Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.

Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com

8 lipca 2012 17:56 | Daniela

klipy

do Ani D.
Wlasnie wlasnie ,kiedys widzialam kilka Twoich klipow a teraz ich nie ma.Mi sie podobaly.Jak mowisz byly z serca.Przecierz nikt tu nie jest profesjonalista chyba w tej dziedzinie,kazdy robi z serca.Na przepisach sie nie znam co mozna a czego nie mozna zamieszczac.Lubie ogladac cos fajnego i tyle.Pozdrawiam wszytkich ktorym sie chce chciec, zrobic cos dla innych.

8 lipca 2012 16:15 | łucja

OPOLE 2007 NA BIS

Właśnie na TVP Kultura jest Opole koncert poświęcony twórczości Seweryna Krajewskiego-który przecież komponował piosenki dla Naszej Irenki

8 lipca 2012 13:52 | Ania D.,

[audiovis.nac.gov.pl]. Też kiedyś zamieściłam klip do No to co i niestety ze wzg. na prawa autorskie musiałam zdjąć, a takie rzeczy robi się od serca - z czystej pasji.

8 lipca 2012 13:07 | Ewa z Warszawy

Wspominamy-8 lipca 2009 roku

Dokładnie 3 lata temu wakacyjna piosenka Irenki " No to co" czyli polskiego morza czar znalazła się w propozycjach na przebój " Lata z radiem"

[www.irenajarocka.pl]

[www.youtube.com]

8 lipca 2012 12:57 | Ewa z Warszawy

Dzięki Artur:)

Bardzo miło czytało mi się Twoje Irenkowe wspomnienia.
Bardzo obrazowo i w fajnym klimacie wspomnieniowym przedstawiłeś i przywołałeś tamten dzień sprzed kliku lat...
Czułam się tak jakbym też tam wtedy była.
Dziękuję i proszę o więcej...
Ewa

8 lipca 2012 09:57 | Monika

Artur dziękuję za Twoją falę wspomnień,pozdrawiam Ciebie i wszystkich gości Kawiarenki.

8 lipca 2012 00:24 | Daniela

jeszcze jeszcze.....

Przyznam szczerze nie wiedzialam jaki potencjał literacko-humorystyczny w Tobie drzemie.Artur nie żałuj wspomnien,dziel sie sie z nami bo są przepiekne i takie swojskie.Pozdrawiam:-)

7 lipca 2012 22:14 | Iwona z Piły

Do Anonima z 7 lipca 2012 09:33 |

Serdecznie dziękuję za tę informację. Jeśli jeszcze mogłabym prosić o instrukcję, jak to nagranie można odsłuchać to byłabym wdzięczna. Rzeczywiście już wcześniej próbowałam, ale niestety nie potrafię odtworzyć tego nagrania a bardzo mi zależy. Z góry dziękuję za pomoc i instrukcję. Chodzi o tę stronę
[audiovis.nac.gov.pl]
Pozdrawiam ciepło
Iwona

7 lipca 2012 21:37 | Agata

Panie Arturze proszę o więcej takich wspomnień nie tylko pana ale i wszystkich,które takowe mają i dziękuje za te ,które się tu już wcześniej pojawiły.Są one teraz bezcenne.Pozdrawiam wszystkich gorąco.

7 lipca 2012 20:30 | Artur(ARTUR)

po burzy,przed burzą... na fali wspomnień...

Kiedyś w lipcu (chyba w 2003) wybrałem się na koncert Ireny do urokliwego miasteczka Pszczew.Odbywał się tam coroczny Jarmark Magdalenski.To miasteczko położone jest na pograniczu Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski wsród wielu jezior.Latem podczas tych imprez nastrój był bardzo wakacyjny.Irena Jarocka była gwiazdą wieczoru drugiego dnia "Jarmarku", dzień wcześniej wystąpiła w tej samej roli Małgorzata Ostrowska.Wszystkie koncerty odbywały się na tamtejszym Rynku,gdzie stała wielka estrada i cały czas coś się działo.

Gdy zapowiedziano występ gwiazdy wieczoru cały rynek był wypełniony po brzegi.Koncert trwał a publiczność bawiła się coraz lepiej.Dosłownie wszystkie przeboje ludzie śpiewali z Ireną.Atmosfera była tak doskonała jak pogoda tego dnia.Ciepły wieczór,światła estrady i te wspaniale brzmiące wszystkim znane przeboje przerywane nowymi piosenkami z płyty "Mój wielki sen".Czas podczas koncertu biegnie znacznie szybciej niż oczekiwanie na koncert...zatem dla publiczności było to zbyt krótkie obcowanie z Ireną tak więc na dwóch bisach się nie skończyło.Organizatorzy urządzili na scenie miłe podziękowanie dla Naszej Ireny za koncert i wraz z DJ i muzykami,którzy mieli zabawiac publiczność podczas nocnej dyskoteki sprawili,że Irenka zaśpiewała jeszcze kilka piosenek.Owacje były bardzo serdeczne i długie a choralne wołanie "Irena,Irena,Irena..." pamiętam do dziś ,choć byłem wielokrotnie świadkiem podobnych zachowań publiczności.

Dopiero gdy sama Irenka zaprosiła wszystkich zgromadzonych do "dyskoteki pod chmurką",która właśnie miała się zacząć...mogła w towarzystwie gospodarzy gminy zejsć ze sceny.
Oczywiście to nie był koniec,gdyż jak to zawsze się odbywało tłum spragnionych kontaktu bliższego z Gwiazdą napierał na stolik gdzie Irenka usiadła aby rozdawać autografy.Nawet nie wyszła na chwilę do garderoby...tylko prosto ze sceny do publiczności.Płyty "Mój wielki sen" rozeszły się błyskawicznie co było trochę problemem gdyż Irena miała dzień pózniej koncert na Sląsku i asystujacy przy stoliku gwiazdy nie odłożyli żadnej rezerwy :) No,ale o tym może potem... Potem szły w ruch wszystkie przedmioty ,kartki, itp, na czym tylko można złożyć autograf.Organizatorzy widząc to podrzucili sporo reklamówek gminy,które znakomicie nadawały się na to aby znalazł się tam autograf Ireny z charakterystycznym uśmiechem.Potem niekończące się sesje zdjęciowe z Irenką...i ten nieznikający z twarzy Ireny uśmiech dla każdego.

Wielu z podchodzących miało wiele obaw czy dostaną zgodę na wspólną fotkę,ale po chwili cały stes mijał po kontakcie z Gwiazdą.Byli też weselnicy z pobliskiego domu weselnego aby zaprosić Irenkę do nich :)...ale niestety włodarze gminy mieli już swój pomysł na ugoszczenie Ireny na ich terenie.Dlatego zważywszy ,że pora była już bardzo późna wyciągnęli Irenkę w stronę garderoby,która była tuż za sceną w restauracji.Dyskoteka już trwała a publiczność nadal żegnała Irenę okrzykami.
Irena machając do publiczności rzuciła w moją stronę "idziesz z nami" :)
Nie wiem, może to było pytanie,ale ja to odebrałem jako polecenie i bardzo mi się to spodobało :)
Organizatorzy chyba również odebrali to jako informację i już dostałem zadanie bojowe abym przy okazji zabral ze sobą kilka osób,które nie zmieszczą się do samochodów,a które bedą uczestniczyć w kolacji przygotwanej dla Ireny.
Wkrótce potem kilka samochodów w tym i mój ruszyło w nieznanym mi kierunku.Po kilku minutach znaleźliśmy się na rzęsiście oświetlonym podjeżdzie bardzo elegenckiego hotelu z kompleksem parkowo-stadninnym. W nocy robiło to bardzo miłe wrażenie,a co dopiero w dzień.Piękna okolica jeziora,las i taka enklawa luksusu z dala od cywilizacji. Irena wraz z towarzyszącą świtą weszła prosto do restauracji wypełnionej gośćmi.Na honorowego gościa czekał długi stół.
W chwile potem wszyscy już jedli wspaniałości....poza Irenką :)
Ona stwierdziła ,że jest zbyt późno na jedzenie więc towarzyszyła wszystkim popijajać wodę gorącą z cytryną i przy małej porcji zupy.

Własciciele tego kompleksu nie chcieli dać za wygraną.Irenka była kuszona wszystkim.Nawet kucharz,który tego dnia był do późna na posterunku gdyż hotel był pełny,zaproponował świeżego pstrąga który jeszcze pływał :) No, ale Irenka pozostała nieugięta.Jedynie na co się zgodziła to na ustalenie swojego menu na śniadanie...ponieważ tam spędzała noc w swoim apartamencie.
Grubo po północy gospodarze gminy i właściciele tego hotelu chcieli urządzić przejażdzkę bryczką po okolicy aby pokazac Irence jak urokliwe to miejsca...jednak chyba nieco przedobrzyli bo na zegarze dochodziła pierwsza w nocy :)
Irenka z najpiękniejszym uśmiechem świata...jaki tylko Ona miała, grzecznie odmówiła i oznajmiła,że jednak uda się już na spoczynek wszystkim życząc miłego biesiadowania.

Następnego dnia czekał Irenkę bardzo intensywny dzień.Koncert w innym krańcu Polski na Śląsku.Supportem przed występem Ireny był tam zespół "Sląsk"...a co było po drodze,jak rozwiązał się problem z brakiem płyt,które rozeszły się w Pszczewie,korku na drodze,przymusowym obiedzie w zajeździe,spontanicznych sesjach zdjęciowych gości restauracji,którzy koniecznie chcieli dowiedzieć się czy Irenka się nie cięła bo tak młodzieńczo wygląda :),konduktorze,który koniecznie chciał oddać przesyłkę kurierską Irenie Jarockiej a nie jakiemuś facetowi czyli mnie :) o tym,że Irenka jednak skusiła się na kawę w kawiarni przed koncertem śląskim i takich innych przygódkach może napiszę jeszcze...ale nie dziś.

Dodam tylko,że ja zamiast wracać do domu po tam wspaniałym dniu pełnym wrażeń...zostałem na dalszy ciąg biesiady...a wspaniałomyślni gospodarze zaproponowali mi nocleg na koszt firmy :) w ostanim pokoju jaki pozostał wolny :)...pewnie ktoś nie dojechał. Rano przy śniadaniu liczyłem na wielkie zaskoczenie Irenki...ale Ona już została wcześniej poinformowana,że nie wszyscy się rozjechali do domów :) Pamietam,że na pytanie gospadarzy przy śniadaniu "jak się spało pani Irenko"? Irenka odpowiedziała,że wspaniale...gdyby tylko nie ten alarm który się włączał kilka razy w ciągu nocy. Po wnikliwszym dochodzeniu okazało się,że to mój samochód tak wył...bo pod nim upodobał sobie miejsce hotelowy kot oraz pies,który go ścigał.Nigdy takich numerów nie miałem ze swoim alarmem...Ja wyspałem się znakomicie,nawet niczego nie słysząc gdyż mój pokój wychodził na las...a Irenka jako gość honorowy hotelu dostała najleplepszy apartament...ale niestety z widokiem na jezioro.A po drodze był ...parking :)

W drodze rekompensaty za taką "niespodziankę" byłem tego dnia kierowcą Gwiazdy i zawiozłem Irenkę do samego Zawiercia. Irena miała transport z Poznania...ale zgodziła się na moją propozycję :). Przedtem jedynie poprosiła aby te piękne wiązanki kwiatów i kosz róż jakie dostała po koncercie zawieźć do pobliskiego kościoła...
Ksiądz już był uprzedzony przez właścicieli hotelu... bardzo był wzruszony.
To był wspaniały kolejny weekend koncertowy z Ireną Jarocką.

Irena wtedy wyglądała identycznie tak jak na tym nagraniu...choć to było w 2003.

[www.youtube.com]


PS...moje wspomnienia są dla mnie bezcenne gdy już nigdy podobnych nie doznam,ale takich jak ja szczęsliwców było wielu.Przelewając swoje zupełnie niepoukładane myśli nie chcę niczego nikomu nic uświadamiać,ani nie chciałbym aby znależli się natychmiast jacyś "realistyczni poprawni",którzy dostrzegą w tym coś niestosownego....Wystarczy nie czytać.

7 lipca 2012 19:08 | kasia L.

Panie Michale bardzo dziekuje za te cenne slowa,pozdr.dobrej niedzieli

7 lipca 2012 18:50 | Lidka C.

Sopocka Opera Leśna po remoncie

Nie było mnie tu przez czas jakiś. Głównie z powodu rozlicznych obowiązków zawodowych.
Dzis taki upał, że nic sie nie chce. Burza za burzą. Mam rózne przemyslenia, ale nie dzis o tym.
Posyłam link do wiadomosci o wyremontowanej Operze Leśnej. Obiekt wygląda imponująco. Obawiam sie jednak, ze straci swój smaczek i czar sprzed lat. Należałam do częstych bywalców Opery i łezka w oku się zakręciła. Ech...
Jak pieknie by mogło byc, gdyby Irenka żyła i uświetniła swym występem koncert 28 lipca, o którym mowa w artykule.

[sopot.naszemiasto.pl]

7 lipca 2012 12:20 | G.

Energia, myśli i woda


7 lipca 2012 12:15 | AnkaD

Dla chętnych i stęsknionych !!!!

Kochani dzisiaj w Kino Polska Muzyka o godz. 17 jest powtórka 17 Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z 79r.- Studio Gama, będzie Pani Irena. Pozdrawiam Anka

7 lipca 2012 09:33 |

Iwono z Piły

Specjalnie poszukałem tego wpisu,którego ja osobiście nie dałem.
Szkoda,że nie wszyscy odpowiadają na zadane pytania.

Może Nova to przeczyta?

29 czerwca 2012 16:29 | *
[www.audiovis.nac.gov.pl]


Opis nagrania:

Rozmowa z Ireną Jarocką - piosenkarką - na temat jej występów szkolnych, nauce śpiewu, pierwszego publicznego występu na Festiwalu w Opolu w 1966 roku, udziału w Telewizyjnej Giełdzie Piosenki w 1966 roku i planów na najbliższą przyszłość. W audycji wykorzystano piosenki w wykonaniu I. Jarockiej:"Na samym środku ziemi..." * "Przyjdziesz tu jeszcze raz..." * "Ciebie przecież wybrałam..." * "Romeo i Julia XX-go wieku" * "Gondolierzy z nad Wisły" * "Już koniec lata...".

Data wydarzenia: 1968-08-11
Miejsce: Opole
Czas nagrania: 24 min
Osoby słyszane: Irena Jarocka,
Hasła przedmiotowe: Inne nazwy własne:
Producent nagrania: Rozgłośnia Centralna Polskiego Radia w Warszawie.
Autor:
Zespół: Zbiór nagrań dźwiękowych
Sygnatura: 33-T-6333

7 lipca 2012 05:40 | Kaz

Rewelacja

Panie Michale, dzieki za link o wodzie i inspiracje to obejrzenia. Ten film to dla mnie rewelacja. Teraz inaczej patrze na swiat, z wielkim zaciekawienim ogladalem najpierw wszstkie odcinki z polska narracja. Angielska wersja w jednym kawalku znacznie lepsza językowo. Juz kupilem zapas wody zrodlanej. Od razu lepiej sie poczulem rozmawiajac z moja woda.

6 lipca 2012 23:36 | Iwona z Piły

Do Blue Berry oczywiście :)

Kolorowych motylkowo - anielskich snów Wszystkim Irenkowym Ludkom

6 lipca 2012 23:33 | Iwona z Piły

Do Blue Bery

Beatko, ja Ciebie też :) I BAAAARTDZO SŁONECZNIE SIĘ do Ciebie UŚMIECHAM :)
Iwona

6 lipca 2012 23:18 | Blue Berry

Przyjaciołom Wszystkim

Juergenie, nad Twoim ostatnim wpisem myślę i myślę... tak ładnie piszesz o Irenie... „Naszej Nieodżałowanej Ireny”... i z taką ujmującą troską o godne Jej upamiętnianie...
kiedyś przysłałeś dawne zdjęcia, ja nie mam się czym odwzajemnić, ale i Tobie, i Wszystkim dziś zadedykuję
we wszystkich kolorach, choć czarno-biało na te słoneczne dni:
[www.youtube.com]

Iwonko, ściskam Cię mocno :)

do miłego, Beata

6 lipca 2012 23:10 | Blue Berry

witaj Toldziku!!! znad Bałtyku :)

ale nam fajny program artystyczny przygotowałeś na ten świąteczny dzień i to w trzech odsłonach!
Prawda święta: „ani wódka ani wino nie zastąpi ci bambino” klasyk nadmorski mądrze prawi

fajnie, że dałeś znak - słońcu mówimy TAK!
skądkolwiek piszesz: Jastarni, Łeby, Kołobrzegu, Sopotu wszystkiego miłego! muzycznie- świątecznie-tanecznie

nawet jeśli gorąco no to co – jest dla ochłody łyk zimnej wody
sama zmykam na południe, gdzie też cudnie :)

6 lipca 2012 22:49 | Iwona z Piły

Do: Anonima 6 lipca 2012 13:43 |

Czy naprawdę tak trudno podać informacje raz jeszcze, kiedy ktoś tak pięknie prosi albo chociaż wskazać, który to dokładnie wpis to wyjaśnia?
Bądźmy dla siebie bardziej życzliwi i wyrozumiali. To tak pięknie do nas potem wraca :)
Pozdrawiam serdecznie i bardzo upalnie
Iwona

6 lipca 2012 20:21 | Michał Sobolewski

Do: 6 lipca 2012 00:15 | kasia L. - pytanie do p.Michała

Magiczna woda

Tak naprawdę o energii niewiele wiemy jak i o wodzie, która jest "magazynem" energetycznym. Wiele rodzajów energii znamy, jednak zdecydowana większość jest nadal nieznana. Gdy po seminarium na ten temat zapytałem prof. G.P Yeh (Fermi Lab), który odkrył jeden z kwarków, na moje pytanie jak w głąb materia/energia jest rozdrobniona, odpowiedział w nieskończoność. Kwarki mają niezwykłą własność-ich ładunek elektryczny jest ułamkowy, w przeciwieństwie do protonu i elektronu. Kwarki żyją w grupach wraz z innymi kwarkami i nigdy nie występują one samotnie. Ponieważ nauka nie potrafi wskazać pełnego balansu energetycznego człowieka więc żadne urządzenie nie może być zweryfikowane czy jest odpowiednie czy nie dla danego osobnika w danym momencie. Zatem jak coś pomaga, radzę stosować jednak bardzo ostrożnie.

Trochę inaczej jest z wodą, która jest "magiczną energią". W ciele ludzkim jest średnio 57% wody, a mózg zawiera 85% wody; niemowlę 79%. Jakość ciała zależy w sposób istotny od wody. Jakość wody a więc i własną energię łatwiej kontrolować przez "zdrową wodę", która jest energią życia. Bez wody nie ma życia. Woda ma wewnętrzną strukturę w postaci tzw. klastrów cząsteczkowych, które decydują o własnościach wody, również leczniczych. Woda wodociągowa czy z kuchni mikrofalowej jest "zgniła wodą", jej klastry są zdeformowane ("zgniłe") w stosunku do wody "żywej". Zatem radzę pić dobrą wodę, na początek zamienić kranówę na wodę źródlana i dobrać gatunek, który nam służy najlepiej. Jak się wsłuchamy w samych siebie to usłyszymy czy ta czy inna woda jest dla nas lepsza. To może zależeć od aktualnego naszego stanu energetycznego. Nie ma jednej wody dobrej na wszystko. Woda z dodatkami (srebro, złoto, czy lekarstwa homeopatyczne w płynie tzw. tinctures) ma niesamowite własności. Zielona herbata (z wodą źródlaną) poprawia jakość wody. Mleko jest wspaniałą energią bo krówka robi "zdrową" wodę. Więcej w filmie, który polecam-"Woda. Wielka Tajemnica"-o właściwościach wody oraz wpływie naszych myśli na nią, a tym samym na nasze ciało. Film składa się z wypowiedzi wybitnych naukowców i badaczy z Rosji (m.in. Korotkov), Japonii (Emoto), Kazachstanu, Szwajcarii, Izraela, USA, Anglii, Austrii, Argentyny, Chin i Tybetu, którzy przedstawiają wyniki swoich badań i doświadczeń z wodą. Jest również oryginalna wersja angielska jak ktoś woli.

[wersja rosyjska-polska narracja]

[wersja angielska]

Jest to kolejne przesłanie od Ireny, która bardzo interesowała się wodą i piła głównie wodę z cytryną lub zieloną herbatą. Nie muszę Wam chyba mówić, że zielona herbata jak i potrawy przygotowane z Ireny pozytywnym nastawieniem do życia były jedyne w swoim rodzaju. Woda miała klastry odzwierciedlające Irenę w herbacie i potrawach. Zawsze mówiłem do niej, że jest najlepszym "kuchmistrzem świata". Po obejrzeniu powyższego filmu będzie to dla Was bardziej zrozumiałe.

- ms

6 lipca 2012 15:00 | Toldzik

Plażowo - wakacyjnie - weekendowo - z okazji Światowego Dnia Pocałunku

Gorąco pozdrawiam wszystkich tegorocznych wczasowiczów goszczących w tej KawJarence, również tych z nawet najdalszych zakątków świata gdzie tak jak u nas cieszymy się wspaniałym słońcem.

Wakacyjna dedykacja dla wielbicieli plażowych atrakcji:
[www.youtube.com]

Coś dla spragnionych ochłody:
[www.youtube.com]

No i oczywiście na koniec przebój znad Bałtyku:
[www.youtube.com]

P.S.
Czy na hasło "Moje lato z Ireną" mamy się czym "pochwalić" ?

6 lipca 2012 13:43 |

Nova

Cofnij się kilkanaście wpisów w KG i poczytaj informacje na których ci zależy.
Wszystko dokładnie jest napisane.

6 lipca 2012 12:26 | Nova

Nieznane piosenki Irenki

Witam wszystkich
Czy ktoś może mi podpowiedzieć, jak zdobyć następujące piosenki p. Ireny: Na samym środku ziemi, Przyjdziesz tu jeszcze raz, Ciebie przecież wybrałam, Romeo i Julia XX-go wieku, Już koniec lata?
Proszę!!!!!!!!!
Pozdrowienia.

6 lipca 2012 00:15 | kasia L.

pytanie do p.Michala

Ostatnio pisze sie tu o diecie,zdrowiu,ja bylam ostatnio na pokazie urzadzenia do "ladowania energia",niestety szukam w internecie dokladnej nazwy,poniewaz wyrzucilam ulotke,jest to wynalazek amerykanina,polskiego pochodzenia,badania nad tym urzadzeniem odbywaly sie w Stanach,firma zdaje sie jest w Czechach,Podczas pokazu zrobilo to na mnie duze wrazenie,jednak opinie sa podzielone,poniewaz jest pan dla mnie w tym temacie autorytetem bardzo prosilabym o pare slow na ten temat,z gory dziekuje i pozdr.

5 lipca 2012 22:07 | Anna,Ewa

Nowości na YT

Dzisiaj złapałam się na tym ,że poszukując czegoś nowego na YT właściwie bezskutecznie szukam nowej piosenki Ireny Jarockiej. Wielki żal ,że takiej nie będzie........ Ale dobrze,że Ci co potrafią "robić" piękne filmy dostarczają chociaż takich nowości.

[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]
[www.youtube.com]

5 lipca 2012 20:43 |

do "dm" z 3 lipca,12:59

juz byl tu kiedys ode mnie podziw i podziekowanie za Twoj swietny wpis.
Jeszcze raz dziekuje bo od tamtego czasu, po wzieciu do serca Twoich uwag, moja waga stala sie moja przyjaciolka.........
Juz po kilku dniach!
Bardzo serdecznie pozdrawiam i zycze Ci wszystkiego co najlepsze ;-))

5 lipca 2012 13:47 |

to może teraz pogłosujemy?


5 lipca 2012 13:13 | Blue Berry

pić albo nie pić? oto jest pytanie

Juergenie pozdrawiam krówko-mlecznie :)
i odwzajemniam Twoje niegdysiejsze pozdrowienia dopiero dziś, bo wprawdzie człek sercem chciałby, ale tak bywa jakoś, że klawiatura mu nie zawsze wystuka...

a nasze dylematy dietetyczne... „mam pić?”
no powiedzcie, czy my wszyscy nie czujemy się czasem jak ten p.Czesio z jego kultowym „mam grać?” bo ja owszem czasem tak.. pamiętacie kabarecik Olgi Lipińskiej..
i każdy pewnie miewa ten dylemat wobec tylu często rozbieżnych informacji zewsząd. Sama słyszałam, że dorosłym raczej kefir jest zalecany... i bądź tu mądry..
Ja dziękuję wszystkim, którzy coś zasłyszanego o odżywianiu wpisali czy wpisywać będą.. że wiedzeni wpisem p.Michała pod egidą Ireny nie zawahali się tym podzielić, bo możemy z tego zaczerpnąć jakoś się inspirując..

Nic, fajnie że możemy się też karmić czymś na pewno nieszkodliwym – pogodnymi, wesołymi historyjkami, które jak Iwonka właśnie miło zaakcentowała i u nas się pojawiają, i mamy piękną muzykę, piosenki naszej Ireny – tym wszystkim też się sycimy, z radością i na zdrowie.
Piszę teraz z serca miasta, przed chwilą za oknem usłyszałam dawne szlagiery grane na żywo i z wielką werwą. A cóż to? Wybiegłam na zewnątrz. Między spalinami, piskiem opon i przechodniami przemykającymi wzdłuż murów w swoim zafrapowaniu pojawiła się.. cygańska orkiestra. Z uśmiechem i dumnie połyskującymi w słońcu instrumentami. Jakby czas się cofnął. O ćwierć, o pół wieku. Kiedy to ludzie otwierali okna, wylegali na ulice, nie szczędzili muzykantom pieniążka i przy muzyce byli razem, nie zaszywali się po domach cierpiąc swoją samotność..
Moim zdaniem to ta dzisiejsza ksobność i zatroskanie własnym dobrobytem najbardziej odkłada się na wątrobie i wprawia nas w nieustający dygot przed przyszłością.

Irena śpiewała „otwórz serce” - według mnie tak rodzą się motyle

[www.youtube.com]

5 lipca 2012 11:26 | artur1597

Plakat :)

Dobrze to niech Pan zobaczy i proszę o kontakt
to mój e-mail
artur1597@interia.pl

4 lipca 2012 22:53 | juergen

Mleko...?

... oj nie, tylko nie mleko, to jest dobre i potrzebne dla malych dzieci, ale pozniej... Litosci troche dla tych zwierzat, biednych krow, ktore cierpia i produkuje sie masowo tylko po to, zeby ktos sie napil szklanke mleka, pozniej zabija bo nikomu sa niepotrzebne.
Pozdrawiam wsjech.
P.S
artur1597, musze zobaczyc co jeszcze z tych plakatow wydanych przez PSJ zostalo w piwnicy. Na ostatni koncert Naszej Nieodzalowanej Ireny tu u mnie, dalem 20 tych plakatow na reklame tego koncertu, ale zamiast je do tego celu wykorzystac, rozeszly sie gdzies po domach. Ani jeden nie byl widoczny w polonijnych miejscach. Szkoda, mozna przeciez taki plakat sobie zarezerwowac i po koncercie odebrac. Moja wina, bo trzeba jednak samemu nad wszystkim czuwac.
Dlatego tez myslalem i pytalem sie tu na forum, czy ktos wie, jak wyglada "miejsce" Naszej Ireny, ktore uswietnia Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu, jakie tam wykorzystano exponaty oprocz sukni, ktora sama Gwiazda na cel wystawy w muzeum podarowala. Mam troche obaw, widzialem kilka ogolnych migawek-zdjec w necie, moze to nie byl ostateczny wyglad wystawy, tylko pokaz zbiorow. Suknia Ireny nie moze byc przypieta gdzies na scianie jak na tureckim bazarze, tylko udrapowana na mannequin-büste, jezeli tak nie jest to bede sie starac. To jest kostium Gwiazdy, legendy polskiej estrady, to miejsce poswiecone Jej w Muzeum - to kawal historii polskiej rozrywki.
To tak na marginesie, oby moje obawy nie mialy powodu.

[www.schneiderbuesten24.de]

4 lipca 2012 21:50 | Iwona z Piły

Do zDrugiejStronyLustra

Uwielbiam Twoje wpisy :) Cokolwiek by to było czyta się z ciekawością a przede wszystkim najczęściej wywołują uśmiech na twarzy a ten produkt jest ostatnio deficytowy :)
Zdaję sobie sprawę ze szkodliwości spożywania cukru, ale czasami taki dobry lodzik naprawdę poprawia humor :)
Pozdrawiam więc Irenkowe Ludki bardzo słodko i uśmiecham się do Was mimo wszystko a może właśnie dlatego.
Iwona

4 lipca 2012 21:26 | Blue Berry

zatem jesteśmy krok dalej w naszej słodkiej podróży przez życia gąszcz...

to ze swojej strony, może Was zaciekawi, pozwolę sobie powiedzieć Wam jeszcze o stewii.
Jeśli ktoś nie słyszał – stevia rebaudiana...
hoduję sobie taki krzaczek na parapecie, w Polsce też można kupić sadzonki. Roślina wielokroć od naszego białego kryształu słodsza i zdrowsza. Z jej suszonymi liśćmi można zaparzać właśńie zieloną herbatę na przykład lub yerba mate jeśli ktoś zwykł pijać. A jeśli yerba mate, to Argentyna. A jeśli Argentyna to Dia del Colono Polaco, o czym wspomnę... Dziś Święto Narodowe USA, a nie wiem czy wiecie że w Argentynie właśnie, jako jedynym państwie na świecie jako święto narodowe (8 czerwca) odchodzi się dzień upamiętniający przybycie pierwszych Polaków Ciekwa jestem, bo Irena odbyła tyle podróży, czy była w Argentynie?

Aniu, wczoraj życzyłaś nam zdrowia, a ja jakoś się nie odwzajemniłam, czynię to teraz i ściskam Cię na pewno tak jak wszyscy życząc rychłego polepszenia Beata

4 lipca 2012 17:52 | Michał Sobolewski

Komentarz do wykładu "Sugar: The Bitter Truth"

Owoce są OK. Cukry w owocach, czy ogólnie w przyrodzie, występują zawsze z duża ilością błonnika i glukozy. Fruktoza bez błonnika jest trucizną. Organizm ludzki reaguje na fruktozę tak jak na alkohol, tłuszcz, i stress razem wzięte. Energię ludziom dostarcza wyłączne glukoza. Wykład z UC (University of California) tłumaczy, że tzw. high fructose corn syrup jest powodem wszystkich cywilizacyjnych chorób między innymi: cukrzycy, nadciśnienia i otyłości. Podkreślam mocno, nie idzie tu tylko o otyłość. High fructose corn syrup jest wszechobecnym słodzikiem, który występuje w dużych ilościach w słodzonych napojach (Coke, Pepsi, Sprite, itd), deserach, pieczywie, mięsie, itd. Jest dużo tańszy niż cukier więc wyparł w przemyśle żywności cukier. Ten syrop jest robiony z kukurydzy, naturalnie zawiera glukozę i fruktozę, lecz celowo enzymatyczne glukoza w nim jest zamieniana na fruktozę (bo to jest dużo słodsze więc w mniejszych dawkach można używać w przemyśle spożywczym). Czysta fruktoza (bez błonnika) jest zamieniana w organizmie ludzkim głownie na tłuszcz i przy okazji niszczy wątrobę, nerki, eliminuje uczucie sytości, itd. Dieta tłuszczowa bez fruktozy jest lepsza niż dieta beztłuszczowa z fruktozą, tak stwierdza ten wykład z UC. Częste picie wód gazowanych (tych amerykańskich) może rocznie dodać 30 kg wagi rocznie. Pijmy wodę (z cytryną), zieloną herbatę, mleko i spożywajmy dużo błonnika.

- ms

4 lipca 2012 17:30 | Bożena

W internecie trafiłam na bardzo ciekawy artykuł dotyczący zdrowia. Polecam. Może ktoś będzie zainteresowany. Trochę się wahałam bo nie temu służy ta strona ale zdecydowałam,że warto się z tym artykułem zapoznać i posłuchać wypowiedzi profesor Majewskiej. Podaję adres strony www.prisonplanet.pl
Pozdrawiam wakacyjnie wszystkich Irenkowych Ludków.

4 lipca 2012 12:30 | Blue Berry

Kocham cię życie i zamawiam lody o smaku gumy balonowej :)

„ jem jabłko winne
i myślę ech ty życie łez mych winne
nie zamienię cię na inne”

Ewo, spuszczam wzrok :)
Ty wiesz, że lodów 1 litr potrafię wyjeść na raz łyżeczką prosto z opakowania

4 lipca 2012 11:52 | zDrugiejStronyLustra

Z ostatniej chwili - zdrowe odżywianie według Grubej

Wychodziłam właśnie spod prysznica, kiedy do łazienki wszedł mój mąż i oświadczył grobowym głosem :
- Gruba zrobiła sobie sałatkę z pomidorów ! No, wprawdzie na pewno brakowało jej bazylii i oliwy z cytryną, ale... - parsknął śmiechem na widok mojej przerażonej miny i wymaszerował godnie. No, może nie tak godnie, po prostu zwiał przed burzą !
O Boże ! Moje pomidory ! Same dawne odmiany, kolorowe, wielkie, soczyste... Jeździmy po nie na oddalony o  15 km targ, do badylarza, który, jedyny w okolicy, hoduje te stare odmiany. I sprzedaje za horendalne ceny !
Zostawiłam skrzynkę na posadzce w kuchni, bo tak jest chłodniej. Chowanie pomidorów do lodówki jest przestępstwem i jako takie powinno być karane !
Zbiegłam na dół. Gruba leżała sobie spokojnie w kuchni i gapiła się tęsknym wzrokiem w miejsce pod oknem gdzie drzewiej stała skrzynka. 
- Gruba - zawołałam wściekła - ty wstrętny żarłoku !
- nie krzycz na nią bo się zdenerwuje - dobiegło mnie z góry. Oczywiście moimi nerwami nikt się nie przejmował ! Po co ? 
Gruba jest 14-letnim labradorem. W poniedziałek rano dostała udaru mózgu. Dzięki szybkiej interwencji udało się ją uratować, czy na długo, nie wiadomo... No, ale to był udar mózgu, nie żołądka ! Ten u labradorów zamiera ostatni !
- możesz sobie tylko pomarzyć o końcówce tosta z konfiturą - zemściłam się wrzucając kromkę chleba do tostera. 
Odpowiedziało mi szerokie machnięcie ogonem. Zajrzałam do skrzynki królującej teraz na stole. Ile mogła zjeść tych pomidorów ? Trzy, może cztery ? Znaczy około kilograma. Gruba wie co dobre chociaż nie jest za bardzo wybredna. Mole też wiedzą co dobre, ale w przeciwieństwie do Grubej są bardzo wybredne. W lecie mam ich sporo w kuchni, niestety, bo do pieczenia chleba używam tylko ekologicznej mąki. A one to bardzo lubią. Kiedyś zrobiłam eksperyment : kupiłam paczkę zwykłej, przemysłowej mąki, otworzyłam ją gościnnie i wstawiłam na tydzień do szafki. No i co ? Mola w paczce ani na lekarstwo ! Za to w mojej mące owszem.  Skąd ten mol wie że nawozy są niezdrowe ? 
Co do fruktozy to nie oskarżałabym jej tak prędko o wszystkie grzechy świata ! Jest to przecież cukier pochodzący od owoców. Więc co, znowu jabłko winne ?

AnnieMarii i Blue Berry dziękuję za miłe słowa :-))

I miłego dnia wszystkim.  

4 lipca 2012 11:35 | dm

4 lipca - Święto Narodowe Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Stany Zjednoczone 4 lipca obchodzą swoje narodowe święto, dzień ogłoszenia Deklaracji Niepodległości w 1776 roku. Także Polacy zapisali się na trwałe w walkę o niepodległość Stanów, nazwiska Kazimierza Pułaskiego i Tadeusza Kościuszki zna tu prawie każdy. Kraj ten był i jest marzeniem dla wielu ludzi na świecie, tu emigracje z całego świata szukały lepszego świata, tu realizowały plany i marzenia. Emigranci z trudem i mozolnie budowali postawione przed sobą cele i niełatwe wyzwania. Stany Zjednoczone - kraj wielkich decyzji, przemian, kontrastów i przeobrażeń, kraj przełomowy, kraj w którym żyje kilkanaście milionów Polaków.

Z tej okazji składam wszystkim Amerykanom i całej Ameryce najlepsze życzenia wszelkiej pomyślności!

[irenajarocka.pl]
4 lipca 2007 | 4 lipca u Ambasadora Ash' a
W rezydencji Ambasadora Ash'a w Warszawie odbyło się przyjęcie z okazji Święta Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Na imprezę przybyli przedstawiciele władz państwowych i duchownych, politycy, ambasadorowie, wybitni dziennikarze i artyści. Irena została poproszona przez Ambasadę USA o uświetnienie tej uroczystości wykonaniem polskiego hymnu. Hymn amerykański odśpiewał nowojorski strażak, uczestnik akcji z 11- ego września 2001 roku, który specjalnie na tę okazję przyjechał do Warszawy.


Proponuję lody dla wszystkich. Proszę wybierać swoje ulubione smaki. :)

4 lipca 2012 10:34 | Ewa z Warszawy

Jeszcze w temacie zdrowego odżywiania i nie tylko;)

Bardzo ciekawe spostrzeżenia i refleksje pojawiły się po wpisie p. Michała o Irence i Jej zdrowym odżywianiu.
I każdy z Was ma dużo racji.
Ja też znam przypadek mojej koleżanki Hani, która podobnie jak Ania z łodzi dopiero po zdiagnozowaniu poważnej choroby zmieniła swój tryb życia i odżywiania. Przestała truć się papierosami, choć wcześniej uważała za niemożliwe, że mogłaby przestać palić. Zaczęła reż inaczej się odżywiać, mieć większy kontakt z naturą i przyrodą.
Szkoda, że często dopiero taka sytuacja zapala w nas czerwoną lampkę, że dopiero wtedy zaczynamy bać się o swoje życie.
A co do samego stylu odżywiania to dużą rolę odgrywają nasze nawyki i przyzwyczajenia, brak czasu i to że często nie chce nam się o to zadbać.

Droga Blue Berry-
fajne są Twoje opisy przyrody, tego co kwitnie i fruwa. Zawsze tak optymistycznie piszesz:)
w temacie odżywiania Beatko to myślę, że Ty dobrze się odżywiasz. Jesteś szczuplutka jak Nasza Irenka;)

Co do tematu spożywania cukru, tłuszczów etc. i wykładu " Sugar: The Bitter Truth" - Cukier gorzkiej prawdy, to ja też nie jestem biegła w języku angielskim. Szukałam w internecie wersji w języku polskim tego wykładu, ale niestety nie znalazłam.
Natrafiłam natomiast na dwa bardzo ciekawe filmiki o spożywaniu węglowodanów oraz o ludziach otyłych- polecam obejrzeć i wysłuchać.

[www.youtube.com]

[www.youtube.com]

Pozdrawiam Was Wszystkich serdecznie w ten kolejny upalny dzień;)