Intencją Księgi Gości jest wyrażenie szacunku dla Ireny Jarockiej, upamiętnienie zarówno jej dorobku artystycznego jak i osobowości artystki. Osoby pragnące zamieścić swoje wspomnienia związane z artystką, wypowiedzieć się na temat portalu lub wyrazić szacunek dla Ireny Jarockiej za całokształt jej dorobku, prosimy o przesłanie tekstu na: Jarocka@gmail.com.
Uzupełniamy stale materiały z życia Ireny na portalu IrenaJarocka.pl.
Brakujące materiały lub korekty prosimy o przesyłanie na Jarocka@gmail.com
24 lipca 2012 14:23 | Eilidh
Do Juergena
Kłaniam się,
Jeśli byłaby jeszcze możliwość to i ja bradzo chciałabym wejść w posiadanie rzeczonego plakatu.
Cieszyłabym się niezmiernie.
Pozdrawiam pięknie :-)
Eilidh
Jeśli byłaby jeszcze możliwość to i ja bradzo chciałabym wejść w posiadanie rzeczonego plakatu.
Cieszyłabym się niezmiernie.
Pozdrawiam pięknie :-)
Eilidh
24 lipca 2012 14:17 | ArturR.
Do Juergena
Bardzo dziękuję , dziękuję będę cierpliwie czekał
artur1597@interia.pl
artur1597@interia.pl
24 lipca 2012 13:58 | juergen
Teraz dopiero doczytalem, otorz plakatow nigdy nie sprzedawalem. Sam dostalem je na rozne akcje reklamowe. To w gwoli wyjasnienia.
24 lipca 2012 13:55 | juergen
Aneta ➞
... bedziesz miala, podaj tu adres mailowy + cierpliwosci troche. Pozdrawiam;-)
24 lipca 2012 13:40 | Aneta
Plakat Ireny
Do Jurgena
Witam.Ja rowniez mialabym ochote na taki plakat Irenki.Jesli mozna go jakos od Pana kupic to jestem chetna.Pozdrawiam Aneta
Witam.Ja rowniez mialabym ochote na taki plakat Irenki.Jesli mozna go jakos od Pana kupic to jestem chetna.Pozdrawiam Aneta
24 lipca 2012 13:37 | juergen
ArturR ➔ plakaty Ireny
Wiadomosc prosto z piwnicy, plakat jest dla Ciebie, tylko teraz musisz miec troche cierpliwosci, ale dotrze on na pewno do Ciebie.
Nasza wspaniala, tak przez nas wszystkich kochana Gwiazda juz nigdy niestety nie odwiedzi swojej polonijnej publicznosci i fanow, ktorzy zawsze tu na Nia czekali, owacyjnie przyjmowali Jej koncerty... zal serce sciska... slowa tego stanu nie oddadza..., przynajmniej moje.
Czesc zapakowalem dla Muzeum Polskiej Piosenki, zostalo jeszcze kilka, jezeli ktos jeszcze ma ochote na piekny plakat Ireny autorstwa Renaty Pajchel, niech da tutaj znac. Po urlopie zajme sie tym.
Z pozdrowieniami, milych wakacji, urlopow wsjem;-)
Nasza wspaniala, tak przez nas wszystkich kochana Gwiazda juz nigdy niestety nie odwiedzi swojej polonijnej publicznosci i fanow, ktorzy zawsze tu na Nia czekali, owacyjnie przyjmowali Jej koncerty... zal serce sciska... slowa tego stanu nie oddadza..., przynajmniej moje.
Czesc zapakowalem dla Muzeum Polskiej Piosenki, zostalo jeszcze kilka, jezeli ktos jeszcze ma ochote na piekny plakat Ireny autorstwa Renaty Pajchel, niech da tutaj znac. Po urlopie zajme sie tym.
Z pozdrowieniami, milych wakacji, urlopow wsjem;-)
24 lipca 2012 09:50 | Eilidh
23 lipca 2012 02:21 | Artur(ARTUR) 23 lipca…
Chciałabym serdecznie, ciepło podziękować za wszystkie wpisane do tej pory tutaj osobiste wspomnienia
związane z naszą Ireną Jarocką, ze spotkań z nią… Za to, że jesteś, że piszesz…
Nikt nie myśli i nie czuje dokładnie tak jak inni, co jednak nie przeszkadza współodczuwać ból serca, tęsknotę…
Czytam cały czas i jestem wdzięczna za te Twoje, a także oczywiście wszystkie pozostałe wspomnienia.
Nie zapominaj pięknych dni!
Bo kiedy je zapomnisz,
nigdy więcej nie powrócą.
- pisze Phil Bosmans
< „To było moje ostanie spotkanie z Irenką. Taką wtedy [*rok temu 23 lipca] pogodną i rozśpiewaną i pełną planów… i ostatnie słowa Irenki przy przedłużającym się pożegnaniu…” >
- i to wspomnienie pokazuje Irenkę dająca swój czas, czas ze swojego życia – siebie, z pogodą w sercu, jak i to, że
prawdziwą cennością jest pięknie, godnie-szlachetnie żyć pomimo przeciwności ...i dzięki nim.
Poświeć czas na to, by być człowiekiem.
Poświęć czas na to, by być człowiekiem dobrym.
Kto kocha znajdzie czas. Dzisiaj.
- raz jeszcze Phil Bosmans
Pozdrawiam
Dla wszystkich serdeczności
związane z naszą Ireną Jarocką, ze spotkań z nią… Za to, że jesteś, że piszesz…
Nikt nie myśli i nie czuje dokładnie tak jak inni, co jednak nie przeszkadza współodczuwać ból serca, tęsknotę…
Czytam cały czas i jestem wdzięczna za te Twoje, a także oczywiście wszystkie pozostałe wspomnienia.
Nie zapominaj pięknych dni!
Bo kiedy je zapomnisz,
nigdy więcej nie powrócą.
- pisze Phil Bosmans
< „To było moje ostanie spotkanie z Irenką. Taką wtedy [*rok temu 23 lipca] pogodną i rozśpiewaną i pełną planów… i ostatnie słowa Irenki przy przedłużającym się pożegnaniu…” >
- i to wspomnienie pokazuje Irenkę dająca swój czas, czas ze swojego życia – siebie, z pogodą w sercu, jak i to, że
prawdziwą cennością jest pięknie, godnie-szlachetnie żyć pomimo przeciwności ...i dzięki nim.
Poświeć czas na to, by być człowiekiem.
Poświęć czas na to, by być człowiekiem dobrym.
Kto kocha znajdzie czas. Dzisiaj.
- raz jeszcze Phil Bosmans
Pozdrawiam
Dla wszystkich serdeczności
24 lipca 2012 09:19 | ArturR.
Do fanów Anny Jantar
Dnia 26 lipca (czwartek) o godzinie 20.00 odbędzie się audycja poświęcona w całości Annie Jantar w Radiu Sezam
Zapraszam Wszystkich :)
Zapraszam Wszystkich :)
24 lipca 2012 02:21 | Artur(ARTUR)
23 lipca...
Minął rok od koncertu w Szczyrku (23 lipca)... To było moje ostatnie spotkanie z Irenką. Taką wtedy pogodną ,rozśpiewaną i pełną planów na przyszłość.Było tak normalnie... I ostatnie słowa Irenki przy przedłużającym się pożegnaniu "...do następnego razu.."
[www.youtube.com]
[Odpoczywaj ...i zaglądaj do nas czasem......Irenko]
[www.youtube.com]
[Odpoczywaj ...i zaglądaj do nas czasem......Irenko]
24 lipca 2012 00:16 | Eilidh
Trzeba przenosić sobą i swoją muzyką prawdę.
23 lipca 2012 23:08 | B.L.
___Koncert w Rokietnicy
Dziękuję B.L. za linki.
:-)
___Koncert w Rokietnicy
Dziękuję B.L. za linki.
:-)
23 lipca 2012 23:08 | B.L
koncert w Rokietnicy
[www.niedziela.pl]
[www.zs-rokietnica.cba.pl]
[www.jaroslaw.pl]
z pozdrowieniami dla Grażynki Stopy.
[www.zs-rokietnica.cba.pl]
[www.jaroslaw.pl]
z pozdrowieniami dla Grażynki Stopy.
23 lipca 2012 22:32 | Ini
Dotyczy: "Masz jeszcze mnie" -wzruszające
Fragment spod linka załączonego przez Anne Ewę dzisiaj o 22:03:
< Pani Irena (także Jej zespół wymieniony wyżej) całkowicie zrezygnowała z jakiegokolwiek honorarium, ale także
zupełnie ze zwrotu kosztów podróży. Do Jarosławia (do Rokietnicy)przyjechała (i odjechała) na własny koszt.
Wszystko przekazując Pani Elżbiecie - na potrzeby leczenia. Dokładając własnoręcznie napisane życzenia świątecznie
i... WYZDROWIENIA. (Pani Irena, po koncercie, bardzo długo rozmawiała z Panią Elżbietą, z Jej rodziną – i problemy zdrowotne oraz sytuacja rodziny bardzo ją poruszyły.) O atmosferze, o ogromie dobrej energii jaką podarowała
Pani Elżbiecie, ale i nam wszystkim Pani Irena Jarocka niech świadczą następujące fakty...
W sobotę, późnym wieczorem (czyli po koncercie), w mailu jeden z wielu księży obecnych na koncercie napisał
cyt. fragment: „to były wspaniałe rekolekcje miłości i dobra, dawno takich nie przeżywałem”. Inny ksiądz (w randze dziekana) napisał w swoim elektronicznym liście cyt. fragment: „ten koncert był niczym rekolekcje miłości i dobra, prawdziwie to osoba [pani Irena] o wielkim sercu, pełna wrażliwości i serdeczności, to ona wyzwoliła tak sympatyczną i rodzinną
atmosferę u publiczności, nie tworzyła dystansu, ale dała odczuć taką "siostrzaną bliskość", myślę, że w kontekście bliskich świąt Bożego Narodzenia, którego też poprzez kolędy dała przedsmak - warto tym określeniem się podzielić”.>
Anno, Ewi dziękuję pięknie :-)
< Pani Irena (także Jej zespół wymieniony wyżej) całkowicie zrezygnowała z jakiegokolwiek honorarium, ale także
zupełnie ze zwrotu kosztów podróży. Do Jarosławia (do Rokietnicy)przyjechała (i odjechała) na własny koszt.
Wszystko przekazując Pani Elżbiecie - na potrzeby leczenia. Dokładając własnoręcznie napisane życzenia świątecznie
i... WYZDROWIENIA. (Pani Irena, po koncercie, bardzo długo rozmawiała z Panią Elżbietą, z Jej rodziną – i problemy zdrowotne oraz sytuacja rodziny bardzo ją poruszyły.) O atmosferze, o ogromie dobrej energii jaką podarowała
Pani Elżbiecie, ale i nam wszystkim Pani Irena Jarocka niech świadczą następujące fakty...
W sobotę, późnym wieczorem (czyli po koncercie), w mailu jeden z wielu księży obecnych na koncercie napisał
cyt. fragment: „to były wspaniałe rekolekcje miłości i dobra, dawno takich nie przeżywałem”. Inny ksiądz (w randze dziekana) napisał w swoim elektronicznym liście cyt. fragment: „ten koncert był niczym rekolekcje miłości i dobra, prawdziwie to osoba [pani Irena] o wielkim sercu, pełna wrażliwości i serdeczności, to ona wyzwoliła tak sympatyczną i rodzinną
atmosferę u publiczności, nie tworzyła dystansu, ale dała odczuć taką "siostrzaną bliskość", myślę, że w kontekście bliskich świąt Bożego Narodzenia, którego też poprzez kolędy dała przedsmak - warto tym określeniem się podzielić”.>
Anno, Ewi dziękuję pięknie :-)
23 lipca 2012 22:03 | Anna,Ewa
MASZ JESZCZE MNIE - wzruszające
23 lipca 2012 21:47 | Hanka Gdansk
Do: Anna Ewa ponizej
Oooo, jakie to ciekawe. Fajnie sie czyta. Dzieki za link i pozdrawiam
23 lipca 2012 18:31 | Anna,Ewa
Sympatycznie się czyta - "typowa kobieta" i prawdziwy mężczyzna
23 lipca 2012 14:45 | Ola
Żal
Smutek, po utracie kogoś bliskiego przybiera różne formy. Wszystko dookoła pięknieje. Ludzie cieszą się latem i wakacjami, a Jej nie ma. Kiedy przeczytałam słowa Artura, przyszła mi na myśl piękna piosenka Ireny "Ballada o żołnierzu, któremu udało się powrócić":
"...Więc dlaczego tak się boisz
tej powrotnej swojej drogi
że ci w oczy spojrzy jutro
bezlitosna rozpacz czyjaś
że ktoś krzyknie: Jakim prawem!
Jakie cie chroniły bogi
i dlaczego właśnie tobie
los tak sprzyjał..."
Ten żal i niekiedy złość, choć przecież w swej istocie nie wymierzona przeciw nikomu konkretnemu... To bardzo ludzkie... Czasami rzeczywistość jest tak trudna do zniesienia...
[www.irenajarocka.pl]
"...Więc dlaczego tak się boisz
tej powrotnej swojej drogi
że ci w oczy spojrzy jutro
bezlitosna rozpacz czyjaś
że ktoś krzyknie: Jakim prawem!
Jakie cie chroniły bogi
i dlaczego właśnie tobie
los tak sprzyjał..."
Ten żal i niekiedy złość, choć przecież w swej istocie nie wymierzona przeciw nikomu konkretnemu... To bardzo ludzkie... Czasami rzeczywistość jest tak trudna do zniesienia...
[www.irenajarocka.pl]
23 lipca 2012 12:14 |
dziki Artur
Dokładnie piszesz jak ja i wielu mysli odnosnie:
"Coraz bardziej drażnią mnie ci cieszący się zdrowiem ,zawsze gotowi wystapić wszędzie...a przewaznie mający mało lub nie mający nic do zaoferowania,a wypełniające sobą wszystkie estrady letnich imprez,telewizyjne programy i niemal wyskakują z mojej lodówki"
Nie zycze oczywiscie nikomu zle,zeby bylo jasne.Pewnie nie razilo by mnie to gdyby zyła nasza Irenka ze swoją klasą ,elegancja i wszystkimi walorami ktorych u wielu brakuje.To bylo takie spontaniczne i naturalne.Nie udawala ze jest gwiazda bo była Gwiazdą.
Zal pustka i smutek wciąrz trwaja.Mimo ze powoli godze sie z tym co nie uniknione dla wszystkich.
Poozdrawiam wszystkich tak madrze i sercem piszacych:-)
"Coraz bardziej drażnią mnie ci cieszący się zdrowiem ,zawsze gotowi wystapić wszędzie...a przewaznie mający mało lub nie mający nic do zaoferowania,a wypełniające sobą wszystkie estrady letnich imprez,telewizyjne programy i niemal wyskakują z mojej lodówki"
Nie zycze oczywiscie nikomu zle,zeby bylo jasne.Pewnie nie razilo by mnie to gdyby zyła nasza Irenka ze swoją klasą ,elegancja i wszystkimi walorami ktorych u wielu brakuje.To bylo takie spontaniczne i naturalne.Nie udawala ze jest gwiazda bo była Gwiazdą.
Zal pustka i smutek wciąrz trwaja.Mimo ze powoli godze sie z tym co nie uniknione dla wszystkich.
Poozdrawiam wszystkich tak madrze i sercem piszacych:-)
23 lipca 2012 11:21 | JC
Tęsknota, która boli, ale nie odbiera nadziei!
DO: 16 LIPCA 2012 22:45 | EWA z Warszawy
Temat: Dobrze, że jestesteś :) - JC 17:51
Dziękuję za uzupełnienie swojej wypowiedzi.
Pisząc ..."miałam na myśli [b]ogromną tęsknotę..." trafiłaś w samo sedno! :-)[/b]
Mamy w sercach zaszczepioną tęsknotnę do piękna, dobra, prawdy...
Tęsknota nie jest żalem i smutkiem, które prowadzą do rozpaczy i dołującej rozpaczy z brakiem nadzieji.
choć jasne jak słońce, że tęsknota okrutnie boli.
Irena sama straciła swoją mamę a potem i tatę, ale... > wiemy jaka była do samego końca na tym brzegu, zanim znalazła się na drugim brzegu - brzegu wieczności.
Myśłę, że dlatego tak bardzo tęsknimi, tak bardzo nie podoba nam się bylejakość, plastik, sztucznosć...itd.itd. (?)
Pozdrawiam serdecznie
Temat: Dobrze, że jestesteś :) - JC 17:51
Dziękuję za uzupełnienie swojej wypowiedzi.
Pisząc ..."miałam na myśli [b]ogromną tęsknotę..." trafiłaś w samo sedno! :-)[/b]
Mamy w sercach zaszczepioną tęsknotnę do piękna, dobra, prawdy...
Tęsknota nie jest żalem i smutkiem, które prowadzą do rozpaczy i dołującej rozpaczy z brakiem nadzieji.
choć jasne jak słońce, że tęsknota okrutnie boli.
Irena sama straciła swoją mamę a potem i tatę, ale... > wiemy jaka była do samego końca na tym brzegu, zanim znalazła się na drugim brzegu - brzegu wieczności.
Myśłę, że dlatego tak bardzo tęsknimi, tak bardzo nie podoba nam się bylejakość, plastik, sztucznosć...itd.itd. (?)
Pozdrawiam serdecznie
22 lipca 2012 22:53 | Ewa z Warszawy
Dla Irenki
22 lipca 2012 22:41 | Ewa z Warszawy
Trudniej tym, co zostają...
Rozumiem Artura.
Są ludzie, których nie da się zastąpić.
Jedyni, niepowtarzalni.
Tacy, którzy pojawiają się tu na Ziemi raz na wiele, wiele lat.
To, że się znało osobiście kogoś kto już odszedł może być szczęściem, ale też może być ogromnym bólem.
Wszystko też zależy od tego jak na to spojrzymy.
Mi nie dane było poznać osobiście Irenki i mam w sobie ogromny żal i taki smutek, że już nigdy to nie nastąpi.
Dziś będąc na Powązkach myślałam o tym, że Irena powinna być, cieszyć się latem, życiem. koncertami i wnuczkiem.
Ale jak powiedziała dziś przechodząc obok mnie kobieta do swojego synka- wszystkich nas to czeka...
Ale żeby dać radę normalnie funkcjonować nie załamać się to musimy właśnie szukać dobrych stron w życiu, małych radości w drobiazgach bo inaczej popadniemy w depresję, rozstrój nerwowy a to nie prowadzi do niczego dobrego.
Arturze - dzielę Twój ból i smutek.
Czuję, że jest Ci bardzo ciężko i nawet trudno coś radzić.
Każdy ma inną psychikę i inny charakter
Ludziom bardzo wrażliwym jest zawsze w takiej sytuacji dużo trudniej.
Przesyłam Ci słowa otuchy i pocieszenia;)
Ewa
Są ludzie, których nie da się zastąpić.
Jedyni, niepowtarzalni.
Tacy, którzy pojawiają się tu na Ziemi raz na wiele, wiele lat.
To, że się znało osobiście kogoś kto już odszedł może być szczęściem, ale też może być ogromnym bólem.
Wszystko też zależy od tego jak na to spojrzymy.
Mi nie dane było poznać osobiście Irenki i mam w sobie ogromny żal i taki smutek, że już nigdy to nie nastąpi.
Dziś będąc na Powązkach myślałam o tym, że Irena powinna być, cieszyć się latem, życiem. koncertami i wnuczkiem.
Ale jak powiedziała dziś przechodząc obok mnie kobieta do swojego synka- wszystkich nas to czeka...
Ale żeby dać radę normalnie funkcjonować nie załamać się to musimy właśnie szukać dobrych stron w życiu, małych radości w drobiazgach bo inaczej popadniemy w depresję, rozstrój nerwowy a to nie prowadzi do niczego dobrego.
Arturze - dzielę Twój ból i smutek.
Czuję, że jest Ci bardzo ciężko i nawet trudno coś radzić.
Każdy ma inną psychikę i inny charakter
Ludziom bardzo wrażliwym jest zawsze w takiej sytuacji dużo trudniej.
Przesyłam Ci słowa otuchy i pocieszenia;)
Ewa
22 lipca 2012 22:32 | Artur(ARTUR)
w uzupełnienieniu
Do sympatycznego Anonima :)
Tak,masz zupełną rację,że Irenka była tolerancyjna.Dawała tego dowaody w swoich rozlicznych wywiadach jak również w prywatynych rozmowach z każdym kto miał to szczęscie z Nią obcować choć okazjonalnie.
Kilka razy nawet w rozmowach z innymi fanami zwróciłem uwagę na to ,że Irenę stać na to aby w swoim czasie antenowym podczas wywiadów lub dłuższych audycji radiowych (np nocnych) dobrze mówic o swoich estradowych konkurentach a nawet proponowała wysłuchanie ich piosenek...i redaktorzy muzyczni zamieszczali je.
To prawda ,ze nigdy o nikim nie mówiła źle...choć na pewno nie wszystko Jej się podobało na polskiej estradzie.
Niestety nie miałem tego szczęścia aby dostrzeć podobne gesty u innych polskich wykonawców...choć słyszałem o wyjątkowo miłych zachowaniach wobec Ireny również.
Ja jestem tylko odbiorcą i obserwatorem tego co się dzieje na polskiej estradzie i w mediach i niestety moja ocena jest zgoła inna od Irenkowej i nie mam w sobie tego ciepełka dla każdego....choć bardzo brakuje mi tego jakie rozstaczała wokól siebie Irenka.
Dlatego moge być krytyczny wobec tego chłamu,który mnie otacza.Niedawno niestety nie udało mi się umknąć aby nawet biernie nie być swiadkiem "występu" jednej z "gwiazd" cieszących się właśnie znakomitym zdrowiem,którego aby była jasność życzę kazdemu.Otóż ta "gwiazda"..lider zepołu śpiewającego o walaorach Baski dawała kolejny jak się domysłam tego lata koncert.To było urągające jakiejkolwiek wrażlwiości i estetyce widowisko starzejącego się faceta ,który myśli,że nadal jest chłopcem,któremu wszystko wolno i wypada."Gwiazda"ta a raczej "gwiazdor"chyba ani razu właściwie nie trafił w dzwiek a zachowaniem dowodził,że na zapleczu nie tylko pił kompot owocowy.Bełkotał,fałszował i zdawał się być bardzo happy...i o dziwo publika również.
Też nie wybierając się specjalnie miałem tę ogromną nieprzyjemność dość niedawno widzieć przez chwilę (gdyż nie wytrzymałem i ewakuowałem się najdalej jak mogłem) występ panienki,która przeważnie zapomina założyć bieliznę i bardzo uwielbia konwersować z publicznością na poziomie podobnym do miejsca z ktorego sie wywodzi...czyli rynsztoka.Niestety takich "artystów" i bardzo podobnych jest dostatek...Media są ich pełne.Interenet niemal cały wypełniony ich story's.
A tych,którzy nie zniżają się do tego poziomu lub nie udają,że są tacy sami ziomale jak ci lansowani ...ich prawie nie ma.
Do wyboru są albo "dzidzia piernik" wiecznie młoda i młodzieżowa zwłaszca w strojach a raczej przebraniu lub jej najmłodsze estradowe towarzystwo,które zamiast czerpać całymi garściami od tych wielkich...narzucają swoje tempo i "estetykę" niektórym starym wyjadaczom.Załosne i smutne zarazem.
Dlatego tak bardzo mi żal.......a właściwie jeszcze bardziej mi żal...
Mam wielu artystów,których bardzo cenię na polskiej estradzie...ale stale dostęp do nich jest utrudniony.Ich nie ma na wyciągniecie ręki.
Na wyciągnięcie ręki jest za to czego nie cierpięi nie toleruję już w najmnejszym stopniu.
Sorry za mój pesymizm dzisiejszy...ale jest byle jak, i tyle.
Dobranoc.
Tak,masz zupełną rację,że Irenka była tolerancyjna.Dawała tego dowaody w swoich rozlicznych wywiadach jak również w prywatynych rozmowach z każdym kto miał to szczęscie z Nią obcować choć okazjonalnie.
Kilka razy nawet w rozmowach z innymi fanami zwróciłem uwagę na to ,że Irenę stać na to aby w swoim czasie antenowym podczas wywiadów lub dłuższych audycji radiowych (np nocnych) dobrze mówic o swoich estradowych konkurentach a nawet proponowała wysłuchanie ich piosenek...i redaktorzy muzyczni zamieszczali je.
To prawda ,ze nigdy o nikim nie mówiła źle...choć na pewno nie wszystko Jej się podobało na polskiej estradzie.
Niestety nie miałem tego szczęścia aby dostrzeć podobne gesty u innych polskich wykonawców...choć słyszałem o wyjątkowo miłych zachowaniach wobec Ireny również.
Ja jestem tylko odbiorcą i obserwatorem tego co się dzieje na polskiej estradzie i w mediach i niestety moja ocena jest zgoła inna od Irenkowej i nie mam w sobie tego ciepełka dla każdego....choć bardzo brakuje mi tego jakie rozstaczała wokól siebie Irenka.
Dlatego moge być krytyczny wobec tego chłamu,który mnie otacza.Niedawno niestety nie udało mi się umknąć aby nawet biernie nie być swiadkiem "występu" jednej z "gwiazd" cieszących się właśnie znakomitym zdrowiem,którego aby była jasność życzę kazdemu.Otóż ta "gwiazda"..lider zepołu śpiewającego o walaorach Baski dawała kolejny jak się domysłam tego lata koncert.To było urągające jakiejkolwiek wrażlwiości i estetyce widowisko starzejącego się faceta ,który myśli,że nadal jest chłopcem,któremu wszystko wolno i wypada."Gwiazda"ta a raczej "gwiazdor"chyba ani razu właściwie nie trafił w dzwiek a zachowaniem dowodził,że na zapleczu nie tylko pił kompot owocowy.Bełkotał,fałszował i zdawał się być bardzo happy...i o dziwo publika również.
Też nie wybierając się specjalnie miałem tę ogromną nieprzyjemność dość niedawno widzieć przez chwilę (gdyż nie wytrzymałem i ewakuowałem się najdalej jak mogłem) występ panienki,która przeważnie zapomina założyć bieliznę i bardzo uwielbia konwersować z publicznością na poziomie podobnym do miejsca z ktorego sie wywodzi...czyli rynsztoka.Niestety takich "artystów" i bardzo podobnych jest dostatek...Media są ich pełne.Interenet niemal cały wypełniony ich story's.
A tych,którzy nie zniżają się do tego poziomu lub nie udają,że są tacy sami ziomale jak ci lansowani ...ich prawie nie ma.
Do wyboru są albo "dzidzia piernik" wiecznie młoda i młodzieżowa zwłaszca w strojach a raczej przebraniu lub jej najmłodsze estradowe towarzystwo,które zamiast czerpać całymi garściami od tych wielkich...narzucają swoje tempo i "estetykę" niektórym starym wyjadaczom.Załosne i smutne zarazem.
Dlatego tak bardzo mi żal.......a właściwie jeszcze bardziej mi żal...
Mam wielu artystów,których bardzo cenię na polskiej estradzie...ale stale dostęp do nich jest utrudniony.Ich nie ma na wyciągniecie ręki.
Na wyciągnięcie ręki jest za to czego nie cierpięi nie toleruję już w najmnejszym stopniu.
Sorry za mój pesymizm dzisiejszy...ale jest byle jak, i tyle.
Dobranoc.
22 lipca 2012 21:50 | Bożena
Ile smutku i goryczy w wypowiedzi Artura. To prawda ,że nikt nie zastąpi I. Jarockiej i zawsze nam będzie Jej brakować. Piękno ,dobro ,takt ,klasa. Rozumiem i podzielam ten ból.Uważam jednak ,że na polskiej scenie muzycznej jest jeszcze grupa wokalistów i wokalistek których można posłuchać z przyjemnością ,śpiewających dobre teksty z dobrą muzyką. Jest i sporo tandety ale ja nie muszę być jej odbiorcą. To moje prawo i mój wybór.
22 lipca 2012 21:07 |
Artur, bardzo rozumiem Twoje refleksje ale Nasza Irena byla TOLERANCYJNA!
wiem, ze nielatwo zrozumiec WYROKI BOSKIE,ale rozumiem Cie doskonale.
Odeszla osoba wspaniala, dyskretna, dobrze wychowana, jak ladnie okreslil Marek Sierocki.
Zostala masa miernoty, ktora nas zalewa. Tak jest niestety wszedzie.
Pomysl, ze Nasza Irena nigdy nikogo nie krytykowala.
Potrafila dac w prezencie plyte swojej konkurentki i jeszcze dolaczyc przemila dedykacje. (nawiasem mowiac owa konkurentka nigdy mi nie odpowiedziala na list w ktorym jej to opowiedziano..........)
Miales wielka szanse znac blisko Irene, dziekuj losowi i usmiechaj sie do nieba bo Ona tam na Ciebie spoglada i cieszy sie Twoim przywiazaniem. Martwi Ja natomiast Twoja gorycz.
Pozdrawiam Cie Arturze bardzo serdecznie i rysuje Irenkowego smieszka :-)
Odeszla osoba wspaniala, dyskretna, dobrze wychowana, jak ladnie okreslil Marek Sierocki.
Zostala masa miernoty, ktora nas zalewa. Tak jest niestety wszedzie.
Pomysl, ze Nasza Irena nigdy nikogo nie krytykowala.
Potrafila dac w prezencie plyte swojej konkurentki i jeszcze dolaczyc przemila dedykacje. (nawiasem mowiac owa konkurentka nigdy mi nie odpowiedziala na list w ktorym jej to opowiedziano..........)
Miales wielka szanse znac blisko Irene, dziekuj losowi i usmiechaj sie do nieba bo Ona tam na Ciebie spoglada i cieszy sie Twoim przywiazaniem. Martwi Ja natomiast Twoja gorycz.
Pozdrawiam Cie Arturze bardzo serdecznie i rysuje Irenkowego smieszka :-)
22 lipca 2012 20:19 |
Minął kolejny miesiąc od dnia kiedy Irena odeszła do innego świata...zostawiając po sobie pustkę,która jak wiele innych pustek po innych nigdy nie zostanie wypełniona.Coraz bardziej doskwiera brak Jej tak realnie.Chyba zbyt mocno przywiązała Irena fanów do siebie.Ten brak zwyczajnie boli...
Nie przekonują mnie wszystkie racjonalne i matafizyczne sposoby szukania sensu w odejściu kogoś.
Nie potrafię pocieszać się tym,że Tam, kiedyś, gdzieś się spotkamy z naszymi bliskimi...w tym z naszymi najbardziej ukochanymi Artystami.
Odchodzi moja Artystka i zostaje już tylko pamięć,jej dorobek i wspomnienia...ale to zbyt mało dla mnie.
Coraz bardziej drażnią mnie ci cieszący się zdrowiem ,zawsze gotowi wystapić wszędzie...a przewaznie mający mało lub nie mający nic do zaoferowania,a wypełniające sobą wszystkie estrady letnich imprez,telewizyjne programy i niemal wyskakują z mojej lodówki.
Trace resztki tolerancji dla pseudo artystek ktore bardziej nadają się na plan filmow porno niz na scene.Coraz bardziej drażnią mnie uznani artysci z dorobkiem,ale wpadających w ekstremalną przesadę w szokowaniu na siłe publiczności...zasłaniając często w załosny sposób swoje fizyczne niedoskonałości.Nie potrafiących pogodzić się z własnym dojrzewaniem (starzeniem..jak kto woli).Udających rówieśników i podpinających się pod będocych na sztucznym topie,wykreowanych przez dziwne układy polskiego szolbiznesu...
Brakuje mi coraz bardziej tej wrodzonej,naturalnej klasy na scenie bez silenia się na nią.
Brakuje mi elegancji nawet wtedy gdy się jest w jinsach i T-shircie...bo elagancje się ma w genach lub nie ma się jej wcale.
Nie pomoże najwytworniejsza suknia jak na kilometr wieje wiochą,kiczem lub tandetą...bo niektórym nic nie pomoże nawet zakupy w najdroższych butikach.(niech nie obrażą się autentyczni spontaniczni i prawdziwi mieszkańcy wsi...bo oni nie drażnią nikogo)
Brakuje mi tej aury i tego naturalnego piękna niewymagającego żadnej korekty fotoshopu dla ubogich...
Brakuje mi Ireny na scenie coraz bardziej i bardziej.
[www.youtube.com]
Artur(ARTUR)
Nie przekonują mnie wszystkie racjonalne i matafizyczne sposoby szukania sensu w odejściu kogoś.
Nie potrafię pocieszać się tym,że Tam, kiedyś, gdzieś się spotkamy z naszymi bliskimi...w tym z naszymi najbardziej ukochanymi Artystami.
Odchodzi moja Artystka i zostaje już tylko pamięć,jej dorobek i wspomnienia...ale to zbyt mało dla mnie.
Coraz bardziej drażnią mnie ci cieszący się zdrowiem ,zawsze gotowi wystapić wszędzie...a przewaznie mający mało lub nie mający nic do zaoferowania,a wypełniające sobą wszystkie estrady letnich imprez,telewizyjne programy i niemal wyskakują z mojej lodówki.
Trace resztki tolerancji dla pseudo artystek ktore bardziej nadają się na plan filmow porno niz na scene.Coraz bardziej drażnią mnie uznani artysci z dorobkiem,ale wpadających w ekstremalną przesadę w szokowaniu na siłe publiczności...zasłaniając często w załosny sposób swoje fizyczne niedoskonałości.Nie potrafiących pogodzić się z własnym dojrzewaniem (starzeniem..jak kto woli).Udających rówieśników i podpinających się pod będocych na sztucznym topie,wykreowanych przez dziwne układy polskiego szolbiznesu...
Brakuje mi coraz bardziej tej wrodzonej,naturalnej klasy na scenie bez silenia się na nią.
Brakuje mi elegancji nawet wtedy gdy się jest w jinsach i T-shircie...bo elagancje się ma w genach lub nie ma się jej wcale.
Nie pomoże najwytworniejsza suknia jak na kilometr wieje wiochą,kiczem lub tandetą...bo niektórym nic nie pomoże nawet zakupy w najdroższych butikach.(niech nie obrażą się autentyczni spontaniczni i prawdziwi mieszkańcy wsi...bo oni nie drażnią nikogo)
Brakuje mi tej aury i tego naturalnego piękna niewymagającego żadnej korekty fotoshopu dla ubogich...
Brakuje mi Ireny na scenie coraz bardziej i bardziej.
[www.youtube.com]
Artur(ARTUR)
22 lipca 2012 17:52 | Ewa z Warszawy
do - Krystyna, g.15:36 i nie tylko...
Krystyno;)
ja też dziękuję Irenie za wiele rzeczy, podobno wszystko jest " po coś", coś ma nas nauczyć , być drogowskazem na przyszłość nawet jeśli w danym momencie jest to przykre doznanie.
Jestem z Tobą Krystyno...
Współczuję Ci bardzo w związku z odejściem Twojej Siostry. Była 4 lata starsza ode mnie...
Mnie też los doświadczał dość mocno i przykro, ale jakoś zawsze podnosiłam się.
Dużo siły daje mi Irena, Jej piosenki, to co mówiła i jakim była Człowiekiem:)
Dziś też wysłucham Małych rzeczy, te piosenki są balsamem dla duszy.
Byłam dzisiaj po godz. 14tej na Powązkach u Irenki
zapaliłam znicz, umieściłam w wodzie bialą różę.
I trochę pobyłam z Irenką i swoimi myślami.
Wczoraj wróciłam z Krakowa gdzie dużo zwiedzałam i widziałam kilka cudownych kościołów
Chciałam to wszystko Irence przekazać, ale dziś niedziela i co chwila przechodziły w katakumbach jakieś osoby
Trudno mi było się skupić i pójdę do Irenki jeszcze raz w tygodniu.
Na ustawionym od niedawna podeście jest porządek, stoją kwiaty i znicze a Irena uśmiecha się cały czas tak ciepło.
To zdjęcie Jej jest tak piękne, że aż kłóci się z Tym Drogim dla nas Miejscem- niestety...
Pozdrowienia dla Wszystkich, życzę miłego niedzielnego popołudnia:)
Ewa
ja też dziękuję Irenie za wiele rzeczy, podobno wszystko jest " po coś", coś ma nas nauczyć , być drogowskazem na przyszłość nawet jeśli w danym momencie jest to przykre doznanie.
Jestem z Tobą Krystyno...
Współczuję Ci bardzo w związku z odejściem Twojej Siostry. Była 4 lata starsza ode mnie...
Mnie też los doświadczał dość mocno i przykro, ale jakoś zawsze podnosiłam się.
Dużo siły daje mi Irena, Jej piosenki, to co mówiła i jakim była Człowiekiem:)
Dziś też wysłucham Małych rzeczy, te piosenki są balsamem dla duszy.
Byłam dzisiaj po godz. 14tej na Powązkach u Irenki
zapaliłam znicz, umieściłam w wodzie bialą różę.
I trochę pobyłam z Irenką i swoimi myślami.
Wczoraj wróciłam z Krakowa gdzie dużo zwiedzałam i widziałam kilka cudownych kościołów
Chciałam to wszystko Irence przekazać, ale dziś niedziela i co chwila przechodziły w katakumbach jakieś osoby
Trudno mi było się skupić i pójdę do Irenki jeszcze raz w tygodniu.
Na ustawionym od niedawna podeście jest porządek, stoją kwiaty i znicze a Irena uśmiecha się cały czas tak ciepło.
To zdjęcie Jej jest tak piękne, że aż kłóci się z Tym Drogim dla nas Miejscem- niestety...
Pozdrowienia dla Wszystkich, życzę miłego niedzielnego popołudnia:)
Ewa
22 lipca 2012 15:36 | krystyna
DZIEKUJĘ WAM KOCHANI
22 lipca 2012 15:30 | krystyna
Kochani wiem że jesteście ze mną , to właśnie P.Michał i Wszyscy wpisujący się w KG swoimi wpisami dla p.Ireny przygotowaliście mnie do rozstania z moją siostrą , b. dużą pomoc miałam od Beaty K. z W-wy i Iwony z Piły .
B. dużo zawdzięczam p.Irenie , jestem jej wdzięczna za nagranie płyty- Małe rzeczy - nie rozumiałam trochę tych piosenek , jak otrzymałam tą płytkę od Marcina z W-wy , ale teraz od sześciu tyg. zrozumiałam te nagrania , były dla mnie cennym drogowskazem życiowym .
Bardzo proszę , piszcie już tylko na temat p.Irenki .
dla Waszej spokojności napiszę ,że siostra ur, 1960 r. chorowała 3lata, miała dobrych lekarzy i opiekę medyczną , i super wsparcie od najbliższych .
Pozdrawiam cieplutko - Krystyna .
B. dużo zawdzięczam p.Irenie , jestem jej wdzięczna za nagranie płyty- Małe rzeczy - nie rozumiałam trochę tych piosenek , jak otrzymałam tą płytkę od Marcina z W-wy , ale teraz od sześciu tyg. zrozumiałam te nagrania , były dla mnie cennym drogowskazem życiowym .
Bardzo proszę , piszcie już tylko na temat p.Irenki .
dla Waszej spokojności napiszę ,że siostra ur, 1960 r. chorowała 3lata, miała dobrych lekarzy i opiekę medyczną , i super wsparcie od najbliższych .
Pozdrawiam cieplutko - Krystyna .
22 lipca 2012 14:59 | Eilidh
Do: 22 lipca 2012 12:55 | Kama
Pewnie tak, dziękuję :-)
Ja łączę z Irenką, chyba jednak bardziej poprzez drobne, ale wdzięczne kwiatki z rodziny fiołkowatych (Violaceae). Zaczęło się w lutym tego roku i trwa...
Odnośnie drugiego wątku:
Czy i tym razem Irena nie była pierwsza(?), choć inaczej, bo poprzez piosenkę C'est fini z płyty Małe rzeczy
o czym pisze Krystyna
http://www.youtube.com/watch?v=VJSiKNxv25Y C'est fini, fini koniec jest początkiem...
Słuchając śpiewającej całą sobą Ireny myślałam o Krystynie i jej bólu.
Pewnie tak, dziękuję :-)
Ja łączę z Irenką, chyba jednak bardziej poprzez drobne, ale wdzięczne kwiatki z rodziny fiołkowatych (Violaceae). Zaczęło się w lutym tego roku i trwa...
Odnośnie drugiego wątku:
Czy i tym razem Irena nie była pierwsza(?), choć inaczej, bo poprzez piosenkę C'est fini z płyty Małe rzeczy
o czym pisze Krystyna
http://www.youtube.com/watch?v=VJSiKNxv25Y C'est fini, fini koniec jest początkiem...
Słuchając śpiewającej całą sobą Ireny myślałam o Krystynie i jej bólu.
22 lipca 2012 14:22 | Ola
Trzymaj się , droga Krystyno!
22 lipca 2012 14:18 | łucja
PODZIĘKOWANIE DLA SŁAWKA
Sławku bardzo dziękuję za wczorajszą audycję poświęconą w całości Pani Irence.Była ona nam fanom bardzo potrzebna.Spełniałeś nasze życzenia muzyczne i tak ciepło mówiłeś o naszej GWIEŹDZIE.Poraz pierwszy uczestniczyłam w takiej audycji -dzięki uprzejmości KOGOŚ Z KG kto był tak miły i umieścił link -dziękuję tej Osobie.
Pozdrawiam wszystkich Irenkowiczów i dziękuję że razem ze mną uczestniczyli w audycji.
Pozdrawiam wszystkich Irenkowiczów i dziękuję że razem ze mną uczestniczyli w audycji.
22 lipca 2012 12:55 | Kama
"...niektórzy sądzą,że to książka wybiera nas-możemy to nazwac przeznaczeniem..."(Carlos Ruiz Zafon)...a więc pewnie ta ksiáżka musiała się znalezc w Twoich rękach.
Krystyno,współczuję Ci i najserdeczniej pozdrawiam. Pamiętacie jak kilka lat temu w KG pisał często mlody chłopak,który zwierzyl się,że właśnie zmarł mu ojciec.To było chyba jeszcze na stronie Dzidka.Pierwszą osobą,która pośpieszyla z pocieszeniem była Irena...
Krystyno,współczuję Ci i najserdeczniej pozdrawiam. Pamiętacie jak kilka lat temu w KG pisał często mlody chłopak,który zwierzyl się,że właśnie zmarł mu ojciec.To było chyba jeszcze na stronie Dzidka.Pierwszą osobą,która pośpieszyla z pocieszeniem była Irena...
22 lipca 2012 04:57 | Eilidh
Dziękuję Irenie
22 lipca 2012 04:22 | Eilidh
do Kasi L. | 21 lipca 2012 15:06 -> „… i nie przypadkiem trafia się na takie książki...”
Dziękuję ciepło za słowa i pozdrowienia. Akurat ten a nie inny fragment dopisałam w rubryczce temat…
Miło usłyszeć, że ktoś myśli podobnie :-)
Książkę Żyć każdym dniem – czyli jak znaleźć radość w małych rzeczach kupiłam na niepełne dwie doby
przed wczorajszym dniem (21 lipca 2012)
Ot, nogi zaprowadziły mnie do maleńkiego pomieszczenia z przyjazną gospodynią sprzedającą książki, która rozmawiając z klientką przy ladzie podniosła głowę i z uśmiechem na twarzy spojrzała na mnie. Weszłam.
Mój wzrok padł na ładnie wydaną niedużą książeczkę Phila Bosmans’a z różą na okładce i krótkimi tekstami na stronach wewnątrz… Odłożyłam ją do kupienia przy maleńkiej ladzie (z myślą o mojej koleżance), jednocześnie rozglądając się i pytając, czy nie ma czegoś jeszcze tego autora. Pani wskazała najwyższą półkę z książką.
Najpierw zobaczyłam dwa trójkolorowe fiołki ogrodowe lub bratki –jak kto woli (ta sama rodzina), potem nazwisko autora i tytuł z podttułem - jak znleźć radość w małych rzeczach. Nie przeglądając tej książki i ją kupiłam.
Cóż, fiołki z okładki i tytuł przywołał mi naszą Irenę zwaną też cieplutko Jarenką…
Oswajając się w domu z książką, trafiłam w niej na tekst „Pozwolić odejść” , który przeczytałam w skupieniu i od razu zacytowałam w KG… Teraz czytam ją stopniowo.
Acha, fiołki, cała rodzina fiołkowatych - Violaceae, od tego roku zaczęły przywodzić mi na myśl Irenkę…
Miło usłyszeć, że ktoś myśli podobnie :-)
Książkę Żyć każdym dniem – czyli jak znaleźć radość w małych rzeczach kupiłam na niepełne dwie doby
przed wczorajszym dniem (21 lipca 2012)
Ot, nogi zaprowadziły mnie do maleńkiego pomieszczenia z przyjazną gospodynią sprzedającą książki, która rozmawiając z klientką przy ladzie podniosła głowę i z uśmiechem na twarzy spojrzała na mnie. Weszłam.
Mój wzrok padł na ładnie wydaną niedużą książeczkę Phila Bosmans’a z różą na okładce i krótkimi tekstami na stronach wewnątrz… Odłożyłam ją do kupienia przy maleńkiej ladzie (z myślą o mojej koleżance), jednocześnie rozglądając się i pytając, czy nie ma czegoś jeszcze tego autora. Pani wskazała najwyższą półkę z książką.
Najpierw zobaczyłam dwa trójkolorowe fiołki ogrodowe lub bratki –jak kto woli (ta sama rodzina), potem nazwisko autora i tytuł z podttułem - jak znleźć radość w małych rzeczach. Nie przeglądając tej książki i ją kupiłam.
Cóż, fiołki z okładki i tytuł przywołał mi naszą Irenę zwaną też cieplutko Jarenką…
Oswajając się w domu z książką, trafiłam w niej na tekst „Pozwolić odejść” , który przeczytałam w skupieniu i od razu zacytowałam w KG… Teraz czytam ją stopniowo.
Acha, fiołki, cała rodzina fiołkowatych - Violaceae, od tego roku zaczęły przywodzić mi na myśl Irenkę…
22 lipca 2012 01:37 | Krysia N z Wawy
PODZIĘKOWANIE!! :)))
Drogi Sławku!!! To my, wierni fani i bardzo liczni wielbiciele z z przeróżnych stron świata, chcemy Ci podziękować za tak wspaniałą i jakże przemiłą dla dusz i serc naszych, niezmiennie tęskniących za nieodżałowaną NASZĄ IRENKĄ, za Twoją audycję.Dzięki Ci serdeczne!!!!:))) Radosna tak, że słuchałoby się i słuchało bez końca...Prosimy o następne!:) Przyznam się,że dopiero pierwszy raz byłam słuchaczką Radia "Sezam" ale już wiem,że do niego powrócę dzięki takim audycjom,gdzie czci się pamięć o najdoskonalszych i najwartościowszych polskich Artystach. Pozdrawiam cieplutko!! ps.Myślę,że 18.08 , w dniu urodzin Irenki audycja będzie jak najbardziej na miejscu,jeżeli odbędzie się w póżniejszych godzinach wieczornych,tak jak dzisiaj to miało miejsce(tzn wczoraj 21ego)to każdy z nas zdąży w niej uczestniczyć(?) Wczoraj z okazji półrocznej jakże smutnej dla nas rocznicy byłam na Powązkach... Tak smutno i pusto jest bez Niej....Tak gorzko i słono...świat nie jest już ten sam....:(((
22 lipca 2012 00:30 | Sławek
Podziękowania
W imieniu swoim i całej redakcji Radia Sezam chciałem Wam ślicznie podziękować za udział w audycji.
Dziękujemy i pozdrawiamy.
Dziękujemy i pozdrawiamy.
22 lipca 2012 00:26 | Anna,Ewa
podziekowanie dla Sławka
Sławku! Dziękuję za 255 minut z Tobą i piosenkami Ireny Jarockiej.
21 lipca 2012 23:28 | Hanka Gdansk
Pol roku bez p. Ireny
To juz pol roku minelo...az trudno uwierzyc, bo wydaje sie, ze to dopiero co uslyszelismy w TV wiadomosc, ze p. Irena nie zyje.Wiem, ze wtedy wiele osob poczulo sie tak jakby wlasnie w ten dzien skonczyla sie ich mlodosc...
Dzis slucham piosenek Ireny. Miala piekne zycie i pozostawila po sobie tak wiele.
Pani Irenko, chce wierzyc, ze jest Pani szczesliwa.
Dzis slucham piosenek Ireny. Miala piekne zycie i pozostawila po sobie tak wiele.
Pani Irenko, chce wierzyc, ze jest Pani szczesliwa.