lat...
...proszę o kontakt!

9 lutego 2012 23:46 | ANNA

Witam wszystkich Irenkowych Ludkow .
Przede wszystkim dziekuje Pani Agnieszce Ruzik za cieple slowa , za serduszko jakie mi Pani okazala .
Dzieki Pani znacznie lepiej sie poczulam. :)

Czytam dzisiejsze wspomnienia i jestem tak wzruszona ! Lzy i smiech przeplataja sie wzajemnie. Pani Irenka byla Gwiazda , ale nawet na chwile nie przestala byc serdecznym , cieplym , ujmujacym i oddanym innym ludziom czlowiekiem . Czytam Panstwa wspomnienia , patrze na zdjecie Motylka i szczerze mam ochote Ja usciskac za to ,ze byla taka wspaniala , taka naturalna ...
Chcialoby sie powiedziec : czytajcie wszystkie pseudo gwiazdki i uczcie sie , bo Pani Irena to prawdziwy wzor do nasladowania.
Jest tak doskonala , ze wrecz nierealna , ponadczasowa , a jednak...

Ten filmik z koncertu w Plawniowicach (nie wiem czy nie przekrecilam nazwy miejscowosci) kapitalny ! Od kilku dni naprawde szczerze sie smialam. Zakonczenie zaskakujace , ale absolutnie z gracja ! :)

Podziekowania dla Pana Michala Sobolewskiego , za to , ze nie zamyka nam kawiarenki .
Lacze dla Pana i Rodziny serdeczne pozdrowienia.

Sciskam Wszystkich mocno .
Ania , Lodz

9 lutego 2012 23:38 | Anna Tomaszewska, Holandia

Do Agnieszki Ruzik i zrozpaczonego Anonima...

"Żyjemy tak długo, jak długo ktoś o nas pamięta..."

Dziękuję za ciepły komentarz do mojego wpisu. Przez jakiś czas wahałam się, czy powinnam coś tutaj napisać, ale im więcej wpisów czytałam (w tym również tych od Pani), tym bardziej nabierałam pewności, że każde wspomnienie jest teraz na wagę złota.

Bardzo cieszą piękne wpisy osób, które już nie zdążyły spotkać się z Ireną osobiście, którym często nawet nie dane było być na Jej koncercie. Teraz za pośrednictwem tej właśnie "Kawiarenki" mają nadzieję poznać Ją bliżej.

***

Nikt z piszących czy tylko odwiedzających KG nie neguje, że wydarzyła się wielka tragedia, ogromna niesprawiedliwość losu, coś z czym długo jeszcze, jeśli w ogóle, nie bedziemy mogli się pogodzić.
Jeszcze w maju, gdy zmarła moja mama, Irenka uspokajała, "Będzie dobrze, masz przecież zawsze mnie..." To "zawsze" miało trwać już tylko kilka miesięcy...

Nikt z nas nie wie, co przyniesie jutro, ale póki jeszcze tu jesteśmy, nie przestańmy pokazywać światu, że Irena wciaż żyje w naszych sercach. Tak jak Monika opowie kiedyś Radley'owi o babci, tak i my za pośrednictwem naszych wspomnień, dajmy świadectwo temu, jakim niezwykłym była czlowiekiem...

Spokojnej nocy...

9 lutego 2012 23:34 | Ewa z Warszawy

Slubne prezenty

" Ty mi słońce ja ci deszcz, ja ci kwiaty, ty mi śnieg" Mogłabym słuchać tej piosenki na okrągło...jakie to piękne;)))))

[www.youtube.com]

9 lutego 2012 23:15 |

Warszawa jest smutna bez Ciebie...


9 lutego 2012 23:11 | Puella555 (UK)

Artykul z magazynu Claudia 10/08 - Na emeryturze zamierzam tańczyć

Link do artykulu z magazynu Claudia 10/08 - Na emeryturze zamierzam tańczyć - chyba go nie ma w zakładce Prasa

[www.kobieta.pl]

9 lutego 2012 23:10 | Ewa z Warszawy

Do Agnieszki Rudzik i Innych Ludków...

Agnieszko, obejrzałam filmik i nagranie z francuskimi piosenkami w wykonaniu Irenki. Nie widziałam go wcześniej- jest uroczy, ciepły, taki jak sama Irenka;)) Jej urok osobisty, wdzięk i kobiecość były - a właściwie są- wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju;)) Ja uwielbiam nie tylko słuchać jak Irenka śpiewa, ale też słuchać jak mówi, opowiada. W Jej słowach jest mądrość i miłość do świata i ludzi, do wszystkiego co nas otacza. Uwielbiam też po prostu patrzeć na Irenkę, podziwiać Jej uśmiech, elegancję i klasę;)) Załączam 3 filmiki. Fragment koncertu " Diwy Polskiej Estrady" w Sali Kongresowej z Irenki " Nie wrócą te lata", oraz 2 piękne, trochę zapomniane utwory " Przeczucie" i " Witaj w sercu"- wspólnie z Jarosławem Kukulskim. I tak myślę sobie, że teraz oboje są już razem, w tym lepszym świecie i patrzą na nas z góry....

[www.youtube.com]

[www.youtube.com]

[www.youtube.com]

Z ogromnym zainteresowaniem czytam wszystkie Wasze wpisy. Irenka jest moją ulubioną piosenkarką od dzieciństwa, czyli od połowy lat 70tych, choć nie byłam członkiem żadnego fan clubu. Ale w moim sercu Irenka była zawsze. Słuchałam piosenek, zbierałam Jej zdjęcia, oglądałam występy na festiwalach i koncertach. Żałuję, że nie było mi dane poznać Jej osobiście i że byłam tylko na jednym Jej koncercie. Ale cieszę się, że byłam w zeszłym roku na tym koncercie. I że dane mi było przed koncertem przejść obok Irenki korytarzem. Gdy wymijałyśmy się, to ja uśmiechnęłam się i Irenka odwzajemniła ten uśmiech. Wraca on do mnie teraz...

Trzymajcie się cieplutko, przesyłam uściski i buziaki;)) Ewa 1964

9 lutego 2012 22:51 | Ninoczka

Nasza KOCHANA IRENKA. Jedyna w swoim rodzaju. Tylko Ona mogła nam dostarczyć tyle uciech! [www.youtube.com]

9 lutego 2012 21:53 | Gondol

Piękne piosenki Puella555

Mężczyźni też wciąż tu są :)

9 lutego 2012 21:49 | Puella555 (UK)

Przedwalentynkowo - wspomnienie - Piosenki o miłości - duet

Coś nam się dzisiaj zrobił kompletny Dzień Kobiet - a to dopiero za miesiąc. Czyżby zostały tylko wierne fanki?

Dziękuję za wspaniałe wspomnienia - nie znałam Pani Ireny osobiście więc z ogromną ciekawością je czytam.

Ponieważ zbliżają się Walentynki, a Pani Irena nagrała tak wiele piosenek o miłości - jest ich w sieci mnóstwo. Wybrałam dwie - jedną w duecie z Bogusławem Mecem - może mniej znana ale piękna oraz drugą - 'Wierzą w siebie zakochani' - na video mnóstwo dawnych okładek z Panią Ireną i zdjęć

[www.piosenkimilosne.org]
[www.youtube.com]

9 lutego 2012 21:10 |

"Dlaczego to tak, dlaczego to taaaaaaaak" ?????????????????????????? !

9 lutego 2012 21:07 | Ola

Wspaniale, że można przesyłać materiały. Sama mam ich sporo i chętnie się nimi podzielę.Miło się czyta Wasze wspomnienia, ale czym one są ciekawsze i sympatyczniejsze , tym boleśniejsze jest poczucie straty. Tak trudno uzmysłowić sobie i przyjąć do wiadomości nieodwracalność tego odejścia.Irenko kochana, jak bardzo tu ciebie brak...

9 lutego 2012 20:39 |

Piszcie sobie co chcecie. Jakkolwiek nie patrząc, to co się stało, to jest po prostu TRAGIZM !!!!!!!!!!!!!!

9 lutego 2012 20:17 | Szelma Opole

Małe rzeczy

Kupiłem dziś płyte Pani Irenki " Małe Rzeczy" - i słucham jej już od godziny 15, przepiękne piosenki, a przy Fali łzy płyną po policzku, nie wiem czemu.

Na szczescie, w porę przyszedłem tutaj i zobaczyłem filmik z you tube'a który dodała tu Pani Agnieszka Ruzik, faktycznie zakonczenie występu jest nieoczekiwane :)) Uśmiałem sie :)

Mysle sobie, (choć nie wiem czy moge o tym mówić nie znając Pani Ireny osobiście) że Ona chciałaby żeby Ją właśnie taką zapamiętać, i wracać do tych miłych chwil...

Pozdrawiam Was cieplutko

9 lutego 2012 18:46 | Agnieszka Ruzik

Do Anna Tomaszewska, Holandia + Moja mala anegdotka

Cudowne wspomnienia ! Dziekuje za podzielenie sie nimi i za danie jeszcze jednego usmiechu na ustach, kiedy czytalam o Irenki pytanie o Swoj koncert ;-)

Ja mam, mozna powiedziec, troche podobne wspomnienie, gdy to Irenka nagle, mijajac sklep z plytami na Starowce w Warszawie, powiedziala iz musi kupic dwie plyty. Nic by w tym nie bylo dziwnego, gdyby nie to, ze kiedy weszla do sklepu to poprosila o dwa single...z IRENA JAROCKA :-)) Nie pamietam ich tytulu, ale pamietam najpierw szok osoby stojacej za lada, iz nasza Gwiazda tam weszla, a potem chyba jeszcze wiekszy szok, jakie to Ona plyty chce kupic...;-)

I tak sobie tez teraz mysle, ze jakie to jednak szczescie, iz my fanowie bylismy tak ciagle z Nia, bo inaczej to nikt by teraz nie wiedzial co to Ona porabiala z dala od blasku scenowych lamp...

Swietnie, ze Irenka zajela sie Pania podczas koncertow; jeszcze jeden dowod jaka Ona byla Kochana.

Prosze sie nie martwic ortografia, ja tez mieszkam za granica i z poczatku piszac tu zamartwialam sie czy pisze ortograficznie i gramatycznie (na pewno nie zawsze) i tym, iz czasami brakuje mi wyrazow polskich, albo je przekrecam, ale juz przeszlam te bariere, mysle ze najwazniejsze aby pisac.

Wiele cieplych pozdrowien
- Agnieszka

9 lutego 2012 17:29 | Agnieszka Ruzik

Do Artur(ARTUR) i Wszystkich innych smutnych Ludzikow

Nie za bardzo wiem jak pocieszyc Pana, i wszystkich innych smutnych tu Ludzikow, bo sama jestem okropnie smutna... Ale moze ten filmik, na ktory natknelam sie na Joasi stronie na YouTube, choc troszeczke rozweseli ?

Irenka wystepuje tu, sensualna i pelna wdzieku, z francuska wiazanka w Plawnicach, w 2007 roku. Zakonczenie tego wystepu jest nieoczekiwane i dalo mi powod do choc chwilowego smiechu ;-) Mam nadzieje, ze u wiecej osob da usmiech na twarzy ten filmik ! Zarowno tym, ktorzy tak jak ja widza to po raz pierwszy, jak i tym, ktorzy juz kiedys to widzieli.


[www.youtube.com]

Pozdrawiam bardzo serdecznie
- Agnieszka

9 lutego 2012 17:08 | Agnieszka Ruzik

Do ANNA

Napisala Pani "Osobiscie nie znalam Pani Irenki . Przez to czuje sie tu gorsza . Moze nie godna aby sie tu wpisywac ?".

Prosze tak w ogole nie myslec !!! Tu nikt nie jest ani gorszy, ani lepszy. Laczy nas to, iz wszyscy kochamy Irenke, a Ona przeciez zawsze kochala Swoich fans na rowni i cieszyla sie z kazdej osoby, ktora przyszla do Niej w ten czy inny sposob, jak i ze wszystkich wpisow w Ksiedze Gosci. Niektorzy z nas mieli ogromne szczescie i privilegium znac Irenke (a niektorzy z nas i Jej Meza Michala), ale to powinno robic nas tylko i wylacznie gleboko wdziecznymi za te wszystkie chwile z Nimi spedzone, co nic nie ma wspolnego z tym, iz te osoby sa w jakikolwiek sposob lepsze.

Tak wiec prosze pisac jak najczesciej :-)

Sciskam cieplo
- Agnieszka

9 lutego 2012 16:42 | Agnieszka Ruzik

Do Joanna z Warszawy

Joasiu Kochana,

bardzo mnie wzruszylas dedykujac mi Twoj filmik (piekna jakosc nagrania) z Irenki koncertu - GORACO DZIEKUJE ! Ta piosenka jest super cool i zupelnie nowa dla mnie. A Irenka taka zdrowa i radosna, w tej slicznej czerwonej sukieneczce. Kto by pomyslal co sie zacznie dziac za niecale trzy miesiace... Wyobrazam sobie jak bliski Twojemu sercu jest ten koncert Irenki, kiedy to zarowno Ja widzialas ostatni raz na scenie, jak i w ogole. Ciesze sie, iz milas okazje porozmawiac z Nia przez telefon jeszcze kilka razy po tym koncercie. (Chyba nie czytalam tego co napisalas o Waszej rozmowie w koncu lipca.)

Patrzac przez lzy na ten Twoj filmik pomyslalam sobie, ze jakie szczescie iz Irenka pozwalala nagrywac na Swoich koncertach i robic na nich zdjecia, bo teraz mozemy na nie popatrzec dzieki Irence i dzieki Tobie i tym wszystkim, ktorzy dziela sie Swoimi nagraniami i zdjeciami. W Szwecji jest w wiekszosci zabraniane filmowanie i fotografowanie na koncertach i trzeba nawet oddac komorke do przechowalni. Pamietam gdy bylam z przyjaciolmi w 2002 roku w Stockholm na musicalu "Chess", napisanym przez Björn Ulvaeus i Benny Andersson (z zespolu ABBA). W przeddzien premiery owego musicalu dostalismy bilety na probe generalna. Jedna z osob (zamieszkala za granica) troche filmowala i dlatego zostal jej zabrany zarowno ten filmik, jak i zostalo skasowane to co nagrala prywatnie kiedy spacerowalismy po Stockholm i z hotelu. Tak wiec musical byl piekny, ale wspomnienia mam mieszane.

Faktycznie chodzilysmy tymi samymi sciezkami, ale nie wydaje mi sie, ze spotkaly sie te nasze sciezki kiedykolwiek u Michalow (jak nazywano Irenke i Michala) ?

Masz racje, iz przy dzisiejszej IT teknice jest ciezko wyobrazic sobie aby moc tak siebie zagubic, ale w PRL bylo to mozliwe. Ja tez pamietam, iz Irenka i Michal dlugo nie mieli telefonu na Grotach, i ze Michal zalatwil kabel by podlaczyc sie przez pobliska jednostke wojskowa. (Pamietam tez jak z pobliskego ogrodzonego lasku, po prawej stronie drogi, dochodzily strzaly z cwiczen. Ale o ile dobrze pamietam to nie bylo ich slychac u Irenki i Michala w domu, tam bylo spokojnie.)

Jak milo, ze Eleni przekazala Twoj nr. telefonu Irence, i ze Ona oddzwonila do Ciebie, i to z jaka wspaniala nowina ! Cudownie, ze Ty tez mialas rownie wspaniala nowine. Ja tez pamietam kiedy dowiedzialam sie, ze Irenka i Michal zostana Rodzicami i jak doslownie promieniowalo od Nich szczesciem :-) Mnie zas, tez tego samego roku, ale w kwietniu (na krotko przed wyjazdem do Szwecji) urodzila sie malutka siostrzyczka i pamietam jak mi Irenka gratulowala nowego rodzenstwa. (A gdyby ten pan w Stockholm byl przychylniejszy i dal Irence moj nr. telefonu, to Irenka na pewno by oddzwonila do mnie; moglam prawie slyszec jak mysli owy pan "Yeah, right", iz znam Irenke.)

Twoje slowa "teraz jak czytam niektóre wpisy, to rzeczywiście dochodzę do wniosku,że wszyscy którzy znali Irenę osobiście, mieli więcej szczęścia w życiu - bo to była ogromna satysfakcja przebywać w towarzystwie Ireny i Jej męża Michała.Ale teraz właśnie dlatego trauma związana z odejściem Ireny jest nieporównywalnie większa niż osób, które nie miały okazji Jej poznać osobiście i pogrzać się w tym Jej ciepełku." odzwierciedlaja dokladnie to co i ja mysle i czuje. W dalszym ciagu nie moge za bardzo ani jesc, ani spac i jestem jak w jakiegos rodzaju bubli. A smutek jest nie mniejszy, lecz zwiekszyl sie...

Widze, ze przeslalas Michalowi pozdrowienia - ja tez bardzo czesto o Nim mysle.

Ucieszylam sie, ze obiecal Michal, iz ta strona bedzie istniala jak dlugo beda tu goscie. (Tak zreszta myslalam, ze zrobi w ten sposob.) Czyli nie zamyka drzwi do Internetowego domu Irenki - tak jak nie zamykali Oni drzwi do Swojego domu, jak dlugo byli goscie.

Joasiu, czy moge zapytac w jakiej dzielnicy mieszkasz w Warszawie ? Ja mieszkalam na moim ukochanym Zoliborzu od urodzenia do wyjazdu.

Dobrze, ze napisalas do mnie na Ty. W Szwecji wszyscy mowia sobie na Ty, i nie tytuluje sie ludzi. Ale ja nie mam odwagi zwracac sie na Ty tutaj, do osob ktorych nie znam.

Na koniec chcialabym sie uprzejmie zapytac czy moze masz chec nawiazac kontakt ze mna via mail ? Nie czuj sie prosze jednak zmuszona odpowiedziec tak do mojego pytania, bo jak Irenka mowila "nic na sile" i ja sie absolutnie nie poczuje urazona jesli nie masz zyczenia miec ze mna taki kontakt.

Sle Ci wiele serdecznosci z mojego dzisiaj malowniczego i slonecznego zimowego miasteczka
- Agnieszka

9 lutego 2012 14:50 | Anna Tomaszewska, Holandia

Do Danusi...

Tak Danusiu, masz rację. Pamiętam teraz, że jechałysmy do Kolobrzegu pociagiem z Gdańska. Pomyliłysmy chyba daty i byłysmy o dzień za wcześnie. Bałysmy się, że Jurek przegna nas do wszystkich diabłów, a on o dziwo nawet ucieszył się na nasz widok i wykłócił się nam o ten pokój w hotelu w Koszalinie. Było to chyba na krótko przed jego wyjazdem do Stanów...

Jesteś prawdziwą "Irenkową encyklopedią" :)

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkich "kawiarenkowiczów"...

9 lutego 2012 14:35 | Księżniczka

A Ninoczki kamera zarejestrowała coś takiego : [www.youtube.com] Taka była nasza cała kochana Irenka :-)

9 lutego 2012 14:07 | Danusia I.

Do Ani Tomaszewskiej

Aniu nasze pogaduszki z Irenką i nasz wywiad profesiolalny o pobycie w Paryżu przy herbatce nie był w Katowicach. Tylko w hotelu w Koszalinie w 1984 roku, / pamiętam, że Irenka zapropnowała nam wtedy herbatkę ziołową rumiankową i taką piłyśmy, a koncert był w Kołobrzegu w amfiteatrze .
Mamy zdjęcia z zespołem "Kantry" w czasie próby Irenki .
Zespół Kantry w tych latach razem z Ireną występował .
Aniu pozdrawiam Cię bardzo serdecznie wspominając nasze wspólne miłe chwile, a było ich trochę .
Pozdrawiam wszystkich z KG
Danusia